piątek, 12 sierpnia 2016

Stare dobre czasy


Raz na jakiś czas trafiam na blogach na wpis o tym, że listy są super. Sama kiedyś wspomniałam o tym, że wszechobecne smsy, wyparłszy tradycyjną korespondencję, totalnie pozbawiły wymienianie wiadomości klimatu.

8 grudnia 2012

Zamiast tradycyjnej korespondencji wysyłamy maile i smsy, które oczywiście są krótsze i przekazują zaledwie 1% uczucia, które zawieramy pisząc do kogoś prawdziwy, piękny list. W smsie nie możemy zobaczyć charakteru pisma, poczuć miękkości i zapachu papieru, no i oczywiście trzeba się zawrzeć w 160 znakach, żeby nie dopłacać 20 gr do kolejnej wiadomości. Przecież można usunąć ze środka kilka epitetów, spacji, albo wręcz liter ze środka wyrazów - odbiorca i tak powinien zrozumieć, o co nam chodziło. /czytaj dalej/




Smsy nie mają charakteru, bywają upierdliwe. Ludzie nagminnie robią błędy ortograficzne, nie dbają o interpunkcję, używają obleśnych skrótów, byleby było szybciej. Nie ma Ciebie, Tobie, jest cb i tb. A w listach te formy grały tak ważną rolę. Przez smsa nie można wyrazić żadnych uczuć, bo stają się płytkie. Ludzie jednak zdają się tego nie zauważać, wyznają sobie miłość albo zrywają ze sobą za pomocą wiadomości tekstowych. Trochę żenada. Na klawiaturze telefonu nie wystukasz przecież długiego poematu. Na komputerze możesz to zrobić, ale druga osoba odbierze to w ramce Gmaila albo innej onetpoczty i będzie czytała te wypociny na tle spamu, reklam i newsletterów. Gdzie są listy? Gdzie faktura papieru, niedbały (albo właśnie piękny!) charakter pisma, delikatne zagięcia kartki, odcisk ust, rysunki, własnoręcznie wykonane ozdoby? W tej formie można wyrazić tęsknotę, uczucie, opowiedzieć coś ważnego. Nie traci to wtedy na wartości, a otrzymany list schowamy do archiwum w szufladzie, a nie skasujemy niechcący razem z promocją z Empika. Listy są... cenne. Dobre. Romantyczne.

Oraz... niepraktyczne.

Kto to widział, żeby we współczesnych czasach czekać 3-5 dni, aż ktoś otrzyma słowa, które do niego adresujesz? Listy nie mają racji bytu, bo pragniemy komunikować się na bieżąco. Jakaż to musiała być radość, kiedy wynaleziono elektroniczne formy korespondencji. My dzisiaj tęsknimy za klimatem listów, dawniej ludzie w ogromnej ekstazie odrzucali papeterię i pióra, aby przesiąść się na telefon, później na maila i smsy. Cóż za szybkość! Można wysłać parę słów, druga osoba odbierze je natychmiast. Nie trzeba pisać długiego listu (szkoda papieru i czasu, skoro już wysyłam, to się postaram i stworzę coś porządnego), bo po co, można wysłać parę bezsensownych wiadomości. I wymienić informacje w czasie rzeczywistym. Elektronika jest cudowna! Współcześnie listy nadają się już tylko do wymieniania newsów (albo raczej informacji na temat tego, co u mnie/co u ciebie, bo ciężko nazwać to newsami kilka dni później, gdy list dotrze do adresata), rozmawiania o zainteresowaniach, ideach. Są to rzeczy, które mogą poczekać. Czekać w nieskończoność. Jesteś w podróży, daleko od domu? Nie napiszesz listu, dorwiesz internet i połączysz się na skajpie. Tęsknisz? Zadzwonisz. Chcesz się szybko skontaktować? Wyślesz smsa. Zamierzasz opisać daleko zamieszkałemu kumplowi, co u ciebie? Napiszesz maila. Listy to przeżytek.
a ja Wam mówię, kiedyś będziecie wspominać kutasy z messengera

Piszę listy. Odbieram listy. Nie dzieje się to często, ale regularnie. Lubię to. Mają one jednak dla mnie charakter sentymentalny. Korzystam z tradycyjnej poczty dlatego, że jest to przyjemne i klimatyczne, a nie, żeby wymienić się informacjami. Z moimi korespondentami i tak przecież gadam elektronicznie, nagrywam wiadomości głosowe. Jeśli mamy sobie coś ciekawego do powiedzenia, to wygodniej jest w ten sposób. Listy są super, ale nie są niezastąpione. Ich gwiazda dawno już zgasła. Takie czasy.

42 komentarze:

  1. Masz rację. Czasy listów jako takich raczej przeminęły, co wcale nie oznacza, że ich zupełnie nie ma. Rzadko, nawet bardzo rzadko piszę listy. Nie odmawiam sobie jednak przyjemności wypisywania pocztówek/kartek i ich wysyłania do znajomych itp. Bardzo lubię wysyłać pocztówki. Chwilę musiało mi zająć rozszyfrowanie wiadomości z Messengera, ale tylko chwilę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Listy są bardzo fajną sprawą jeśli chodzi o komunikacje z osobami za granicą, które mogą przesłać nam w ten sposób część swojej kultury (np. dołączyć do listu np torebki herbaty, o dziwnym smaku, sprzedawane tylko w danym kraju). Poza tym, to na pewno dużo przyjemniejsze dostać list niż setnego smsa, bo tak jak mówisz - nadawca w tworzenie wkłada uczucie. Poza tym to jakieś takie bardziej....osobiste :)

    Zapraszam też na nieco bardziej alternatywną cześć blogosfery :)
    Ruda Urodowo

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka miesięcy temu wróciłam do pisania listów i nie żałuję. Poznałam w ten sposób kilka ciekawych osób, które mają w głowie więcej niż ramówkę programu telewizyjnego czy operacje plastyczne gwiazd. Gdyby ci ludzie jeszcze tak daleko nie mieszkali...
    W listach podoba mi się ten niepowtarzalny klimat, którego nie robią wiadomości na Twarzoksiążce. No i ta forma kontaktu wymaga, by się bardziej starać. Dobrze by było, by drzewa nie cierpiały na marne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie listy. Mają taki świetny klimat, do tego dzięki nim można kogoś poznać. Mam stały kontakt z tymi osobami i nie muszę martwić się o to, że kiedyś on się urwie. Dla mnie jest to taka dobra zabawa, a otrzymany list po prostu cieszy.
    Wiadomo, listy do nie wszystko i trudno by było porozumiewać się tylko dzięki nimi. Podoba mi się to, że mogę sobie od tak do kogoś zadzwonić, czy napisać smsa i się z nim dogadać. Przynajmniej nie muszę długo czekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedyś chciałam wysyłać listy, w końcu na blogosferze było wiele akcji typu "wysyłamy listy" ale zawsze jak się do jakiegoś zabierałam, nie wiedziałam co napisać i zawsze wydawał się jakiś nijaki, do tego nigdy nie umiałam zrobić go tak, aby ładnie wyglądał. Prawda, otrzymać list czy kartkę na urodziny zrobioną ręcznie jest bardzo miło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Listy są spoko ale nie wyobrażam sobie komunikacji tylko za ich pomocą. Niech żyje technologia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie, teraz chcemy otrzymywać i odpisywać na wiadomości szybko i bezproblemowo. A na takiej poczcie to wiadomo, że zaraz się coś zgubi.
    Aczkolwiek ja cieszę się jak dziecko, gdy przychodzi do mnie paczka z książką, którą zamówiłam przez internet. Ale to trochę co innego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię dostawać listy :) i marzy mi się dostać kiedyś list miłosny, żebym mogła później go wnukom pokazywać, ale mój Łukasz nie jest do tego skory :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo racji w tym co napisałaś :) Do wszystkiego trzeba mieć zdrowe podejście no i w końcu wszystko jest dla ludzi, więc kiedy trzeba z kimś się szybko skontaktować, przekazać informacje to telefon i internet są niezastąpione! Listy faktycznie są klimatyczne, sentymentalne i dają mnóstwo radości, więc chyba głównie z tego powodu je wysyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj chętnie bym popisała z kimś listy tylko...Brak czasu i jakoś brak chętnych xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisze listy gdy chcę wygłosić porządny monolog, którego nikt mi nie przerwie jakimś głupim "zw" albo "sorry, właśnie mama mnie woła, pogadamy później". I to później nigdy nie nadchodzi. A do takiego mojego listu adresat może usiąść na spokojnie na nudnej lekcji i naprawdę przemyśleć to, co napisałam. I ja mogę obmyślić lepiej swoje wypowiedzi i w czas skreślić to co było zbyt głupie albo zbyt ostre. Dlatego każdy mój list- a wysłałam w życiu może dwa- traktuje o emocjach i uczuciach, wszystkich moich najbardziej prywatnych sprawach- bo papier wysłucha wszystko.
    Więc w zasadzie nie mam sentymentu do listów. Mi służą praktycznie :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Druga konwersacja położyła mnie na łopatki.

    Masz sporo racji - fajnie dostawać listy, ale kiedy pomyślę sobie, że miałabym pisać listy do rodziców zamiast po prostu do nich dzwonić... No, chyba że miałabym możliwość otrzymywania listów przez sowy, najlepiej niech przyjdzie ten zaległy z Hogwartu - tutaj nie będę narzekać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji: wiesz, że chętnie odwiedzam Twojego bloga - dlatego nominowałam Cię do udziału w tagu Liebster Blog Award. :) Więcej informacji u mnie: http://mikrozycie.pl/liebster-blog-award-mikrozycie/

      Usuń
  13. Jak będę miał powód, to będę listy pisał. Smsy i meile i FB są zdecydowanie fajniejsze. Za 100 lat to one pewnie będą miały dla ludzi TEN KLIMAT, gdy komunikacja będzie inna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Badzo lubiłam pisać listy, długie, pełne opowieści czasem lekko przerysowanych, ale to tworzyło ich charakter. Niestety dziś nawet pocztówek nie wysyłam, a jeszcze kilka lat temu z każdego wyjazdu wysyłałam ich przynajmniej dziesięć. Może pora to zmienić?
    Nie wiedziałam, że lubisz pisać listy...mam już stały adres.... 💋😘❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Listy są super, ale nie chcialabym aby teraz nagle zabrano nam te wspólczesne formy komunikacji. Zreszta, sama idealnie to ujęłas w poscie wiec nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z Tobą :)/Karolina

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja jeszcze pamiętam te czasy, gdy pisało się listy do ludzi poznanych na koloniach... Ech... to były czasy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystko się zmienia i również listy tracą na wartości. Taki jest świat. Choć pamiętam, że moje siostry jeszcze listy pisały (tak, między nami jest prawie przepaść wiekowa) :) To niestety dramatyczna prawda. Wszyscy mamy telefony i łatwiej jest napisać SMS - choć błędy wkurzają mega, niż czekać na list. Choć oczywiście taka korespondencja dzisiaj ma swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystko się zmienia i również listy tracą na wartości. Taki jest świat. Choć pamiętam, że moje siostry jeszcze listy pisały (tak, między nami jest prawie przepaść wiekowa) :) To niestety dramatyczna prawda. Wszyscy mamy telefony i łatwiej jest napisać SMS - choć błędy wkurzają mega, niż czekać na list. Choć oczywiście taka korespondencja dzisiaj ma swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, w sumie nie było trudno, bo masz archiwum, gorzej jak blogerki nie wstawiają tego gadżetu, wtedy jest ciężej się dokopać do czegokolwiek XD
    Obrazki są super ♥

    No, olewanie jest mega :D Na pewne rzeczy trzeba mieć wywalone, bo zwariujesz inaczej xd
    Właśnie ja Doorsów niezbyt dobrze znam, trzeba to w końcu nadrobić! XD Ale to, co znam - kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Babcia mi opowiadała kiedyś, jak to z dziadkiem pisali do siebie listy; dziadek był na wojnie, miał babcine zdjęcie zawsze przy sobie i wieczorami zawsze się w nie wpatrywał. To oczekiwanie na list, niepewność, ogromna MIŁOŚĆ - jestem tym zachwycona i jednocześnie przerażona, że w dzisiejszych czasach nie ma już czegoś takiego. Gdzie tam listy, gdzie czas na RĘCZNE pisanie czegokolwiek, masakra jak ludzie stali się leniwi. Sama chętnie bym popisała z kimś listy, bo to cudowna forma znajomości; później zostaje konkretna pamiątka a nie pamięć na dysku itp. Btw zajebista nowa strona graficzna! <3

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja lubię listy w formie wymian - wycinki, bilety, naklejki, słodycze, to jest coś, na co się czeka! :) im grubsza koperta tym lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Och, nawet sobie nie wyobrażasz, jak irytują mnie te błędy ortograficzne i skróty stosowane przez tak wielu ludzi w wiadomościach. Nie jestem purystą językowym (chyba), ale kurcze, fajnie byłoby pisać z ludźmi, którzy potrafią się dobrze wysłowić.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię listy i muszę wreszcie odkopać te, na które nie odpisałam... Trochę mi się to rozjechało wszystko, ale czuję nową moc i będzie dobrze. Sporo też wysyłałam pocztówek w ramach Couchsurfingu, ale ceny znaczków bolą za bardzo, by móc to kontynuować w Polsce z jakąś sensowną częstotliwością. Ale zawsze staram się skreślić własnoręcznie kilka słów na pocztówce do znajomych (no dobra, moje pocztówki są zalane pismem. Co poradzę...).
    Wreszcie ogarnęłam się, napiłam browara i wena mi wróciła, także zapraszam na zdania-uboczne.blogspot.com . Szablon kiedyś ogarnę :>

    OdpowiedzUsuń
  24. dobrze ujęte- ich gwiazda już zgasła. No nie ma się co roztkliwiać, ja może listów za wielu w swoim życiu nie napisałam, jednak pamiętam ekscytację, O której wspominasz. Było miło, tylko czy naprawdę te wszystkie jęczące głosy powtarzające, że lepiej było w czasach listów, na serio chciałyby się w nie przenieść? My możemy sobie się bawić w ochy i achy na ten temat, bo nigdy nie byliśmy skazani na tę formę korespondencji. (młode pokolenie). Gdyby tak spytać naszych dziadków czy wujków to by raczej skrzywili twarz i stwierdzili, że teraz jest łatwiej, prościej i lepiej. Może też tym milej jest się teraz zajmować listami, bo wiemy, że gdyby naprawdę nas przyszpiliło to możemy napisać do kogoś smsa a w liście zawrzeć tylko poezję/finezję. Długo by na ten temat rozprawiać, dla mnie jest dobrze tak jak jest ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Tżz dałam się ponieść magii listów. Był na nie przez jakiś czas taki boom na blogach, wszyscy chcieli tradycyjnej korespondencji. Zaczęłam od postcrossingu, czyli wymieniania pocztówek z ludźmi z różnych krajów i tak mnie to wciągnęło, że zaczęłam wymieniać listy z ludźmi poznanymi w internecie. Korzystałam wtedy z portali typu interpals albo penpalworld służących właśnie do nawiązywania międzynarodowych znajomości. Oczekiwanie na list, odczytywanie go i dostawanie małych prezentów typu naklejki albo rysunki było niesamowite. No i było czuć w tym jakąś magie, więcej starań, dbałości. Ale z drugiej strony kocham messengerá. No co poradzę na to, że lubię tę wygodę i... emotki (przepraszam, wiem, że brzmię teraz jak dziecko) :) Poza tym bardzo się staram, żeby nie używać niepotrzebnych skrótowców i pisać tak poprawnie jak się da.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam jeszcze jednego minusa listów. POCZTA POLSKA. Czekam drugi tydzień na przesyłkę PRIORYTETOWĄ, która zaginęła gdzieś pomiędzy urzędem pocztowym, a moim domem... i przysięgam, że jak natknę się na Pana listonosza, to mu nakopie do dupy.
    A tak poza tym, przypomniało mi się, że jako dziecko we wakacje pisałam listy do koleżanki z klasy, która mieszkała kilka domów ode mnie, a żeby dojść na pocztę i tak musiałam mijać jej dom. XD Ktoś by powiedział, że to nielogiczne, ale kurcze, fajnie było!

    OdpowiedzUsuń
  27. mam 2 osoby z którymi regularnie pisze listy / wysyłam pocztówki :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie ! :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie mam niestety do kogo pisac listy, a to swietna forma komunkacji i poznawania osob blizej. Choc smsy i wiadomosci na messengerze sa szbkie, a skoro zyjemy w czasach gdzie kazdy sie spieszy i do czegos biegnie, to gdzie mamy znalezc czas na listy? :/

    OdpowiedzUsuń
  29. Listy niestety faktycznie zanikają tak jak i powoli prasa niestety a uwielbiam papierowe wydania ;p na pocztę chodzę wysyłać tylko paczki, przesyłki, listów niestety od dawna nie piszę no chyba, że na święta eh Ciekawią mnie Twoje wywody dlatego zostanę tu na dłużej! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wywalilam oczy na kutasa z messengera, pierwszy raz w ogóle go widzę :D
    Co do listów - nie mam sentymentu. Mam okropny charakter pisma, z resztą wolę komunikację na żywo niż inną.

    OdpowiedzUsuń
  31. Lubię pisać listy, choć niestety ich minusem jest dla mnie ten czas oczekiwania (choć bywa bardzo ekscytujący!!!). Staram się jednak nie zwracać na ten minusik uwagi i po prostu cieszę się tymi szczegółami, które opisałaś - charakterem pisma, szczegółowymi opisami, zapachem papieru, zagięciami... :)

    OdpowiedzUsuń
  32. nie no, ja w sumie nie jestem już tak bardzo przywiązana do swojego laptopa jak kilka lat temu, ale mimo wszystko czasami mnie korciło, żeby wejść na bloga i poodpowiadać na komciashki, no ale... nie mogłam tego zrobić! :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja wiele razy próbowałam wrócić do pisania do listów, ale... nie, nie mogę. Zanim się zbiorę do napisania, wysłania... mija pół wieku i druga osoba zapomina, że w ogóle do mnie pisała xD

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja tam lubię znajdować w skrzynce coś więcej, niż tylko rachunki ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Właśnie wstawiłem lecące helikoptery. W aparacie mam opcję, ze jak się filmuje to tez można pstrykać ale o tym prawie zawsze zapominam. Może jakąś karteczkę przywiesić sobie?

    ja już listów nie piszę. A pisałem zaciekle. I czekałem na przyjście listów po dwa trzy tygodnie jak były s USA :) Raz do roku tradycyjnie kartkę dostawałem na Boże Narodzenie też z USA. Koleżanka przestała już pisać. A adresu internetowego nie mam niestety. Lisy to nieodłącznie znaczki pocztowe. prawiek każdy chłopak z mojego pokolenia zbierał znaczki. Były sklepy filatelistyczne. Ja miałem album ze znaczkami i dwie moje siostry. mam trochę na pamiątkę w tym znaczki z podziemnej Solidarności. Dzwonił do mnie Przyjaciel z USA. Spotkamy się w sobotę. Do Niego tez takie listy pisałem. Z błędami! Bo wtedy jeszcze Wujka Google nie znałem. Andrzej to Kolega z podwórka, piaskownicy, podstawówki i liceum. nasi rodzice się znali. Wyjechał z polski na początku stanu wojennego.
    Pozdrawiania z Warszawy tez dla Twojej mamy, która cicho jakoś siedzi.
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  36. Regularnie piszę listy z trzema osobami i wciąż mi mało, choć wiem, że to i tak sukces, bo teraz chętnych do takiej korespondencji można ze świecą szukać. Fajnie, że w Tobie też nie umarła ta tradycyjna forma komunikowania się. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Kocham listy. Piszę koślawo, nieregularnie, ale to robię. Uwielbiam poświęcać czas na tworzenie swojej własnej papeterii, na idealny dobór słów. Dla mnie to jest bardzo wyjątkowy rodzaj korespondencji.

    OdpowiedzUsuń
  38. Walia jest naprawdę magicznym i pięknym miejscem. Wycieczki po górach są świetne. Jak idę na górę, to zawsze nie mam siły, ale mimo wszystko wolę wchodzić na górę niż z niej schodzić. Schodzenie jest bardzo niebezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ponieważ listy to przeżytek, chciałam zaszczepić w swoich uczniach pasję do ich pisania. Chciałam, żeby poczuły to co się czuje, gdy znajduje się list w skrzynce i czeka się na rozerwanie koperty. Wiem, że moje 8 i 9-latki nigdy nie dostały listu zaadresowanego tylko do nich. Jako że pracuję w szkole w innym mieście toteż w wakacje piszemy do siebie listy. Wychodzi fenomenalnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Trzeba przyznać, że są plusy i minusy tych "starych dobrych czasów". Zależy oczywiście na co zobaczymy. Akurat co do studiowania uważam, że w dzisiejszych czasach te nowe technologie są jak najbardziej przydatnym "narzędziem" , które ułatwiają znacznie studiowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Z moją drugą połówką mamy taki specjalny zeszyt w którym przechowujemy nasze listy które do siebie pisujemy. To nasz wielki skarb. Niektórzy się Nas pytają po co to robimy skoro mamy smsy ... Odpowiedź brzmi zawsze: bo to jest wyjątkowe, romantyczne. Listy są świetne!

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM