poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Przyjaźń damsko-męska


Przyjaźń damsko-męska istnieje! Od dawna ochoczo głoszę ten pogląd, a przecież, jak powszechnie wiadomo, nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam pojęcia. Ha, ha ha.

Przyjaźń damsko-męska jest rzadka i cenna. Mało osób ma okazję jej doświadczyć, stąd powszechna opinia, że faktyczna przyjaźń  może rozwijać się wyłącznie między przedstawicielami jednej płci, ewentualnie obojga płci, ale o odmiennej orientacji seksualnej. Szkoda, że ludzie tak myślą.

Przyjaźń damsko-męska nie powinna być mylona z tak zwanym friendzonowaniem, czyli, jak wszyscy wiedzą, ale nie powiedzą, sytuacją, gdy jedna strona by chciała czegoś więcej, a druga hardo udaje, że wcale o tym nie wie. Zazwyczaj ładne dziewczyny friendzonują swoich brzydkich kolegów, ale od tej reguły jest wiele wyjątków. Friendzone to frustrująca dziura bez dna, w którą najczęściej wpadają pizdowaci faceci skrycie zakochani w fajnej lasce, która oczywiście będzie uganiała się za wyrachowanym draniem. Dobra, koniec gadania o stereotypach. O friendzonowaniu też.


Przyjaźń damsko-męska ma jedną, śmiertelnie ważną regułę, której nieprzestrzeganie natychmiast obraca tę znajomość w wyżej opisaną friendzonę. Reguła brzmi: nie możecie na siebie lecieć. Bezwzględnie i pod żadnym pozorem. Sytuacja musi być czysta. W końcu zamierzacie się przyjaźnić, a relacja taka opiera się na szczerości, zaufaniu. Zrozumieniu. Przyjaciele gadają o wszystkim, pomagają sobie i są dla siebie wsparciem w trudnych chwilach - a wsparcie to nie powinno być wyznaniem skrywanego od 3 lat zauroczenia.

Przyjaźń damsko-męska ma wiele pozytywnych aspektów dla obu stron. Dziewczyna może wyjaśnić swojemu kumplowi, co dzieje się w meandrach typowego damskiego umysłu, i jak to jest, że laska obraża się nie wiadomo o co, i mówi, że nic się nie stało. Powie, o co chodzi z makijażem i pewnością siebie, doradzi w kwestiach stylu, wysłucha, wyrazi wątpliwości, pocieszy. Facet za to pomoże swojej przyjaciółce wybrać laptopa, pogada z nią bez babskiego szukania dziury w całym, na chłodno i racjonalnie oceni sytuację, otwarcie pożartuje, obroni. Taka znajomość to skarb, a przyjaciele mogą podbijać świat - dosłownie i przenośni. 

Przyjaźń damsko-męska zaczęła każdy akapit, nie inaczej będzie tym razem. Taka relacja poszerza horyzonty. Polecam.

36 komentarzy:

  1. Doświadczyłam. Polecam. Puella.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie doświadczyłam. Żałuję. Ale co poradzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dowiadczyłam. Ale chyba tak skoro on nazywa mnie kumplem z długimi włosami i zawsze otwiera piwo, gdy pisze do mnie na fejsie. A ja przestrzegam go przed tym, że jak w kolejnym rejsie bedzie klepał Mulatki po tyłkach, to niech przy okazji nie przyniesie pamiątki między nogami. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja póki co jeszcze chyba nie mogę mówić o jakiejkolwiek przyjaźni, bo czuję się na to za młoda. W gruncie rzeczy przyjaciółkę mam chyba jedną, to jest osobę której mogę powiedzieć niemal wszystko. Aczkolwiek znam się z pewnym chłopakiem od urodzenia, on to nazywa przyjaźnią, ja to nazywam bardzo dobrym koleżeństwem, no ale mniejsza. I nie wyobrażam sobie, żebym mogła się w nim zakochać, serio. Kiedykolwiek. Ale w sumie nasze relacje wyglądają trochę inaczej, niż Ty to opisałaś, czyli inaczej niż ludzie zwykle opisują przyjaźń. No nieważne, w każdym razie fajnie jest mieć bliższych znajomych o odmiennej płci. W sumie połowę podstawówki spędziłam z chłopakami, a wczesne dzieciństwo z braćmi i tak chyba mi lepiej. Dobra kończę, bo ten komentarz chyba nie ma sensu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy doświadczyłem (2)

    No chyba, że przyjaźń damsko-męska ze swoją dziewczyną, partnerką, ukochaną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaaak, popieram wszystkimi czterema łapami (i ogonem). Sama, ze tak powiem, istnieje w przyjaźni damsko-męskiej (mniej więcej przyjaźni, no, po prostu kumpluję się na stałę z facetami :P) i po prostu polecam. Zresztą, w mojej szkole, gdzie są prawie same baby, taka przyjaźń jest wręcz konieczna. Faceci mają przezabawne, dziwne umysły, których myśl nie ogarnie, ale za to nie sposób się z nimi nudzić.
    Powiedziałabym wręcz, że wolę być kumpelką, niż ukochaną. To mniej więzi i mniej wiąże emocjonalnie, no i wszyscy traktują mnie jak chłopaka, a ja to chyba wolę :P
    Kumpel pomagał mi wybrać słuchawki, a ja próbowałam mu wyjaśnić, dlaczego dziewczyny lubią dostawać kwiaty. Wyszło na to, że on się zna na słuchawkach, a ja się nie znam na psychice kobiet :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciesz się życiem, a co :D Kto zabroni.
    Powiem Ci, że zapomniałam iż jesteś cały rok starsza ode mnie. Jakos zawsze traktowałam Cię jak równolatkę, ziomka spod rocznika 93. A tu taka niespodzianka.
    Będąc dzieciakiem wydawało mi się, że osoba w wieku 18 lat jest już taaaaka dojrzala, robi prawo jazdy, może głosować... Rzeczywistość uderzyła mnie w mordkę i sprowadziła na ziemię. W wieku 18 lat wcale nie czułam sie dojrzała. Mam 22 lata i dalej nie czuję się dojrzała i zastanawiam się jak to jest, że w moim wieku rodzice brali ślub, rok później mieli mnie, potem brata, budowali dom. Czy my się cofamy w rozwoju? Kurczaki ;>
    Jeśli zaktualizujesz poprzednie wpisy, zrób wpis z linkami do nich. Bo nikt nie będzie szukał, gdzie to Bina narzuciła poprawki!

    Co do związków damsko - męskich: nie wypowiem się, bo nie mam na ten temat zdania. Mam owszem kilku kumpli, ale naszych relacji raczej nie nazywam friendzonowaniem, nie są to moi przyjaciele, na dobre i na złe. Chociaż podpisuję się pod stwierdzeniem, że w takich relacjach wszystko musi być na czysto i jasne.

    OdpowiedzUsuń
  8. zgadzam się z Tobą.. nienawidzę wszystko krytyków tego stylu, twierdzących, że albo jedna strona albo druga jest zakochana;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wierzę w taką przyjaźń ;) ale mój kolega z czasów studiów powiedział mi, że najlepszym przyjacielem kobiety jest gej ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nigdy nie doświadczyłam i nigdy też nie zauważyłam w swoim otoczeniu takiej przyjaźni. Może my, licealiści jeszcze jeśteśmy za dziecinni na takie rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż mi się smutno zrobiło. Miałam przyjaciela. Umarł ponad trzy lata temu :(
      Mogę się rękoma i nogami podpisać pod stwierdzeniem, że istnieje przyjaźń między kobietą, a mężczyzną.

      Wiek nie ma tu nic do rzeczy my przyjaźniliśmy się przez czas gimnazjum, liceum i studiów. Pewnie dalej byśmy się przyjaźnili,

      Usuń
  11. no cóż uważam, że wszystko jest możliwe w tym i przyjaźń między osobami o różnych płciach, koleżeństwo myślę jest możliwe ale co do przyjaźni to przy bliższych relacjach może pojawić się uczucie lub temat zwykłego sexu, pomyśl, chciałabyś mieć faceta co ma bardzo dobrą przyjaciółkę, z którą spędza wiele czasu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Istnieje, istnieje, a kto w nią nie wierzy, po prostu nigdy jej nie przeżył :)! Sama mam przyjaciela od lat, nigdy na siebie nie lecieliśmy, chociaż ja uważam, że jest spoko, przystojnym gościem, a on uważa, że jestem w porządku laską :) Ciśniemy po sobie jak rodzeństwo, i tak się traktujemy. Ja spotykam się z facetami, on z kobietami i jest ok. Śmiać mi się chce, jak ktoś mówi, że taka przyjaźń nie istnieje... Jak się przejdzie przez pewne rzeczy właśnie w takiej relacji, jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dobry wpis! lubię takie trochę ironiczne, ale jednak bardzo prawdziwe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wierzę w taką przyjaźń choć nigdy jej nie doświadczyłam. Po prostu nie mam podstaw, by sądzić,że jest inaczej. Jeśli dwie dziewczyny albo dwóch facetów może się przyjaźnić to czemu chłopak z dziewczyną nie? Tak jak już pisałam, nie byłam w takiej przyjaźni, a szkoda. Właściwie chciałabym mieć przyjaciela chłopaka, jednak póki co się na to nie zanosi. Gdy już poznam jakiegoś fajnego chłopaka to okazuje się,że nasza znajomość nie trwa zbyt długo. I nawet czasem nie chodzi o friendzone. Znaczy...ujmę to tak: albo ta osoba chce czegoś więcej albo poznany chłopak okazuje się burakiem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wróciłam do blogowania i od razu mi lepiej. Nie wiem jak to jest z tą przyjaźnią damsko-męską, kilka razy wydawało mi się, że już, że to to i nagle klops. Nigdy nic nie wiadomo, wychodzi w praniu. Ach, no i nie proszę o obserwowanie, ale zapraszam na www.przystanekzycie.pl ! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Doświadczyłam. Polecam zdecydowanie i śmieję się w twarz niedowiarkom. Bo miałam najlepszego przyjaciela na świecie i wcale nie był gejem. :D:D

    OdpowiedzUsuń
  17. u mnie ona nie przeszła, bo zawsze ktoś chciał czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z doświadczenia wiem, że męsko - damska przyjaźń nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba taka przyjaźń istnieje. Ale zdecydowanie się z tym zgadzam, że istnieć może tylko wtedy, gdy jedna lub obydwie ze stron nie lecą na siebie. W innym przypadku, to pozamiatane :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam się z Tobą w zupełnością kochana! Wiele osób niestety nie wierzy w przyjaźń damsko-męską. Wiadomo, że różnie w życiu bywa i nie zawsze możemy przewidzieć bieg wydarzeń, i czasem może się zdarzyć, że druga strona się zaangażuje, ale jednak w większości przypadków, kiedy od początku granice są jasno postawione nie ma takiej opcji .
    Ja całe życie przyjaźnie się głównie z facetami, i uważam to za super sprawę. Mam też oczywiście przyjaciółki, ale jest ich naprawdę garstka. Z facetami prościej się gada, nie trzeba niczego udawać - że nam się bardzo podoba jego nowa koszulka, tylko prosto z mostu walimy, że jest beznadziejna, a też i my zawsze wprost usłyszymy, że wyglądamy dziś słabo, z facetami wszystko można zaplanować, z facetami układ jest jasny, a jeśli coś jest nie tak, to od razu to wyjaśniamy, faceci nie są zazdrośni, nie obgadają cię za plecami - chociaż wiadomo, że są większymi plotkarzami niż kobiety, i nie szykują się tysiące godzin przed wyjściem gdziekolwiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam to szczęście, że nie jestem w friendzonie, a w przyjaźni damsko-męskiej. Trzeba to doceniać :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przeżyłam przyjaźń damsko-męską, właśnie tą z zasadą gdzie nie leci się na siebie...i tez tą, w której leciało się najpierw na siebie, przespało ze sobą ale stwierdziło że to nie to i można się przyjaźnić, bo fajnie razem, jak się parą nie jest. I czasem się dziwię, jak niektórzy twierdzą, że to mit.

    OdpowiedzUsuń
  23. Podpisuję się obiema rękoma. Kiedyś coś było, między mną a kolegą, nie wyszło, trochę pomilczeliśmy, a teraz.. Teraz gadamy jak gdyby nigdy nic i wiem, że to się raczej utrzyma. Bo to taka miła, przyjacieelska właśnie relacja. I to żaden mit - wystarczy chcieć :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyjaźń damsko - męska istnieje! :)
    I przynajmniej moim zdaniem jest sto razy bardziej wartościowa i prawdziwa nuż przyjaźń kobiety z kobietą.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Przyjaźń damsko-męska istnieje i sama się o tym przekonałam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo cenna, masz rację :)
    U mnie niestety pojawiło się to zauroczenie... i to z mojej strony ;/ Z tym, że on na serio nic nie wie, mniejsza zresztą :p

    OdpowiedzUsuń
  27. Właściwie to ja nawet nie mam przyjaciółki - kobiety. Sami faceci. Świetna sprawa, popieram wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam takiego przyjaciela od czasów podstawówki, bezcenna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Istnieje. Potwierdzam. W podstawówce "darliśmy koty"... W ogólniaku zapytał na jakieś wycieczce, spacerze: "myślałaś o tym, że moglibyśmy być razem". Spojrzałam na niego zdziwiona... "Masz rację odpowiedział. My prędzej, czy później byśmy się pozabijali" A tak, były wspólne wyjazdy, kino, teatr, książki... słowa prawdy, ale i pudełko z chusteczkami jak trzeba było się znalazło :)

    OdpowiedzUsuń
  30. niestety nie mam męskich przyjaciół anwet nie mam kolegów.. bo każdy 'coś' ode mnie chce a mnie to wkurza i wywalam ich do czyśćca na fejsie haha xD wiec sie nie wypowiem na temat przyjazni damsko meskiej bo albo zamieniala sie w zwiazek albo w nic ^^

    OdpowiedzUsuń
  31. Problem w tym, że przyjaźń męsko-damska bez żadnych wyższych uczuć jest tylko w przypadku, kiedy jest to przyjaźń między lesbijką, a gejem. W innych przypadkach prędzej, czy później kończy się to miłością.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ech, nie jest tak łatwo z tą przyjaźnią. Mam 3 takie relacje, w których ja traktowałam kogoś jak przyjaciela, ale ten ktoś mnie nie. Także... Może kiedyś uda się coś takiego stworzyć :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Za post się wzięłam już dobre kilka dni temu, ale przedwczoraj go przeczytałam, a dopiero dzisiaj go komentuję. Such a shame... Straszne!
    Czy Ty chociaż raz możesz napisać coś, z czym się przyjdzie mi nie zgodzić? Cholera. Nie wiem, co tu więcej mogę dodać. Nie rozumiem jedynie ludzi, którzy uparcie uważają, że nie istnieje taka przyjaźń tylko dlatego, że sami się sparzyli, to od razu uważają, że tak zawsze jest i w każdym przypadku, że prędzej czy później, któraś ze stron poczuje mięte przez rumianek do drugiej. Bzdura! Przyjaźnię się z dwoma facetami poznanymi w realu, którzy w dodatku są swoimi imiennikami. + jeszcze jedna, a w zasadzie to dwie poznane przez Internet - oczywiście również płci brzydszej. Ze wszystkimi się doskonale dogaduje, wsparcie działa w obie strony, zwierzenia również działają tak jak powinny bez zarzutów. Podpisuję się rękoma, dogami, a nawet cyckami, że taka przyjaźń ma rację bytu. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. To bardzo możliwe, że istnieje. Ja się z nią w swoim życiu nie spotkałam wiec sie nie wypowiem :)

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM