poniedziałek, 5 czerwca 2017

Przygotowania do podróży na koniec świata

Autostopowa podróż do Nowej Zelandii zbliża się wielkimi krokami. Zapowiadałam ją tutaj. Dla przypomnienia, za 10 dni wyruszam z Siwym na beztroski podbój świata. Startujemy z Warszawy, przemierzymy kraje bałtyckie, kawałek Rosji, Kazachstan, Kirgistan, Chiny, Azję południowo-wschodnią i Australię. O takiej wycieczce marzę od dawna. Nie da się ukryć, że wymaga załatwienia kilku spraw oraz porządnego przygotowania. Musiałam więc wbrew swojej spontanicznej duszy usiąść i rozwiązać kilka kwestii.

Gruzja 2015

# Wizy

Przed wyjazdem musieliśmy wyrobić wizy turystyczne do Rosji i Chin. Obie są ważne na 30 dni. Rosyjska obejmuje jeden wjazd, za to chińska dwa, co umożliwia nam również wycieczkę do Hong Kongu. Wyrabialiśmy je jeszcze na Malcie dzięki polskiemu pośrednikowi wizowemu. Wypełnione wnioski, paszporty oraz inne potrzebne dokumenty wysłaliśmy kurierem do Warszawy. Nie napotkaliśmy żadnych trudności, po prostu trzeba się liczyć z czasem. Pośrednik gwarantuje wizy w tydzień, ale lepiej zarezerwować sobie co najmniej miesiąc, zwłaszcza, gdy wyrabiamy dokumenty do więcej, niż jednego kraju.
Oprócz tego będziemy potrzebować wizy do Wietnamu, ale tym zajmiemy się w Chinach. Wizy do Laosu i Kambodży można dostać na granicy, a wizę do Australii załatwia się przez internet.

# Szczepienia

Temat trudny i nieprzyjemny. Co prawda żadne państwo z naszej listy nie wymaga obowiązkowych szczepień, ale nie brakuje tych zalecanych. Czytając o wściekliźnie, japońskim zapaleniu opon mózgowych czy durze brzusznym zbladłam. Choroby te brzmią wyjątkowo paskudnie, szczepienia są drogie, ryzyko zachorowania jest oczywiście znacznie wyższe niż w Europie, a na malarię w ogóle nie ma metody. Nie wiedziałam, jak się zabrać za ten temat i zaczęłam szukać pomocy u bloggerów podróżników. Z pomocą przyszedł mi Przewodnik po szczepieniach Izabeli. Zapoznawszy się z artykułem zdecydowaliśmy się WZW A, dur brzuszny oraz szczepionkę kombinowaną polio/tężec/błonica/krztusiec.

# Ubezpieczenie

Kolejny temat-rzeka. Po zapoznaniu się z różnymi ofertami zdecydowaliśmy się na ubezpieczenie Planeta Młodych TSD, które działa przez rok we wszystkich krajach, do których się wybieramy.

# Pieniądze w podróży

Zagadnienie, które chyba najbardziej mnie stresowało. Co zrobić, żeby nie dać się okraść? A co zrobić, jak już mnie okradną? Jak uniknąć tracenia pieniędzy przy przewalutowaniu? Przekopałam internet szukając porad od podróżników, którzy byli w drodze przez kilka miesięcy. Spodobał mi się sposób Pojechanej, która sugerowała, by posiadać co najmniej dwa rachunki bankowe - taki, na którym trzymamy swoje oszczędności oraz bieżący. Do pierwszego w ogóle nie posiadamy karty płatniczej, minimalizujemy więc ryzyko, że ktoś nam go wyczyści. Na bieżącym trzymamy tylko niewielką część pieniędzy, do których w razie potrzeby mamy dostęp. Rachunek jest w dolarach. Wypłacając pieniądze gdzieś na końcu świata robimy to raz, a porządnie, żeby nie płacić niepotrzebnie prowizji za liczne transakcje. Warto na dodatek mieć zarówno kartę Master Card, jak i Visę, żeby się nie zdziwić. No i oczywiście przysłowiowe sto dolarów na czarną godzinę zaszyte w gaciach.

# Karta SIM

Jak żyć? Jechać z polską kartą i wydawać miliony monet na połączenia w roamingu? Ustawić telefon na tryb samolotowy i komunikować się ze światem wyłącznie przez wifi? A może kupować kartę sim z pakietem internetowym w każdym kolejnym kraju? Same niewygodne opcje. My zdecydowaliśmy się na coś kompletnie innego. Przypadkiem w internecie trafiliśmy na stronę KnowRoaming, operatora, który oferuje niezwykle konkurencyjne stawki w roamingu. Opłaca się to znacznie bardziej niż wycieczka ze zwykłym simem i jest mniej upierdliwe niż kupowanie karty we wszystkich przemierzanych krajach. Na dodatek ta globalna karta sim zapewnia nam darmowego Whatsappa (z wysyłaniem zdjęć i połączeniami głosowymi włącznie) wszędzie, gdzie będzie dostęp do 3G. Ciężko mi było w to uwierzyć, ale zaryzykowałam i się przekonałam. Kupiłam kartę za 10$, miałam puste konto, połączyłam się z internetem i Whatsapp działał jak marzenie. Uważam, że to świetne rozwiązanie... o ile oczywiście będziemy mieć zasięg.

# Zakwaterowanie

Zabieramy ze sobą namiot, żeby móc spać w zasadzie wszędzie, zwłaszcza poza miastami. W miastach polegać będziemy na tanich hostelach oraz na Couchsurfingu. Odświeżyłam swój profil i zamierzam nawiązać kontakt z ludźmi z Kowna, Helsinek, Moskwy oraz wielu innych miejsc. Poznawanie podróżników i Couchsurferów jest bezcenne, można się od nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy oraz poznać okolice od zupełnie innej strony, niż sugerowałby przewodnik.

# Transport

Marker, a najlepiej kilka. Kartony znalezione na ulicy, w sklepie, w kontenerze na makulaturę. No i oczywiście duża doza cierpliwości i pozytywnego nastawienia.

# Zakupy i pakowanie

Porządne śpiwory. Nieprzemakalne worki, w których będziemy nosić rzeczy w plecaku. Wodoodporne pokrowce na plecaki. Lekkie kurtki puchowe. Oddychające skarpety. Powerbank. Sznurek. Apteczka. Lista rzeczy, w które należało się zaopatrzyć okazała się bardzo długa. Poza tym jak się w ogóle spakować na pół roku? Wkrótce poświęcę temu osobny artykuł.

Do podróży przygotowujemy się w oparciu o własne doświadczenie oraz pomoc innych podróżników. Nigdy nie błąkałam się autostopem przez dłużej niż miesiąc, nie jechałam też w tak dalekie strony. Czas pokaże, czy podjęliśmy odpowiednie decyzje i czy mądrze się przygotowaliśmy. Niedługo przedstawię dokładną listę tego, co ze sobą zabieram. A tymczasem idę cieszyć się życiem.

15 komentarzy:

  1. Z jednej strony bardzo zazdroszczę, z drugiej ja bym się chyba nie odważyła :) powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i to się nazywa poradnik! Wszystko co najważniejsze w kilku skromnych punktach, konkret :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny poradnik! Mam nadzieję, że za parę lat z niego skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szacun! Ja już przy ogarnianiu tego wszystkiego bym wymiękła, a co dopiero mówić o podróży.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do takiej podróży trzeba się dobrze przygotować. Mam nadzieję, że niczego nie przeoczysz. Powodzenia w ogarnianiu tego wszystkiego i udanego wyjazdu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czas szybko,leci...to już tylko 10 dni! Wygląda na to, że jesteście świetnie przygotowani i zorganizowani! Trzymam za Was kciuki ❤️😘💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im można szczerze pozazdrościć... przede wszystkim odwagi. Autostop!? Pół świata! Tobie natomiast Agato chyba stalowych nerwów ;)

      Będę tu zaglądać. Również trzymam kciuki i czekam na notki, zdjęcia z podróży.

      Usuń
  7. Ekscytacja mnie zjada! Przygotowań mnóstwo, ale podróż będzie niezapomniana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej jestem odważna i lubię wyzwania, zazdroszczę Ci strasznie... trzymam kciuki :-)
    Pozdrawiam.
    Czekam na relacje.

    OdpowiedzUsuń
  9. trzeba byc zajebiscie zorganizowanym, zeby tak to ogarnac! szacun! swietny instruktaż dla chetnych na podobne wojaże! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uważajcie tam na siebie. I się nie kłóćcie za bardzo :) Pół roku patrzenia n ciągle i ta samą gębę? To chyb atak samo groźne jak dur brzuszny. Pakujcie się rozważnie i w drogę. :) Ahoj Przygodo!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy wydasz książkę, tak jak "Busem przez świat"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. już się jaram :D i nie mogę doczekać się kolejnych postów z tej serii :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla niektórych przygotowania do takiej podróży do prawdziwa pięta Achillesowa. Poza tym to nie miałem zielonego pojęcia, że wybierając się do Nowej Zelandii trzeba... czy też raczej warto by było przejść jakieś szczepienia. Życzę udanej podróży :) Czekam na zdjęcia i relacje.

    OdpowiedzUsuń
  14. jaka słoneczna zmiana na blogu :) super! przygotowań masa, podziwiam Cię za chęć i motywację, ja pewnie czytając już o wizach i kontrolach bym była sklonna zrezygnowac, a co dopiero na wieść o chorobach :< trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM