Jestem ambitna. Zawsze byłam. Nigdy nie lubiłam się
przepracowywać, ale gotowa byłam podjąć wyzwania. Łatwo daję się zmotywować.
Trzeba pobić nowy rekord w grze w Stany lub w Afrykę? Przesiedzę nad nią pół
dnia, aż mi oczy wypłyną, ale będę się starać z całych sił. Moja makieta jest
niestaranna? Będę wycinać każdy kawałeczek tekturki z wielkim namaszczeniem,
żeby był zupełnie prosty. Od dziś żadnej kaszany. Koleżanki ze studiów zrobiły
od ostatnich zajęć o wiele więcej niż ja? Nadgonię natychmiast, mój poziom
motywacji sięga zenitu. Co się jednak dzieje w momencie, gdy mam coś ugotować?
Zawsze olewałam gotowanie twierdząc, że nie umiem tego robić. Ograniczałam się
do płatków z mlekiem, jajek sadzonych i tostów – menu śniadaniowe miałam
opanowane. Za resztę nawet się nie zabierałam. Nie ciągnęło mnie do kuchni.
Moim największym wybrykiem były te oto burgery – chciałam udowodnić, że
potrafię zrobić tak samo smaczne jak żarcie z burgerodajni. Udało się! Czy to
zmotywowało mnie do dalszych kuchennych eksperymentów?
Nie.
Tarta cytrynowa z bezą to deser popularny we Francji. Nigdy nie zainteresowałam się nim od strony technicznej, wolałam go po prostu jeść. Niedawno dowiedziałam się, że deser ten nie jest podobno tak trudny do wykonania, jak mogłoby się wydawać. Nieopatrznie rzuciłam, że w takim razie nawet ja mogłabym go zrobić. Moje słowa zostały zapisane i musiały zostać wyegzekwowane. W pierwszym odruchu zaparłam się, że ciasta i tak nie przyrządzę, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Zależało mi jednak na zrobieniu wrażenia i udowodnieniu, że mogę. Wszystkim, zaczynając od siebie. To nie może być takie ciężkie! A ta zaskoczona twarz i spojrzenie przepełnione miłością będą najlepszą nagrodą.
Mistrz kuchni zaopatrzył mnie w najlepsze przepisy i ruszyłam do akcji.
Mistrz kuchni zaopatrzył mnie w najlepsze przepisy i ruszyłam do akcji.
Tarta cytrynowa z bezą
Kruche ciasto:
Mąka 200 g
Masło 100 g
Cukier puder 2 łyżki
Szczypta soli
Woda 3 łyżki
Wszystkie składniki wrzuciłam do robota kuchennego (masło pokrojone w drobną kostkę, jej, ile to zajmuje czasu) i pozwoliłam mu zrobić ciasto. Wodę dolewałam po łyżce podczas trwania procesu. Wyjęłam eleganckie ciasto, wow. Wrzuciłam rozpłaszczoną kulę na 10 minut do zamrażalnika. Rozwałkowywanie było upierdliwe, ale jakoś poszło. Włożyłam do formy, nakłułam dno widelcem i wrzuciłam na ok 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni (aż się zarumieniło).
Krem cytrynowy:
Jajka 3
Żółtka 2 (zachować białka do bezy!)
Cukier puder 3/4 szklanki
Masło 125 g
Skórka z 1 cytryny
Sok z 3 cytryn
Najbardziej magiczna część. W szklanej misce wymieszałam jaja, żółtka i cukier puder. Oczywiście porobiły się obleśne grudy, ale nie przejęłam się. W ogóle rozbijanie i rozdzielanie jajek to grubsze przedsięwzięcie niż myślałam. Porozlewałam wszędzie sok z cytryny i podrapałam się skrobaczką, ale udało mi się w końcu pozyskać potrzebne składniki z owoców. Dorzuciłam je do obleśnych jajek (fu, żółty kolor kremu bierze się z tych jajek, a nie z cytryn, moje życie legło w gruzach), pokroiłam w kosteczkę masło i dodałam do tej obrzydliwej mikstury. Nie wierzyłam, że może z tego powstać coś zjadliwego, a tym bardziej zachwycającego. I uwaga, sekretne rady z australijskiego Mistrza Kuchni: podgrzewamy całość w mikrofalówce przez minutę na 50% mocy, wyjmujemy, mieszamy dokładnie i powtarzamy proces. Osiem razy! O dziwo mikstura zmienia się, staje się jednolita, gęsta i przestaje odstraszać. Potem trzeba ją schłodzić (nie w lodówce, bo stanie się z nią coś paskudnego), a jak już będzie letnia to wyłożyć nią naszą tartę.
Beza:
Białka jajek 3
Szczypta soli
Szczypta soli
Cukier 0,5 szklanki
Zmiksowałam w robocie białka z odrobiną soli. O dziwo zrobiła się piana. Nie wiedziałam, że to może być takie proste. Gdy piana wyglądała już ładnie, wsypałam powoli cukier cały czas miksując. Taką bezę rozsmarowałam po cieście uważając, by nie ściągnąć żółtej masy. Na koniec ciasto należy wrzucić na chwilę do piekarnika, by beza stwardniała na wierzchu (w środku powinna pozostać miękka) lub po prostu opalić małym palnikiem.
Powiem ci, że świetnie ci wyszła :)
OdpowiedzUsuńAle kusisz, tarta wygląda obłędnie ! *-*
OdpowiedzUsuńZjadłoby się :)
OdpowiedzUsuńzjadłabym - ale jestem zbyt leniwa by ją zrobić.
OdpowiedzUsuńmoże jednak ruszę dupsko i spróbuję? :> narobiłaś mi ochoty xD
No chyba oszalałaś żeby wrzucać zdjęcia czegoś tak pięknego! *.*
OdpowiedzUsuńMoje serce teraz krwawi. Obficie!
Omnomnomnom <3
A! I też mam zawsze problem z rozbiciem jajek. Zawsze, hahah :D
OdpowiedzUsuńNikt nie powierza mi juz skomplikowanej misji rozdzielenia żółtek od białek. Zawsze w którymś momencie pomylę miski i dam nie tam, gdzie trzeba!
jestem TAKA głodna, a tu ciasto o.O dobrze, że jestem w domu, a mama cośtam wywinęła i piękne ciasto czeka na wieczór.
OdpowiedzUsuńa tarta spoko i normalnie zrobiłabym, ale to może innym razem :D
gratulacje! wygląda pysznie :D
OdpowiedzUsuńKurczę, Bina, podwyższasz mi ego. Szczególnie informacja o oblesnych grudach, bo mi sie nigdy nie robią i rozdzielaniu żółtek od białek- podstawowa lekcja mojej mamy, w której szkoli mnie od pięciu lat... Normalnie czuję się jakomś mistrzem, choć w ciastach zawsze zapominam o aromacie :0 czasami o mące.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się szalenie to caisto, jest tylko ejden problem- ten krem z cytryn, czym można zastąpic podgzrewanie w mikrofali? Nie mam mikrofali, nie mam też robota kuchennego, ale akurat ucierać ciasto czy ubijać białka to mogę recznie. Czy zamiast do miktofali mogę włożyć je do piekarnika?
Teraz to mnie powaliłaś na kolana. Szczena mi opadła. Kurde zaczyna mi być wstyd za siebie. Bo ja jedynie umiem zrobić frytki, placki ziemniaczane, chlebem w jajku, kanapki, herbatę/kawę, tosty, hamburgery, galaretkę, snacki, popcorn, jajecznice, jajko sadzone, na miękko/twardo, ale żadnego ciasta ani innych słodkości typu babeczki nie umiem :( Muszę to zmienić i czuję, że jesteś moim motywatorem. Mama moja pyta czy bardzo kwaśne jest to ciasto?
OdpowiedzUsuńJak się odważę, to dam relację ! :D
UsuńStrasznie uparta jesteś ;P Smacznie wygląda, chyba dzisiaj zrobię.
OdpowiedzUsuńhah ladnie wyglada i moze bym zrobila ,ale niestety nie cierpie bezy ;pp
OdpowiedzUsuńJadłabym! Musiała być świetna :)
OdpowiedzUsuńPrzez chwile sama chciałam to zrobić... Ale się poddałam, robot kuchenny mnie przeraził :D Lepiej sobie ugotuje jajka :D
OdpowiedzUsuńEch, szkoda, że nie jestem tak ambitna jak Ty:(
oo mniam !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie (nowy post) i do obserwacji jeśli Ci się spodoba :*
http://fashionkludi.blogspot.com/
omomommomomomomom *.*
OdpowiedzUsuńDobra, mam tak samo. Łatwo mnie zmotywować (uwielbiam ten przyjemny dreszczyk, gdy pojawia się ta chęć zrobienia CZEGOŚ) i pracuję aż nie zrobię do końca. Za to w kuchni jestem totalną frajerka, zero umiejętności, choć chęci nie brakuje. Obecnie mam ferie, więc będę próbować zrobić coś jadalnego, ale już się boję co z tego wyniknie...
OdpowiedzUsuńPyszna jest, bardzo takie lubię.
OdpowiedzUsuńwyglada to smakowicie
OdpowiedzUsuńco do samego gotowania to ja nawet lubie to robic ale nie cierpie pozniej myc tych wszystkich garow
i nie ptrafie gotowac kilku rzeczy na raz
http://historie-prawdziwe-dziwne-smieszne.blogspot.com/
Z bezą *.* Kocham to! I podziwiam za ambicję do gotowania. U mnie działa to trochę inaczej - przychodzi chwila, gdy nie mam nic do roboty, nikogo nie ma dookoła, wtedy nabieram chęci na próbowanie zrobienia czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuńi wyglada baaardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńach zjadłabym ;D
OdpowiedzUsuńPiękne dzieło! Zjadlabym takie cudo, mmm <3
OdpowiedzUsuńheheh Bineczka, zdolniaszka kochana!:* a u mnie w studenckiej lodówce serek wiejski :)
OdpowiedzUsuńhaha rozbawiłaś mnie tymi słowami :D osobiście za cytrynową tartą nie przepadam, jest za słodka (przynajmniej ta, którą miałam okazję jeść taka była) ale Twoja wygląda apetycznie :D
OdpowiedzUsuńchcieć znaczy móc. mniam!
OdpowiedzUsuńGratuluję! Ja sama uwielbiam gotować i piec, choć nie zawsze mi to wychodzi ;P
OdpowiedzUsuńO boskości <3 wysyłaj mi kawałek, adres masz :P
OdpowiedzUsuńO, też tak czasem mam. Jeśli ma być idealnie to będzie i kropka. I nawet, kiedy ludzie ode mnie z uczelni mówią mi, że kurczę, przecież to super wygląda i po co siedzę nad jakimś szczególikiem, który tylko mnie kłuje w oczy to i tak będę nad nim siedzieć żeby był idealny! Bo jak już się za coś biorę to ma być zrobione porządnie, a nie na odwal się, byle było ;) Pięknie ta tarta wygląda! Bardzo smakowicie. Od razu mi placek z jabłkami bardziej smakuje ^^ I dziękuję za komentarz! Tak, klimat w takich pracach jest kapitalny. Te lekkie przejścia tonalne i bogata ornamentyka ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, ale ja mam dwie lewe ręce do gotowania i pieczenia xD
OdpowiedzUsuńTo było suuuper! Chyba Cię poproszę o redagowanie moich przepisów, Twoje są o wiele zabawniejsze :))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie narobiłaś mi ochoty na taką tartę! Chyba będę musiała niedługo wypróbować ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
nie jadłam ;pp
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie. Ja umiem robić tylko muffinki i ewentualnie ciasto cytrynowe :D Nigdy nie jadłam czegoś takiego, mogę się tylko domyślić jak to smakuje, pewnie pysznie, tak samo jak wygląda. Wątpię że mi udałoby się to zrobić, ale może namówię mamę na takie wypieki :)
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że mam okazję na szczęście, ale w pobliżu jest ktoś inny, i zwykle wychodzi tak, że ta osoba dostaje coś moim kosztem, a ja nie mogę z tym nic zrobić. Uszczęśliwia mnie sprawianie radości innym, jednak jeśli dzieje się to moim kosztem, to wtedy jest zupełnie na odwrót.
Gratuluję udanego wypieku :D Ja tam na takie rzeczy jestem zbyt leniwa :)
OdpowiedzUsuńxwelcome-to-my-circusx.blogspot.com
kucharzyk bina<3 jeju jak to smakowicie wygląda omnomnomnom, a ja na diecie:<
OdpowiedzUsuńOjaojaaaa! <3 Jakie przemegacudowne ciasto! Gratulacje! Po samym wyglądzie stwierdzam, że musi być na prawdę smaczne. Mam teraz ferie - spróbuję je zrobić .. :D
OdpowiedzUsuńtaka-se-nazwa.blog.onet.pl
Sprawa z gotowaniem wygląda u mnie identycznie, jak i zresztą z ambicjami.. wszystko musi byc dopięte na ostatni guzik, ale gotowanie? Nawet wodę przypalam, jak to się mówi. Nigdy w życiu.
OdpowiedzUsuńMimo to, gratuluję, że Ci się udało ♥ Wygląda smakowicie.
Proszę, proszę, no proszę;P. Bina, uważaj na te "kuchenne rewolucje", bo jeszcze restaurację otworzysz:). A wygląda to, oj wygląda. Może wrzuć kawałek w kopertę i mi wyślij;).
OdpowiedzUsuńPS Na pytanie dotyczące profesjonalizmu odpowiedziałem Ci u siebie;).
Mam chyba podobnie:D ja ogólnie uwielbiam wyzwania i próbowania nowych rzeczy :) choć nie zawsze się to dobrze kończy ;P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tym cudeńkiem nie da się częstować przez internet ;P
Tarta wygląda pysznie. Fajnie, że Ci wyszła :D
OdpowiedzUsuńmm co za pyszności, a ja na diecie heheh
OdpowiedzUsuńja też jestem beznadziejna z chemii :D Ale cała moja klasa jest beznadziejna, więc nauczycielka wyszła z pzrekonania, że humanów i tak nic nie nauczy, wiec aby mieć u niej piątkę wystarczy dobrze wykuć sie na sprawdzian- a mamy mało materiału. Którego i tak nie rozumiem :P
OdpowiedzUsuńTo u Ciebie prawie lato jest ;D
OdpowiedzUsuńJak Bina chce, to może wszystko :)
OdpowiedzUsuńBrawo kochana :))) chyba też będę musiała niedługo zrobić taką tartę - szczerze mówiąc nie miałam nigdy okazji nawet spróbować tarty cytrynowej - ale wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńcalusy :**
Zjadłbym kawałek :)
OdpowiedzUsuńajj jak to smakowicie wyglada mmm :)
OdpowiedzUsuńNa początek może coś łatwiejszego, jak się uda z jakimś prostym ciastem to wtedy postawię sobie kolejne wyzwanie - tartę :D Ale wezmę mamę do pomocy, bo sama to mogę jeszcze jakiś pożar spowodować znając moje zdolności kulinarne :)
OdpowiedzUsuńCzęsto właśnie uważam że mam zbyt miękkie serce, a w końcu "Jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę" i właśnie tu jest odpowiedź, dlaczego ciągle cierpię :)
Podziel się haha :D Narobiłaś mi smaku na jakieś ciasto. brr
OdpowiedzUsuńA ja właśnie podjęłam wyzwanie tydzień bez cukrów. Eh... :D
OdpowiedzUsuńmatko, ale pysznie wygląda , przez Ciebie odejde od kompa i pójdę coś zjeśc;p
OdpowiedzUsuńale niestety moje kuchenne podejście jest takie jak było/jest nadal? Twoje, że ograniczam się do menu łatwego i szybkiego, bo nie mam czasu i nie lubię kuchni, może jak będe sama mieszkała, to będę po prostu musiała jeść różne rzeczy, a nie w kółkoo to samo;d
Ja też gotować nie lubię, ale czasem podejmę się eksperymentu. Ostatnio zaszalałam z lasagne'ą. Też mi się udało. A Twoja tarta wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńbrawo <3
OdpowiedzUsuńbeza + cytryna = kocham <3
OdpowiedzUsuńOoooo uwielbiam wszystko z beza!!!! Musi smakowac nieziemsko!!!
OdpowiedzUsuńOjej Bina! To ciasto wygląda zajebiście!! Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńA włosy są mocno rude! Zrobię foto przy dziennym świetle to oblookasz:)
OdpowiedzUsuńNic nie mów apropo tego różu! Jest piękny, mocny, nasycony i świetnie się zgrywa z szarością i błękitem :) Nigdy nie sądziłam, że tak mi będzie odpowiadał. Ale aż dodaje energii :D
OdpowiedzUsuńMniam! Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się u Ciebie przepisu :D
OdpowiedzUsuńZgadnij w co grałam przez ostatni kwadrans...
OdpowiedzUsuńU mnie nigdy żadnej tarty się nie robiło i nie robi (szczerze powiedziawszy to nie mam pojęcia dlaczego), ale wyglądają one tak pysznie, że chyba w niedalekiej przyszłości to zmienię. :D
mmm jak to apetycznie wszystko wyglada;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post jak i blog !!
Co powiesz na wspolna obserwacje?
http://sisterrforever.blogspot.com/
zjadłbym *.*
OdpowiedzUsuńsmacznie to wygląda. ja ostatnio mam jazdę na szarlotki, przeróżne! tak je kocham jeść, a później wyrzuty sumienia xD
OdpowiedzUsuńwłaśnie, trzeba wierzyć w to co nas łączy, nie szukać tego co nas oddziela. ja jestem tego zdania, żeby nawet pielęgnować to co nas dzieli, bo jakby tak wszystko nas łączyło, to by nasz związek był nudny jak flaki z olejem. a tego chyba żadna para nie chce :) czułe gesty - gęsiej skórki dostaje, gdy Marcin przejedzie dłońmi po plecach. to jest takie miłe. nie można o tym zapominać, to niewiele, a tak dużo (czy coś xD) :)
Ale weź daj kawałek, co?
OdpowiedzUsuńw zasadzie chyba nie jest, ciężko to zrozumieć. od niemal roku rozstają się i schodzą. chyba teraz w zasadzie nie są ze sobą mimo że on ją zapewne nadal kocha. ona bawi się nim odkąd pamiętam, jest jej chłopcem na kilka dni kiedy przyjeżdża do domu ze studiów w UK.. kiedy nikt się obok niego nie kręci to jest tym złym i ona go nie chce, a gdy tylko ma okazję ułożyć sobie życie z kimś innym, ona pisze że go kocha i nie może bez niego żyć. prosta manipulacja.
OdpowiedzUsuńmmm, wygląda przepysznie :D
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś podobną piekłam :) PYYYCHA :)
OdpowiedzUsuńwww.hellomymotivation.blogspot.com
Ja wolę tartę malinową z białą czekoladą, pychota :)
OdpowiedzUsuńo, jak smacznie wygląda <3
OdpowiedzUsuńojezusie! jak to pysznie wygląda!!!!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Wygląda obłędnie i pewnie musi być pyszna! Krucha tarta, beza, cytryna..spróbuję zrobić, chociaż ten krem cytrynowy chyba prosty nie jest ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńmature piszę w maju,trzeba się uczyć :D
OdpowiedzUsuńna MasterChefa! :* gratulacje z wypieku - aż sama bym zjadła <3 ! ^^
OdpowiedzUsuńoh, ja tu siedze głodna, a tu takie coś *O*
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam koło siebie kubek pysznej kawy. A teraz rozglądam się za jakimś... ciachem do schrupania. Ty to potrafisz zmotywować :)
OdpowiedzUsuńA ja tam bardzo lubię piec. Gotować niekoniecznie,ale piec jak najbardziej. I tak sobie myślę, że chyba skorzystam z Twojego przepisu,zdjęcia zrobiły mi smaka :)
OdpowiedzUsuńŁOOOOOO, nie patrzę i nie czytam bo zgłodnieję a udało mi się schudnąć kilogram - boję się że od samego czytania mógłby wrócić!
OdpowiedzUsuńale, co do tego "jak to, ja tego nie zrobię?!" to mam podobnie. :D
zaskoczyłaś mnie zmianą nicku :D patrzę, jakaś nowa twarz na blogu, a tu ooooj, kochana Bina :D teraz jest tak poważnie. :D
tak czytam Twój komentarz, patrzę na podpis i myślę: 'cholera, co to za Sabina Milewska' XD
OdpowiedzUsuńmiałam to samo :D
UsuńSmacznie wygląda. U nas nauczycielka z francuskiego obiecała nam tartę ale na słono czy jakoś tak ;o
OdpowiedzUsuńNajlepsze : czy zmotywowało mnie to do dalszego działania ? Nie xd Mnie też by pewnie nie zmotywowało :D
Gratuluję! Ja też przygodę z gotowaniem zaczęłam całkiem niedawno. Ale mój powód był zupełnie innym - miała serdecznie dość wszechpanującej chemii i pustym kaloriom, więc postanowiłam jeść zdrowiej, ciekawiej, treściwiej, bardziej eko (modnie?). I tego się trzymam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
I udało się! Gratuluję, ja też się łatwo nakręcam na pewne rzeczy. Ale chyba się już bardzo zestarzałam, bo do gotowania nie trzeba mnie namawiać. Sama gotuję, odkąd wyprowadziłam się z domu. Zwyczajnie nie mam wyjścia. :)
OdpowiedzUsuńJaki czad! Pycha:))
OdpowiedzUsuńno i tak jak napisałaś - mnóstwo szczęścia i mnóstwo cukru :)
Zazdroszczę, kompletnie się nie nadaję do kuchni, a wszelkie moje próby gotowania kończą się tragicznie, o ciastach wolę nie wspominać. No, ale kiedyś zacznę próbować, przyznam, że Twój post okazał się motywujący : )
OdpowiedzUsuńUwielbiam, ale jestem na diecie ;)
OdpowiedzUsuńJestem raczej milczącą obserwatorką, ale przy Twoim przepisie nieźle się uśmiałam i choć mnie samej daleko do profesjonalnego szefa kuchni (niedomówienie stulecia), to zachęciłaś mnie do zrobienia czegoś słodkiego :D Dzięki!
OdpowiedzUsuńZawsze do pieczenia zabieram się jak pies do jeża, mój M. to nawet był niezadowolony, że w domu nie pachnie ciastem jak u mamusi, ale wkrótce się przyzwyczaił. Jednak jeść ciasta lubię odwrotnie proporcjonalnie do chęci pieczenia :)
OdpowiedzUsuńod razu pomyslałam o Tobie jak to graffiti zobaczylam :P
OdpowiedzUsuńale za to jak zobaczyłam Twoja tartę to dostałam ślinotoku :D
Mmmm uwielbiam bezyyyy..:)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie! widzę, że nie tylko ja spełniam się ostatnimi czasy w kuchni. może nie lubię gotować, ale jak coś mi wyjdzie i widzę, że wszyscy są zadowoleni tooo poziom mojej satysfakcji rośnie :D
OdpowiedzUsuńPatrząc na fotografię i to to cudeńko, nie można twierdzić, że nie potrafisz gotować. jestem za tym, aby więcej było wpisów kulinarnych :)
OdpowiedzUsuńStrasznie miło mi znowu gościć na Twoim blogu i Cię czytać. Mnie też nic niej est w stanie zmotywować do eksperymentów w kuchni . Z utęsknieniem czekam na te nieliczne dni ,gdy zjadam obiadki mamusi ;p <3
OdpowiedzUsuńJa ostatnio strasznie lubię gotować. Ale tarty nigdy nie robiłam, skubnę sobie ten przepisik ^^
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńpyszności :D
OdpowiedzUsuń