Od co najmniej roku zabieram się za napisanie o tym, czym chcę się zajmować "jak dorosnę". O tym, czym już teraz się zajmuję w ramach studiów. Dzień, kiedy zebrałam własne myśli właśnie nadszedł, szykujcie się więc na wywód o projektowaniu wnętrz.
Od zawsze się tym interesowałam, ale przez długi czas tak "nie na poważnie". Nie spodziewałam się, że coś może z tego wyniknąć. Że kiedyś naprawdę się za to zabiorę... Studiowałam elektrotechnikę. Po nieukończonym roku ewakuowałam się z polibudy i zaczęłam studia na kierunku, który naprawdę mnie interesował. Matma i fizyka zawsze były moimi ziomalkami, ale okazało się, że typowe studia inżynierskie jednak nie są dla mnie. Postanowiłam wziąć się za coś, co przychodzi mi z przyjemnością, a nie sprawia, że przysypiam z nudów.
Moje inżynierskie zacięcie przydaje mi się podczas studiowania architektury wnętrz. Ten zawód to wbrew pozorom wcale nie tylko wybieranie koloru lampy i wzoru tapety, trzeba znać się trochę na hydraulice, nie mieć problemów z liczeniem kubatury (co dla mnie jest oczywistością, ale o dziwo okazuje się, że w swojej grupie jestem w mniejszości), wiedzieć co nie co o mocy: grzejników, żarówek... Rozstaw słupów w konstrukcji budynku, instalacje gazowe i wodno-kanalizacyjne, twardość różnych gatunków drewna. Jest trochę kwestii technicznych do ogarnięcia. Poza tym trzeba szczycić się bogatą wyobraźnią, również przestrzenną, by już w głowie móc poustawiać meble, rozplanować ścianki działowe i już na etapie wczesnych szkiców wiedzieć, czy ten fotel się tu zmieści, czy nie.
Lubię to. Dobieranie stylu, drewna, kolorów, bawienie się szkłem i metalem, znajdowanie ciekawostek, inspirowanie się wszystkim po kolei... Wyszukiwanie rozwiązań, na widok których mówimy "wow, takie proste, a sama bym na to nie wpadła".
jedna z moich makiet w skali 1:20
Osobiście zazwyczaj szukam ciekawych, choć pozornie prostych rozwiązań – form użytecznych i miłych dla oka. Jednocześnie jestem fanką kreatywnych i skomplikowanych projektów. Lubię nowoczesne wnętrza, świeże, ostre kolory i industrialny design. Cały czas się rozwijam, na każdym semestrze studiów uczę się nowych rzeczy, odkrywam siebie coraz bardziej. Okazuje się, że każdy, nawet pozornie trudny i w żaden sposób do mnie nie pasujący temat (współczesne wnętrze inspirowane góralszczyzną?!) można "przetworzyć" przez siebie, swój punkt widzenia, dopasować do swojego sposobu myślenia i wizji projektanckiej. Żadnych ograniczeń.
brawo Bina .. fajnie, że nie stoisz w jednym miejscu
OdpowiedzUsuńTo jest genialne! Szczególnie pod tym względem, że możesz tworzyć coś swojego, autorskiego i indywidualnego i dzielić się tym z innymi :)
OdpowiedzUsuńTe makiety zostaw dla dzieci, nie będziesz musiała kupować domów dla lalek :D
kiedyś chciałam być architektem wnętrz, zaraziłam tym przyjaciółkę i koniec końców to ona studiuje dizajn i projektowanie ;) fajny kierunek, ale zawód nie dla mnie, dlatego się rozmyśliłam. Życzę sukcesów w przyszłosci :)
OdpowiedzUsuńZajebista makieta, dlaczego my nie robimy makiet? :< róbcie wizualizacje?
OdpowiedzUsuńale wyczesana makieta! pozdrawiam znad sklejania makietopodobnego stwora, który jest jednak sztuką i kompozycją i zupełnie nie chce wyjść tak jak chcę żeby wyszedł
OdpowiedzUsuńBrawo za to, że nie męczyłaś się z kierunkiem który nie do końca ci pasował :)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała projektować wnętrza !
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś, bo sama pragnę w przyszłości zająć się architekturą, bądź też jak mnie przerośnie inżyniera i te sprawy, to właśnie dizajnem! Uwielbiam sztukę i chciałabym znaleźć pracę, w której mogłabym to wykorzystać, ale bądź co bądź - niech będzie ona stała i choć trochę dochodowa! Fajny ten Twój projekt, lubię proste rozwiązania (choć one są najtrudniejsze) i jasne wnętrza, więc wpasowany w mój gust.
OdpowiedzUsuńta makieta wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńFajnie!!! Rozwijaj się i nie trać zapału:) Fajnie jest pracować z pasją:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, że robisz to co lubisz, wtedy wszystko jest łatwiejsze xd
OdpowiedzUsuńZrób mi taką makietkę :D
Absolutnie nie odnalazłbym się na twoich studiach:) I to cudowne, że robisz coś, co daje ci taką radochę i możliwość spełnienia w sumie. Tak właśnie powinno być- ale to chyba utopia, żeby każdy realizował tak bardzo swoje pasje, odnajdował się, czyż nie?:)
OdpowiedzUsuńI brawa dla ciebie, że w tym świecie pełnym presji miałaś odwagę poszukać czegoś innego po jednym nieudanym podejściu.
Kibicuję Ci od dawna, masz talent i wspaniałą wyobrażnię. Wiem, że daleko zajdziesz! :)))
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Bardzo mi się podoba :D Podziwiam, bo ja do matmy i fizyki nie bardzo - trochę mnie to interesuje, ale nie aż tak, by to zgłębiać zadaniowo :D Kubatura, co to kubatura... czy to jest coś związanego z objętością może? :D Nie wiem, bardzo się właśnie wygłupiłam? XD
OdpowiedzUsuńEch, boję się, że mnie też czeka taka mała tułaczka po kierunkach... a może i nawet większa (dłuższa?). Co prawda mam jasno określone, gdzie z pewnością nie startować (przedmioty ścisłe, AWF i języki obce = to, czego tygryski nie lubią najbardziej), lecz dalej zaczyna się pewna pustka... Podobają mi się takie kierunki jak slawistyka (ale to chyba bardziej fascynacja, niż sposób na życie), kulturoznawstwo (nie, nie chcę skończyć jako nauczycielka WOK-u w szkole średniej), filmoznawstwo (trudno przebić się do pracy w formie krytyka filmowego, oczywiście w jakiś bardziej renomowanych mediach)... Mogłabym jeszcze trochę tego powymieniać, lecz przeważnie przy każdej z opcji pojawia się swojego rodzaju 'ale'. I w sumie nie mam pojęcia, co zrobić ze sobą w przyszłości... A kim chciałabym być z dziecięcych marzeń? Z tych najwcześniejszych - baletnicą, jednak to już nie wchodzi w grę :) Z tych późniejszych - pisarką. Tylko nie ma kierunku 'jak zostać pisarzem'. Pozostaje tylko pisać, narzucać się wydawnictwom i czekać na cud, na 'wyłowienie' z pośród wielu. A więc może już lepsze to kulturoznawstwo i nuda z licealistami?... Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i cieszę się, że znalazłaś swoją drogę.
ta Twoja makieta do dla mnie chata zaprojektowana???? :P
OdpowiedzUsuńWydawać by się mogło, że taki łatwy i nieskomplikowany kierunek, a tu proszę...
OdpowiedzUsuńFajna sprawa i przydatna - pamiętam, jak ojciec uczył mnie jakiś rysunków technicznych, oznaczeń, planów pomieszczeń itp. Może się kiedyś przyda :)
OdpowiedzUsuńCzyli będziesz kreatywną projektantką, a nie jedną z tych paniuś, które siedzą w biurze i udają, że projektują, a tak naprawdę jedynie ustawiają szafki w programie komputerowym. :P
OdpowiedzUsuńNawet nie mów, sama chciałam iść w tę stronę, ale życie jakoś inaczej się potoczyło i zamiast składać papiery na architekturę, dałam rodzicom upoważnienia do składania za mnie papierów i wyjechałam z mym Lubym z kraju mając w dupie to co się ze mną w przyszłości stanie.
OdpowiedzUsuńTeraz zostało zazdrościć:D
Choć nie narzekam, życie rzuciło mnie w fajny scenariusz :D
dobrze jest zajmować czym się interesuje. ja niestety nie poradziłabym sobie chyba, bo matematyka to twardy orzech do zgryzienia dla mnie. ale zawsze całe dzieciństwo miałam szansę projektowania w simsach, ha :D
OdpowiedzUsuńMój brat też dwa razy studia zmieniał... bo to bez sensu robić coś, czego się nie lubi. Ja też pewnie za pierwszym razem nie trafię, tak coś czuję... ale czasu jeszcze trochę mam :)
OdpowiedzUsuńFajna ta makieta. Swego czasu z nudów zajęłam się projektowaniem-odręcznym- i jakoś pozostał mi szacunek do ludzi, których to pasjonuje. I któtrzy potrafią dobierać meble i dodatki, i w ogóle. Lubię ładne, przemyślane mieszkania, efekt dzieciństwa na dwóch zagraconych pokojach z meblościankami ;)
OdpowiedzUsuńkochałam meblować i tworzyć domy w simsach, ale na tym się skończyło, mam zbyt artystyczny umysł [chociaż w sumie kreatywnośc moja by się przydała;d]
OdpowiedzUsuńDobrze, że w końcu znalazłaś coś, w czym się spełniasz, tym bardziej, że sporo osób nie wie, co ze sobą począć, i ja tu nie jestem wyjątkiem niestety.
OdpowiedzUsuńFajna makieta :)
Dzięki Bina, że spełniasz MOJE marzenia, kiedy ja się męczę na swoim kierunku :p To jest dokładnie to, co chciałam studiować i to, czym chcę się zajmować w przyszłości. Jednak głupio stchórzyłam, wmawiając sobie że moja matma jest zbyt słaba (ale tak naprawdę nigdy się nei starałam by była lepsza). MOŻE uda mi się rzucić tę historię sztuki i zacząć robić to, co zawsze chciałam? :( Smutno :d
OdpowiedzUsuńTo już wiem, kto mi zaprojektuje wnętrze domu, jak się już dorobię :P
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest znaleźć coś, co chcemy robić, co sprawia nam radość. Nie ma sensu, żebyśmy robili całe życie coś, co nie sprawia nam radości, a tylko nudzi i męczy. Makieta wygląda rewelacyjnie, nie wiem czy potrafiłabym coś takiego stworzyć. :) Ja czasami jestem pewna, że grafika to coś, z czym chcę wiązać przyszłość, ale czasami mam chwile zwątpienia, więc jeszcze nie mam tak jasnej sytuacji. :)
OdpowiedzUsuńBo najważniejsze to robić to, co się lubi. Ja osobiście nie wyobrażam sobie, bym miala mieć pracę nie związaną z fotografią. Życzę powodzenia w dążeniach do celu i radości z tego, co robisz.
OdpowiedzUsuńna którym roku jesteś?:)
OdpowiedzUsuńWybieraniem koloru lampy i wzoru tapety to ja się w Simsach zajmowałam. I najbardziej lubiłam budować/meblować mieszkanie albo tworzyć i ubierać swoją rodzinkę niż później się nimi "opiekować"... A przecież wystrój góralskich chat jest fajny, tylko właśnie trzeba wiedzieć, w jaki sposób to ugryźć. I współczuję osobom "bez wyobraźni", tylko i wyłącznie z zacięciem ścisłym, którzy studiują architekturę albo architekturę wnętrz, bo co to za radość projektować coś tak... schematycznie?
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis i świetny blog :)
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego niż robienie to co sie lubi, kocha.
pozdrawiam
Bina - projektantka <3
OdpowiedzUsuńTwardość różnych gatunków drewna brzmi fascynująco ;)
moja siostra zawsze chciała zostać, ale ekhm.. za późno pomyślała o rysunku i nie zdążyłaby nadgonić do testów tego co inni.. :(
OdpowiedzUsuńAle za Ciebie trzymam kciuki! :D
ja tez sie tym interesuje ,ale raczej na studia w tym kierunku nie pojde .;3
OdpowiedzUsuńPowodzenia Bino! <3
OdpowiedzUsuńJa kiedyś uwielbiałam projektować domy w Sims'ach, pewnie też znasz tę grę, w sumie jest dość popularna :)
Trzymam za Ciebie kciuki!
Jak byłam mała i myślałam "gdy dorosnę (...)" też chciałam być projektantką wnętrz. Wciąż projektowałam swój pokój, którego nie miałam.
OdpowiedzUsuńEeeej, nie chcesz powiedzieć swoim ziomalom: matmie i fizyce, aby zostały też moimi ziomalami? xD Przyjaźń z nimi totalnie mi nie wychodzi xD
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki, abyś kiedyś został super profeszional i fejmus dizajnerem wnętrz :D
architekt wnętrz- super sprawa, ja sie nie naDAJĘ,bo nie lubię matmy ;)
OdpowiedzUsuń"Matma i fizyka zawsze były moimi ziomalkami" - zabiłaś mnie tym! Ja tam się z nimi nie zadaję:D Wszystko co tu napisałaś to dla mnie jakaś czarna magia, nie wiedziałam, że musisz wiedzieć aż tyle. Ale zazdroszczę pasji, bo wydaje mi się, że projektowanie wnętrz to fajna praca. A ja akurat dzisiaj szukałam pomysłów na jakieś sensowniejsze urządzenie swojego pokoju :D
OdpowiedzUsuńTo do matmy i fizyki dorzucisz potem psychologię... Czyli pracę z klientem :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
P.S. Dawno mnie tu nie było... piękne zdjęcie.
Bo na najprostsze rozwiązania najtrudniej wpaść ;) Cudowny zawód. Tyyyle możliwości!
OdpowiedzUsuńCóż jeśli chodzi o znajomość instalacji i ogarniania matematyki i fizyki to mamy dość podobnie chociaż ja jestem w technikum na odnawialnych źródłach energii :D
OdpowiedzUsuńCo do samego projektowania wnętrz to zawsze wydawało mi się ciekawe, ale sama raczej bym się nie nadawała do takiego zawodu!
w razie czego mogę liczyć na Twoją ceną radę? :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że o tym napisałaś. Zwłaszcza, że pamiętam że chyba parę razy zapowiadałaś taki post... ale jakoś nie wychodziło? Hehe.
OdpowiedzUsuńJestem po wycieczce do Barcelony ... i też mam teraz w głowie trochę architektonicznych/dizajnerskich rozkmin. Dochodzę do wniosku, że Gaudi miał najebane we łbie :D
ja akurat zawsze byłam wrogiem matmy. facet mówi do mnie coś o numerkach, a ja - stop, gubię się. no, nic na to nie poradzę, to nie nie chęć, chyba jestem wyłącznie humanistką, bo nic innego nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na przyszłość, nie dość że dobra zabawa - stylem i kreatywnością - to jeszcze świetnie płatna. nie wiedziałam, że do architektury trzeba tyle wiedzieć o elektryce itd ale w sumie nigdy głębiej nie wchodziłam w temat