piątek, 21 września 2012

Dorosłość


Uwaga, biorę się za wałkowanie kolejnego wielkiego tematu. Czym jest dorosłość? Kiedy się zaczyna? W dniu 18 urodzin? W to chyba już nikt nie wierzy. Rzeczywiście, od tego dnia możemy legalnie napić się piwa i zapalić papierosa, zrobić prawo jazdy (no, 3 miesiące wcześniej, dla uściślenia) i oglądać filmiki na RedTube. Legalnie. Jednak powiedzmy sobie szczerze - ci, którzy chcieli, robili to wszystko już od dawna, a ci, których to nie interesuje, nie wezmą się za to w momencie przekroczenia magicznej granicy osiemnastki. Poza tym w wielu krajach, chociażby w Niemczech, alkohol można spożywać od 16 roku życia, a w Stanach od 21. Czy to więc świadczy o dorosłości? Nie sądzę.
W dniu swojej osiemnastki, nieco ponad 2 lata temu, spodziewałam się jakiegoś oświecenia. Przebudzenia z poczuciem, że doświadczyłam już wiele. Że jestem... stara. Że moje kości spróchnieją, a ja nie będę mogła się zwlec z łóżka, bo tu mnie strzyka, tam mnie boli... O dziwo, nic takiego się nie stało. Nie stało się też w 20 urodziny (koniec z teenagerem!), nie stało się do dziś. Jak to wyjaśnić? Wiek nie świadczy o naszej dorosłości. Zmusza nas do chodzenia do coraz poważniejszych szkół, ponoszenia odpowiedzialności (również prawnej) za swoje czyny i zezwala na coraz bardziej różnorodne rozrywki. To wszystko.

Prawie każde dziecko mówi, że chce dorosnąć. Ja chyba wyłamywałam się z tego schematu, dorosłe życie zawsze było dla mnie jakąś mroczną zagadką, której nie chciałam zgłębiać. Tak jest do teraz. Część moich znajomych zaczyna jakieś narzekanie na poziomie smut10000: "oo, tego nam już chyba nie wypada robić w naszym wieku"... W naszym wieku? 20 lat? Wszystko nam wypada! Zarówno odstawiać dziecinadę jak i udawać dojrzałych ludzi. Na narzekanie na temat wieku jeszcze będzie czas...

ja taka dorosła
 
Dorosłość definiuję zazwyczaj jako zdolność do podejmowania samodzielnych decyzji, odpowiedzialność... Wyprowadzenie się od rodziców, studia, pracę, konto w banku i tego typu poważne zagadnienia. Dzieje się to za sprawą najzwyklejszego na świecie, powolnego starzenia - po prostu trzeba się przestawić ze szkoły na kolejne tory. Nie ma to jednak wpływu na nasze faktyczne zachowanie, to, co nas bawi (przecież często śmiejemy się z głupich, dziecinnych rzeczy), to, jakie kawały wycinamy znajomym. Mój kumpel jednak opisał zjawisko "dorosłości/dojrzałości" nieco inaczej - nie ma znaczenia to, co faktycznie robimy, ale to, jakie mamy odczucia na temat dzieci. Jeśli przestają nas jarać kreskówki, nie widzimy zabawy w poszukiwaniu skarbu ukrytego na podwórku i patrząc na grupkę dzieci myślimy "ach, jakie one naiwne i beztroskie" oznacza, że dopadła nas dorosłość i nic nam już nie pomoże. Jestem optymistyczna - tego lata pokaleczyłam sobie ramiona szukając "pieniędzy" (ktoś wspomniał, że jakiś Pakistańczyk ukrył w krzakach skarb i trzeba go znaleźć) w żywopłocie i biegałam po drabinkach i huśtawkach ze znajomymi. Nie obawiam się dorosłości - moje życie tak czy siak staje się coraz poważniejsze, ale chcę zachować ten wesoły, "naiwny" sposób postrzegania świata.

44 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa notka. Czyżbym wyczuwał delikatną inspirację moim postem ;p? Przyznaję - dorosłośc to ciężki temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troszkę, choć pisałam to już dawno temu :D dopiero publikuję.

      Usuń
  2. Też mam 20 lat :))
    Zachowuję się dojrzale tam gdzie jest to wymagane. A tam gdzie nie, to jestem takim wyrośniętym dzieckiem. Wszyscy to akceptują i zachowują się tak samo.
    Nie chcę żegnać się z tą moją dziecinnością, bo jest mi z nią dobrze. I nie uważam się za dorosłą panią. Jak ktoś poza uczelnią mówi do mnie pani - to chce mi się śmiać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy nie chciałam dorosnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś chciałam byc dorosła, uciec, wyjechac jak najdalej na studia, a kiedy już tak jest, to chce cofnac czas, nie jechac,a zostac. Taki paradoks.
    Co do dorosłości, to zaczyna się wtedy, kiedy umiemy byc asertywni i odpowiedzialni za siebie i innych, oraz umiejący konsekwentnie myślec ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dorosła się poczułam w momencie podejmowania ważnych dla mnie decyzji. Myślę, że człowiek kiedy musi być odpowiedzialny za siebie i być może za kogoś, nabiera tej wlaśnie dorosłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety ale bo i "stety" mam tylko 15 lat, więc jeszcze nie wiem co to dorosłość...

    OdpowiedzUsuń
  7. "i oglądać filmiki na RedTube" jak ja lubię te niektóre Twoje wstawki hahah :D fakt, 18-stka nic nie znaczy, ale ja też trochę odróżniam dorosłość. na psychiczną i powiedzmy, że fizyczną w takim sensie, że pracujemy, jakoś się utrzymujemy, zaczynamy po prostu samodzielnie sobie radzić.
    a ja należałam do większości i zawsze chciałabym być dorosła :) ale teraz oddałabym wszystko by móc wrócić do dziecięcych lat :D paradoks.

    OdpowiedzUsuń
  8. leniuchowałabym dzisiaj, ale mam cały dzień zawalony ;p
    obserwujemy? :))

    OdpowiedzUsuń
  9. będzie. ;D
    ja też się ostatnio zastanawiałam, czym jest doroslość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie dorosłość nie zacznie się w wieku 18 lat. Raczej w tedy, kiedy założę rodzinę lub pójdę do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomimo tego, że niewiele brakuje mi do 18 lat nie czuję się dorosła, choć wiem, że nieco realniej podchodzę do życia niż inni. Wiadomo - to jest dobry czas na imprezy i spotkanie się z przyjaciółmi, jednak są też inne priorytety, które będą w stanie (lub i nie) zapewnić nam przyszłość (chociażby nauka w szkole).

    OdpowiedzUsuń
  12. JA tam, nie mam zamiaru nigdy dorosnąć; p

    OdpowiedzUsuń
  13. a wiesz, mnie w ,,dorosłości'' wkurza całkiem inna rzecz. mianowicie tata ciągle wypomina mi, że jestem dorosła, bla bla bla, że powinnam robić to, to i to. nigdy nie czułam się dorosła i nadal tak jest, chociaż w grudniu będę już miała 19 lat. nigdy nie wyczekiwałam na swoją osiemnastkę (w porównaniu do znajomych, którzy odliczali do niej dni już w gimnazjum). to nie moja wina, że czas leci tak szybko, ja wcale nie chciałam dorastać. tyle.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czułam się dorosła w dniu osiemnastych urodzin, teraz chyba nadal się nie czuje. Mam tyle lat co Ty. I nie jesteś jedyną, która w dzieciństwie nie marzyła o dorosłości. Moja mama pamięta, że zawsze mówiłam, że nie chce być dorosła ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja 18-stkę mam za kilkanascie dni jednak w ogóle mi sie do tego nie spieszy i nie oczekuje tego dnia jak niektórzy, wcale nie uwazam, że będe wtedy "dorosła".

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie dorosłość zaczyna się w momencie kiedy stajemy się integralną jednostką pod względem psychicznym, emocjonalnym i ekonomicznym. Dopiero wtedy możemy "odszczeknąć" się rodzicom, mówiąc: "Nie możesz mi rozkazywać, jestem już dorosła.", tylko czy to będzie świadczyć o dojrzałości?;)

    OdpowiedzUsuń
  17. szczerze przyznam, że dla mnie dorosłość nie ma tego patosu, raczej kojarzę to z biurokracją. może tylko więcej analizowania tego co wokół i umiejętność zlokalizowania siebie wśród innych. ale bez szału.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem tego samego zdania!Przecież nie wszyscy dojrzewają w tym samym momencie,a 18 rok życia-jest przyjęty po prostu umownie...kiedyś musiał nastać moment żeby dostać dowód:)
    Moim zdaniem 20lat-to jeszcze odpowiedni czas na zabawę i powrotu do dziecinnych zachowań.Nawet po 30-tce warto przecież czasemz robić coś niemądrego i dziecinnego:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  19. dawniej myślałam o tym, że to poważnie i w ogóle, a teraz na co dzień zadaję się z ludźmi już dorosłymi i samej nie brakuje mi już dużo, znając życie ani się obejrzę, bo czas bardzo szybko leci ;) a ale nie chcę być dorosła w ten zgorzkniały sposób

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie marzyłam o dorosłości. Myślę, że dzieciństwo ma coś w sobie. Choć patrząc na niektóre osoby, w tym mnie ;) stwierdzam, że dzieciństwo wcale nie musi być kwestią wieku ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Już dawno wiedziałam, że w wieku 18 lat nie będę dorosła (emocjonalnie, a nie wiekowo), bo to zależy od charakteru ;] Niektórzy np. są wiecznymi dziećmi, a inni już w wieku np. 10 lat zachowują się jak dorośli ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. w każdym z nas, bez względu na wiek, jest trochę z dziecka;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też jestem tego zdania, uważam się za odpowiedzialną, radzę sobie. Ale są momenty, kiedy przytulę się do brzucha taty i oglądam bajki ;DD

    OdpowiedzUsuń
  24. Zawsze będziemy jakąś cząstką dzieckiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. jak byłam dzieckiem chcialam dorosną, tera kiedy mam 21 już nie chce!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja jak kiedyś byłam mała to płakałam, dlatego, że nie chcę być dorosła xD

    OdpowiedzUsuń
  27. Dorosłość od 18 lat tylko na papierku, sami musimy dojrzeć do dorosłości ;) Zdarzają się różne sytuacje w życiu i trafia się tak, że osoby w wieku 15 lat sa bardziej dorosłe niż te co mają po 20. Wszystko zależy od tego co się przeszło w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  28. ja też boję się angażować w seriale a niestety co i raz od jakiegoś się uzależniam i rzucam wszystko, żeby tylko obejrzeć nowy odcinek :D

    OdpowiedzUsuń
  29. ja z chęcią zatrzymałabym się na moich 14 latach :D

    OdpowiedzUsuń
  30. i prawidłowo, wszystko jeszcze przede mną i nie chcę się śpieszyć z tą dorosłością całą... mam 17 lat i chce tyle mieć cały czas - tak jak wampiry ;D hahaha.

    OdpowiedzUsuń
  31. I jak z Twoją dorosłością?:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Prawdziwy post. Masz rację. Nie spieszmy się z tą dorosłością.

    A u mnie nowy post :)
    www.nutellaafashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. JejQ Ślicznie napisane ,chcę się czytać a do tego cała prawda:)

    pozdrwiam.
    http://karolajnaaax333.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawy temat poruszyłaś. Fajnie opisany.

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM