poniedziałek, 20 lutego 2017

Dlaczego ktoś miałby mnie okłamywać?


Kolega z pracy ostatnio podał mi jakieś klucze mówiąc, że znalazł je na ziemi. Połóżmy je w bezpiecznym miejscu, ktoś musiał je zgubić, pewnie po nie wróci jak się zorientuje. Gdy wzięłam je do ręki, wytrzeszczyłam gały. To moje klucze. Sytuacja była o tyle dziwna, że zapomniałam ich dziś zabrać ze sobą i poprosiłam Siwego, żeby mi je przyniósł. Jakim cudem znalazły się więc luzem na glebie? Całe szczęście, że znalazł je mój kolega! Jak to jest w ogóle możliwe? Gdy tak zachodziłam w głowę, kumpel w końcu nie wytrzymał i powiedział, że Siwy przechodził i dał mu te klucze z prośbą o przekazanie mi. Nagle poczułam się jak kompletny moron, cieć i półmózg.

Notorycznie daję się na coś nabrać. Inny kolega dwukrotnie mnie wkręcił, dopóki nie uodporniłam się na ten żart. Jacyś ludzie poprosili o rachunek, położyłam go na ich stoliku. Nie zapłacili od razu, a ja potem byłam chwilowo zajęta czym innym. Następnie zobaczyłam, że kolega sprząta ich stolik - ludzi nie ma. Nie jest to dziwne ani podejrzane, klienci często wręczają pieniądze innemu kelnerowi albo po prostu zostawiają należność na stole. Kolega, który zbierał szklanki pyta mnie Ej, oni zapłacili? Uginają się pode mną kolana. Rachunek opiewał na kilkadziesiąt euro, nie mam ochoty pokrywać tego z napiwków. Szybko idę do środka, zapytać barmana, czy ktoś przyniósł mu kwotę za tamten stolik. Nie. Inni kelnerzy też nic o tym nie wiedzą. Troszkę panikuję, a w tym momencie kolega żartowniś, uporawszy się z bałaganem zostawionym przez gości wręcza mi ze śmiechem pieniądze, które osobiście od nich odebrał. Znów czuję się jak bałwan, dureń i tępak.

Bo w końcu... Dlaczego ktoś miałby mnie okłamywać?

Po co ktoś miałby sobie robić jaja moim kosztem? Dlaczego miałby ubarwiać swoje historie? Czemu miałby mi wciskać kit?

Powyższe sytuacje to tylko śmieszki orzeszki, ale nagle okazało się, że ludzie cały czas kitują. Nie uważam się za osobę łatwowierną. Nie kupuję wszystkiego, co ludzie próbują mi sprzedać. Gdy domyślam się, że ktoś może mieć motyw, żeby nie mówić mi prawdy, naturalnie robię się ostrożna. Moja czujność jest jednak przez większość czasu niemalże wyłączona, w końcu po co ktoś w codziennej sytuacji miałby kłamać albo opowiadać farmazony? Może dlatego, że to jest zabawne, że ja wierzę w te głupie żarty.

Uważam na nieznajomych. Ludzie muszą wzbudzić moje zaufanie, żebym czuła się swobodnie w ich towarzystwie. Gdy jednak tak się stanie, mój mózg robi sobie przerwę od bycia podejrzliwym i nabieram się na żarty albo wierzę w jakieś bzdury. Ludzie w pracy zgrywają się, chowając papierosy i komórki kolegów zostawione niedbale na stolikach albo wymyślając newsy i plotki. Wszyscy jednak zachowują zimną krew, ja jedna biegam jak kot z pęcherzem, zastanawiając się, jakim cudem mój telefon wyparował z fartuszka.




Może w mojej utopijnej wersji świata ludzie nie mają powodów wciskać sobie nawzajem kitu, nie muszą nic ukrywać i nie knują żadnych intryg. Zakładam, że prawda powinna być punktem wyjścia. Bardzo przemówił do mnie cytat Stephena Kinga z "To":

   Dlaczego miałby kłamać? (Dopiero lata później, w bibliotece, Eddie zadał sobie bardziej okrutne pytanie: Dlaczego miałby powiedzieć mi prawdę?)

Te słowa zdzieliły mnie prosto w ryj. No właśnie, dlaczego miałby kłamać? Jaki miałby mieć w tym cel? Okazuje się, że ludzie nie podzielają mojego idyllicznego podejścia i mogą ukrywać prawdę, dopóki nie uznają za stosowne (opłacalne?) jej ujawnić. Nawet nie pamiętam, czego dokładnie dotyczyła sytuacja w książce, w każdym razie tam starszy mężczyzna zatajał jakiś fakt przed dzieciakiem. Chłopiec naturalnie był bardzo ufny i dopiero po latach nawiedziła go smutna refleksja.

Każdy kłamie. Wszyscy wiemy, co oznacza Jestem już w drodze, machinalne Wszystko w porządku albo co może się kryć za rozładowaną baterią. Chciałabym jednak móc zakładać, że gdy próbuję uzyskać od kogoś jakąś informację, to usłyszę prawdę. Będę się tego trzymać. W końcu, po co ktoś miałby mnie okłamywać?

40 komentarzy:

  1. Mądry tekst. Mnie zdarza się kłamać, ale i tak jestem zdania, że najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo, czy jak to tam leci. Raczej jestem bardzo podejrzliwą osobą, ale myślę że już zostałam kilka razy okłamana. Czasem się to wydawało po jakimś czasie, a czasem niestety nie.
    Co do takich śmieszków orzeszków to zdecydowanie ich nie lubię. Znajomi na szczęście wiedzą, że nie lubię takich żarcików :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądry tekst. A jednocześnie smutne jest to wszystko. Miałam nieprzyjemność bycia w pewnej relacji z kłamcą więc wiem coś o tym. Co prawda relację zakończyłam prawie rok temu, ale nadal liżę rany. Ponadto niestety ale spotykam tego kłamcę dość często.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też będę do końca wierzyć, że jednak ludzie mają wobec mnie dobre intencje, bo niby dlaczego nie. Choć też miałam takie przypadki, kiedy nie zawsze wszystko było zgodne z prawdą to ciągle tą nadzieją żyje, że skoro ja nikogo nie oszukuje to dlaczego ktoś ma oszukiwać i kłamać mnie. To bardzo naiwne podejście no ale inaczej nie potrafię ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam z tym podobny problem :D Chociaż w trochę innej skali. Szybko poznaje, którzy ludzie żartują i robią dowcipy, a którzy nie, i tym pierwszym nie wierzę w absolutnie nic. Ma to tą wadę, że nie wierzę potem w ich powagę. Pewien mój kumpel, taki właśnie żartowniś, dopiero po trzech latach znajomości ujawnił mi się jako człowiek z uczuciami, a nie wieczny błazen.
    Z drugiej strony, nie potrafię uwierzyć w kłamstwo na serio. Że ktoś naprawdę może powiedzieć mi, ze rozładowała mu się bateria, chociaż tak nie było. Że ktoś próbuje coś przede mną zataić. Nie rozumiem takich sytuacji - przecież kłamstwo jest o wiele trudniejsze niż prawda. Przez to jestem beznadziejna w takich typowych, babskich relacjach, bo za nic nie rozumiem rozgrywek towarzyskich czy półsłówek. Taka prosta jestem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Może niektórzy śmieszkując na co dzień starają się zatuszować swój smutek, albo to ich obrona na problemy ?
    Nie mam problemu kiedy ktoś robi sobie drobne żarciki - powściekam się chwile, a potem mi przejdzie i może czasami się nawet odegram, ale nie lubię kiedy ktoś kłami mi w żywe oczy, przekręca fakty, oczernia kogoś innego - od takich ludzi staram się odcinać

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to mawiał dr House - wszyscy kłamią.
    Ludzie mają wiele powodów do kłamstw, nie da się tego zamknąć w jednej odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poznałem ostatnio w pracy kolesia na którego jego kumple wołali "pelikan", byłem świadkiem jak go wkręcili raz, potem drugi, potem trzeci ... pomyślałem że to nawet śmieszne... Ale jak go wkręcali po raz 73 już nie było to śmieszne ... ciężko mi było uwierzyć, że on się tak daje, pomyślałem że może oni robią to specjalnie a on specjalnie udaje że jest wkręcony, że to taka gra (no cóż każdy ma swój fetysz) .. i postanowiłem go wkręcić w najbardziej absurdalny sposób jaki mi tylko przyszedł do głowy ... oczywiście nabrał się. Nabierał się za każdym razem, mimo że wszyscy z niego cisnęli bekę non stop. Nie wiem, nie rozumiem dlaczego się na to nie potrafi uodpornić (?)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wcale Ci się nie dziwię, że potrafisz uwierzyć w jakąś historię, która jest żartem. Tym bardziej, że opowiada ją twój np.kolega z pracy. Po osobach, które dobrze znamy jeszcze trudniej jest oczekiwać i nawet podejrzewać, że będą nam wciskać kity. No bo po co ? Dla żartu? Ha ha, pośmialiśmy się.
    Popieram, też chciałabym żyć w świecie prawdy. Sama np.nie umiem kłamać. Gdy mam to zrobić nawet w jakiejś dobrej wierze (np.ktoś szykuje dla kogoś urodzinową imprezę), nie umiem tego zrobić, bo...od razu chce mi się śmiać. Wielokrotnie każdy już to u mnie zauważył :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kłamią wszyscy.Patrzą w oczy i chowają swoje prawdziwe oblicze. Beka- co za beka, z zaufania???
    FB pozwala analizować ludzi, podpuszczać, grać na ich emocjach. Żyjemy w czasach epidemii zakłamania...To straszne, nie móc uwierzyć słowm..
    zolza73.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama wiesz jak wesoło jest kogoś w coś wkręcać....tylko sto razy trudniej śmiać się, gdy to my jesteśmy wkręcani ;)) Kiedyś też mi się wydawało, że trzeba zawsze, wszędzie i każemu walić prawdę prosto w oczy....może dlatego mam tak mało przyjaciół? ;)) Życie bywa skomplikowane 💋

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko jest w porządku dopóki każdy zna granice. Nawet już nie liczę ile razy mnie wkręcili, ale po prostu trzeba wiedzieć co jest dobrym żartem, a co nie. Zdarzyło mi się wkręcić koleżankę, że porysowałam jej patelkę, a zaraz potem powiedziałam, że to tylko taki żracik. Innyn razem napisałam chłopakowi, że spędzam walentynki w kimś innym, a potem się przyznałam, że chodziło o zaliczenie z przedmiotu. Oczywiscie w drugą stronę to też działa. Niejednokrotnie to ja zostałam wkręcona, ale były to niewinne żarty i nie mam nikomu tego za złe.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja z kolei mam tak, że wydaje mi się, że wszyscy dookoła kłamią. Pewnie dlatego, że ja jestem straszną kłamczuchą... Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kłamstewka typu "wszystko w porządku" to raczej neutralna odpowiedź, żeby nie marudzić i nie spędzić drugiej osobie. Natomiast nie rozumiem żartów, że klient nie zapłacił. Jeśli jesteście na nogach już którąś godzinę, chcecie skończyć prace jak najszybciej w jak najmilszy sposób, a ktoś specjalnie podnosi Tobie poziom zdenerwowania. To jest nie na miejscu. Jak pracujecie razem nie powinniście robić sobie pod górkę.Ja też wychodzę z założenia, że jeśli ktoś mi coś mówi to znaczy że tak jest. Nie szukam dziury w całym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nienawidze takich "żartów" - mega się przejmuję, dla innych to zabawne, a ja zaraz cała mokra ze stresu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja przez takie żarciki jestem cholernie nieufna wobec ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiara w ludzkość to nic złego ;) Też zakładam, że ludzie są prawdomówni, chociaż różnie z tym bywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja nie lubię takich psikusów, mnie to nie śmieszy, mam wtedy minizawał.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam bardzo otwarte podejście do psikusów, gorzej jak humor zły... staram sie ufać ludziom, ale czasami po prostu nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja już tak mam, że zawsze jestem podejrzliwy i staram się doszukać kłamstwa nawet, jeżeli w danej sytuacji ktoś uporczywie wmawia mi, że to co mówi jest prawdą. Ludzie to krętacze i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakoś tak jest, że jeżeli założysz, że wszyscy cię okłamują, to większość rzeczywiście, tak zacznie postępować. Jeżeli założysz, że ludzie są wobec ciebie życzliwi, to w większości wypadków spotkasz się z życzliwością...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam bardzo podobnie. :) Może nie do końca patrzę na to jak na kłamstwo, choć coś w tym jest... Mój chłopak często żartuje, a ja rzadko poznaję się na tym i czasami potrafimy się o to pokłócić. Z drugiej strony, ta szczerość to jest już jak odruch i też zastanawia mnie, dlaczego ktoś miałby mówić coś innego, niż ma na myśli.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mawiają "kłamstwo ma krótkie nogi"... ale to nie jest prawda sam skłamałem kilkukrotnie a prawda od siedmiu lat nie wyszła na jaw. Dlaczego ludzie kłamią? Dlaczego okłamują akurat mnie czy Ciebie? Najczęściej z wygody, czasami złośliwie a najrzadziej chcą nas po prostu ochronić. Nigdy nie dowiemy się prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Niestety ludzie kłamią. Nie jestem zwolennikiem kłamstwa. Ale rozumiem sytuację dla czyjegoś dobra. Sama miałam taki przykład w pracy gdzie coś ktoś zawalił i w obawie o moje zdrowie (wiecznie sie czyms przejmuje) pracownicy postanowili rozwiązać problem sami. Przytoczone przez Ciebie sytuację są dla mnie to jakaś masakra. Jak nic zawału bym dostała.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. usunęłam bo za dużo literówek było haha

      kłamstwo z premedytacją to czysta manipulacja, hah jestem taka mądra bo własnie piszę o wpływie społecznym prace dyplomową i im bardziej zagłębiam się w te książki tym bardziej mnie to wszystko przeraża, polecam R. Cialdini Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka

      ale poza tym, to jestem taka sama jak Ty, ja jestem w stanie uwierzyć we wszystko jeżeli mówią to moi najbliżsi, mój narzeczony, jak jeszcze nie byliśmy razem wcisnął mi kit, że ma problemy z prawem za dilerkę hahahaha a ja wtedy już kminiłam jak to będzie jak będę odwiedzać mojego ukochanego w więzieniu xDDD ale mój to jest akurat taki typ człowieka że jest w stanie wszystko każdemu wmówić, koledze wkręcił, że bobry mu wychodzą kiblem i mu uwierzył hahahahaha także nie czuję się az taka durna ;D
      ale takie żarciki śmieszki o których mówisz będą słabe później, dlatego ich nie lubię, bo jak potem serio coś się wydarzy to Ty nie uwierzysz, bo w końcu żarcik był już tyle razy xD

      Usuń
  25. Kiedy zauważam, jak ktoś z moich znajomych czy bliskich kłamie/oszukuje innych - z automatu włącza mi się do niego ostrożne podejście i brak zaufania.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja niestety już dawno temu zrozumiałam, że nie wszystkim warto ufać i trzeba być dosyć ostrożnym. O ile ja jestem cholernie szczera, a kłamstwo widac od razu wymalowane na twarzy, tak wielu ludzi ukrywa co się da. Bo tak jest chyba łatwiej ...

    OdpowiedzUsuń
  27. Mój umysł jest w wielu kwestiach za logiczny na obecne życie a to sprawia, że wielokrotnie inni robili i robią sobie ze mnie żarty. A kiedy widzą, że ja zaczynam dany ich żart z ogromną powagą wyjaśniać, "rozkminiać" i rozkładać na czynniki pierwsze, mają już dosyć i mówią z miną wręcz niesmaku: "Ej, ale to był żart. Weź wyluzuj" Ja czuję się jak skończony debil, potem jestem zła na siebie, że dałam się kolejny raz nabrać itd...
    Więc Cię rozumiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. mam wrażenie, że mnie jakoś nikt nie wkręca w ostatnich latach, to chyba kwestia trafienia na odpowiednich ludzi:D

    OdpowiedzUsuń
  29. Chyba najlepiej znaleźć złoty środek i ani za bardzo nie ufać ludziom ani też nie być podejrzliwym.

    OdpowiedzUsuń
  30. Najlepiej zachować dystans, szczególnie do osób, z którymi często się przebywa. Nigdy nie wiadomo jak to Twoje zaufanie wykorzystają.:-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mamy w pracy kolegę, który jest straszną złotówą i dość często ludzie wkręcają go, że udało im się dostać coś super ekstra za pół darmo, a on tylko wytrzeszcza oczy i pyta cze NAPRAWDĘ??? :D
    Takie żarty to w sumie nic złego pod warunkiem, że nie są notoryczne, bo chyba bym się wściekła gdyby ktoś codziennie mnie wkręcał. A koniec końców nie wierzyłabym nawet w momencie, gdy ktoś by mi się przedstawiał. :P
    A co do żartów - zawsze możesz się odegrać. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Drobne kłamstewka czy brak prawdy czasem mogą posłużyć jako żart,pewnie wielu z nas to się zdarzyło. Ale trzeba znać umiar. I z kłamstwem i z żartami. Bo nawet przez żart można stracić do kogoś zaufanie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja z natury nie ufam za bardzo ludziom. Dużo razy się przejechałam. .. Mam swój bardzo wąski krąg osób, wiem ze nie skłamia nawet gdy zapytam rutynowo czy wszystko ok. Myślę że kontakt z takimi osobami to jest prawdziwe błogosławieństwo :) Fajny tekst. Psychologiczny taki :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kłamstwo, nawet małe każdemu się przyplącze. Chyba nie ma osoby która by nigdy nie okłamała - nawet żarcikami. Miałam podobnie jak ty że byłam łatwowierna, ale teraz się to zmieniło. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja nie znoszę być w takich sytuacjach (podobnych) o których pisałaś. To, że ktoś robi sobie z nas żarty a my się stresujemy niepotrzebnie nie jest zabawne. Niby każdy z nas kłamie, wiadomo każdy kiedyś skłamał. Ale jeśli chodzi o zwykłe codzienne rozmowy czy budowanie relacji z innymi to po prostu drażni mnie kłamstwo. Uwielbiam gdy ludzie są szczerzy i sama taka jestem.
    przewrotowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja znowu za grzybobraniem nie przepadłem. Iść po lesie i się co chwila schylać??? Na Suwalszczyźnie jeszcze dobrze nie jest odkryte NARCIARSTWO BIEGOWE. A tam są doskonałe warunki do tego. I jest dość blisko przejście graniczne na Litwę jak kotś chce sobie pojechać na przykład na jeden dzień.

    My w pracy tez żarty robimy. Ale trzeba uważać bo nie każdy, każda lubi żartować. Co do kłamania czy mówienia prawdy. Kłamie każdy prawie z nas. ABSOLUTNA prawda nie jest możliwa. To bardzo szeroki temat. Niektórzy kłamią po prostu dlatego, że maja BUJNĄ WYOBRAXNIE. tacy się po prostu urodzili. Nie kłamią na przykład z chęci zysku, oszukania nas. Miałem takiego Kolegę. Jak cos opowiadał to nawet jego ojciec nam powiedział " z tego co mój syn opowiada to wyciągnijcie pierwiastek 10 stopnia i to też będzie nieprawda"
    A co teraz Kolega P robi?? Jest moim rówieśnikiem. Jest znanym ADWOKATEM w Warszawie:)
    Pozdrowienia :)! Jeszcze żoliborskie.

    OdpowiedzUsuń
  37. no tak :) niektórzy mają wielką radość z wkręcania innych :) taka zabawa :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Też raczej uważam że po co ktoś miałby mnie okłamywać, ale też umiem wyczuć gdy ktoś kłamie :)
    http://gingerheadlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM