niedziela, 22 stycznia 2017

Dlaczego lubię piwo


Nie od dziś wiadomo, że lubię piwo. Przewija się ono na moim blogu dość regularnie, gości nawet w tle. Wyjścia na lampkę wina dla mnie nie istnieją, a koktajle wybieram tylko, gdy jestem w wyjątkowo fancy nastroju i mam kaprys wydać sobie trochę pieniędzy. Poza tym - zawsze piwo.

Jak byłam mała (18 lat), nie znosiłam piwa. Uważałam, że śmierdzi oraz, że piją je tylko dziady i wykolejeńcy z poprawczaka. Browar kojarzył mi się z obleśnym lechem albo tyskim. Tata pił żywca, od którego też mnie kompletnie odrzucało. Potem chyba... dorosłam. Smak piwa po prostu powoli zaczynał mi odpowiadać, choć i tak przez długi czas nie uważałam go za nektar bogów. Potem stopniowo zaczęłam zwiększać swoją świadomość piwną.

Okazało się, że piwa są niesamowicie różnorodne. Od piw pszenicznych w kolorze jasnej słomy, przez złociste lagery oraz bursztynowe ales, aż po kruczoczarne portery. Są piwa mętne i przejrzyste. Jest cały wachlarz możliwości między wodnistymi, trzyprocentowymi sikaczami oraz dwunastoprocentowymi belgijskimi szatanami.
Mleczny stout jest często bardzo esencjonalnym przywodzi na myśl słodką kawę. Witbier jest orzeźwiający i lekki, znakomicie smakuje z plasterkiem cytryny. Belgijskie piwa klasztorne należy spożywać powoli i kontemplować ich głęboki, gorzki chmielowy smak.

Piwo jest bardzo praktyczne. W polskich realiach często jest najtańszym dostępnym w knajpie alkoholem, serwowane jest w półlitrowych szklankach, więc wystarczy na dłużej, niż jakiś drineczek albo kieliszek wina. Na dodatek jest po prostu pyszne.

Nasza ojczyzna niedawno odkryła tzw. piwa rzemieślnicze, a potem szybko się w nich zakochała. Cieszę się z tego faktu. W sklepach i barach można dostać różnorodne piwa i odkrywać nowe smaki. Oczywiście efektem ubocznym tego zjawiska jest narodzenie się szczepu piwnych hipsterów, którzy nie wejdą do pubu, jeśli nie ma w nim ich ulubionego uberchmielonego wędzonego stouta IBU666 z alternatywnego browaru w Pierdzisławcu.

Lubię piwo. Lubię, jak wprawia mnie w przyjemny nastrój, skłania do żartów, zachęca do słuchania muzyki i przytulania znajomych. Przyjemnie dyskutuje się przy browarze oraz fajnie się po nim tańczy. Nic nie smakuje tak dobrze po ciężkim dniu w pracy jak zimne piwo. Ono jest po prostu dobre na prawie każdą okazję.

Na deser galeria. Bina pijąca browary, 2014 - present.
Tak, nudziło mi się.

*EDIT* Nath przypomniała mi również o poniższym fenomenalnym zdjęciu sprzed 3,5 roku - Slayer, dziary i browary. Enjoy.

Rotterdam, 2013
 

Paryż, 2014
tak, na zdjęciu jest również olbrzymi słój musu jabłkowego.

Oktoberfest, Monachium, 2015

Warszawa/Lyon, 2016

Malta, 2016
 Cheers!

46 komentarzy:

  1. Hahaha :D ja też miałam tak z piwem :) a teraz je uwielbiam w sumie :D tylko wiesz, co za dużo to nie zdrowo ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Pale Ale, IPA mógłbym pić do wszystkiego! W ogóle jak dla mnie to im więcej IBU, tym lepiej :D
    PS. Reaktywowałem bloga, więc zachęcam do zaglądania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okey, jako abstynent jestem poza tematem, ale potwierdzam, moi znajomi piją prawie tylko piwo i nie wyglądają na jakoś szczególnie przez to nieszczęśliwych :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam od razu polubiłem się z piwem. Jedne z lepszych piłem chyba Brukseli... wiadomo gdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak spojrzałam na zdjęcie z Oktoberfestu to od razu pomyślałam - no przecież Ciebie nie mogło tam zabraknąć! :D
    Ja lubię te ciemniejsze piwa, zawsze jak chodziliśmy ze znajomymi to oni brali te pszeniczne sikacze, a ja jako jedyna ciemniejsze piwo. :P A całą ich gamę odkryłam pewnego raz w jednej z warzelni. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja zupełnie odmiennie - ostatnimi czasy przestałam sobie wmawiać, że piwo lubię i aktualnie pijam tylko wina. na butelki. w ogóle śmiesznie się złożyło, że w tym samym czasie poznałam grono piwnych wielbicieli (tak, takich od IBU666 i porterów czarniejszych niż smoła), więc każde wyjście na miasto muszę okupić przyjmowaniem dziwnych spojrzeń... ale już się chyba przyzwyczajają :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Może jestem dziwna, ale ja lubię piwo tylko latem, w upalne dni na łące czy działce, ale w jesienne/zimowe wieczory nie ma nic lepszego od lampki słodkiego, czerwonego wina ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ani lubię piwo, ani go nie lubię. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W liceum pijałam głównie wino i drinki, bo miałam jeszcze hajs... Na studiach już go nie mam więc chcąc nie chcąc musiałam polubić piwo i jabola :D I wcale nie wyszłam na tym źle. Źle wychodzi na tym tylko mój pokój w akademiku, bo jako urodzony zbieracz kolekcjonuje każda wypitą butelkę. Często pije też na mieście, ale tam wszystko jest tak ekstremalnie drogie, że niejedną imprezę przesiedziałam trzeźwa jak świnia, żeby potem pić ze współlokatorką w akademiku :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja smakoszem piwa nie jestem, ale często mam chęć żeby napić się jakiegoś smakowego :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez lubię piwo :) Tak po prostu, lubię, a podobno kiedyś też tak miałam jak Ty, że nie umiałam się przemóc. W czasie jednak zakładania rodziny i przy dzieciach ograniczam i rezygnuję z takich smakołyków

    OdpowiedzUsuń
  12. Do piwa dorastam tylko w upały;)) Na ochłodę nie ma niczego lepszego niż szklaneczka zimniutkiego piwka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. 18 lat - mała? :D haha :) ja z piw jedynie radlery, ale Mateusz jest wiernym fanem i lubi poznawac nowe rodzaje:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi piwo nie smakuje w żadnej postaci, zaakceptować jestem w stanie tylko jakieś smakowe, ale wymęczę tylko do połowy. Nie nadaję się na takie szaleństwa... :D

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja się kompletnie do piwa nie mogę przekonać. Próbowałam różnych rodzai, zwykłe; jasne, ciemne, smakowe i żadne mi nie smakują. Potrafię przez cały wieczór sączyć jedno dla towarzystwa. :P ale jeśli chodzi o alkohole potrafię wlać w siebie niebotyczne ilości wódki :P (oczywiście, nie upadlam się jak zwierze, mam umiar, ale i głowę do picia :P )

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja najbardziej jednak lubię Lecha :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaka młoda siksa z Ciebie :D zazdroszcze. Ja piwa juz od 4 miesiecy nie piłam a niedługo rodze I potem 9 mcy urlopu :D moze na malte sie wybiore, jak pogoda ? :) pozdro !

    OdpowiedzUsuń
  18. też lubię piwo i w lutym idę na piwną biesiadę:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja także. Najbardziej cenię je za to (o czym zresztą wspomniałaś), że wystarcza na długo:)

    OdpowiedzUsuń
  20. same fajne zdjęcia :) pozdrawiam i zostaję tu na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. nie ma to jak zimne piwerko w upalny dzień :) zimą lubię je trochę mniej, ale zawsze doceniam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Całe szczęście, że są te browary rzemieślnicze, bo to co produkują koncerny, to nawet piwem nie można nazwać. Niestety, nie wszędzie rewolucja piwna dotarła i docieram w Polsce w miejsca, gdzie w całej okolicy nie ma niczego, co piwem nazwać by można.
    Lubię piwo w ciepłej porze roku, zimą zdecydowanie mniej, piwo wychładza organizm

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię piwo, choć nie jest moim ulubionym napojem alkoholowym. Z resztą uważam, że jest dobre piwo i jest sikawica, choć oczywiście w np. winie też można znaleźć podobne podziały. No i lubię piwo z sokiem, wbrew temu co się uważa, że to nie piwo, ale przynajmniej mi smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja też bardzo lubię piwo, chociaż przez moją dietę raczej nie mogę go za bardzo pić, ale zawsze znajdzie się jakaś okazja, podczas której rezygnuję z diety na te parę chwil przyjemności :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię poszukiwać nowych smaków piwa, ale jednak o wiele bardziej wolę wino :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Z piwem jak z kawą, do tego po prostu trzeba dorosnąć :) Ja dorastam coraz bardziej, a jednak wciąż gdy tylko mogę wybieram słodkie piwo. Nic nie smakuje tak dobrze jak piwo z pomieszanym malinowo-imbirowym sokiem :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja do piwa i kawy się przekonać nie mogę :)
    Gingerheadlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja lubię piwo od czasu do czasu i z pewnością nie znam się na nim tak jak Ty;p Dla mnie piwo nie może być zbyt gorzkie i mocne.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja nie jestem jakąś wielką miłośniczką piwa. Lubię się napić od czasu do czasu, ale spokojnie mogłabym żyć bez tego trunku.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja nie piję piwa. Nie mogę sie przełamać i już. Nawet sam zapach mi się nie podoba, ale za to mąż lubi. Jak sie gdzieś wspólnie wybieramy do baru, to ja mojito, a on piwko :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. mam już pierwszych chętnych do agroturystyki. Cieszę się. w przyszły piątek tam jadę porobić więcej fotek i film, który będzie na FB.

    Tak piwo kiedyś to się kojarzyło z MARGINESEM SPOŁECZNYM. Mówiło się "facet spod budki z piwem" Za komuny takie budki stały na mieście. I gdy klasa robotnicza ciężko pracowała to pasożyty społeczne piły piwo pod budką :) :)
    na początku piwo wydawało się niesmaczne, gorzkie i jak można pić coś takiego! ?
    Popijałem piwo z sokiem i cukrem. Najbardziej cenione było PIWO EXPORTOWE Żywiec i Okocim. Bardzo rzadko bywało w sklepach. Generalni piwa nie pijam bo za bardzo zamula. W każdym razie jest go pod dostatkiem. Kiedyś to się pytał jeden drugiego. "Nie wiesz w jakom sklepie jest piwo?"
    Fotka pierwsza najładniejsza. To jest tatuaż czy henna?
    Pozdrowienia z Browaru Warszawskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Musze przyznać, że również lubię piwo i bardzo się cieszę gdy mogę spróbować nowych gatunków. Przykre jest to, że nie raz piwo uważane jest za napój "typowego żula sklepowego" lub "janusza". ➥ przewrotowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Mi też piwo kiedyś wydawało się być śmierdzącym napojem i uważałam że nigdy go nie tknę :D później spróbowałam i posmakowało, ale nie jestem stworzona do jego spożywania bo ostatecznie wyszło tak, że od niedawna nie mogę go pić przez to, że zawiera słód jęczmienny co dla kogoś kto nie może glutenu jest dość bolesnym doświadczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kurcze, jaki fajny tekst o piwie :D Ja też lubię piwo, chociaż zdarzają mi się i romanse z innymi alkoholami. Podobnie jak Ty, cieszę się, że w Polsce jest coraz większy wybór i czasem stojąc przed półkami z piwem w sklepie, albo przeglądając menu mogę z czystym sumieniem się zastanowić chwilę dłużej, żeby wybrać coś dobrego. Bo naprawdę jest dużo więcej opcji niż "lane proszę", w porywach do "lane z sokiem malinowym" :D

    No i muszę jeszcze na koniec - ale Ty jesteś ładna :D

    OdpowiedzUsuń
  35. O widzę że znalazłam bratnią duszę :D Nienawidzę whiskey, wódki, różnych specyfików zaś piwo mogłabym pić hektolitrami :p na prawdę! a w domu mam tyle soków do niego - że ustawa nie przewiduje :D
    uwieeeeeeeeeelbiam:D

    zapraszam na konkurs - zestaw do wybielania o wartości ponad tysiąc złotych:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak patrzę na zdjęcia i przypominasz szczuplejszą wersję koleżanki mojego lubego - nie cierpię baby, ale Ciebie dla odmiany lubię :D
    Też lubię piwo, ale ostatnio się popsułam i po dwóch zaczynam być niepokojąco pijana :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Ślicznie wyglądasz!! Moja mam kocha piwo i codziennie pije po jednym! haha :) pozdrawiam!

    Zapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Moje ulubione piwa to zimne, darmowe i następne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. ja przy mężu piwoszu często mam okazję pić różne nowinki (dla mnie nowinki :D), od czasu do czasu nawet coś mi wyjątkowo zasmakuje. jednak po piwo (a ostatnio w ogóle alkohol) sięgam od przypadku do przypadku :D co nie zmienia faktu, że w letni skwar nie ma nic lepszego niż lodowate piwo (jak to już ktoś wyżej napisał :D)
    pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie jestem piwnym hipsterem, ale fakt wolę napić się niefiltrowanego pszeniczniaka zamiast sikowego harnasia czy przereklamowanego Heinekena ;)
    Choć kiedyś lubowałem się w Karpackim Supermocnym 9% ... Ale to dlatego że dobrze poniewierał :D ostatnio próbowałem pokazać piękny świat rzemieślniczych piwek mojemu przyjacielowi który najbardziej uwielbia Żubry i będzie je pił chyba do końca życia ... i w bardzo przyjemnej bieszczadzkiej knajpie zaproponowałem że postawię mu piwo, nie ważne ile będzie kosztowało, mógł wybrać każde ... po wielkich trudach w przejrzeniu karty piw przyjaciel stwierdził że on sobie pójdzie do sklepu po zimnego leżaka bo tu nie ma nic ciekawego ... No cóż, więc poszliśmy po leżaka, nie chciałem się kłócić ^^

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie jestem piwnym hipsterem, ale fakt wolę napić się niefiltrowanego pszeniczniaka zamiast sikowego harnasia czy przereklamowanego Heinekena ;)
    Choć kiedyś lubowałem się w Karpackim Supermocnym 9% ... Ale to dlatego że dobrze poniewierał :D ostatnio próbowałem pokazać piękny świat rzemieślniczych piwek mojemu przyjacielowi który najbardziej uwielbia Żubry i będzie je pił chyba do końca życia ... i w bardzo przyjemnej bieszczadzkiej knajpie zaproponowałem że postawię mu piwo, nie ważne ile będzie kosztowało, mógł wybrać każde ... po wielkich trudach w przejrzeniu karty piw przyjaciel stwierdził że on sobie pójdzie do sklepu po zimnego leżaka bo tu nie ma nic ciekawego ... No cóż, więc poszliśmy po leżaka, nie chciałem się kłócić ^^

    OdpowiedzUsuń
  42. A ja Harnasiem jebłem w stół. Nożyce ani rusz, nie drygły. Wnożet na dłoni męj wsio ryba co poznać po chlej mordzie. Lubić ten stan to kochać i niczym kijem w wodę rozproszyć się należy, taki stan...Wolny i lekki. POzdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM