czwartek, 1 września 2016

10 lat


Dziś mija 10 lat od otwarcia mojego pierwszego bloga. Niedawno Moje Wywody obchodziły czwarte urodziny, teraz minęła dekada od rozpoczęcia mojej blogowej kariery. Wow.

Czyżby to Apollo zstąpił z nieba, promieniejąc swą boskością?
Cóż, prawie. Radek ćwiczył na WFie bez koszulki.

Dalej mam dostęp do wszystkich swoich archiwalnych wpisów. Nierzadko czuję się zażenowana czytając je, ale z drugiej strony dobrze to na mnie wpływa. Mój pierwszy blog był typowym internetowym pamiętnikiem, przeglądanie wpisów z kwietnia 2007 czy sierpnia 2009 przypomina mi różne sytuacje, osoby, odczucia. Swojego pierwszego bloga prowadziłam przez nieco ponad 3 lata. Zaczęłam jako zakompleksiona czternastoletnia gimnazjalistka. Z moich wpisów czuć było na kilometr, że jestem straszną pizdą, która nie ma znajomych, chociaż by chciała, nie wie, co ma ze sobą zrobić i na siłę stara się być fajna. Trochę słabo, ale z drugiej strony... Wydaje mi się, że większość blogerów tak zaczyna. Nasz internetowy świat staje się odskocznią, miejscem, gdzie możemy być super, a jacyś szkolni znajomi ze starszych klas nie będą nas gnoić i śmiać się z naszych okularów, czerwonych spodni czy fullcapa. Ostatnio usłyszałam: Bina, ja mam wyrobioną opinię na temat wszystkich ludzi prowadzących blogi. Wszystkich, więc ciebie również. Wy po prostu w ten sposób leczycie swoje kompleksy. Te słowa trochę zbiły mnie z pantałyku, wręcz zabolały - ej, przecież jestem fajna, nie muszę leczyć swoich kompleksów poprzez uzewnętrznianie się w internecie. Kiedyś jednak zdecydowanie tak właśnie było, wyraźnie widzę to przeglądając posty sprzed dekady. Tylko na blogu byłam cool girl, tylko tam pisałam fajne i zabawne rzeczy, a ludzie mi przyklaskiwali. W prawdziwym życiu sukcesem był dzień bez przytyków i dissu ze strony rówieśników. Na blogu otwierałam się i zapominałam o tych wszystkich matołach. Gimbaza ryje banię.

Dokładnie dziesięć lat temu, w moim pierwszym blogowym poście ever, pisałam:

Najbardziej nie lubię polskiego…:P Te koszmarne lektury…
I surowe oceny… I wrzeszczący babsztyl…:/:/ Już mi słabo.
Może chociaż dowiem się, jakie podręczniki będą mi potrzebne..:P

Smutne dziecko, głupie problemy. Na moim pierwszym blogu roiło się od emotikonek, wielokropków, narzekania na szkołę. Widać, że nie mam na siebie pomysłu i czuję się ograniczona przez wszystko po kolei. 14-letnia Sabinka boi się życia i ludzi, jest świętoszkowata, zakompleksiona, samolubna i zarozumiała, a alkohol i narkotyki uważa za największe zło, tematy tabu zresztą. Czytam i czytam te wpisy z 2006 roku i naprawdę cieszę się, że dotarłam do takiego etapu świadomości, na jakim jestem teraz. Dziś mogę wszystko, jestem szczęśliwa. Kiedyś zdecydowanie się na to nie zapowiadało.

17 lutego 2009

Szkolne miłości… Temat – rzeka! Mogłabym o tym napisać co najmniej powieść, dwa hymny, sonet, odę, baśń i ze cztery fraszki. Ograniczę się jednak, bo nikt nie zniósł by moich wywodów.

^słowa klucze padły już ponad 7 lat temu

3 lata później, u schyłku mojego pierwszego bloga, byłam już za połową liceum i byłam zdecydowanie bardziej otwarta i zadowolona z życia. Zaczęłam wychodzić ze skorupy gimnazjalnych kompleksów, kiedy to wszyscy mnie kojarzyli (a ja nikogo, typowe) i śmiali się z tego, że nie mam cycków, że jestem kujonem, albo że mam na imię Sabina. Liceum było super. Ewolucję mojej osobowości i sposobu myślenia wyraźnie widać na blogu. Idąc do klasy maturalnej zapisałam kilka postanowień noworocznych: pielęgnowanie licealnych przyjaźni, przykładanie się do ważnych przedmiotów (mhm, ta, jasne), honorowe olanie wosu i historii (to mi się akurat na pewno udało). Znalazłam nawet relację ze swoich siedemnastych urodzin. Ach.

made in 2006. trochę skisłam, jak to znalazłam.
z drugiej strony, proszę docenić ten blog'onetowy glitterowy vibe.
niektórzy z Was na pewno pamiętają te błyszczące trendy.
jest grubo.

Chęci do pisania bloga opuściły mnie jesienią 2009 roku. Trzecia klasa liceum, studniówka, matura, najdłuższe wakacje życia (bzdura, teraz mam wakacje non stop), rok na Polibudzie i wyprowadzka do Paryża nie zostały udokumentowane w blogosferze. Do pisania powróciłam latem 2012 roku, na to-ja-spadam.blogspot.com, czyli... tutaj. Obecną domenę nabyłam później. Od początku nie zamierzałam prowadzić pamiętnika, wolałam zapisywać swoje spostrzeżenia i przemyślenia. Jak już wspominałam w czwarte urodziny bloga, czuję duży postęp. Jestem zadowolona z tego, co piszę teraz - jest lepiej, niż w 2012 roku. W 2012 było lepiej niż w 2009 oraz dużo lepiej, niż w 2006. Tak to chyba powinno wyglądać.

Analizowanie moich blogowych wypocin sprzed dziesięciu lat przypomina mi, kim byłam wtedy i pomaga docenić sytuację, w której jestem teraz oraz moje obecne podejście do życia. Nie rozumiem ludzi, którzy kasują swój dawny blogowy dorobek. Nawet, jeśli twoje stare posty są głupie, to warto po paru latach do nich wrócić i się odnieść. To naprawdę wzbogacające doświadczenie.

Pozdrawiam blogosferę.

34 komentarze:

  1. Moje dawne blogi są pousuwane, ale mam zapisane posty na dysku. Rzeczywiście widzę sporo zmian, dostrzegam, dlaczego kiedyś wolałam pisać coś, co nazywałam metaforami, a jak tak teraz dowiaduję się więcej o literaturze, to podchodzi pod prozę poetycką (i dlaczego tak uwielbiam Herberta i Rimbauda!)... i dlaczego przez liceum mało pisałam. I dlaczego chcę teraz wrócić. Mam pamiętnik papierowy, ale... wciąż - to trochę co innego. Blogowanie jako sposób na kompleksy? Może kiedyś. Na szczęście już nie. I oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakrztusiłam się czytając cytat z Apollo i Radkiem. Dzięki, Bina XDDDDD ♥
    Bina, przepraszam, ale czytam to i trochę skisłam XDDDDD Najbardziej z 'moich wywodów' XDD
    High five, mnie też liceum otworzyło na ludzi. Teraz poszłam do drugiej klasy i pomiędzy gimnazjum a liceum widzę w sobie mega ogromną zmianę. Liceum jest super.
    Tak bardzo zaczęłam się śmiać, jak zobaczyłam ten glitterowy szablon XDDD Gimbaza 100% XD
    Ja co prawda namiętnie kasuję swoje blogi, ale słowa zawsze zachowuję. Szczerze mówiąc wolę papierową formę i zawsze przepisuję swoje posty na papier, bo wiem że prędzej czy później bloga usunę, a dzienniki mam wszystkie od podstawówki.
    Ach, no i ja też lubię wracać do tego, co napisałam lata temu. W tym roku np. wygrzebałam z szuflady pamiętnik prowadzony 6 lat temu (miałam wtedy 11 lat) i znalazłam taki wpis:
    "Wiem, że bardzo dużo w tym pamiętniku jest błędów ortograficznych i, że jest strasznie głupi ale proszę, nie gniewaj się na mnie gdy będziesz to czytać w końcu to nie moja wina, że w tym pamiętniku nie umiem pisać fajnych i dobrych opowiadań."
    Możesz cisnąć bekę, proszę bardzo XDDD Bo ja z siebie mam. Poza tym ta zła interpunkcja, brak przecinków i kropek bądź ich nadmiar, mieszanie czasu teraźniejszego i przeszłego w jednym zdaniu - ach, stare czasy podstawówki. Dodam, że faktycznie jest tam dużo błędów, w stylu "terz" (nie zamiast "teraz" tylko zamiast "też", jak coś xd), "waszki", "dwur", "tesz" no i mój faworyt - "obudźli" zamiast "obudzili" ♥

    Poza tym Binka, nie miej kompleksów z powodu tego, że pisałaś o głupotach i Twoim największym problemem był "wrzeszczący babsztyl". Przynajmniej robiłaś jak ja i nie uwieczniałaś na piśmie tak ważnych informacji jak: "Ubrałam się i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie i ubrałam się w buty. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu i jedźemy" - przepisałam słowo w słowo, bo mnie to urzekło i może Ty też będziesz miała z tego bekę xd

    OdpowiedzUsuń
  3. ze mnie się śmiali że miałam cycki xD

    aż sprawdziłam czy istnieje, któryś z moich nastoletnich blogów i znalazłam ten który prowadziłam w 2007 r. czyli gdy miałam 16 lat. I trochę zrobiło mi się smutno, bo dużo pisałam o tym jak jestem samotna, o problemach w domu, myślach samobójczych... ale są tam też radosne momenty - np. oczekiwanie a potem relacja z koncertu The Cure :D

    Technicznie teraz piszę na pewno lepiej. Aż jestem w szoku ile tam muzyki umieszczałam i to dobrej, tej której i dziś słucham. Heh, i tyle rozważań na temat "stania w martwym punkcie"... fajnie zajrzeć do starych wpisów, bo dzięki nim widzę teraz jak duży postęp zrobiłam w życiu pomimo niesprzyjających okoliczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha ten tekst o Apollu xd Boski.
    Hm...W sumie blog to jest miejsce osoby, która go pisze, więc może nawet wstawiać tam zdjęcia katów od tak ;)
    Chociaż masz rację z tym, że dobrze jest oglądać swoją ewolucję z pisaniem postów chociażby.
    Także gratuluję wytrwałości w pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powrót do postów sprzed 10 lat musial być sporą dawką zabawy - na przykład ten oczojebny baner ;) masz pamiętnik, możesz spojrzeć na to kim Byłaś i zobaczyć w jakim miejscu jesteś teraz. Według mnie to świetna sprawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedys prowadzilam bloga o simsach w podstawowce - onety, gliterki, świeci jest fajnie xdx, ale skasowalam i nie mam do czego wracac. Jak jednak patrze na swojego photobloga ktorego prowadxilam od 2011 roku i te wpisy... o jacie xD W przeciwienstwie do cb ja w gimnazjum bylam niezwykle patologiczna, na wiecznym haju. I jedno haslo na przerwach " MAGDA IDZIE PSYCHOLOG" i fruuu ukrywanie się w kiblu xD Ogarnęlam sie dopiero w liceum i z pogardą patrzyłam na ludzi którzy zaczeli imprezy. XD coż. Różnie bywa xd Teraz ty masz zajebistego blogaska i twije wpisy są cudowne i jesteś taka śliczna i wspaniała, że bym cię wyruchała jak byś była w Polszy ❤��

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedys prowadzilam bloga o simsach w podstawowce - onety, gliterki, świeci jest fajnie xdx, ale skasowalam i nie mam do czego wracac. Jak jednak patrze na swojego photobloga ktorego prowadxilam od 2011 roku i te wpisy... o jacie xD W przeciwienstwie do cb ja w gimnazjum bylam niezwykle patologiczna, na wiecznym haju. I jedno haslo na przerwach " MAGDA IDZIE PSYCHOLOG" i fruuu ukrywanie się w kiblu xD Ogarnęlam sie dopiero w liceum i z pogardą patrzyłam na ludzi którzy zaczeli imprezy. XD coż. Różnie bywa xd Teraz ty masz zajebistego blogaska i twije wpisy są cudowne i jesteś taka śliczna i wspaniała, że bym cię wyruchała jak byś była w Polszy ❤��

    OdpowiedzUsuń
  8. Okej, przekonałaś mnie: nie zmiotę z powierzchni ziemi tego, co napisałam przez ostatnich kilka lat :D w sumie to nie wracam do starych czasów zbyt często, ale jak już mi się uda, to zawsze nachodzi mnie myśl, że jednak nie jest takie straszne to życie. I pewnie po to je wszystkie warto trzymać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam bardzo podobnie. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam kiedy założyłam swój pierwszy blog i nie pamiętam jak się nazywał. Pamiętam tylko, że był na onecie i w nagłówku był jakiś niebieski motyl, ale patrząc na to, że miałam wtedy może z 8 lat, to nie oczekiwałabym tam niczego ciekawego (to też było już ponad 10 lat temu. Jak ten czas leci!). Potem przewinęło się tych blogów wiele. W tym jeden dedykowany Bieber'owi (największa tragedia życia, ale blog nadal istnieje hahha). Były blogi o stardoll w 2010 roku, jakiś pamiętnik w 2011 i potem w 2012 założyłam ten co obecnie. I nadal nie jest jakoś szczególnie dobry, bo piszę nieregularnie i nie mam jakiś szczególnie wymyślnych przemyśleń, ale lubię coś tam napisać i poczytać co inni mają do powiedzenia na ten temat. Też miałam etap okropnych kompleksów w gimnazjum i też poprzez bloga czułam się jakaś fajniejsza, niż byłam w rzeczywistości. Jakoś dodawał mi pewności siebie :P Ciekawe co będę myśleć o tych obecnych wypocinach za parę lat :P
    (Pozdrawiam, W.)

    OdpowiedzUsuń
  10. haha, te pierwsze posty...pamietam to, rowniez prowadzilam bloga w wieku 14-stu lat, jednak niestety go usunelam. Nie wiem dlaczego, czasami tak mam ze lubie robic jakies porzadkiinternetowe a tam panowal duzy chaos.
    Smiali sie z Ciebie ze masz na imie Sabina? Ach ta gimbaza, mi sie zawsze podoboaly rzadkie imiona, sa takie unikatowe xD w sumie dobrze, ze moja siostra weszla w system klas 4-8, moze nie bedzie taka oglupiona tak jak my wszyscy w okresie gimnazjalnym/Karolina

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dokładnie takie same gliterowe napisy robiłam :D A te Twoje gimbazowe przemyślenia bardzo zabawne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie jest tak wrócić po tylu latach do dawnej siebie, można właśnie zobaczyć zmiany na lepsze.
    Gratuluję tak dużego doświadczenia w blogowaniu. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja kiedy czytam coś sprzed lat, dziwę się sama sobie jak mogłam być taka naiwna

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tam podziwiam ! Mając 25 lat nie potrafię zrobić takiego "migającego napisu ".. Na serio.. technika dla mnie to czarna magia . Umiem tylko zmniejszać rozmiar zdjęć xD
    Poza tym stare blogi/ pamiętniki to bardzo spoko rzecz. Można powspominać, pośmiać się z siebie :D
    Gratuluję tylu lat blogowania, że Ci się chce!

    OdpowiedzUsuń
  15. Apollo miażdży! :D Też gdzieś mam swoje stare zapiski jeszcze z 2010,ale swój pierwszy blog dawno skasowałam.
    Mam nadzieję, że zostaniesz z nami kolejne 10 lat i jeszcze dłużej, bo Twoje wywody są zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow 10 lat to na prawdę dużo. Ja jestem póki co szósty rok dopiero. Każdy chyba w gimnazjum miał właśnoe takie problemy. Ja co prawda nie miałam problemu z rówieśnikami, ale blog służył mi do wyżalania się na temat mojej nieszczęśliwej miłości. Też pisałam blga w formie pamiętnika, a także pamiętam jak pisałam wiersze o chłopaku, który mi się wówczas podobał. Alkohol i narkotyki uważałam za samo zło, dopóki nie podsunęli mi piwa pod nos, a ja zanim się skapnęłam, miałam już nalane do szklanki. Czytanie pierwszych postów po iluś tam latach jest fajne, można zauważyć co się zmieniło na lepsze i się pośmiać. Niestety swojego pierwszego bloga musiałam usunąć, z przyczyn wyższych, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  17. Och, a ja ciągle na tym samym blogu... Ale skasowałam stare posty. Czytanie ich było ponad moje siły. Też zaczynałam jako zakompleksione dziewczę, które skończyło gimnazjum, potem była szczęśliwa wariatka z 1 liceum, potem był rok depresji (który skasowałam najchętniej) i wreszcie w maturalnej postanowiłam zrobić porządek z tym burdelem i wyszło co wyszło :P
    Czuję się takim dzieckiem, ja w 2006 szłam do 3 klasy podstawówki i dostałam swoje pierwsze okulary... D:

    OdpowiedzUsuń
  18. O kurczę, ale masz staż blogerski. Widzę, że bardzo wcześnie obrałaś tę drogę. Dzięki temu masz teraz udokumentowany na blogach kawał życia. To musi być dla Ciebie niesamowite doświadczenie czytać siebie sprzed dekady. Ja ledwo poznaję własne teksty po miesiącu:)Ponowne gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  19. Przy przenoszeniu się z jakiegokolwiek bloga na inny zawsze ten poprzedni kasowałam... i teraz żałuję. Ale cóż. Z tym na razie nic nie zamierzam robić, a publikuję na nim już prawie 4,5 roku ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. 10 lat to świetny wynik... przyznam, że mój jest podobny, choć dokładnie nie wiem czy to 9 czy 10 czy może nawet 11 lat... jak widać blogowanie zawsze do mnie wracało, choć teraz w innej formie niż kiedyś :) A Tobie życzę kolejnych 10 lat :D

    OdpowiedzUsuń
  21. 10 lat to kawał życia! :) Gratulacje!

    Kurczę, mi się właśnie zawsze tak robiło głupio, kiedy wracałam do jakichś swoich starych wpisów czy pamiętników że wszystko usuwałam/wyrzucałam. A teraz żałuję, bo mogłabym się pośmiać i ucieszyć, że jednak z tego wszystkiego wyrosłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. haa, ja boje się szukać swoich poprzednich blogów :D strach czytać :O
    ale fajnie, że masz co wspominać, widzieć swoją zmianę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo, bardzo żałuję skasowania swoich starych blogów, a miałam ich naprawdę dużo. Co chwilę rzucałam wszystko, żeby po tygodniu zacząć od nowa. W podstawówce dziewczyny miały blogi, a ja nie miałam jeszcze nawet internetu. Kiedy więc założyłam swojego pierwszego blogaska na onecie (nie wiem ile miałam lat, na pewno byłam jeszcze w podstawówce) byłam najszczęśliwsza na świecie. Miałam brokatowy nagłówek i wszędzie dużo różu. Tylko nikt mi wpisów nie komentował:( A tak ciekawie pisałam o szkole i koleżankach. Nie pamiętam kiedy zaczęłam czytać Ciebie, ale było to na dłuuugo przed moim obecnym blogiem. Chyba nie używałaś wtedy swojego nazwiska, ale nie jestem pewna. Dlatego ucieszyłam się, gdy znowu na Ciebie trafiłam po latach :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałam napisać, że ja zaczynałam w gimnazjum, więc w sumie niedawno temu... Po czym się skapnęłam, że gimnazjum zaczynałam 9 lat temu więc... Starość nie radość. Niemniej.
    Te gify pamiętam, jezu, jak to dawało po oczach (co wcale nie było powodem do zaprzestania pstrokacenia)! W ogóle, chyba właśnie dzięki tym blogom, temu że można sobie rzeczy sprzed iluś tam lat poczytać, to człowiek widzi ile czasu rzeczywiście upłynęło :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja też tęsknię i juz nie mogę się doczekać Twojego przyjazdu ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  26. Haha, ja na swoim pierwszym blogu zgrywałam taką mądrą nastolatkę :D miałam posty o BARDZO ważnych przemyśleniach, no nie? :D Bo w wieku 13 lat tak dobrze znałam życie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale mi komplementa walnęłaś, no, no! :D <3 Dziękuję pięknie.
    Najlepsze życzenia dla blogaska, oby kolejnych 10 lat minęło szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak ja byłem w szkole to Internetu nie było! :)
    Mam swego pierwszego bloga. Jest na WP. Lubię tam zaglądać. To też kopalnie fotek o których myślałem, że utraciłem. Dzięki blogowaniu poznałem ciekawych fajnych ludzi. Trzy razy byłem na Blog Forum w Gdańsku czyli zjeździe blogerów z całej Polski. bardzo mile to wspominam. O z miasta G nad morzem B poznałem właśnie dzięki blogowaniu. Ona miała bloga. Teraz nie ma. Jak ma się więcej lat niż by się chciało mieć to trudno jest kogoś realnie poznać. A dzięki blogowaniu mi się udało.
    A co do Przyjaciela Andrzeja to jeszcze jest jeden wspólny Przyjaciel tez z naszego Podwórka. Pietia. Mieszka we Wiedniu i tam zostałem zaproszony z O. Tylko musimy zgrać urlopy.
    U nas pogorszenie pogody. Ale nie szkodzi i tak do pracy idę.
    Pozdrowienia serdeczne
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  29. ja też dawno dawno temu zaczęłam blogować, podejrzewam, że jakieś 8-9 lat temu :) niestety po rewolucji na wp postanowiłam skończyć z blogowaniem. Teraz jednak startuję na blogspocie i bardzo mi się tu spodobało :)
    teraz tylko trzymać kciuki, by przetrwać tak długo jak Ty na swoim blogu. Gratuluję :)

    NAHTURAL.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Haha, ale jazda tak sobie odpalić teksty sprzed dekady! ;D Dlatego zawsze mówię - nie usuwajcie blogów, nie zatrzaskujcie bezpowrotnie drzwi, niech to sobie wisi w sieci. Najwyżej usuńcie wszystkie nitki łączące Was z tym miejscem... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i można sobie taką autoanalizę zrobić po latach - bezcenne!

      Usuń
  31. Pięknie, kawał czasu, więc tylko pozazdrościć. Tęsknię za blogowaniem, muszę coś z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM