czwartek, 4 grudnia 2014

Dżin


Dziś przy śniadaniu składającym się z miski pełnej mleka i płatków (przepis tutaj) zaatakowała mnie refleksja. Co by było, gdyby to mnie odwiedził ten bajkowy dżin, czy inna złota rybka, spełniający 3 życzenia?

Moje rozmyślania zakończyły się dość szybko, a w zasadzie obrały nowy tor: haj$. No bo oczywiście Bina w pierwszej kolejności poprosiłaby o fundusze. Pieniądze szczęścia nie dają, dobra dobra, ale jednak lepiej żyłoby mi się, gdybym wiedziała, że do końca życia nie muszę pracować ani martwić się o kasę, i mogłabym robić, co bym tylko chciała. Jednak samo słowo "pieniądze" brzmi zbyt ogólnie. Czego ja tak naprawdę chcę? Ile? Jak? Walizka z milionem dolarów? No spoko, ale po co milion, jak mogę więcej? To ile? No i co dalej? Jakbym miała taki, załóżmy, znany z wielu filmów neseser pełen kasy, to co bym z nim zrobiła? Trzymała w domu? A co, jakby ktoś mnie napadł? Albo dom by spłonął? (jej, tyle pytań!) To może jakoś bym to rozdzieliła? Część wpłaciła na konto? No ale ile? Nie można ot tak sobie wpłacać dużych sum na konto, bo tak zwani ludzie od podatków mogą się tym zainteresować.

Ok, załóżmy, że w jakiś rozsądny sposób skitrałam gdzieś swoje grube miliony. Soł? Co teraz? Wydawanko? Nie mogę przecież ujawnić, że jestem bogata, bo to mogłoby sprowadzić problemy na mnie i moją rodzinę. Aha, tak, zapewniłabym godziwy byt rodzinie, przecież byłoby mnie na to stać. Tylko jak mam niby spoczywać całe życie na laurach nie wzbudzając zainteresowania innych? Sabina, z czego ty się właściwie utrzymujesz, masz wszystko, a nie pracujesz? I smell problems.

Dobra, w porządku. Nasz magiczny dżin przecież może załatwić jakieś uzasadnienie, ubrać to w stosowne dokumenty tak, by wszystko było normalne i legalne. A może hajs od dżina po prostu jest legalny? Bez jaj, mam się bawić w jakiś ZUS tylko dlatego, że dżin postanowił spełnić moje życzenie? No tak, życie to nie bajka.


Idźmy dalej. Znajomi, przyjaciele dowiadują się, że stałam się z dnia na dzień superhiperbogata. Jest jakaś zawiść, jest żal. Bina, dzięki, spotkałaś magicznego dżina i wzięłaś cały hajs dla siebie? Nie mogłaś dla nas też? Ok, wróć, proszę dżina o solidny zastrzyk gotówki dla... no właśnie, dla kogo? Jak wybrać tych, którzy ma dostać kasę? Najbliżsi znajomi, ok, ale to kółko szybko się rozciąga. Ten dostanie, a jego kumpel nie i pojawi się kolejna zazdrość i nienawiść, wycelowana bezpośrednio w obdarowanego znajomego, a potem we mnie. To tak jak z zapraszaniem ludzi na imprezę. Chcesz zaprosić Kaśkę, bo ją lubisz, ale Kaśka trzyma się z Zośką, która jest głupia, ale Kaśka bez Zośki nie przyjdzie. A z kolei jak zaproszę Zośkę, to powinnam zaprosić też 3 kolejne koleżanki, które lubię przecież nie mniej niż Zośkę. Masakra! Bezsensowne dylematy. Jestem panią swojej imprezy i nikt nie będzie wywierał na mnie presji. Podobnie, jak jestem teraz panią swoich grubych milionów. I koło się zamyka... Co ja mam zrobić?

Cóż za mądre rozkminy! Jeżeli kiedyś magiczny dżin zechce spełnić moje życzenie, to na pewno nie poproszę o pieniądze. Za duże ryzyko. Za wiele do stracenia.
Żartuję XD

29 komentarzy:

  1. Każdy chyba myślał o tym, co by było gdyby... Gdybym wygrała w totka, albo właśnie mogła spełnić 3 życzenia za pomocą dżina lub złotej rybki :P wiadomo, marzenia, marzeniami, ale właśnie po to są, by tak bardziej sobie pokolorować życie - a raczej myśli :) ja bym na pewno kupiła sobie mieszkanie i mnóstwo ciuchów :) póki co, muszę myślec o prezentach na Mikołaja :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale rozkminy!! Ja dzis mam inne - mieszkaniowe codziennie odwiedza mnie inzynier wczoraj od drzwi dzis od okien no masakra! Swoja droga rozkminy masz przyjemne. Z Michem czasem gramy w totka to tez taki dzin no nie?;) Gdyby sie udalo zostawilibysmy wszystko tak jak jest i wyrusxyli w podroz:) Kierunek docelowy jakas ciepla sloneczna wyspa moze byc w Tajlandii:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się twój to myślenia- sama puszczałabym nie raz wodze fantazji i zastanawiałam się co bym sobie kupiła gdybym miała milion dolarów ale rzadko biorę pod uwagę negatywne aspekty takiego prezentu od dżina lub wygranej w lotto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najprościej to nie prosic o pieniądze :P Ja bym poprosiła, aby sprzyjało mi szczęście w kilku sytuacjach w przyszłości (które wskażę, gdy się wydarzą, tak sprytnie :P ) oraz o moc dokonywania zawsze trafnych wyborów. O kurde, jak to by wszystko ułatwiło. Tzrecie marzenie to by było: być zawsze wyspanym, nawet nie śpiąc w ogóle. Tak, i to jest wszystko, co potzreba mi do spełnienia marzeń :D
    Nie ma co, płatki okazuja się niebezpiecznym śniadaniem... Dobrze, że przez niewyspanie i szkołę nie mam zcasu jeść śniadania, jeszcze bym zaczęła myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj tego dzina ja bym dobrze rozplanowala:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby co to o rodzinie nie zapomnisz, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwsze o czym pomyślałam to jak udowodnić skąd ma się te pieniądze:D trzeba by było inaczej sformułować życzenie żeby wyszło na to samo, w sumie tyle kasy nikomu nie potrzeba w jednej chwili

    OdpowiedzUsuń
  8. znam te rozmkniy doskonale.. jeny ja tak ptorafię jedną zywkła myśl albo decyzje utrudnić, bo rpzecież to, sro, tamto, sraśto... masakra ;oo

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahahahahahaha, no więcej wad niż zalet :D Gdyby przyszedł do mnie dżin to chyba odprawiłabym go z kwitkiem XDDD

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście, gdyby tak się stało, że dostałabym do dżina sporo gotówki, byłoby więcej problemów niż zadowolenia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Linkoln powiedział coś takiego: "Biedę zniesie każdy, bogactwo nieliczni. Chcesz poznać danego człowieka, to daj mu dużo pieniędzy" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiele razy o tym myślałam... Zazwyczaj puszczając totka -.-

    OdpowiedzUsuń
  13. czytając to widzę swoje rozmyślania, dylematy z zapraszaniem ludzi na 18! a swoją drogą, hajs zawsze przydatny, mógłby taki dżin przyjść, bo dużo wydatków bedzie w 2015, to tak na nowy rok taki bonus :c

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli jednak pieniądze szczęścia nie dają. Ja bym poprosiła o kolejne 3 życzenia i z głowy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi by wystarczyła jakaś dobra pensja co miesiąc od dżina :) takie tam 20 tysiaków może :D haha udawałabym że prowadzę firmę, jakoś by się ukryło przed znajomymi fakt posiadania sporej kasy, może przeprowadzka?

    OdpowiedzUsuń
  16. Wielokrotnie na przykład w pracy podczas śniadania rozprawialiśmy co byśmy z robili z nagłą WIĘKSZĄ kasą.Ale jak naprawdę byśmy się zachowali to nie wiemy. Większość osób, które wygrały pieniądze w totalizatorze PRZETRACIŁY JE. W Polsce i poza Polską. Zasada jest taka LEKKO PRZYSZŁO, ŁATWO POSZŁO. człowiek się po prostu nagle zmienia i musi nagle zmienić tryb życia. Oczywiście na pierwszym miejscu RZUCAMY PRACĘ! Jak się dzieci dowiedzą, ze jest wielka kasa TO SIĘ RZUCA SZKOŁĘ. Itp, itd. Znałem człowieka co miał wielką kasę. Może to kiedyś opiszę. Mam Jego zgodę.
    Pozdrawiam jednak w nadziei na ta kasę :) Pojechałbym sobie z jedna osobą w dorzecze Amazonki.
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  17. No ale Dżin się nie pojawi xd

    OdpowiedzUsuń
  18. tak, dokładnie 32 kilogramy :) dziękuję!

    aż się zaczęłam zastanawiać, o co bym poprosiła takiego dżina :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja bym pokazała dżinowi swoją pazerną duszę i bym poprosiła o więcej życzeń :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Na początek coś o przepisie - nie zgadzam się z nim, tak naprawdę należy najpierw wsypać płatki, a potem zalać mlekiem. :P

    A co do tych pieniędzy - jesteśmy Polakami, na pewno znaleźlibyśmy jakieś rozwiązanie tego problemu. Co jak co, ale kombinować potrafimy. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Skoro dżin kołuje nam tę kasę (Bina, jakie miliony! Miliardy! To przecież DŻIN!) to i redukcja podatku może być drugim życzeniem. I trzecim: żeby kasa nie została nam w żaden sposób odebrana. ;) A jak się dzielić to z tymi, którzy dali Ci coś więcej niż pieniądze - i to bez dżina - czyli miłość: rodzice, rodzeństwo, najlepszy przyjaciel. :)

    P.S. Ucieszył mnie Twój komentarz u mnie. Teraz wiem, że nie napisałam tego posta tak nieprzejrzyście, jak mi się zaczęło powoli wydawać. Idealnie zinterpretowałaś moje myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. bym dżina przypięła do wyra i kazała wypłacać po kilka setek dziennie xd

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja poprosiłabym o jakąś fajną pracę zapewnioną do końca życia :P
    Wtedy mam i pieniądze i frajdę i zero zmartwień :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Przypływ gotówki to też problemy. Ale w sumie lubię taki problemy.

    OdpowiedzUsuń
  25. hahaha, ta rozkmina ze zorganizowaniem imprezy pasuje do mojej ostatniej zagwostki jak znalazł. ale ostatnio ze mnie wychodzi straszny samolub o!
    Ja mojemu dżinowi kazałabym zmywać za mnie naczynia:P
    buziaki kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj, Bina, Bina i teraz ja będę miała rozkimę :) chyba w sumie lepiej dżina nie spotykać, bo to niebezpieczne jest :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja zawsze w głowie mam listę zakupów do zrobienia za ewentualną wygraną haha.
    A dżina bym poprosiła o zmianę polityków, a co!

    Kieliszek na zdjęciu dopiero rozpoczynał wieczór, później już pusty nie był ;>

    OdpowiedzUsuń
  28. Pewnie każdy człowiek na świecie poprosiłby dżina o mnóstwo pieniędzy. Przecież to ułatwia życie... pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają realizować niektóre cele, które nas uszczęśliwiają, np. podróże, własna restauracja itd. itd. Nad czym tu zatem myśleć :D? Przecież dżinów i tak nie ma i myślenie o tym co by było gdyby... jest w tym momencie niemądre :D

    OdpowiedzUsuń
  29. hahahaha, Binek, ja też się czasami zastanawiam co zrobię z moją wygraną w Lotto (taaak, bobik hazardzista ii gra raz w tygodniu XD), i dochodzę do wniosku, że jednak nie chcę takiej sumy pieniędzy :D wystarczy co miesiąc po trochu :D

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM