Pif pif pif! Pifpifpifpifpifpif! Pif! Pif! WELL DONE. Pif pif! HIT. DON'T GIVE UP. KEEP GOING...
...czyli kolejny urywek mojego fascynującego gamerskiego życia, tym razem przeniesionego z komputera do reala.
Laser game. Nie spodziewałam się, jaki poziom rozrywki ze sobą niesie, dopóki nie miałam okazji spróbować. Z góry wiedziałam, że mi się spodoba: bieganie za ludźmi i strzelanie do nich, dokładnie jak multiplayer chociażby w Quake'u (jej, to były czasy! siedzenie ramię w ramię w sali informatycznej, wbijanie na serwer i fragowanie ile wlezie... najpiękniejsze wspomnienia z liceum. pozdrawiam Ado). Biegasz, strzelasz, obrywasz. Tylko do biegania nie używasz WASD, ale własnych nóg, do strzelania nie narysowanego w grze shotguna, lecz "prawdziwej" (hoho) laserowej broni, a gdy obrywasz nie umierasz (na szczęście), tylko jesteś wyłączony z gry na 5 sekund. Masz na sobie kamizelkę ze świecącym celem z przodu, tyłu i na ramionach. 20-minutowa partia zlatuje niesamowicie szybko, po zakończeniu można wreszcie poczuć... zmęczenie. Koleś w GTA może biec przez maksymalnie 10 sekund, lecz co z biednym, grubym Mario, który zasuwa godzinami?
Postacie z gier nie mają łatwo, przekonałam się o tym na własnej skórze. Trzeba mieć oczy dokoła głowy, niezłą kondycję i... cela. Tak, mimo wszystko jestem kobietą, więc przez pierwsze 2 minuty gry latałam jak opętana i ciskałam piorunami w przeciwników, słysząc ciągle "HIT!" i "DON'T GIVE UP!". Hit, ok. Nie poddaję się przecież. W momencie, gdy załapałam, że moja kamizelka pociesza mnie w ten sposób po trafieniu, zrobiło mi się żal siebie. Bina, na kompie napierdzielasz, pokaż, co potrafisz... Gdy udało mi się w końcu skoordynować wszystkie ruchy, postrzelić i "zgasić" jednego z oponentów na 5 sekund, kamizelka pochwaliła mnie "WELL DONE!". Świetnie więc. Rozkręciłam się i dałam przeciwnikom posmakować mojego lasera.
Gra toczy się w ciemnym labiryncie, oświetlonym punktowo kolorowym światłem. Biegasz, chowasz się za ścianami, kampisz na rejlu... Wpadasz na ludzi, przepraszasz, po czym zabijasz. Celujesz przez dziury w murach, wychylasz się, ukrywasz cele na swojej kamizelce, by trudniej było cię trafić... Walczysz! Takie gry są typowo męskie. Muszę przyznać, że coś w tym jest: grało sporo dziewczyn, które zamiast strzelać z ukrycia i celować od razu w przeciwnika, zatrzymywały się na środku, naciskały wszystkie możliwe przyciski, nie trafiały, czekały na mój wyrok. Czas przesiedziany przy kompie i swego czasu na strzelnicy opłacił się.
Czyngis-chan, to ja! Imiona były nadawane losowo, muszę przyznać, że nieźle trafiłam. 3200 punktów, pozycja 11/25. Ponad 70 ofiar, a i ja sama byłam niestety ofiarą ponad 70 razy (o nie! to oznacza wyłączenie z gry na 350 sekund, prawie 6 minut! tyle przegrać). Nie najlepiej, ale następnym razem rozwalę ich wszystkich. Jestem z siebie całkiem zadowolona, zawsze mogłam skończyć jak Dark Raider z wynikiem 1700 poniżej zera.
Precyzja 20%. My, kobiety.
Zbijam wirtualną piątkę ze wszystkimi graczami!
zachęciłaś mnie do tego miejsca; )
OdpowiedzUsuńO ja, ale fajne miejsce. A to jest tak, że 'grasz' ze swoją jakąs grupką przeciwko innym czy może każdy przeciw sobie jest? :D
OdpowiedzUsuńI tak, następnym razem rozwal ich wszystkich! :D
ja jetem w ogóle słaba w takich rzeczach, za bardzo sie nie orientuję, chociaż mozliwe , ze by mnie wkręciło :) kiedyś miałam tak z samochodami, że potem wymiatałam :) dobre takie akcje na kompletne oderwanie mysli :)
OdpowiedzUsuńmnie zawsze kręciły samochodówki wyścigi itd. niż 'strzelanki';) ale zdarzyło mi się grać w Gta, w fife...;)
OdpowiedzUsuńa laser game wydaje sie być fajną sprawą;)
Tak to pisałaś, że mam ochotę się tam pojawić. :D Od zawsze wolałam gry dla chłopaków takie jak GTA. Szybkie samochody w Need for speed też są fajne. ^^
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie uświadomiłam jak dawno nie grałam ;D
OdpowiedzUsuńNo popacz :D To dobra babka jesteś skoro powaliłaś tylu facetów! Kłaniam Ci się, haha :D
OdpowiedzUsuńJa chcę iść na takie coś! Ile to kosztuje?
OdpowiedzUsuńChcę bardzo muszę też takie coś ! xD
OdpowiedzUsuńJejku to musiało być niesamowite ! :D
No i teraz ja też będę musiała tego spróbować. Kiedyś, ktoś tam mi o tym wspominał, ale nie wiedziałam za bardzo o co kaman, a widzę, że jest całkiem niezła zabawa z tymi laserami :D
OdpowiedzUsuńjej, ja widziałam takie miejsca tylko w filmach, ale zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam to tym i od dawna mówię, że jeśli tylko będę miała szansy zagrać to na pewno jej nie przepuszczę - a już szczególnie nie po tym, jak przeczytałam ten post ;D
OdpowiedzUsuńczasem, ale też nie zawsze. ;)
OdpowiedzUsuńkoncerty są fajną odskocznią od codzienności, problemów i zmartwień, wtedy wszystko wydaje się takie łatwe. :)
wow ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie grałam :
Nie no gra bombowa, sama bym w coś takiego pograła :D Lepsze niż te wszystkie gry komputerowe, przynajmniej ruch nie jest ograniczony do tego ręką.xD What's that mean "kampisz na rejlu"?o.O
OdpowiedzUsuńJa tam nie widzę "Czyngis-chan" tylko "Chengiz Khan":P
czekam, czekam na list:*
Usuńja byłabym jedna z tych co stoja i wciskaja wszystko na raz, przy tym zabiłabym się o własne nogi taka ze mnie niezdara wiec haha dla mnie byłby to koniec swiata i totalny dół wypłakany w rękaw mojego lubego haha ;d
OdpowiedzUsuńmyślę że tego typu rozrywka to bardzo dobry pomysł od czasu do czasu! Z pewnością sporo czasu zajęło by mi odnalezienei się w roli laserowego zabójcy,ale uważam za rzecz bardzo pozytywna! :)
OdpowiedzUsuńtez chceee *-*
OdpowiedzUsuńoj też bym chciała! zazdroszczę.. to jednak taka fajna odskocznia od rzeczywistości i trochę ruchu! A ile śmiechu i zabawy.. : )
OdpowiedzUsuńuuuu bajka!
OdpowiedzUsuńhahah genialne!!:>
OdpowiedzUsuńno jestem im "wierna" przez co niektórzy się na mnie dziwnie patrzą, ale cóż poradzić?
OdpowiedzUsuńEee to dobrze ich tam pocisnęłaś :) Tak trzymać :)
OdpowiedzUsuń"I need ammo!"
Czemu w Polszy nie ma takich bajerów ? Czy są (?)
Co do tatuażu jeszcze, to ciężko mi wytłumaczyć - najlepiej było by pokazać. Ale moje ulubione to po prostu napisy, albo...
http://www.tattoomenow.com/tattoo-designs/wp-content/uploads/2012/09/3191513_f520.jpg
Czyli jeśli mają jakiś "przekaz", albo jeśli są po prostu sztuką przez duże "S".
Dlatego nie przepadam za nic nie wnoszącymi Tribalami ... czy innymi ozdobami.
Pozdrawiam !
http://1.bp.blogspot.com/_yINadj0McKY/TTXwdwhuLjI/AAAAAAAAALM/9wJQ9A1uHv4/s1600/asian-dragon-tattoo-art121212i.jpg
UsuńGdzieś niedaleko mnie jest coś podobnego do tego . Painball, czy coś takiego :D Podobne do tego w co Ty grałaś :D Ale to musi być frajda :D Ja mam frajdę jak czasem bawię się na wsi w chowanego haha ;d
OdpowiedzUsuńJejku może jestem dziwna , ale nie cierpię tego typu gier wrr. W ogóle żadnych gier zespołowych, z w-fu mam zwolnienie, nie umiem się zgrać z ludźmi i jestem jakaś nieelastyczna w tej kwestii. Takie moje dziwactwo.
OdpowiedzUsuńJejku ja też tak chcę!
OdpowiedzUsuńto jak lasertag w HIMYM :D
OdpowiedzUsuńnigdy w takie coś nie grałam ;o
OdpowiedzUsuńa ja nie ogarniam nigdy teego :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie grałam . : )
OdpowiedzUsuńObserwujemy , bo ja już . : *
Pozdrawiam Cieplutko !!
70 razy no to konkretnie :) Grunt, że gra była udana :)
OdpowiedzUsuńOjeeej! Ja też tak chcę! Choć podejrzewam, że zeszłabym na zawał tuż po zabiciu mnie setki razy :D
OdpowiedzUsuńZawsze marzyłam żeby się wybrać na paintball, ale to coś nowego - brak siniaków od kulek :D
OdpowiedzUsuńKiedyś dość często grałam w rozmaite gierki, fajna zabawa:) ściskam!
OdpowiedzUsuńTo chyba z piosenki Palucha i Donatana, jakoś namiętnie nie słucham, czasem, ta piosenka średnio mi sie podoba ale tekst mnie przyciągnął :))
OdpowiedzUsuńo rany, ja też tak chcę! mamo, mamo, mamo, zabierz mnie tam! :(
OdpowiedzUsuńod zawsze chcialam w to zagrac, ale chyba w mojej okolicy nie ma czegos takiego -_-
OdpowiedzUsuń:)
jej *___* nie wiedziałam, wgl że takie gry istnieją! zagrałabym XD
OdpowiedzUsuńdziękuję <3
ej, jak przyjadę do Ciebie to na to pójdziemy, potem wrócimy do domu, będziemy grać w GTA Vice City, zbierać kobiety na kod ,,magnes'', coby ich więcej było, pojedziemy do supermarketu i je podpalimy ogniówą ... :D
OdpowiedzUsuńWow genialna gra, z chęcią bym sie pobawiła ;D
OdpowiedzUsuńStwierdzam, po przeczytaniu Twojej notki, że bardziej podoba mi się bieganie z laserem niż z pistoletem na kulki z farbą ;P
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że nie tylko ja, podczas gdy moje rówieśniczki przebierały lalki w najnowsze sukienki, grałam sobie w męskie gry. Najbardziej rajcowały mnie chyba wyścigi samochodowe, ale i swego rodzaju strzelankami raczej nie gardziłam. Na dzień dzisiejszy komp jest dla mnie miejscem blogowania, wymieniania kontaktów czy tworzenia grafiki niż monotonnego pykania w gry, ale przyznam, że wracam czasami do tego. Odstresowuje.
OdpowiedzUsuńDo salonów gier raczej nie chodzę i nigdy jeszcze nie miałam okazji wypróbowania żadnej, podobnie jak ty, "na własnej skórze", ale po tej notce mam na to dość intensywną chęć. Wszystkiego trzeba w życiu spróbowac.
Nie jestem pewna czy przekonują mnie surowe ryby, ale ok, jak będę miała okazję, to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńGier zespołowych nie lubię, ale jakbym miała sama wszystkich pozabijać, to ja bardzo chętnie. :D Jako dziecko władałam z ojcem każdym automatem w najbliższych salonach gier. Może coś mi zostało jeszcze z tamtych morderczych instynktów.
OdpowiedzUsuńJa tam od początku wiedziałam ,że drzemie w tobie psychiczny morderca :D
OdpowiedzUsuńO ja! Nie przepadam za grami, ale szczerze mówiąc... chętnie bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńchciałabym zagrać w taką grę :) tylko pozazdrościć świetnej zabawy
OdpowiedzUsuńjaaakie faaajne! ;o to w naszym biednym kraju, czy w Bagietolandii? zagrałabym.
OdpowiedzUsuńlepsze niż paintball, gdzie po uderzeniu piłką zostają siniaki czy nawet krwiaki :|
Dla mnie tego typu gry to tylko i wyłącznie stres, zero relaksu i odprężenia. Jestem, a raczej byłam fanką simsów :D Adrenalina na mnie dobrze nie działa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńto za pewne musiałobyć świetne! wow! :)
OdpowiedzUsuńoj tak - ja zawsze śpie o 6 rano w pociagu ^^
Mi też czasem ciężko bez żelatyny (np. desery jogurtowe czy inne puddingi ją mają, mam ochotę, a według zasady zjeść nie mogę...), ale znajduję zamienniki albo coś. Jeśli chodzi o te barwniki, to chodzi mi głównie o koszenilę-to coś, co nadaje czerwony kolor i jest zrobione z robaków! Roślinnych oczywiście nie odmawiam. Żelki...ech...momentami za nimi tęsknię!
OdpowiedzUsuńod razu mi się nasunął barney i jego uwielbienie do tej gry. takie małe zboczenie na temat how i met your mother:D
OdpowiedzUsuńsama bym chętnie kiedyś zgrała. czuję, że mam sporo instynktów i chowanych codziennie zachowań które by mi pomogły trafiać w ludzi haha:D
spoko, ja płyny też zużywam dość szybko, ale staram się ostatnio nie przesadzać:P
Chętnie bym uczestniczyła w takiej grze ^^
OdpowiedzUsuńNa wstępie... jak ty to robisz, że odwiedzasz mojego bloga i komentujesz nową notkę, zanim ja zdążę odpowiedzieć na twój komentarz ? Dobra jesteś :P
OdpowiedzUsuńHaha gratulacje kochana! Już widzę, jak zostałabym pokonana,przez moich braci na przykład... chociaż to doskonała rozrywka np na ich urodziny. Czemu u nas nie ma czegoś takiego? Może otworzę i się wzbogacę? Uh dobry pomysł :D
Zaskakujące, z tego co piszesz można się poczuć jak prawdziwy bohater gry komputerowej. Ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńokej :D
OdpowiedzUsuńteż bym się tak bawiła, gdybym miała z kim 8D w sumie nawet teraz z chęcią wzięłabym udział w cosplayu Lary, ale nie jestem do niej ani trochę podobna xd
OdpowiedzUsuńkurczę, to muszę ogarnąć, gdzie to. wybrałabym się :3
Och, chciała bym się pobawić ;D
OdpowiedzUsuńNo tak, tak, w sklepie. Od jakis 4 miesiecy, lol, co chwila pisze. XD
OdpowiedzUsuńTo jest niezły czad!
OdpowiedzUsuńmuszę się wybrać. Obowiązkowo!
pozdrawiam
ooo, cytat bardzo trafny! :)
OdpowiedzUsuńo kutwa, to niezla jestes w te klocki xD
OdpowiedzUsuńhaha, ta gra kojarzy mi się z Barneyem z How I met your mother :D rany, bałabym się na miejscu Twoich przyszłych przeciwników, aż mnie przerażasz xd
OdpowiedzUsuńta, tylko żebym ja miała projektanta wnętrz na swoim zadupiu :D
problem z tymi wszystkimi grami jest taki ze ciezko zebrac ekipe !
OdpowiedzUsuńNikt nie byłam na laserach, ale wiele osób mówi, że to jest świetna zabawa! :D
OdpowiedzUsuńHaha przez pierwsze 2 minuty pewnie też bym latała jak opętana.Widzę ,że dobra jesteś w te klocki Bina:)
OdpowiedzUsuńojej, przykro mi -.-'
OdpowiedzUsuńmam kolege, który jest uczulony praktycznie na wszystko, ciężko mu jest, więc wiem mniej więcej jak to jest być na coś uczulonym -.-'
dziękuję! :)
bardzo chciałabym mieć kota, no ale mama się nie chce zgodzić :'c
no, to wirtualna piona! ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam rpg, w moim miescie niestety nie ma takiego miejsca, w którym można by do siebie laserami postrzelać. a z chęcią bym posżła na coś takiego. lub na paintball ;) paintball tez jest epicki.
Wow! Mega sprawa! Jestem graczem, choć strzelanki odkładałam na rzecz bijatyk (Tekken, Soul Calibur, Dead or Alive...). Mimo to bardzo chciałabym spróbować. :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nie słyszałam haha :))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że we mnie wierzysz, ale ja wątpię, że uda mi się wykonać ładniejszy ;d
OdpowiedzUsuńraz byłam na paintballu i więcej raczej nie pójdę xd nie jestem wrażliwa na ból, ale miałam tyle siniaków po tych kulkach, że wyglądałam, jakby mnie w domu bili ;d następnym razem wybiorę prędzej lasery, wydają się bardziej bezpieczne ;d
Świetny blog. :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.prism-of-fashion.blogspot.com/
Nie gram i nie grałam praktycznie w ogóle na kompie, ale tego bym chętnie spróbowała. Najwyżej skończyłabym jak Dark Raider xD Powodzenia następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńsuper !
OdpowiedzUsuńdzięęęęęki D::D:)
OdpowiedzUsuńTO urocze, ja nigdy tak nie robilam z H xD No. jestesmy biedne samotne.
OdpowiedzUsuńBinko!
OdpowiedzUsuńNie będę oszukiwał. Poczatek tekstu mi nic nie mówi. Jestem zacofany?? A może za dużo lat?
Tak, czy tak do gier mnie nigdy nie ciągnęło.
Po prostu. I nie uważam to za coś złego. Ale ja lubię ruch.
Siedzenie w krześle mnie dobija:)
No i mam problem z synem, że ciągle gra zamiast kożystać z realnego zycia. A ma takie mozliwości.
U nas sypie śniegiem.
To Wielki Piątek. Pierwszy raz taki widzę.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
mhmmm ja nie ogarniam gier:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
weź Ty przestań Bina najlepszy jest CS!!!!!! pif pif hed szot! terorist łin :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńNo wiem, 2x dziennie miniumum. XD
OdpowiedzUsuńNO mam nadzieje, ze jej sie spodoba. ;d
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za życzenia :*
OdpowiedzUsuńhahaha nie no Bina Ty jestes moj ziąąą :D:D:D
OdpowiedzUsuńja pamiętam nawet moja ulubiona planszę asalut czy jakoś tak i do dzis pamiętam w jakim miejscu siedzą terroryści :P nie czekaj! to ja zawsze bylam terrorystą :D
Chociaż nie gram w gry komputerowe, to co do takich atrakcji jestem wręcz pewna,że by mi się spodobało:)
OdpowiedzUsuńNie mówię, że mając 20 lat jestem stara. Bardziej chodzi mi o to, że nie chce jeszcze kończyć etapu mojego życia, który w końcówce ma "naście". Lubię być dzieckiem, które nie musi się tyloma rzeczami przejmować. Też chciałabym kiedyś spróbować laserów, z opisu wydają się świetną zabawą! Spróbowałabym też kiedyś pobawić się ASG... ale z moją koordynacją i trafnością może być kiepsko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;)
Pamiętam takie lasery z How I met your mother ale nie miałam okazji wypróbować ich przez siebie :)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa ;o ;D
OdpowiedzUsuńojejeje. jak to świetnie wygląda, też bym pograła :) ciekawie to wygląda. W sumie w disneylandzie jest coś podobnego z Toy's Story :]
OdpowiedzUsuńTa gra jest podobna do paintballa?
OdpowiedzUsuńTeż chciałam iść na coś w tym stylu, a także postanowiłyśmy z koleżankami, że pójdziemy na strzelnicę po lekcji EDB na temat broni palnej. :D
Oja Cię!! Ale to musi być CZAD!!! Ja też chcę!!!!!
OdpowiedzUsuńNo bez jaj, chcę coś takiego... W DOMU! ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam QUAKE <3 tylko kompa zmienię i możemy się potłuc <3
OdpowiedzUsuńJa chyba od jutra zaczynam chodzić ubrana w majtki z golfem. Ta "zima" mnie przeraża. Jakbym miała kasiory hoho to bym sobie nakupiła te wszystkie rzeczy co dodaje ze zrobionych zestawów przeze mnie na polyvore, ale póki co pomarzyć mogę. Głowa pełna stylizacji, a szafa pusta xD.
Boże, czemu ja jeszcze nie grałem w paintballa? :( Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńno dziękuję c;
OdpowiedzUsuńktóż wie, może znajdziesz? zajrzyj :))
ałaaa? ;o a gdzie dokładnie miałaś? XD
Naprawdę bardzo żałuję tych pocztówek ;(
OdpowiedzUsuńJa już prawie wychodziłam z siebie. No ludzie! Kontakt z nią jeszcze bardziej mi się pogorszył!
Kate zawsze coś przestawia na blogu, ALE ALE! tym razem go nie zamknęłam! :3
OdpowiedzUsuńo bez kitu, chciałabym to zobaczyć! nie masz może jakiś zdjęć czy coś? 8D
hmhmhm, w sumie nie jest jakieś mega drogie, więc może pójdę tam, jak będzie nieco cieplej, bo teraz mi się nie chce tyłka z domu nawet do sklepu ruszyć ;d
oddaj słoneczko! *,*
OdpowiedzUsuńja też wolę Wielkanoc od Bożego Narodzenia. ;]
Kosiarkowy tytuł specjalnie miał być intrygujący:) Zresztą jest w nim coś z prawdy...Ileż ja bym dała, by być tam, gdzie Ty, gdzie Wielkanocy towarzyszy odpowiednia do tych świąt i pory roku aura...
OdpowiedzUsuńja na tym byłam tylko raz, ale fajnie było ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie grałam w coś takiego ale z chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Po Twoim opisie w końcu muszę wybrać się do łódzkiej manufaktury i stoczyć walkę życia :D
OdpowiedzUsuńGrałam w to głównie z moimi kolegami jakiś rok temu. Ostatnia nie byłam, ale pierwsza też nie. Zabawnie było. To świetna zabawa, ale to prawda, że lepsi są w nią chłopcy :*
OdpowiedzUsuńfajna sprawa! W mojej okolicy chyba nie ma miejsca z takim rodzajem zabawy :(
OdpowiedzUsuńSuper to jest, może właśnie podsunęłaś mi pomysł na otwarcie własnego biznesu, dzięki któremu stanę się na tyle bogata, żeby rzucić studia i móc odwiedzić Cię w Paryżu? :)
OdpowiedzUsuńAle poważnie, fun musi być niezły. Pewnie Luby jarał by się bardziej, ale sama chętnie bym postrzelała :)
Bina zostanie snajperem, jak się wyrobi :D
Będzie grane jak i było grane! Liceum Quake, Studia- Laser game! Propsy za wynik i za propagowanie tej fajnej idei :D .
OdpowiedzUsuńPzdr :)
Polecam Alfa Laser Game www.alfalaser.pl mają spora przestrzeń ponad 450m2 do laser game i super nowoczesny sprzęt :)
OdpowiedzUsuń