piątek, 22 maja 2015

Wehikuł czasu


Mimo, że czasem twierdzę, że nic mnie już nie zdziwi, to postawa ludzi w wielu sytuacjach nadal często mnie szokuje. Jacy oni są... nieszczęśliwi.

"Liceum to był najlepszy okres mojego życia", "studia to były czasy", "mój związek z Kaśką był idealny"... Jasne. Tak ci się wydaje, bo teraz jest po prostu jeszcze gorzej. Wmawiasz sobie, że kiedyś było super i tego się trzymasz. Słabych punktów jest kilka. Po pierwsze, jeszcze raz, prawdopodobnie wcale nie było tak różowo. Liceum było wspaniałe? A nie pamiętasz tej traumy na historii? Zagrożenia z matmy? Klasowych debili, którzy cię męczyli i nie dawali ci spokoju? Jasne, wydarzyło się pewnie sporo dobrego, ale zapewniam cię, że jak byłeś w liceum to wcale nie cieszyłeś się życiem, tylko zapieprzałeś z dnia na dzień, kułeś do klasówek, ciągle żyłeś planem lekcji ("o nie, jutro środa, najgorszy dzień.. uff, minęła. weekend. poniedziałek... kaszana. i znów ta masakryczna środa"). Rutyna, smutek, sprawdziany. Potem trochę luzu i grania na kompie, ale przecież tego nie doceniałeś. To było normalne. To po prostu było. Kolejna wada takich wspominek to fakt, że zamiast doprowadzić swoje obecne życie do szczęśliwości, ty wolisz porozmyślać nad tym, jak to na studiach było miło, a w pracy jest kiepsko. To do niczego nie prowadzi, nie naciśniesz przecież guzika repeat i nie przeżyjesz tego od nowa. Idź naprzód. I otwórz oczy.

tęsknię za tym sposobem budowania wspomnień... coming soon

Słuchałam ostatnio lekko podsuszonych klasyków polskiego rocka i zdałam sobie sprawę, że przecież ja właśnie teraz przeżywam te najlepsze czasy. Powiem więcej - to wrażenie odnoszę już od jakichś 3 lat, za każdym razem oczywiście coraz mocniej. Chilluję sobie ze znajomymi, piję piwko, chodzę na koncerty, uprawiam sport, jem hummus, piszę bloga, podróżuję, łażę po lasach, płaczę na filmach, leżę na ziemi słuchając muzyki, śmieję się, zwiedzam nowe miejsca, czy może być lepiej? Tak, pewnie tak. Ale po co, skoro teraz jestem szczęśliwa? Robię fantastyczne rzeczy z wspaniałymi ludźmi i staram się to docenić, przeżyć każdy moment, niczego nie opuścić. Kiedyś pewnie będzie mi tego brakowało... A może nie, bo uczynię moje życie jeszcze ciekawszym? I nie będę musiała zamulać, rozpamiętywać przeszłości? Tak, to brzmi rozsądnie.

Mam wrażenie, że ludzie naprawdę uwielbiają się pławić w smutach. Zamiast się od czegoś odciąć i otworzyć na nowe doświadczenia, oni będą się taplać w tym, co było kiedyś. Tylko dlaczego? Dlaczego wmawiają sobie, że brakuje im siły, żeby coś w obecnym życiu poprawić?

Wehikuł czasu prawdopodobnie byłby cudem, ale cuda nie istnieją, więc weźcie się za pracowanie nad tym, żeby i z obecnego okresu w swoim życiu mieć fantastyczne wspomnienia.

38 komentarzy:

  1. Oj tam, wiele rzeczy się źle zrobiło, chciałoby cofnąć się czas (ja do wczoraj, kiedy wydałam 75 euro oszustowi) i naprawić błędy, ale właśnie na tym polega życie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bina jak zwykle celnie <3 ;) lubimy gloryfikować przeszłość, marzyć o przyszłości i zapominać o teraźniejszości. A wręcz traktować ją jak śmiecia, który przydarza się pomiędzy tymi wspaniałymi czasami za i przed. Szkoda tylko że ta teraźniejszość to nasze życie i takie rozpatrywanie czasu przyczynia się jedynie do zmarnowania jedynej szansy.

    OdpowiedzUsuń
  3. no i bingo! trafiłam na tę notkę w momencie gdy mielę pewną sytuację od tygodnia (która tak naprawdę jest nic nie znacząca) ale jednak ja mielę i jak sie tego oduczyć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealnie! Kiedy powiem sobie dość (hehe, Chylińska w tle) i ruszę na przód wszystko wydaje się jeszcze lepsze. Najgorzej jest dopuścić do zastoju i rozpamiętywania.
    Dzięki za ten post!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ludzie niestety faktycznie uwielbiają się smutać, dużo smutać. Sama również należę do tego grona, ale zamiast coś zrobić teraz to wmawiam sobie, że samo się wszystko ułoży i będzie lepiej, tsa... Albo też, że zabiorę się za ogarnianie życia jutro... Mój wielki życiowy błąd. Który naprawię, bo mnie zmotywowałaś! Jesteś tak pozytywną osobą, że nic nie pozostaje jak tylko czytać Twoje wpisy, słuchać Twoich rad i jest się królem swojego życia ;3 Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. otóż to - kiedyś też dobrze nie było. Lubimy myśleć wybiórczo, a Polacy, jak to Polacy - wszędzie im źle i niedobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ja wiem... i ilość, i jakość się liczy :)
    Każde miasto stara się zaoferować, ile tylko może. Jak to wychodzi, przekonujemy się dopiero na własne oczy podczas uczestnictwa w wydarzeniu. W stolicy byłam kilkakrotnie, ale na nocnym zwiedzaniu jeszcze nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  8. MONDRE SPOSTRZEN|E
    -------~mAt3o_0ssHH.es~--------

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jak na "czarno-białego" przystało raz uważam, że właśnie teraz mając 23 lata jestem królem świata, a raz że dużo lepiej mi było w gimbazie ... choć wiem, że rzeczywiście tamte czasy były maksymalnie do dupy. Co ciekawe do "lekko podsuszonych klasyków polskiego rocka" przekonałem się głównie dzięki Dżemowi i piosence "Wehikuł czasu" - według mnie jest po prostu pięknie ujmująca i zakochałem się w niej po pierwszym przesłuchaniu z niewiadomych mi przyczyn.

    PS.
    Co do odmiany, to generalnie mogła być literówka.
    "w Sanoku" ale "w okolicach Sanoka". Także nie czuj się głupio, bo ja też nie chcę wyjść na jakiegoś ortograficznego faszystę ;)
    Cieszę się, że widoki w moich okolicach Ci się podobały - akcja mojego zimowego opowiadania generalnie dzieje się niedaleko :P

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. ej zgadzam się z Tobą ! ludziom dużo łatwiej mówić o swoich problemach i lubię się roztrząsac nad tym jak to beznadziejnie nie jest, jakby to miało pomóc haha u mnie jest zajebiście, ja jestems zcześliwa, wiadomix, że mam momenty w których czuje się jak śmieć i życie mi się wali, ale to trwa maksymalnie 2-3 dni potem jestem normalna haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. To się powinno wydrukować i rozdawać na ulicy! Serio, przyznaję pełną rację. I w zasadzie, jak tak pomyślę, to bardziej doceniam ten czas, który teraz mam, kiedy sobie przypomnę, jak było kiedyś :D Chociaż czasem jakieś sentymenty przychodzą, ale powinny przychodzić na chwilę, a nie na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja to w ogóle mam wrażenie, że jeżeli człowiek przestanie gapić się wstecz i da radę cieszyć się codziennością, nawet niezbyt szałową, to już będzie w połowie drogi do szczęścia i budowania niesamowitych wspomnień. ja jestem w połowie drogi (odcięłam się), ale dalej mi jakoś nie idzie... ale się staram, no!

    OdpowiedzUsuń
  13. Staram się w pełni doceniać, to całe "TERAZ", ale jednak są momenty, do których fajnie byłoby wrócić i przeżyć je jeszcze raz. :) Nie dlatego, że teraz jest źle, czy coś, ale dlatego, że buzia sama się cieszy na myśl o nich :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Plaklam Bina. Na sero plaklam :cc <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Sama miałam tendencję do ciągłego powtarzania, że kiedyś było lepiej. Gdy przemyślałam sobie to wszystko stwierdziłam, że w sumie to nigdy nie było idealnie, ba często nie było nawet dobrze ale po prostu zaczęłam idealizować wspomnienia bo to działo się w danym momencie wcale mi się nie podobał. Teraz staram się być szczęśliwą tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cuda nie istnieją... chyba, że samo życie ochrzcimy mianem ,,cudu".

    OdpowiedzUsuń
  17. Nadmierna gloryfikacja jakiegoś czasu jest powszechne. I jak słusznie zauważasz nie zawsze słuszna. Raz czy dwa można wspomnieć o jakichś lepszych czasach. Ale po co cały czas do tego nawiązywać. Mnie na razie też jest fajnie. Podróżuję, piszę bloga również piję piwko czasem wino, oglądam filmy,czytam,spotykam się ze znajomymi lubię to co robię. I fajnie jak tak będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie lubię i nie będę nigdy myśleć o chwili obecnej, jak o "najlepszym czasem w moim życiu", bo to oznaczałoby, że już nigdy nie będzie lepiej. A nie zamierzam zamykać się w klatce, tylko ewoluować. Choć aktualnie jestem na takim etapie, że bardzo potrzebuję zmiany środowiska, więc generalnie byle do końca roku szkolnego i oby w liceum coś zmieniło się na lepsze.

    Co do tego gadania... ja zawsze słyszałam, że gimnazjum to najlepszy okres w życiu. Teraz, gdy miesiąc dzieli mnie od jego zakończenia, wiem, że nie będę chciała przeżywać czegoś podobnego nigdy więcej i tęsknić nie będę. Ale odkąd zaczęłam przełamywać własne bariery jest coraz lepiej i widzę swój rozwój. Miałabym się teraz cofnąć o dwa lata tylko po to, by tą ewolucję stracić? Mowy nie ma :D Wyczekuję liceum i kolejnych zmian, oby na lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojeju, dziękuję Ci za tego posta! --> wędruje do mojej listy motywujących tekstów

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiesz co, ja nawet dużo nie napiszę tym razem tylko...sama walcząca trochę z traumami przeszłości, z demonami co po mnie łapy w kryzysach wyciągają, tylko ci przyklasnę. Bo sądzę zasadniczo tak samo. Ważne, co przed nami albo tu i teraz. A pamięc kocha w ogóle przekrzywiać:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zwykle przyznaję Ci rację. Ja chyba nigdy nie doceniałam tego co mam i zadręczałam się przeszłością. Na szczęście od pewnego czasu jest lepiej, ruszam z realizacją swoich planów i marzeń. Do szczęścia mi jeszcze trochę brakuje, ale jestem już blisko!
    Trzymaj się, Binu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Żeby zacząc działac potrzebna jest odwaga i to stanowi najwieksza trudność. Same chęci są na nic.

    OdpowiedzUsuń
  23. ważne by być szczęśliwym i korzystać z pełni życia :)

    Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
    Anru

    OdpowiedzUsuń
  24. motywacja i może być tylko lepiej :) motywujesz postem do działania! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystko zależy od nas samych i od tego jak podchodzimy do życia. Jeśli z codzienności potrafimy wyciągać max szczęścia, przyjemności i optymizmu tym lepiej dla nas!

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja wręcz przeciwnie - nie idealizuję przeszłości, bo ta była koszmarna. Wręcz chciałabym pewne wspomnienia wymazać z podświadomości, czy też zmienić pewne dawne wydarzenia, no ale wiem, że się nie da. Staram się jednak nie użalać nad sobą i po prostu żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  27. mnie to jest dobrze tak jak jest i nie chciałabym cofnąć się w przeszłość, jest mi lepiej teraz niż kiedyś, a w życiu dużo się dzieje miłych rzeczy, ciągle zaskakuje, więc po prostu pozostaje się cieszyć teraźniejszością, z w przyszłości nie wiadomo tez co sie wydarzy :3

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham Twoje podejście, zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam podobnie - nie rozpamiętuję w nieskończoność tego, co było tylko idę dalej. Podobnie mam z wybieganiem w przyszłość - raczej rzadko mi się to zdarza. No chyba, że dostanę termin wizyty u lekarza na rok do przodu :D

    OdpowiedzUsuń
  30. nie no.. chyba, aż tak źle z nami nie ma.. :) Po prostu są sytuacje, momenty które zapadają w pamięć i choć mówi się liceum to były czasy etc to tych aktualnych teraz też nie oddalibyśmy za nic.. :)
    To po prostu takie nasze wspomnienia, tak to odbieram :)
    Bo gdzie porównywać zagrożenie z historii do momentu: za co zapłacić akademik? :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Ludzie maja tendencje do wspominania przyszłości. Nie wiedze nic złego, jeśli ktoś raz,czy dwa sobie powspomina, bo czasem to jest na prawde fajnie. Jednak w takim momentach należy nie zapominać o tym,że lepiej nie pogrążać się we wspomnieniach. Według mnie to nie są tylko smuty, bo ludzie wspominając pewnie zdarzenia czują sie szczęśliwi. Ogólnie mówiąc to sama tak kiedyś robiłam. Na szczęście, juz mi to minęło. Przez takie częste wracanie do przeszłości człowiek traci kontakt z rzeczywistością, więc nie polecam tego. Według mnie we wszystkim trzeba zachować umiar.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam wspaniałe wspomnienia z dziecięcych zabaw na podwórku. Nie idealizuję, po prostu wiem, że było super. Wiadomo, że nie mogę tego porównywać do chwili obecnej, bo nie bawiłabym się z koleżankami tak, jak teraz. :D Ale żałuję, że żadna podwórkowa znajomość nie przetrwała. Wiem, że to się zdarza i nie próbuję tego naprawić. Trochę mi smutno, ale to taki rodzaj sentymentalnego smutku podszytego w gruncie rzeczy pięknymi wspomnieniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. nigdy nie jest dobrze w chwili, która trwa, a człowiek cały czas za czymś tęskni.

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie kto inny, ale my sami jesteśmy kowalami własnego losu. Więc żyć trezba tym co tu i teraz, a z przeszłości czerpać to, co dobre. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak trzymaj Bina! Znowu podpisuję się pod Twoim postem rękami i nogami. Nigdy nie powtarzałam, że liceum czy "studia", których nie skończyłam, to był najlepszy czas w moim życiu. Właściwie, to robię wszystko, aby każdy kolejny dzień był fajniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jaka motywująca notka, strasznie się musiałaś wkurzyć na kogoś, albo masz dosyć wysłuchiwania wyimaginowanych problemów :D Oczywiście jak zwykle masz rację. Bo ty to ty. Bina to Bina ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Zacznę od fotki. Właśnie jestem zainteresowany Dubrownikiem. A co z tego wyjdzie to zobaczymy. Bo zainteresowań mam sporo. Owszem lubię powspominać.ALE NAJWAŻNIEJSZE TO CO PRZED NAMI.I tego się trzymam. Nie na siłę, bo tak lubię po prostu. Szerokiej drogi i zdrowia!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  38. Taki gatunek, smutnych człowieków. Czasem również się zastanawiam, czy nie lepiej byłoby wstać i działac zamiast rozpamiętywać, narzekać? Ja pilnuję sie jak mogę, aby tego nie robić, wolę raczej się śmiać, żartować, wyzłośliwiać (oczywiście te złośliwości to tylko do osób zaufanych, którzy będą się raczej ze mną z tego śmiali i jeszcze zripostują :D). Nie tęsknię za szkołą, za liceum, uważam, że moje studia tu i teraz są genialne, ludzie normalni. Mieszkam na swoim (wersja demonstracyjna, bo niestety fundusze podsyłają rodzice, jeszcze), robię swoje, nikt mi gitary nie zawraca.
    Praca nad własnym szczęściej w dalszym ciągu jest pracą. Smutanie i narzekanie jest prostsze i przy okazji może popsuje komuś humor, ewentualnie ktoś nas będzie pocieszał, współczuł nam. Dziwna mentalność.
    W tle mi leci "Happy" Pharella, a przecież playlista jest ustawiona na losowość :D To jest znak!

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM