Rozczula mnie zjawisko grupki facetów zastanawiających się, jak wyrwać dupeczki. Czy lepiej zagadać, zatańczyć, przyczaić się, udawać niezainteresowanego... Tysiące rozkmin, milion strategii. Wszystko na marne. Dlaczego? Bo dziewczyny nie da się poderwać.
Z dziewczynami sprawa jest o wiele prostsza, niż wielu facetom się wydaje. Techniki podrywu nie zdadzą się absolutnie na nic, jeśli laska po prostu was przekreśla. Nie spodobałeś się jej? Możesz wypruć sobie żyły i stanąć na rzęsach, ofiarować jej cały świat, zabrać w najromantyczniejsze miejsce i zrobić wszystko, co tylko możesz, a ona i tak cię oleje. Dziewczyna to nie jest gra komputerowa, w której wbijasz kolejne levele: najpierw ją poznasz, potem sprawisz, że cię polubi, potem będzie o tobie myślała, a jak będziesz się dostatecznie starał, to w końcu się z tobą umówi. Nie.
Faceci zdają się nie rozumieć, że to nie oni wybierają dziewczynę, to ona wybiera ich. Ok, po prostu wybierają się nawzajem. W naszym społeczeństwie przyjęte jest, że to samiec zdobywa samicę, nie odwrotnie. Przyzwyczajenie kulturowe. Jest to błędnie interpretowane, mężczyźni zdają się wyobrażać sobie, że dziewczyny są bezwolne, a w podrywaniu mogą przeszkadzać tylko okoliczności albo konkurencja innych samców. Nie rozumieją, że mogą się po prostu nie podobać i to jest właśnie powodem ich romantyczno-seksualnej klęski.
Uwierz mi, dziewczyna ma swoje zdanie na twój temat. Podobasz się jej lub nie. Jeśli masz szczęście i wpadłeś jej w oko, to nawet, jak zrobisz coś głupiego, to ona i tak będzie tobą zainteresowana. Jeśli ona nie bierze cię pod uwagę, to nawet twoje zajebiste metody podrywu obgadane z kumplami nie przyniosą żadnych rezultatów.
Jak spodobać się dziewczynie? Bądź sobą. Każda laska ma inny gust i po prostu sama (często podświadomie) oceni, czy w ogóle dopuszcza cię do zawodów, czy nie. Niekoniecznie od razu. Nie mówię o powierzchownym "podobaniu się" od pierwszego wejrzenia. Takie rzeczy wychodzą w praniu. Wygląd jest o tyle istotny, że zdążymy go ocenić, zanim ktoś w ogóle powie nam "cześć". Sama uroda jeszcze o niczym nie świadczy, dochodzi do niej mimika, gestykulacja, sposób poruszania, wypowiadania się. To wszystko widzimy bardzo szybko i już na tym etapie wiemy (z pewnym, hmmm sporym, ryzykiem błędu), czy dana osoba podoba nam się, czy nie. Potem dochodzi gadka i poznawanie charakteru. Jeśli dostałeś zielone światło, to będziesz się podobał, nawet, jeśli pierwsza historia, jaką uraczysz nowo poznaną dziewczynę to opowieść o tym, jak przekłuwałeś sobie wczoraj pęcherze na stopach.
Jasne, czasem po paru tygodniach, miesiącach, latach (!) zaczyna nam się podobać facet, którego początkowo w ogóle nie brałyśmy pod uwagę, albo (wasza zmora) traktowałyśmy jako "przyjaciela". Co się wydarzyło? Cóż, nic nie jest stałe. My się zmieniamy. Wy się zmieniacie. Poznajemy się lepiej. Pojawiają się nowe okoliczności. Jednak zapewniam, że fakt, że w końcu jej się spodobałeś, to nie dlatego, że sprzedałeś jej parę świetnych tekstów i wdrożyłeś sekretne taktyki wyrywania. Gdyby ona tego nie chciała, to twoje starania na nic by się nie zdały.
Dziękuję Aneczko za te wspaniałe telefoniczne rozkminy.
Słucham teraz Was!
Pomimo tego, że jestem mężczyzną, to nie kumam fenomenu- tych technik podrywu i jest to dla mnie trochę śmieszne, że są one tak powszechnie stosowane. No i właśnie - te grupki, które próbują wyłapać wybrane dziewczyny.Zastanawianie się ale jak to zrobić, kto pierwszy itp. ?! :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się serdecznie czytając ten post ;)! A to dlatego, że zgadzam się z każdym słowem! Jest właśnie tak: jak laska od razu skreśli, to facet chociażby jej złote góry obiecywał to lipton :D A jakiś co jest beznadziejny, ale wpadnie w oko, to fory na wejściu :p Laski już takie są, tego się nie ogarnie ;)
OdpowiedzUsuńno jasne! A jakieś głupie gadki nie wiem skąd, po co i na co tylko pogarszają sytuację :)) normalna rozmowa za to może wiele zdziałać :)
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że teoretycznie się zgadzam. Praktycznie nie mogę się zgodzić z braku doświadczenia. Ludzkie sprawy sercowe uważam za sto razy mniej ciekawe niż budowa czołgu KW-1. Dlatego nigdy nie byłam podrywana (no i dlatego, że jestem brzydka) ani nigdy nikogo nie podrywałam (chyba że nieświadomie, ekhem), nie obserwowałam też tych procesów u swoich znajomych (wydaje mi się, że pod tym względem są zresztą prostymi ludźmi). Ale jako dziewczyna się zgadzam, bo na niektórych facetów zwrócę uwagę od razu albo po krótkiej rozmowie- takich z łatwością uznam za kumpli, a innych za cholerę nie polubię.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
dobra,dobra,bardzo dobra notka
OdpowiedzUsuńHm, no tu mam ciężką rozkimę. Ogólny wniosek z własnych doświadczeń wychodzi mi tak, że dziewczyna MOŻE dać się poderwać (o ile jest wystarczająco naiwna) ale za długo to nie potrwa i skończy się niezłym i widowiskowym fiaskiem. Przy czym metody podrywu których samiec używał będą długi czas najlepszymi anegdotkami w towarzystwie. Z kolei dziewczyna wręcz nie może nikogo podrywać, żeby nie dostać niewygodnej łatki. Ba, nawet okazywanie przyjaźni może być niebezpieczne, wiadomo, plotkarze wiedzą lepiej i wkrótce cała szkoła będzie wiedziała, że ty ,,znowu podrywasz kolejnego chłopaka". Ogólnie wszelkie te praktyki trochę mnie zniesmaczają, ludzie zachowują się jak kundel podskakujący do umieszczonej za wysoko kiełbasy i wychodzi po prostu żenująco. Błe.
OdpowiedzUsuńo to to:)
OdpowiedzUsuńjest w ogóle taki cytat, że 'To kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze' i w zupełności się z nim zgadzam;)
Gdyby mój znajomy przeczytał Twój tekst jego wyimaginowany świat podrywu ległby w gruzach!!! Haha gość ma dobre 35 lat i nadal wierzy że to czego go uczą w firmie dla zabawy przy okazji szkoleń działa na laski;) Hm...teraz ja mam rozkminę pokazać mu Twojego posta, nie pokazywać;):)
OdpowiedzUsuńFacet po prostu musi mieć w sobie to coś. Inaczej nic z tego nie wyjdzie, choćby dwoił się i troił.
OdpowiedzUsuńPS. Tak nie pytaj to gatunek PIOTRUŚ PAN!;)
OdpowiedzUsuńskąd ten tępy upor sie bierze u dziewczyny? jeśli to tylko trolling to nawet dobry ale jak tak macie na serio to ni cholery nie łapie tego
OdpowiedzUsuńjaki tępy upór? niektórzy ludzie do siebie pasują, inni nie. gdybyś czytał(a) ze zrozumieniem, to wiedziałbyś, że zmieniamy zdanie, ale po prostu w pewnych momentach nie ma chemii. wtedy nic dobrego z tego nie będzie, ewentualnie małżeństwo z rozsądku.
UsuńOtóż to! :)
OdpowiedzUsuńNa próby jednych odpowiadamy chętnie, a na innych nie. Oto cała filozofia ;)
Gdy przeczytałam Twoją notkę, zachciało mi się śmiac, bo przypomniało mi się zachowanie jednego z moich kumpli. Bardzo go lubię, ale jedną z jego rozkmin jest: jak poderwać dupeczkę i na co ona może 'polecieć' xD Nasłuchałam się na przykład o sposobie wyrwania 'na kasztan'^^
OdpowiedzUsuńA ja tam się pozwolę nie zgodzić, bo uważam, że kobieta jako osoba rozumna potrafi zmienić swoje podejście do faceta którego na początku odrzuciła. Tylko krowa nie zmienia poglądów - a jak wiemy od Braci FigoFagot kobiety to nie krowy tylko "świnie" - od razu przepraszam za głupi żart... ^^ Więc myślę, że mimo wszystko facet jest w stanie odwrócić złą passę pokazując się z dobrej strony lub wysyłając jakiś pojedynczy "impuls" by kobieta stwierdziła, że może jednak coś z niego może być ;) Choć co prawda - często najważniejsze jest pierwsze wrażenie i bez niego ciężko coś zdziałać w późniejszym etapie. Mi na przykład często wystarcza sposób chodzenia osobniczi płci pięknej by stwierdzić czy rzeczywiści jest taka piękna czy nie...
OdpowiedzUsuńNajtrudniejszą sprawą jest dobór naturalny. To prawdziwy cud jeżeli obydwoje pragną tego samego- w tym wypadku siebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
oo, idealny post na moje ostatnie przygody z poznawaniem facetów. Najlepsza lektura zanim znowu któregoś skreślę bo... nie umie pisać. Źle się wysławia. Albo cokolwiek. :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie należałem do grupy facetów rozmyślających jak poderwać dziewczynę. BA! Ja nawet nigdy nie podrywałem dziewczyny i nie mam pojęcia jak to się stało że zdobyłem swoją pierwszą (i jak dotąd jedyną) dziewczynę. Nie lubię rozczarowań dlatego zawsze mówię sobie: "nie zaczynaj, masz zerowe szansę" i wracam do pogawędek z barmanem/barmanką.
OdpowiedzUsuńA ja lubię, jak ktoś zaczyna ze mną normalną rozmowę. Bez sztucznych gadek na podryw, bez wymuszonych komplementów, ze szczerą chęcią poznania, a nie "wyrwania" dziewczyny. Pozornie banalny tekst typu "jak się bawisz" jest lepszy niż wydumana gadka samca alfa.
OdpowiedzUsuńhah.. a mnie się wydaje, że są dziewczyny, które faktycznie nie da się poderwać, a jest grupka dziewczyn, które tylko czekają aż facet poudaje że podrywa i zaraz się mu pcha na kolana.. ^^ :)
OdpowiedzUsuńMnie osobiście wkurzają faceci, do których nie dociera, że kobieta jest niezainteresowana. Łażą, zaczepiają, nawet słowo "spier..." nie pomaga, dalej swoje -,-
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zgadzam i popieram! Dziewczyna nie jest rzeczą i potrafi myśleć samodzielnie. Najczęściej wie, czego chce, tylko czasami się do tego nie przyznaje. A jeśli spodoba jej się jakiś facet...no cóż, znajdzie drogę, by go zdobyć. A takie ,,wyrywanie lasek" jest głupie i najczęściej kończy się na niczym. No chyba że mówimy o dziewczynach, które szukają zabawy i zadowalają się tanimi słówkami. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńksiazkoteka.bloog.pl
to mogę gdzieś znaleźć Twój instagram?:) bo nie odpisałaś pod poprzednim wpisem
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo prawdziwe ! Przypomniałam sobie sytuację z jednym facetem i od razu poprawił mi się humor :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie wyobrażam sobie, żebym mogła poczuć 'coś więcej' do swoich przyjaciół (większość znam od 10 lat) choć nigdy nie wiadomo :)
Faceci są skomplikowani, a ciągle powtarzają że to my jesteśmy. Chyba to że samiec zdobywa samicę z biegiem czasu trochę się zmienia, faceci stają się tchórzami, a kobiety są tak zdesperowane że same rzucają się na facetów. (Takie wnioski ostatnio wysunął mój kolega!) Szczęśliwa jestem, że ominęło mnie to całe zdobywanie, polowanie (jak to brzmi!) jakoś tego nie odczułam, a mimo to jestem w związku. Znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i wszystko rozwijało się w dobrym kierunku :)
OdpowiedzUsuńhaha,święte słowa .....
OdpowiedzUsuńmnie mój obecny facet na samym początku drażnił...ale potem bardzo szybko przestał :))
Czasem właśnie z początkowej przyjaźni damsko-męskiej może narodzić się uczucie, tylko trzeba odwagi by zaryzykować tą relację na rzecz tej głębszej więzi..
OdpowiedzUsuńNo cóż, ale ile zabawy jest, kiedy taki nieświadomy gość próbuje poderwać Cie za wszelką cenę :P
OdpowiedzUsuńChociaż zgodzę się, że jeśli gość nie dostanie nawet pomarańczowego światła to może wykonywać wszelkie możliwe i niemożliwe akrobacje, a i tak nic nie wskóra :)
Nie to nie, po prostu. Nie iskrzy z obu stron? Trudno. I działa to chyba w obu kierunkach po prostu.
OdpowiedzUsuńu mnie się ejszcze nigdy nie zdarzyło żeby ktoś z czasem nagle zaczął mi się podobać :D zawsze było od razu, pierwsze spotkanie no i BANG ja już wiem czego chcę i to mam haha :D ja jestem w sumie taka, że nawte jak wiem, ze to raczej nic z tego nie będzie to i tak daje szanse, pospotykam się z raz, może dwa no ale sorry nie pyka to nara bo przyjazni raczej nei chce ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% z ostatnim akapitem :)
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się w stu procentach! Przynajmniej w swoim przypadku :). A jaką mam ochotę teraz komuś pokazać ten tekst :D.
OdpowiedzUsuńtechniki podrywu dla mnie znaczy to samo co "jak oszukać kobietę, jaką jej historię sprzedać, żeby poszła Tobą do łóżka" w tej materii owe techniki mogą się sprawdzić zwłaszcza jak ktoś jest sprytny i właściwie skataloguję ofiarę, jeżeli chodzi o normalną relację, zdobycie kobiety która się nam podoba to bez sensu, całe życie nie można udawać kogoś kim się nie jest
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post Bina :)
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno ważne pytanie. Jak to jest, że jeden facet potrafi "poderwać" dużo dziewczyn, a inny ma problem z poznaniem i zagadaniem do jednej? Czego to może być Twoim zdaniem Kwestia?
A może po prostu kobieta z czasem przekonuje się do faceta?
Niedługo przestanę i komentować te posty, bo zaczynam być monotematyczna. :( Myślę, że jest tak, jak napisałaś i fakt może być tak, że, o zgrozo,może nam się zacząć podobać nawet przyjaciel, z którym przyjaźnimy się od lat, czego szczerze współczułabym takiej osobie.
OdpowiedzUsuńDobrze prawicie podczas tych rozmów z ową Aneczką, bo dzięki temu powstają takie interesujące wywody. :)