poniedziałek, 22 września 2014

Am I the only one around here?



To nie jest miłe, nie jest dobrze, jest źle o tyle
Że przyszła jesień znowu, ja ją znowu przeoczyłem

Nie cierpię jesieni. Tymczasem faza blogowej onanizacji trwa już od paru tygodni. Cieszycie się, ze nadchodzi jesień. Wasze szaty graficzne zgniły, zrobiły się ciemnopomarańczowe, brązowawe, zgniłozielone, gdzieniegdzie spadają nawet liście... Królują parujące kubki i szydełkowe szaliczki. A ja tu siedzę i cierpię.

Do dziś trudno tak na wstępie orzec
Ale żyłem z myślą, że jest jakoś późny sierpień może
Wczesny wrzesień, ale mimo wszystko lato w pełni
A tu jesień mi gruchnęła przez grzejnik

Poszłam przejść się po sklepach - tam też jesień. Niedobitki szortów i bluzek na ramiączka na wyprzedaży, mimo, że wciąż jest ciepło... Naokoło kurtki, grube swetry, długie rękawy, ciężkie czarne buty. Smutno.

Tli się, ale już gaśnie płomyk dla mnie
I tak strasznie boli, że czas mnie goni nieustannie
Czas co włączył ogrzewanie tak niecnie
A może krzyknąłem właśnie - "chwilo, trwaj wiecznie!"


Jesień zawsze była najmniej przeze mnie lubianą porą roku. Powrót do rzeczywistości po wakacjach, spadek temperatur, obleśne deszcze, coraz mniej słońca, coraz krótsze dni... Już nie posiedzisz na balkonie z książką, nie wypijesz browara nad rzeką (ekhm, no dobra, to jest aktualne cały rok), nie pojedziesz nad jezioro. Z czego tu się cieszyć? Nie rozumiem jesiennego entuzjazmu.

I nagle myśl błyska co pewnie pogrzebie mnie
Żeby wyrwać z tej jesieni choćby jeden dzień
Więc chuj z kaloryferem, zakręcam go nie bez obaw
Czy to się uda? nie wiem, warto spróbować

Mówicie, że jesień jest piękna. Jasne, jak tylko wyjdzie słońce, atrybut lata. Lato jest piękne. Jesień jest wilgotna i szara. Siedzenie w wydzierganym przez babcię sweterku na parapecie z kubkiem parującego kakao w ogóle mnie nie kręci. Jesień skłania mnie do przerażających refleksji o przemijaniu, których wolałabym uniknąć. Nie lubię myśleć o tym, że się starzeję, brzydnę a moje siły witalne zanikają z roku na rok. Jesieni, dlaczego mi to robisz?!

Jak to jest, że nieoczekiwanie
Centralne ogrzewanie tak splata mi się z przemijaniem
Trudno, skoro tak się splata, to proszę bardzo
Wyłączam kaloryfer, wolę już marznąć



45 komentarzy:

  1. Hahaha, z tymi szablonami to ja sobie wypraszam - kocham brąz i pomarańcz, a że takie barwy nastały u mnie wraz z pojawieniem się jesieni... No co ja zrobię? :D

    A ja nienawidzę lata. Tych upałów i tłumów urlopowiczów na gdańskiej starówce. Zimy też nie lubię, bo śnieg, a śnieg jest tragiczny. Lubię w sumie tylko wiosnę i jesień. Wiosnę za kwitnącą roślinność i taki jakiś powiew świeżości po tej wstrętnej zimie. Jesień za brak wymówek dla gorącej czekolady i grubych dzierganych skarpet czy swetrów. No i oczywiście za taką chwilę relaksu między gorącym latem a mroźną zimą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesień jak jesień. Nie lubię jej jakoś bardzo, natomiast jak jest słonecznie to ma swój urok. Nie lubię tej szarej, mokrej tak jak mówisz. Niestety tak jest najczęściej. A ewentualne zmiany w szablonach uważam za naturalne. Nie każdy je robi, a ci co to robią (być może zrobię i ja), dostosowują się do obecnej pory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham jesień. Ubóstwiam jesień. Wielbię jesień. Jesień jest cudowna, chłodna i rześka. Lato jest upalne, słoneczne i ma ciul owadów. Nienawidzę owadów. Jesieni - przybywaj! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko jest na swój sposób piękne, kwestia tego czy potrafimy odnaleźć tą cząstkę piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam lubię każdą porę roku :) Każda jest magiczna na swój sposób.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię jesieni, uwielbiam Łonę! :D

    W moim przypadku przesiadywanie z kubkiem gorącej herbaty, zawijanie się w koc i swoisty eskapizm to mechanizmy, które mają mi umożliwić obronę przez niekorzystną aurą. Przed jesienną nostalgią i typowo szkolnym dołem. Z tym, że zachowuję się podobnie, jak tylko taka nostalgia mnie napadnie i nie robi mi to, różnicy, czy mamy sierpień, listopad, luty, czy maj. Smutnym można być zawsze! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja tam lubię jesień. Słoneczną najbardziej, ale lubię się też przejść w deszcz z parasolem. Oczywiście do czasu, aż mnie jakiś miły kierowca ochlapie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Tobą... jesień jest taka szara, nijaka...
    Chociaż powiem Ci, że byłam wczoraj z chłopakiem w galerii handlowej i tak siedzieliśmy nad lodami i patrzyłam na tych ludzi wędrujących w swetrach, w kozakach i... poczułam, że święta tuż-tuż :) To może ta zima szybko zleci? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. za dużo tutaj słowa "zgniło"! ja lubię ciuchy jesienne, mmm, gorzej jak przyjdzie zima i dupy się nie będzie dało ruszyć. O zimo, nie zasyp, na mą miłość do śniegu, nie w tym roku! please...

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobnie jak Ty nie lubię jesieni, wywołuje ona we mnie stany depresyjne, których nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  11. Binka, więcej entuzjazmu! Co lubię w jesieni? Kocham deszcz, to już chyba pierwszy argument. Serio wolę ulewę niż to topniejące błotko między zimą a wiosną </3 (aczkolwiek wiosna jest najlepsza i tak!). A ponieważ jestem wiecznym outsiderem i trzymam się na uboczu, to ja kocham ciepłą herbatę, swetry i książki (choć mój parapet jest szalenie niewygodny) i to, że w taką szarugę nikt mnie z domu nie wygania ("co tak w domu siedzisz jak taka ładna pogoda?!" - moi rodzice w lato). Jasne, że w końcu mam dość jesiennej deprechy, ale to tak samo, jak w zimę mam dość mrozów, w lato upałów, a na wiosnę... eee... na wiosnę niczego nie mam dość, dlatego jest to moja ulubiona pora roku, o! ♥ No w każdym razie wszystko ma swoje "plusy dodatnie i plusy ujemne" jak to mówi mój tata xd
    Głowa do góry, zaraz zima, mróz, wieczne zimne stopy i dłonie, święta których nie lubisz z tego co pamiętam, świąteczne kolejki i kupa roboty, a może nawet śnieg w kwietniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe po kim to masz? Jedyną zaletą jesieni to, że znów będą szarlotki! Zimne i na ciepło, z lodami lub bez, z bitą śmietaną, z cynamonem i gałką muszkatałową, z calvadosem albo z kruszonką...lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama zaliczam się do osób, które lubią jesień choć muszę przyznać, że kiedyś za nią nie przepadałam ale udało mi się ją oswoić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bina czuję to samo. Zawsze jak nadchodzi jesień to mam wrażenie, że coś się kończy :/

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja zaraz ruszam do miasta kupić "ciężkie czarne buty", coś a'la glany :) Co do jesieni to fakt, jest trochę przygnębiająca i z depresyjną pogodą. I faktycznie mogą powstać myśli o starości i przemijaniu. No ale lubię te kolorowe liście spadające z drzew, wypady do lasu i ciuchy, które w tym czasie są bardziej w moim stylu, czego w cieplejsze pory roku nie uświadczę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja tam jesieni nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja lubię i nie lubię każdej pory roku. Każda mnie czymś uszczęśliwia i unieszczęśliwia. I dlatego cieszę się, jednocześnie smucąc, że co jakiś czas nastaje coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ojtam, przynajmniej nie jest +987465 stopni :D jesień jest fajna! POGÓDŹ SIĘ Z TYM BOBINKU

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja tam nic nie zmieniam, u mnie zawsze czarno XD Ale tak serio cóż..można nie lubić jesieni, ale jej nie zatrzymasz, prawda? Więc nie ma co sarkać, czas się z nią pogodzić i po prostu przeżyć XD Aż do białego puchu. Albo wiosny.
    Ewentualnie, można się wyprowadzić na równik, o XD

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja ogólnie też nie lubię zimy! Robi się zimno, mokro i źle, a ja jestem strasznym zmarzluchem. Do tego co jesień staje się o rok starsza ;/
    Jedyne co lubię to to gdy deszcz niemiłosiernie wali w okna (zwłaszcza wieczorem czy w nocy), a ja nie muszę nigdzie iść :) Nie daj się złapać jesiennej depresji! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudna poezja! Uśmiałam się srogo :D
    Ja tam ani wiosny ani jesieni nie lubię, jak dla mnie pogoda powinna być zdecydowana, albo gorąco albo ziąb :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ja jakos lubie jesień, nie wiem widzę same superlatywy w każdej porze roku ;DDD w jesienii też można fajne rzeczy porobić, założyć ciepłe swtery, kominy które uwielbiam, pić herbatę i słuchać deszczu, maaan uwielbiam jak pada deszcz, a ja siedze w domu w szlafroku :D Wiem jestem dzikus :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli chodzi o teledysk, ja nie mam zamiaru więcej do niego wracać ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bezrobocie niestety dalej trwa, trzeba jakoś studia opłacić.. Taa, będę podbijać Katowice w weekendy xd
    Jesień jest okropna, zdecydowanie wolę wiosnę :P

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja się z jesieni cieszę, lubię to chłodne 'przedzimowe' powietrze. Jesienne wieczory natomiast mają dla mnie klimat:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesień jest okropna, a jedynym jej plusem (jak dla mnie) jest czytanie książek pod ciepłym kocem i z gorącą herbatką w ręku ;) Nienawidzę tej jesiennej chandry, przenikliwego zimna i oznak zbliżającej się zimy... Jestem zbyt ciepłolubnym człowiekiem, żeby się bawić w szaleństwo związane z tą porą roku. Mówię jej tak, ale zza okna, siedząc przy kominku ;D
    Pozdrawiam!

    wirtualnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. A iii jeszcze jedno: przesłuchaj proszę :*

    https://www.youtube.com/watch?v=hBpw48EYwvY

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja tam jesień lubię, ale taką kolorową. To deszczowe coś za oknem zupełnie do mnie nie przemawia. A mimo złej pogody dalej biegam w szortach i mam zamiar to kontynuować dopóki nogi mi całkiem z zimna nie zsinieją.

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny post :D uwielbiam Twój styl pisania :))
    Ja chyba też nie jestem jakąś wielką fanką jesieni, chociaż uwielbiam te kolory drzew, albo chodzić w parku po suchych, szeleszczących liściach, zupełnie jak w dzieciństwie :) a poza tym zawsze po wakacjach już nie mogłam doczekać sie powrotu do szkoły, więc jesień kojarzy mi się pozytywnie :) nie żebym uwielbiała się uczyć, chociaż nie powiem, lubię, to brakowało mi w czasie wakacji zawsze przyjaciół ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystko zależy od nastawienia! Tak naprawdę jesień to jesień, pora jak każda inna. Przy dobrym nastawieniu może być magiczna, przy negatywnym może stać się smutnym koszmarem. Nawet deszcz może mieć swój urok, jeśli podejdziemy do niego pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. U mnie na blogu jesieni nie uświadczysz - urok szablonu uniwersalnego :) W słowie też raczej nie zawita, nie jestem z tą panią w dobrych stosunkach, chociaż mamy trochę wspólnego. Spuszczę na nią zasłonę milczenia.

    OdpowiedzUsuń
  32. Też nie lubię jesieni, bo jest obrzydliwie. Wszyscy mówią o polskiej złotej jesieni, no jasne, to chyba nie u mnie taka jesień. Mi się kojarzy z błotem, deszczem, milionem kałuż, swetrami do których elektryzują się włosy i że jest zimno :P

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja chyba nie mam ulubionej pory roku. Latem za gorąco, zimą za zimno, masakra. Dlatego szukam pozytywów (jakichkolwiek) w każdej porze, żeby nie narzekać za bardzo. Jesień jest fajna jak nie ma deszczu, więc na razie jestem zadowolona. Zima to dopiero będzie porażka - tej pory roku nienawidzę po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  34. też nie lubię jesieni ;< ale zanim się obejrzymy i znów będzie ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mnie też jesień nie napawa optymizmem. :(

    OdpowiedzUsuń
  36. We wszystkim można znaleźć coś pozytywnego, w jesieni też! Moje ulubione chyba botki, wieczory z książką/serialem/filmem i gorącą herbatką, często pod kocem. Grzane wino zamiast piwa! Szale, które lubię nosić strasznie ;) A deszcz, no cóż, póki nie leje od rana do wieczora da się przeżyć, spacer z parasolem też może być ok. No może jedynie nie o 7 rano, gdy człowiek się spieszy do pracy albo na zajęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. tą ciepłą jesień lubię, tą z deszczem już mniej , ale tak z każdym rokiem o tej porze , a czlowiek ciagle się przyzwyczaić nie może.
    >> mój blog <<

    OdpowiedzUsuń
  38. Hmm, wolę już jesień od zimy kiedy to ruch na ulicach i torach zostaje całkowicie sparaliżowany... jak to u nas w Polsce bywa. Co do szat graficznych... moja nie zgniła, ale w sumie powinienem pomyśleć o nowej.... zimowej. Przemilczę tą jesień. Chociaż nie jest aż taka zła jak ci się zdaje.

    OdpowiedzUsuń
  39. Kocham jesień, ale tylko tą nazywaną złotą, polską. Zawsze to jakiś czas magiczny dla mnie, który trwa do Bożego Narodzenia. Później najczęściej czar pryska.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zgadzam się z Tobą, jesień jest ohydna...nie wiem jak ja dotrwam do wiosny:/

    OdpowiedzUsuń
  41. Zakręcanie kaloryfera nic tu nie pomoże,
    trzeba biegać przez lasy, pola, zagony,
    bo bez ruchu i w zimnie będzie gorzej,
    a po biegu grzać się w objęciach żony.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja bardziej od jesieni nie lubię zimy. W jesienne kaprysy pogody nie trzeba ubierać tyle warstw ubrań. Zima to dopiero koszmar. W jesień chociaż czasami wygląda kolorowo :D

    Zapraszam do polubienia mojej strony z cytatami https://www.facebook.com/pages/Cytaty-skradzione-wielkim-s%C5%82owa-wyrwane-wielkim-tego-%C5%9Bwiata/540633586068034

    OdpowiedzUsuń
  43. no, widzę że ktoś oprócz mnie cierpi z powodu przyjścia tej pory roku.
    dopada ten ból, akurat jesienia przychodza do mnie rozkminy o przemijaniu i tęsknota za przeszłością... mam nadzieję, że przeżyję jesień i zimę, bo ich nie cierpię. nie wiem co gorsze, ale chyba jesień, bo zimą jestem bardziej pogodzona ze stanem rzeczy

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM