czwartek, 26 czerwca 2014

Dlaczego nikt nie uczy się języka polskiego?


Język polski przysparza wielu trudności ludziom, nawet (a może zwłaszcza) tym, którzy teoretycznie
powinni się nim biegle posługiwać, bo są Polakami. Skomplikowane odmiany, frazeologizmy, siódmy kwiecień, bynajmniej, w każdym bądź razie czy okres czasu to klasyczni killerzy. Jest jednak parę niesamowitych osobliwości, nad którymi będę się dziś rozwodzić. Kto to w ogóle wymyślił?!

większość tych przykładów dotyczy całej grupy języków słowiańskich

1. Jedno piwo, dwa piwa, pięć piw. Dwa rodzaje liczby mnogiej. Trzy książki, siedemnaście książek. Bo jedna liczba mnoga to dla Polaków za mało.
2. Milewski, Milewska. Nazywam się inaczej niż mój ojciec. Spoko.
3. "No". W każdym języku oznacza zaprzeczenie, tylko w polskim potwierdzenie...
4. Angielski: beer/beers. Francuski: bière/bières. Polski: piwo, piwa, piwu, piwo, piwie, piwem, piwo/piwa, piw, piwom, piwa, piwach, piwami, piwa. Deklinacja, czyli odmienianie rzeczowników. Bo jedno słowo musi mieć 50 form.
5. Czas teraźniejszy: idę. Czas przyszły: pójdę? będę szla? Przecież to nie ma najmniejszego związku ze słówkiem "iść".
6. Jestem w kuchni. Nie ma mnie w kuchni. Wat? "nie ma" przecież jest od "mieć", nie od "być"...
7. Chce, żebyś tu przyszła. Odnoszę się do przyszłości, ale słowo "przyszła" występuje w czasie przeszłym. Fuck logic.

8. Nowy Jork. Nawet Francuzi, specjaliści od tłumaczenia nazw i wymyślania swoich własnych słówek zostawili oryginalny "New York". Polacy musieli koniecznie stworzyć własną wersję.
9. Wytłumaczenie tego przykładu zazwyczaj zajmuje mi dużo czasu i odnosi mieszane efekty, ale postaram się streścić. Gdy mówimy o czyjejś własności, rodzajnik przyimka (przyimka?) zaimka dzierżawczego /dziękuję, Laveno!/ uzależniamy od płci osoby, nie przedmiotu... Już mówię, o co chodzi. Jej komputer, jej książka, jego komputer, jego książka. Komputer męski, książka żeńska, ale jeśli należna do dziewczyny, to zawsze stanie przed nimi słówko "jej". Dlatego tak mnie dziwił język francuski, gdzie jest kompletnie odwrotnie. Liczy się "płeć" obiektu, a nie podmiotu. A tu taka niespodzianka: pierwsza osoba w języku polskim. Moja, moje. Mój komputer, moja książka. Cały czas jestem dziewczyna, ale muszę zmieniać rodzaj przyimka(?) zaimka dzierżawczego w zależności od rodzajnika przedmiotu... Because fuck you, that's why.
10. Last, but not least, WŁOCHY. Najobleśniejsze słowo świata. Dlaczego nie Italia?! Proszę, cokolwiek, tylko nie Włochy. Chyba pod pachami. Fuuu.

Chętnie poczytam, co macie do dodania.

87 komentarzy:

  1. Wiesz co? W sumie nigdy nie skojarzyłam Włoch z tym znaczenie tego słowa. Ja pierdzielę. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze - zabiłaś mnie tymi Włochami XD
    Co do punktu piątego, to przecież nie tylko w polskim są nieregularne odmiany, więc tego już się nie czepiaj ^^ Poza tym nie wiem czy lepiej mieć milion odmian czy milion czasów - u nas są tylko trzy, a w angielskim... masakra xd
    (nie zrozumiałam punktu dziewiątego O.o)

    Dodam od siebie, że mnie np. śmieszy że niektóre słowa nie mają liczby pojedynczej, np. spodnie, perfumy (nienawidzę, po prostu nienawidzę, gdy ktoś mówi "perfum" w kontekście "kupiłam sobie nowy perfum" arghhh, jak to brzmi) czy drzwi.
    Denerwują mnie też błędy typu "poszłem", "włanczam", "wziąść" i śmieszą "cofnąłem się do tyłu", "spadłem w dół" itp....

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się muszę z tobą nie zgodzić co do czasów. W języku polskim również istnieje więcej czasów. Tak jak np czas zaprzeszły. Tylko ty jako Polka nie uczysz sie tego bo to dla ciebie jest zwykły czas przeszły. Stosujesz go odruchowo i nawet sie nad tym nie zastanawiasz. Ale taki obcokrajowiec musi normalnie uczyć sie nazw i konstrukcji zdania.

      Usuń
  3. Haha, masz racje! Polska to jednak Polska :).
    A po za tym jaki zbieg okoliczności. Wczoraj przy meczu zastanawiałam się z moim tatą czemu Włochy jak to Italia. A tu patrze dziś w Twojej notce to samo, haha padłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie hahaha ;)

      Generalnie czemu nikt nie uczy się polskiego - nikomu się nie chce ;) Ja też się przestałem uczyć, ale to ze względu na zbyt dużą ilość obowiązków. Życie.

      Usuń
  4. Fakt, nazwa Włochy jest okropna i chyba nigdy się nie dowiem, skąd ją wzięliśmy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. haha też dawno temu wynajdywałam takie przykłady, ale już ich nie pamiętam, kilka się pokrywa:D

    dodałabym, że w różnych regionach Polski ludzie na te same przedmioty mają inne nazwy i czasem nie wiadomo o co komuś chodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te Włochy to naprawdę totalna porażka.

    OdpowiedzUsuń
  7. 6. "Jestem w kuchni. Nie jestem w kuchni." Ba dum tss :D

    No i w łacinie też mamy do czynienia z deklinacją. Ba, jest 5 rodzajów deklinacji, przy czym w trzeciej wyróżnia się dodatkowo trzy typy... No i 4 koniugacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie jestem w kuchni." - Niby sensownie, Norrie ale czy ktoś tak mówi? Ja jeszcze nigdy nie słyszałam takiej formy. To już wolę 'nie mieć' siebie w kuchni ;)

      Usuń
  8. Haha, punkt 10 rządzi :D Punkt dziewiąty zrozumiałam, taka inteligentna jestem!
    Zgadzam się z tobą we wszystkim. Ale widzisz, my mamy tysiące odmian jednego słówka zaś Anglicy czasy, których ogarnąć nie potrafię. Każdy język ma w sobie coś trudnego i coś łatwego, więc polski oryginalny nie jest ;)
    Pozdrawiam,
    Lina

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, ale miałam rozkmine życia! Nigdy się tak nad tym nie zastanawiałam, ale prawda nawet Polacy nie potrafią perfekcyjnie posługiwać się swoim językiem (:

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wiem, dlaczego nikt nie uczy się polskiego. To zwyczajnie nie ma sensu.
    Widzę to po osobach, które od kilkunastu lat pracują w Polsce (taak, żużlowcy:)), a pochodzą z Anglii, Szwecji czy Danii. I nie umieją powiedzieć nic poza "dzień dobry" i "dziękuję", niewyraźnymi zresztą. Nie przywiązują do tego wagi, bo po co? I tak angielski rządzi...Zawsze wszyscy dostosowują się do nich, mówiąc po angielsku, więc po co oni (w swoim mniemaniu)mają dostosowywać się do nas? I tyle w temacie. Zresztą oni w życiu by się polskiego nie nauczyli. Nie ten level intelektualny:)
    A Włochy powaliły mnie na łopatki. Ale zgadam się z Tobą w stu procentach. Italia ładniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O nie, teraz Włochy będą mi się kojarzyć tylko z jednym :D Polski jest strasznie trudnym językiem, nie mam pojęcia w ogóle kto był takim geniuszem i wymyślił ortografię :/ Szczerze mówiąc to chyba jak na razie nie poznałam żadnego obcokrajowca, który opanowałby język polski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ortografia to jak dla mnir czasami samo zło. Spędzę sporo czasu zastanawiając się czy nan cos napisać przez ą czy może przez om. Podobni w dawnych czasach ludzie potrafili tak mówić, ze wystarczyło popatrzeć na rozmówcę i wiedziało się, czy dany wyraz jest przez h czy ch, czy jest przez ż czy przez rz. :)

      Usuń
    2. No bo to ma związek trochę z niemieckim ;) jak mamy u, czy ó, a w niemieckim są te wszystkie umlauty, gdzie jest różnica też i w wymowie, obstawiam, że wymowa była podobna do obecnego niemieckiego :D

      Usuń
  12. Jak zwykle się uśmiałam. Stara, dobra Bina- pocieszycielka w złym humorze.

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam jeszcze jedna perełkę, którą aż trudno opisać: obeszłam jezioro, więc jezioro jest przeze mnie... obejte? Brak słowa. Całą klasą nie udało nam się wymyślić, jak to powiedzieć. w byciu Polakiem najlepsze jest to, że nigdy nie grozi ci nauka języka polskiego...

    OdpowiedzUsuń
  14. Też nie lubię słowa WŁOCHY, jest strasznie brzydkie, nie wiem, co za mędrzec to wymyślił :D Tak samo przymiotnik - "włoski". Jak jakieś włoski na rękach...
    A z tym "no" rzeczywiście masz rację, nie pomyślałam o tym wcześniej! Odmiany są trudne, ale deklinacja jest przecież w rosyjskim, ukraińskim itd., więc nie jesteśmy tacy osamotnieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zaczęłam się uczyć fińskiego, to wszyscy dookoła - zwariowałaś, to przecież taki trudny język! Ale teraz jak z perspektywy osoby, która od pół roku uczy się "tak bardzo trudnego języka" patrzę na polski - to przecież jest najbardziej kosmiczny kosmos. W fińskim nawet wyjątki podlegają pewnym regułom.

    OdpowiedzUsuń
  16. To nieprawda, że nikt nie chce :) Na kursie nauczania języka polskiego jako obcego dowiedziałam się, że naszego języka uczy się mnóstwo... Koreańczyków (oczywiście tych z Południa). A żeby było jeszcze piękniej i weselej, to w Seulu istnieje dość popularny wydział polonistyki na tamtejszym uniwersytecie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki post mógł wyjść tylko od Ciebie;)
    Fakt język polski jest dziwny i jak dobrze zauważyłaś nawet niektórym z nas sprawia problemy;) Przyznaję się bez bicia, że i mnie zdarzy się strzelić słowną gafę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bina! Kiedy ja tu ostatnio byłam! To fakt, polski to trudny język!

    OdpowiedzUsuń
  19. to w końcu Polska, ale przez to język jest bogaty, choć mógłby być prostszy xD

    OdpowiedzUsuń
  20. A jeszcze jak się doda regionalizmy, to jest dopiero cyrk :) Na pole, czy na dwór? Chodźże, czy chodź no? Ziemniaki, czy kartofle?
    Już nie mówię o gwarach, np. śląskiej...:)

    OdpowiedzUsuń
  21. matkoooo, przez dłuższy czas nie miałam neta, ale pierwsze co to musiałam poprawić sobie humor czytając Twoje posty - jak zwykle jak miód na me serce!

    OdpowiedzUsuń
  22. Przez Ciebie Włochy będą dla mnie WŁOCHAMI XDDD Oja, fujka. A Polski jest dziwny, ale mimo wszystko super, cieszę się, że nie muszę się go uczyć, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedyś na studiach dowiedziałam się że regułom, przy nauczaniu polskiego obcokrajowców, jest przemilczenie ilości wyjątków w naszym języku. Ponieważ wyjątek jest u nas regułą, która nie posiada żadnych zasad. A co do Włoch, to podobno nasza nazwa pochodzi od plemienia które potem emigrowało i jest protoplastą Walii ;) Podobnie jak w niektórych językach jesteśmy wciąż krajem Lachów ;) Znam kilka osób, które biegle posługują się polskim, na tyle że jest to na ogół nie wyczuwalne w ich akcencie. Także moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak łatwy/trudny język do nauczenia, bo wszystko zależy od naszych predyspozycji. Rosyjski jest niby dla nas łatwym językiem (bo nauczenie się cyrylicy to tydzień jak nie mniej) ale tam jest ruchomy akcent, który nie dla wszystkich musi być wyczuwalny, bo w polskim nie jest. I taka osoba, której słuch nie pozwala na nauczenie się "łatwego" języka może bez problemu zapamiętać milion odmian, a raczej nie zapamiętać a je zrozumieć ;)

    PS. Mnie zawsze mierzwi na słowo Paryż wrrr niby podobnie ale to Ż!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Za to polskich przekleństw nikt nie musi się specjalnie uczyć xD

    OdpowiedzUsuń
  25. z tymi Włochami to faktycznie, oryginalnie... ale węgierski też jest pogmatwany. :D
    ja podziwiam obcokrajowców uczących się polskiego z różnych przyczyn. nie wiem czy bym się tego podjeła na ich miejscu, ale mam o tyle łatwiej, że umiem w miarę dobrze chyba i nie mam takiego kłopotu. żona wuja, Australijka uczy się polskiego, aby lepiej zaklimatyzować się z otoczeniu rodziny z Polski, to jest fajne. z drugiej strony rodziny dla przykładu, ciocia wyszła za obcokrajowca, lecz on po wielu wielu latach po prostu nie rozmawia zbyt wiele z rodziną żony. jednym zależy, jednym nie. :D

    OdpowiedzUsuń
  26. 3 mnie rozjebałaś pomimo iż takie prawdziwe. No a ostatnie to pozostawię bez komentarza;D

    OdpowiedzUsuń
  27. Na jezyk polski mam jedna metodę- zapisany na pasie zakłądek w lapciu słownik języka polskiego. Bo czasami anwet ja, poprawny human, nie mam pojęcia, jak to napisać, i czy takie słowo istnieje :P A jeszcze chętnie używam archaizmów, co tym bardziej męczy ludzi niekumatych...
    Właściwie, lubię swój język i nigdy się nie skarżyłam. Jest interesujący. czy naprawdę chcielibyśmy stworzyć zredukowana do minimum "nowomowę"? Może ma dziwne odmiany, ale tyle wyraża.
    No i chociaż już podczas pierwszej rozmowy możemy ocenić inteligencję i oczytanie rozmówcy po tym, jakie błędy robi ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. W sumie to jest strasznie śmieszne,a jednocześnie tak bardzo prawdziwe. Podziwiam ludzi,którzy pięknie umieją polski. Nie lada sztuka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. No cóż...
    Polska języka - trudna język...
    Tylko chyba mało osób zdaje sobie tak naprawdę sprawę z tego jak bardzo pokręcone są nasze zawiłości gramatyczne. Dopiero jeśli chce się to objąć rozumem (a nie wykuć, lub naturalnie przyswoić) to człowiek łapie się za głowie jak J.Ch. :D

    OdpowiedzUsuń
  30. WŁOCHY - to jest moja największa zagwozdka życia :D

    OdpowiedzUsuń
  31. nieraz zastanawiam się jakim cudem ludzie w tym kraju mogą się porozumieć :D Welcome Polsza

    OdpowiedzUsuń
  32. Włochy - tak to rzeczywiście boli. Ogólnie w sumie to polski uznawany jest za jeden z najtrudniejszych języków i jak widać ma to sens :D

    OdpowiedzUsuń
  33. A umiesz liczyć po włosku? Jeden włosek, drugi włosek... :P
    Dla mnie abstrakcją są "Niemcy". I NASZA NAJUKOCHAŃSZA POLSKA ORTOGRAFIA! Jaka jest różnica między krzykiem a kszykiem? Czym jest chochoł? A może masz ochotę na kolenchymę nibykłosów ożypałki? I mówię to ja! Pseudointeligent i niby-biolog ;)
    Tak jak Zu. uczę się fińskiego. Tam jest więcej przypadków niż w polskim, a odmiana słów działa według pewnej harmonii, bo różne są samogłoski i różnie one w słowach występują, co przekłada się na deklinację. Finowie, tak jak Niemcy, łączą słówka w długaśne twory. Chociaż po polsku też piszemy ponaddwudziestopięcioipółminutowy...
    Polski (i fiński) jest trudny. Zwłaszcza dla osoby, która nie ma pojęcia, czym są przypadki, rodzaj rzeczownika itp. Nam, Polakom, łatwiej odrzucić te części języka, a przyswoić np. konstrukcje (have sth done itp.). I cały czas do przodu ;)
    W polskim też wymowa jest trudna. Czepiamy się Niemców, że twardzi, a my - szeleścimy, chrzęścimy i stukoczemy :)

    OdpowiedzUsuń
  34. "Włochy" powalają mnie za każdym razem, obrzydliwość, ale widzę, że nie tylko mi się kojarzą z włochami pod pachą xD

    OdpowiedzUsuń
  35. u nas to sami wybitni ludzie :D stad te wszystkie "udogodnienia" hihi

    OdpowiedzUsuń
  36. podsumowałaś to genialnie! uwielbiam Cię :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Tak na własne oczy.. ekstra! :D Już Cię tam widzę, latającą ze swoim aparacikiem :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Ty się dziwisz, czemu to tak u nas wygląda, a ja Ci odpowiem! Chodzi o to, żeby odstraszać potencjalnych imigrantów, ot co! :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Jakąś godzinę temu miałam identyczną rozkminę dotyczącą nazwisk :D

    Cóż, to prawda, że język polski jest strasznie dziwny. Polacy mają to do siebie, że lubią sobie utrudniać to, czego nie trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. ale smaczki wyszukałas, nikt się nie uczy, bo nie: nasz jezyk byc trudny jezyk

    OdpowiedzUsuń
  41. Polski jest fuuu, dokładnie ;___;
    Ja jestem zafascynowana językiem angielskim, jest taki piękny, tak pięknie brzmi *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polski jest "fuuu"? Naprawdę? To, że być może masz trudności w posługiwaniu się nim, nie znaczy, że jest "fuuu". Wstydziłabyś się tak mówić. Smutne, że Twój ojczysty język jest dla Ciebie mniej interesujący i ładny, niż najprostszy, najmniej urozmaicony ze wszystkich i (wprost mówiąc) "dla głupków" angielski. Wszak tam wszystko jest "sooooo simple", nawet nie ma się czym fascynować. Ale skoro brzmi lepiej, niż polski... ehh.

      Usuń
  42. hahahaha faktycznie ! Kurde niby uczę się tylu języków, a wcześniej jakos tego nie ogarniałam.. ja dlatego nie potrafię ogarnąć francuskiego z tymi przyimkami, że wsyztsko zależy od obiektu -.- nie zdziw się jak poproszę Cię kiedyśo dokładne wytłumaczenie tego, bo do mnie to nie dociera :d. Chociaż w niemieckim jest tak samo z tego co widzę, to nie wiem dlaczego tak mi to nie wchodzi xD Poza tym ostatnio na egzaminie z tłumaczeń konsekutywnych egzaminator powiedział mi, że powinnam się zacząć języka polskiego, a nadawałabym się na konseki haha. No cóż:D. z czasownikami jeszcez jest masakra jak chodzi o modalne w czasie przeszłym :D mój uczeń na korkach zawsze się na mnie patrzy, jak każe mu tłumaczyć 'Powinien był to zrobić' xDDD

    OdpowiedzUsuń
  43. Rzeczywiście utrudniamy sobie życie. Jakoś wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, nie rozmyślałam na ten temat, ale teraz też doszłam do podobnych wniosków. Marudzę jak mam się uczyć innego języka, a przecież w porównaniu do naszego nie są aż tak skomplikowane. :) Włochy od zawsze wydawały mi się być dziwnym określeniem. Skoro nazywa się tak państwo a jednocześnie coś, co jednak niewiele ma z tym powiązań... :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Jak dla mnie język polski jest naprawdę skomplikowany i nie dziwię się, że mało obcokrajowców chce się go uczyć. Widzę w tym taki pozytyw, że dzięki temu, iż nasz język jest dość trudny, łatwiej jest nam uczyć się innych języków.

    OdpowiedzUsuń
  45. Co racja to racja, dobra rozkmina. a przy WŁOCHACH ryknęłam śmiechem, dosłownie.:D

    Swoją drogą wkurza mnie jak na tyłach opakowań, albo w restauracjach i kiblach mają jakieś tabliczki z ruskim albo chińskim, a polski rzadko gdziekolwiek jest. a Polacy są przecież wszędzie!

    PS. nie pisałabym tego, ale trochę ironicznie wyszło! --> Polacy musieli koniecznie stworzyć własną wersje. --> wersję Bina, wersję! :D teraz sama się boję, że gdzieś w komentarzu odwaliłam jakiś błędzik :D

    OdpowiedzUsuń
  46. byłam tu w poszukiwaniu nowych przemyśleń!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  47. Polski jest uznawany za jeden z najtrudniejszych języków na świecie. Podobno wyprzedził nawet takie cudeńka jak mandaryński czy starocerkiewny. Nic, tylko się tym chełpić :D
    A tak na poważnie... według mnie polski jest bardzo dźwięczny, przyjemnie się go słucha (np. w przeciwieństwie do języków skandynawskich). No i jest - jak to kiedyś określił mój znajomy - językiem nadzwyczaj śpiewnym. Piosenki po polsku brzmią świetnie; a czy wyobrazisz sobie balladę po niemiecku lub czesku?...

    OdpowiedzUsuń
  48. "Mój", "moja", itp., to zaimki dzierżawcze moja droga :P

    Cóż mogę powiedzieć... nie jest tajemnicą, że polski to jeden z najtrudniejszych języków świata i nauczenie się go jest wielkim osiągnięciem. Nic też dziwnego, że wielu Polaków nie potrafi się nim poprawnie posługiwać (choć jest to też zarazem smutne...). Z drugiej strony, co w tym złego, że jest taki trudny? I tak nie jesteśmy potęgą i obcokrajowcy nie muszą przyswajać tych wszystkich zasad [i wyjątków od zasad]... A nawet jakby był latwy, to pewnie by się do tego nie palili (na dowód wystarczy fakt, że tak wielu ludzi nie potrafi się dogadać w jakimkolwiek innym, niż ich ojczysty, języku (nawet w banalnie prostym angielskim...) No właśnie, piszesz, ze czasem nie możesz wytłumaczyc czegos swoim znajomym (podejrzewam, że Francuzom), ale ja mam wrażenie, że Francuzi (podobnie, jak Brytyjczycy) są generalnei na bakier z językami (moze to z lenistwa, nie wiem). ;-)

    A wyjątki ma przecież kazdy jezyk, nic wiec dziwnego, ze "iść", odmienia się do zupelnie dziwnych form. W wielu językach tak jest przecież... angielski: [to go], go, went, gone/ hiszpański: [ir] voy, fui/ niemiecki: gehen, ging, gegangen, itp. Słówka nieregularne są w każdym języku (3 kolumny w angielskim czy niemieckim), w hiszpańskim mamy ultraskomplikowane i pokręcone Subjuntivo, które robi z mózgu wodę, bo wszystko raptem używa się na odwrót, itp.

    A przykład "chcę, zebyś przyszła" możesz sobie przełożyć na tryby warunkowe:"I wish, you came here". ;-)

    Ale co prawda, to prawda - język jest skomplikowany i czasem nawet ja nie wiem czemu aż tak :P A kiedy ostatnio koleżance z Portugalii tłumaczyłam, że "rz" i 'ż", albo "ó" i "u" to prawie to samo, ale co innego, to sama nie mogłam powstrzymać śmiechu.

    Możemy to skrócić do hasła, któe ostatnio rzuciło mi się w oczy na Fb: "I speak Polish, what's your superpower". ;-)

    Pozdrawiam i witam po długiej przerwie. Noooo, kope lat mnie nie było, ale myślę, że treściwym komentarzem nadrobiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  49. Dla mnie najbardziej niepojęte jest, że tego cholernie skomplikowanego języka nauczyłam się bez najmniejszego problemu, nigdy nie miałam trudności z deklinacją, przypadkami i czymkolwiek innym... a zabija mnie (podobno dziecinnie łatwy) angielski. 'To gdzie tu logika?' - jak by zapytał Kuba Goldberg :)

    OdpowiedzUsuń
  50. http://www.naszswiat.net/magazyn/co-wam-powiem/5886-dlaczego-mowimy-wochy-a-nie-italia.html


    Znalazłam dla Ciebie artykuł o "Włochach" i "Włoszech" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  51. hah, masz rację, taka prawda, że wiele z nas nie posługuję się pierwszym językiem poprawnie :) chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  52. ja gdybym nie uczyła się tego języka od urodzenia, to w życiu bym się go nie nauczyła. Język polski jest mega trudny.

    OdpowiedzUsuń
  53. Język polski uważa się za jeden z najtrudniejszych do nauki na świecie, a jako osoba, która parę lat poznała trochę chińskiego stwierdzam, że nawet on jest prościutki. Dobrym przykładem tego jest fakt, że dorośli Polacy wciąż uczą się swojego narodowego języka i każdemu codziennie zdarza powiedzieć się coś niepoprawnie gramatycznie czy też popełnić błąd ortograficzny... Dla mnie również były szokiem (chyba przyimki?) we francuskim. Ale czemu? Jak? Takie Polaczki z nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Sama za każdym razem patrzę z ukosa na wielki napis "WŁOCHY" na mapie. Czemu akurat włochy?!

      Usuń
  54. Wiesz co, na niektóre sprawy nawet nie zwracałam uwagi :D W ogóle podczas praktyk widziałam podręczniki do nauki polskiego... Współczuję obcokrajowcom :D

    OdpowiedzUsuń
  55. O matko, no rzeczywiście, jak człowiek tak cały czas mówi "po naszemu", to nawet się na pewne rzeczy nie zwraca uwagi. Ale jak już się zacznie w to zagłębiać, to faktycznie, no mózg wysiada totalnie...

    OdpowiedzUsuń
  56. wyczyściłam jakiś czas temu konto, bo za bardzo z tego nie korzystałam (w ostatnim wpisie prawie wszystkie zdjęcia z połowy roku) i nie wiem czy zechce mi się do tego wrócić, ale jak się zdecyduję na pewno dam znać:)

    OdpowiedzUsuń
  57. Hhahahahaha rozłożyłaś mnie na łopatki z tymi Włochami XD

    OdpowiedzUsuń
  58. Podczas matury okazało się, że lepiej mówię i pisze po angielski niż po polsku, a poprawne napisanie zdania to abstrakcja dla mnie xd A spróbuj jeszcze do tego "godać" tak jak na śląsku to wtedy jest problem, ja mówię i godom, to jest takie łamane, ale czasem się zastanawiam jak jest poprawnie po polsku pewne słowo O.o
    Z niektórymi godom, a z niektórymi mówię ( a przynajmniej się staram ) tak jak na blogu xd

    OdpowiedzUsuń
  59. Tak, ale z wyglądem nie porozmawiamy. A oglądanie się za kimś na ulicy nie jest niczym istotnym. :D

    Też zawsze się dziwiłam, dlaczego musimy być tak oryginalni z tymi Włochami. Ale tak wyszło. :D

    OdpowiedzUsuń
  60. mam kolegę z WŁOCH i właśnie wstyd mi za to, że w Polsce mamy taką brzydką nazwę na jego kraj.. też od zawsze źle mi się kojarzyła :D ale zwróciłaś moją uwagę na kilka rzeczy, które dla nas są takie naturalne, a jakże głupie, gdy się im przyjrzy :D

    OdpowiedzUsuń
  61. Przypadki które opisałaś, są w naszym języku już od dawien dawna. Nie ma chyba najmniejszego sensu rozwodzić się nad tym dlaczego tak, a nie inaczej? Bo po co. Szczęścia to nikomu nie przyniesie ;)

    OdpowiedzUsuń
  62. Włochy są rozbrajające :D Słowa "no" chcę się pozbyć ze swojego słownika używanych słów, ale jest ciężko :)

    OdpowiedzUsuń
  63. O boże zabiłaś mnie!ja jestem włoszką hahah:)Jak miło wiedzieć, że nie tylko ja tak reaguje na niektóre regułki w języku polskim :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Lubimy robić sobie pod górkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  65. Są o wiele gorsze języki do opanowania, aniżeli język polski. Ja tam się cieszę, ze nie muszę pisać pismem miotełkowym i znać conajmniej kilka tysięcy znaków.

    OdpowiedzUsuń
  66. Wiesz, że jestem wnukiem polonistki uczącej w liceum i synem kobiety, która wykładała na UAMie na polonistyce?XD I mając w domu przez długi czas dwie kobiety wręcz hiperpoprawne, mając w domu dwie polonistki, purystki językowe...do dzisiaj popełniam nieraz błędy XD Więc możliwe, że faktycznie, jest to trudny język- dla niektórych przynajmniej XD

    OdpowiedzUsuń
  67. No widzisz jakim jesteśmy inteligentnym narodem? Mamy taki język, że inni wymiękają :)

    OdpowiedzUsuń
  68. wystarczy popatrzeć na Niemców, których próbuję nauczyć polskiego. ostatnio jedną Niemkę uczyłam odmieniać ''ja mogę''... poległa na ''ty możesz''. XD

    OdpowiedzUsuń
  69. Jest jeszcze taki klasyk...
    Jaś obiegł staw. Staw został przez Jasia obiegnięty.
    Jaś obszedł staw. Staw został przez Jasia... no właśnie, co?

    OdpowiedzUsuń
  70. Bina, kocham Twoje wywody. Masz absolutną rację. Ale mimo to uwielbiam j. polski. :) Uważam, że jest piękny (nie można niestety tutaj dodać "w swej prostocie", ale to nic). Na Włochy przymykam oko - odcinam się od skojarzeń. :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Na piwo już nikt normalny nie pójdzie. Zostaje tylko going for a beer. ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. Uśmiałam się :) ale masz rację, w języku polskim jest wiele niuansów... wiele może dziwić... idę, będę iść? Spoko. Jednak, to że słowo "chłopacy" jest formą poprawną mnie poraziło. Przez gardło mi to nie przejdzie. Nope. Aaalbo to, że słowo "maciora" kiedys oznaczało po prostu "matka" :P

    OdpowiedzUsuń
  73. To, że Polacy nie potrafią posługiwać się swoim ojczystym językiem jest strasznie hańbiące. Najbardziej mnie boli w uszy, gdy w telewizji (miejscu, w którym ludzie muszą mówić poprawnie), znajdzie się taki człowiek, co powie: "poszłem"........
    Ale tutaj na wakacjach, w Chicago, spotkałam parę osób ciemnoskórych, które opanowały polski praktycznie do perfekcji. :o (!)

    OdpowiedzUsuń
  74. Ty to zawsze poruszysz jakiś interesujący i wciągający temat. Fakt, nasz język jest porównywany stopniem trudności do chińskiego! Myślę że można całe życie się uczyć języka polskiego a wciąż można zostać zaskoczonym jakimś nowym słówkiem. Mnie to nie przeraża a cieszy. Bo to oznacza, ze mówić po polsku- to mówić bogacie i kwieciście. I mam chęć czasem krzyknąć jak słyszę wtrącenia po angielsku.. jakbyśmy swoich słów nie mieli.

    OdpowiedzUsuń
  75. Przeczytałam z zaciekawieniem. I nawet pisząc teraz ten komentarz zaczynam mieć wątpliwości czy dobrze piszę.. Polski potrafi przerazić osobę podejmującą się nauki tego języka.

    OdpowiedzUsuń
  76. Szczerze mówiąc przywołałaś ciekawsze przykłady i ich uzasadnienia niż prof. Miodek, zwłaszcza ciekawy jest ten przed ostatni. Nigdy nie zwróciłem na to uwagi. Ale myślę że wszystko to ma swoje uzasadnienie w historii języka (nawet Włochy). Zresztą cały czas uczestniczymy w heh historii zmieniając nasz kl język i dodając do niego jakieś nowe wyrazy każdego dnia.
    PS.
    Ale z tym "no" to jest w sumie zagadka... Hmm

    OdpowiedzUsuń
  77. Przyjemnie jest rozwodzic sie nad niuansami jezyka polskiego. Jako polak, ktory nie byl w kraju od czterdziestu lat lubuje sie w czytaniu o naszym jezyku. Boli mnie kiedy sami polacy wynajduja co moga aby polski jezyk "upospolicic". Znalazl sie nawet jeden, ktory "wyglowkowal" nie 17 ale 18 spoosbow powiedzenia dwa po angielsku, aby rodakom udowodnic, ze maja "Gowno" a nie jakis fajny i oryginalny jezyk. Nie wystarczy, ze cala reszta nas doluje to jeszcze sami siebie dolujemy i lubimy sobie dokopac. Wiekszosc tutaj pisze fajnie i milo sie to czyta. Nie musimy sie ze wszystkim zgadzac, ale nie trzeba od razu do gardla skakac. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  78. Nieprawda! Polskiego uczy się dużo osób z zagranicy i nie jest jakiś bardzo trudny. Polska to ważny, bogaty kraj Zachodu, liczący się w świecie i dlatego język polski jest w grupie najważniejszych języków świata, więc siłą rzeczy dużo osób się go uczy.

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM