Lubicie, potraficie cieszyć się z drobnostek? Wszyscy mędrcy prawią, że małe przyjemności liczą się w życiu, że nie można pomijać tych najdelikatniejszych przebłysków szczęścia i radości. Mówi o tym nawet słynna pieśniarka Sylwia Gie w swojej pieśni cie szmysie zma łychrze czybo.
Drobne przyjemności to jakieś kolejne wyświechtane powiedzonko, którego autor miał na myśli... właśnie, co?
Hedonistycznie dążąc do szczęścia staram się zauważać każdy pozytywny element mojego życia. Jak bardzo jednak możemy rozłożyć to na czynniki pierwsze? Bezinteresowny uśmiech? Niepokruszone chipsy w paczce? Ulubiona piosenka w radio? Strzelanie z folii bąbelkowej? Promień słońca w pochmurny dzień? Niesplątane słuchawki? Wszystko, co wymieniłam ewidentnie sprawia przyjemność, ale jak bardzo powinniśmy się tym ekscytować? Odtańczyć słoneczny taniec z piruetami, bo szczęście postanowiło się do nas uśmiechnąć? Naukowcy i fachowcy odradzają obojętność i przemilczenie tych drobnych radości. Jeśli nie docenimy tych drobnostek, to wszystko inne też nas ominie.
Osobiście nie dziwię się, że ludzie nie krzyczą z radości i nie dostają kopa pozytywnej energii na widok, że wyciągają z torby idealnie wyprostowane słuchawki. Z drugiej strony, gdy słuchawki są poplątane, włączają swoje żałosne lamenty: znowu poplątane, zawsze mi się to przytrafia, przecież jak je tu wkładałem, to były rozprostowane, moje życie jest do dupy.
jesteście grumpy
Mędrcy krzyczą, a wy dalej swoje! Zamiast docenić, że coś ułożyło się po waszej myśli, to wy zwrócicie na to uwagę dopiero wtedy, gdy coś się nie uda. Od tygodnia świeci słońce, nagle zachmurzy się i spadnie deszcz? O nieeeee, deeeeeszcz. Deszcz się skończy, wyjdzie słońce. Zero reakcji.
Zawsze negatywni.
PS Myślałam, że to Polacy są mistrzami narzekania, ale tytuł odstępuję Francuzom. Niezobowiązujące gadki w pracy toczą się w 84% przypadków na tematy powodów do marudzenia: pogoda, szefowa, brzydkie uniformy, sztywne zasady, krótkie przerwy, za zimno, za ciepło... Zawsze źle.
wow wow święta WOW
wow wow święta WOW
;>>
OdpowiedzUsuń:) Binka coś Ci się nawciskało :) ?
OdpowiedzUsuńA fejm rośnie! Nie musisz pisać posta a ludzie i tak ci to skomentują xd
OdpowiedzUsuńOk, a teraz tytuł na polski przetłumacz. :P
OdpowiedzUsuńwyczuwam coś głębokiego!
OdpowiedzUsuńTwój blog za Tobą nie nadąża, zwolnij ;))
OdpowiedzUsuńWooow! Bina! Co za spostrzeżenia, co za kunszt literacki, co za pointa! ;)
OdpowiedzUsuńNarzekania Polaków szczerze mnie dobijają i wysysają ze mnie życie. Skoro twierdzisz, że z Francuzami jest gorzej będę wdzięczna za to, że nie mam z nimi do czynienia. ;)
OdpowiedzUsuńZnając mnie prędzej nie zacznę, spokojnie xd
OdpowiedzUsuńA co ja zawsze mówię?! Francuzi są dziwni! ;D Haha
Niektórzy już tacy są, że się im nie dogodzi i wiecznie im w dupie źle :p Ja natomiast lubię pocieszyć się z drobnostek, czasem nawet sprawiają mi większą radość niż większe rzeczy. A z tymi słuchawkami to przytoczyłaś świetny przykład. Rzeczywiście tak jest. PS. Mi chyba jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żebym miała niepoplątane słuchawki :D
OdpowiedzUsuńTrzeba cieszyć się z drobnostek bo wtedy tak naprawdę będziemy szczęśliwi w życiu :) fajny post , buziaki :)
OdpowiedzUsuńhaha muszę tego życzyć mojemu Mateuszowi xd
OdpowiedzUsuńi mniej ludzi, którzy od razu po dotknięciu ziemi kołami samolotu, wstają i ustawiają się do wyjścia- tego to ja nie cierpię! ten samolot może jeszcze się wywalić, odejść na drugi krąg, wylecieć w kosmos, a oni już odpinają pasy i pędzą do wyjścia.
Post baardzo mi się podoba, bo oddaje moje myśli :) po prostu przelałaś je na papier. Narzekanie w niczym nam nie pomoże i nic nie zmieni, więc zamiast tego, powinniśmy się skupić na pozytywnych aspektach naszej codzienności i doceniać choćby te niepoplątane słuchawki czy słońce za oknem :)
Ech, czasami trzeba ponarzekać, byle nie za dużo :) Grunt, to widzieć to, co się ma, a nie uparcie celować w coś większego, mitycznego :)
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/109085762997209457441/2013122302?authuser=0&feat=directlink :^)
OdpowiedzUsuńpo prostu trzeba się uśmiechać .. bo 'nie jesteśmy właścicielami wszystkich problemów na świecie' :^)
a negatywizm i marudzenie przyciąga .. negatywizm i marudzenie :^)
wiele uśmiechniętych fal zza oceanu ~~~~~~~~~~~~~:^)
Francuzi i krótkie przerwy? W Polsce by popracowali :D ja się cieszę zawsze! Pogoda rewelacja wiosna w zimę i mi to pasuje, dziś piękne słońce, likier z ciotką i ciasta :) czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze kilka innych powodów: zdrowie, dach nad głową, pełna lodówka. Ludzie Zachodu tak się przyzwyczaili do bogactwa, że na te podstawy w ogóle nie zwraca się uwagi. A przecież ogromna część ludzkiej populacji nie ma nawet tych trzech wymienionych wyżej rzeczy.
OdpowiedzUsuńale to jest prawda, ludzie nie zwracają uwagi na te dobre rzeczy, widza tylko te złe. a z biegiem czasu wszystko jest złe i koło się zamyka :D
OdpowiedzUsuńNo może nie chodzi o wykonanie tańca szczęścia, ale warto dostrzegać te drobnostki, bo właśnie za bardzo skupiamy się na narzekaniu - również na błahe sprawy - jak zauważyłaś.
OdpowiedzUsuńheh też tak mam, jak dobrze to nic nie gadam, jak źle to narzekam i ględzę :P
OdpowiedzUsuńo tak święty spokój się przyda :]
niestety tak już jest
OdpowiedzUsuńJak wspomniałaś o chipsach, to przypomniał mi się tekst mojego Michała, gdy wścieka się za kółkiem lub na przejściu dla pieszych "a ten co, wygrał prawo jazdy w chipsach?!" haha <3
OdpowiedzUsuńNo i powinnaś chyba zostać pisarką...Chyba, że już jesteś. W sumie blog...to już tak jakby pisarski ... Ale ja tam nie wiem. ;* Dziękuję za życzenia
Mnie to bardzo łatwo uszczęśliwić, więc na ogół nie narzekam ani nie marudzę. :)
OdpowiedzUsuńbo tak to już jest, że doceniamy coś, dopiero jak tego zabraknie. ale no, popieram. cieszmy się z małych rzeczy : )
OdpowiedzUsuńCzasami małe rzeczy cieszą bardziej od tych ogromnych!:)
OdpowiedzUsuńjeju, jak miło oddać ten tytuł francuzom! chociaż ja to chyba największa maruda świata jestem!
OdpowiedzUsuńdrobnostki czasem najbardziej cieszą;)
OdpowiedzUsuńja lubię cieszyć się z drobnostek, bardzo często potrafią poprawić humor c:
OdpowiedzUsuńa dziękuję :)
Ja czasem się dziwie że jestem polką bo nie pasuje do tego stereotypu.
OdpowiedzUsuńja miewam dni kiedy narzekam na wszystko, nic pozytywnego nie zauważam. zazwyczaj jest tak wtedy gdy określona sytuacja mnie zasmuci, to wtedy koniec. ale generanie staram sie utrzymac w dobrej formie emocjonalnej. co do francuzów to nie wiedziałam, że to takie marudy. myślałam, że Polacy to mistrzowie. a jednak, życie ciągle mnie zaskakuje.
OdpowiedzUsuńAle jak 2014 zaskoczył blogerów? :o
OdpowiedzUsuńPrzyjemności są od tego, by uszczęśliwiać ludzi na chwilę... nieważne, czy są małe, czy duże. Wiadomo, że duże rzeczy uszczęśliwią ludzi, bo są łatwo zauważalne! :D
Właśnie zauważyłam, że ludzie piszą, iż im też tak szybko minął czas. Chyba się starzejemy...
UsuńDziękuję ci za taki komplement, bardzo mi miło. Co za książki dostałaś, pochwal no się! :D
Moim skromnym zdaniem nie należy popadać w skrajności, po prostu :)
OdpowiedzUsuńTwój poprzedni post sprawił, że.... "zakochałam się" w The Cure :) dziękuję :)
Ja tam uwielbiam sobie od czasu do czasu ponarzekać ;D
OdpowiedzUsuńChciałabym cieszyć się drobnostkami ale czesto nie umiem :/ dołuje się kazdego dnia byle pierdołami i chwilami nie chce mi się życ. Powoduje to moja praca ale niestety nie mogę nie pracować. Będe się dołować ko końca swoich dni. Chyba że wygram w totka (w którego nie gram) i wyjade do USA i nie będe musiała juz nigdy pracować i dołować się tą biedną, brudną śmierdzącą polską.
OdpowiedzUsuńNieźle zadołowałam
OdpowiedzUsuńoj to ja jestem ponoć największym narzekaczem wszechczasów według moich znajomych więc chyba to zostanie bardziej przypisane Polakom :D
OdpowiedzUsuńm&m wymiatają na moim oknie :D
Ja nie próbuje się cieszyć, nie udaję. Cokolwiek to jest, cieszyć sie trzeba. Mądry post Bino :)
OdpowiedzUsuńNiestety najlepiej widzimy właśnie negatywy :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać Twoje notki! :D
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
no, dobijają mnie tacy ludzie, jestem zupelnym ich przeciwieństwem ;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę być optymistycznie nastawiona - życie wtedy jest łatwiejsze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
taka-se-nazwa.blog.onet.pl
jestem optymistką, potrafię się cieszyć z małych rzeczy czasem bardziej niż z dużych :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluje trafionego prezentu! :) Autoportret w hotelowej łazience:) W lustrze. Dlatego napisy odwrócone. Pozdrawiam i ja. Jutro i pojutrze do pracy.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci na Nowy Rok 2014 tylko zdrowia i fantazji jaką masz!
Vojtek jeszcze w 2013 roku
Są optymiści i pesymiści. W życiu potrzebni są jedni i drudzy. Tak uważam. Optymiści to na przykład politycy, którzy coś nam obiecują. Są bardzo optymistyczni! za ten optymizm płacimy potem my. Bo też byliśmy optymistami i im wierzyliśmy. Oczywiście optymistom urodzonym łatwiej jest w życiu i są bardziej lubiani. Czy ja jestem optymistą? Trudna sprawa:) Ale wieręe na pewno, że najlepsze dni jeszcze przede mną :) I tak staram się żyć :) Inaczej nie potrafię
Vojtek jeszcze w starym 2013 roku.
OdpowiedzUsuńCudowny blog, świetny post! ♥ Naprawdę bardzo mi się tu podoba. Zdecydowanie będę zaglądać częściej, więc co powiesz na wspólną obserwację? Jeżeli się zgadzasz to napisz mi na moim blogu abym mogła się odwdzięczyć, a jeżeli nie to po prostu zignoruj to pytanie ^^ Jeszcze raz, fajnie tu!♥
Jest to racją - dużo narzekamy i nie potrafimy cieszyć się z małych rzeczy, dużo ludzi ma z tym problem. Ja staram się z tym walczyć i cieszyć się wszystkim czym można i chyba nawet mi jakoś wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńja sie ciesze z malych rzecz
OdpowiedzUsuńczasami ludzie dziwnie sie na mnie patrza gdy idac ulica zwyczajnie pysk mi sie smieje
sama nie wiem dlaczego i z czego
Nie mogłam się powstrzymać by o tym nie wspomnieć w poście :D
OdpowiedzUsuńBo my to mamy we krwi. wieczne biadolenie, bo to, bo sramto, bo łowanto. A ja przy tej okazji zdradzę Ci sposób na niesplątywanie się słuchawek http://www.youtube.com/watch?v=tyzwkcu70gw 1:55
Niestety, ale i ja zaliczam się do tych osób, które dostrzegają coś co cieszy po fakcie. Ale staram się z tym walczyć i coraz częściej dostrzegać w małych przyjemnościach, przyjemność! Małe rzeczy też mogą cieszyć :))
OdpowiedzUsuńFaktycznie, lakiery piaskowe i brokatowe zdobyły ten rok, ale z racji tego, że mam tylko 2 w swoich zapasach nie wspomniałam o nich. :( Ale też je lubię! Szkoda, że tylko tak ciężko je się zmywa. :P
Ja tam się staram nie narzekać ale z drugiej strony łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i czasem się wybitnie wkurwiam o byle gówno. A niestety nasz problem z mentalnością wynika tylko i wyłącznie z faktu, że uczciwie pracując 8h dziennie nie jesteś w stanie sobie zapewnić życia na poziomie jakimkolwiek. Młodzi ludzie nie mają szans oszczędzić ze swoich na dobre auto, na pierwsze mieszkanie,często są na starcie pogrążeni przez zobowiązania rodziców. W takich realiach ciężko cieszyć michę z byle powodu :P
OdpowiedzUsuńTo straszne że Polacy to taki naród, ale jak to się mówi, nie wolno popadać w skrajności.
OdpowiedzUsuńJa myślę,że najciekawsze przede mną. To znaczy oprócz myślenie coś robię w tym kierunku:) Plany też mam ale takie nie na 100% Na Wielkanoc możliwe, że się tam na Mazurach pokażę. Postaram się, żeby nie sam. Teraz to wyskoczyłem tak nagle bo się wkurzyłem. Z wkurzania się zrobiłem kilka bardzo fajnych i pożytecznych rzeczy :) Postaram się urlop jakoś fajnie zorganizować. Broń Boże przez biuro turystyczne!!!!!!!! jest sporo możliwości. I oczywiście trzeba pilnować, że by na to zarobić. Pozdrawiam serdecznie i po świątecznie :)
OdpowiedzUsuńCześć. Robię na blogu konkurs w którym jest do wygrania wymarzony design bloga: http://kierunkowy48.blogspot.com/ Polecam wzięcie udziału. :)
OdpowiedzUsuńgtfo
UsuńUwielbiam folię bąbelkową i cieszę się zawsze na jej widok :D A poza tym, staram się zacisnąć zęby i nie marudzić.
OdpowiedzUsuńWow, zawsze gdy tutaj zaglądam, to jakieś super wpis;)Fakt,że drobne rzeczy potrafią bardziej cieszyć.
OdpowiedzUsuńhmmm, nie wyświetlają mi się Twoje posty w newsfeedzie;>?
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest co napisałaś! czasem nie potrafimy czegoś dostrzec dopóki tego nie stracimy ;)
OdpowiedzUsuńChyba człowiek do radości potrzebuje wielkiego powodu, bo jak cieszyć się z czegoś że jest takie jakie powinno. A że tak jest rzadko to często narzekamy na nic nie znaczące pierdoły. To jest irytujące.
OdpowiedzUsuńNie jem czipsów z paczki - zawsze są pogniecione. A uwielbiam niepołamane, więc kupuję Pringelsy ( ale wersję dla bezrobotnych) - są w całości, a ja jestem szczęśliwa. Czasami trzeba niektórym rzeczą pomóc, aby cieszyły.
OdpowiedzUsuńHolendrzy też wiecznie marudzą. Ja z utęsknieniem czekam na lato, a oni przy 20 stopniach się roztapiają. Żecoooo ?
Bo narzekanie to taki wdzięczny temat do rozmowy, kiedy nie wiadomo o czym gadać. A mnie tam ciągle cieszą różne pierdoły i cieszę się, że tak jest ;) Czasami słyszę przytyki, że zachowuję się jak dziecko, a wszak w Biblii jest chyba taki zapis "bądźcie jak dzieci" czy coś w tym rodzaju. To chyba jest argument ,,,^..^,,,
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy. Za bardzo się nie rozpędzam :) I Tobie życzę fajnych oryginalnych pomysłów. Hej
OdpowiedzUsuńświetna jest - też tak chce jak ona! ^^
OdpowiedzUsuńfajny blog Bina :D
OdpowiedzUsuńnie sądzę, nie sądzę. Wielu ludzi narzeka, ale jest też taka grupka która z dnia na dzień rozszerza się-cieszy się z drobnostek, z dobrych, małych rzeczy! :)
OdpowiedzUsuńI ja uważam, że nie ma w tym nic niefajnego. :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy faktycznie było czego zazdrościć. :D
Są tacy, którzy ciągle narzekają. Są tacy którzy są wiecznie szczęśliwi i są jeszcze tacy, którzy mają wyjebane i wtedy zazwyczaj jest im dane [szczęście?].
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Bina!
wow, a znasz osobiście takiego człowieka?
OdpowiedzUsuńaaa dziękuję Binku za życzenia! :D
OdpowiedzUsuńTak, poplątane słuchawki strasznie mnie wkurzają:D Ale tak serio, to trzeba cieszyć się nawet drobnostkami. Ostatnio jest taka piękna, optymistyczna pogoda ;) Powinniśmy z tego korzystać, cieszyć się ciepłem rodzinnym - wszystkim! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńksiazkoteka.bloog.pl
Małe przyjemności, mówisz? No są takowe, są. Dużo się o nich mówi. Że trzeba je doceniać, trzeba je pielęgnować. Ja też tak mówię. A jednak najlepiej mi z MEGA orgazmami. Jak to jest?
OdpowiedzUsuń