wtorek, 15 października 2013

Za dużo myślę


Ostatnio pod prysznicem (mam sentyment do mojego prysznica, to właśnie tam pojawiają się najciekawsze refleksje i pomysły - właśnie obserwując lecącą wodę wymyśliłam kilka miesięcy temu zarys podróży stopem, zakończonej niecałe dwa miesiące temu sukcesem!) zaczęłam zastanawiać się nad kłamstwami. O kłamaniu jako takim i syndromie "nie skłamałam, po prostu nie powiedziałam całej prawdy" już pisałam [zapraszam], teraz ograniczę się do mojego najnowszego przemyślenia, uważajcie.


Czy możemy próbować kłamać, starać się świadomie wyprowadzić kogoś w pole, ale niechcący powiedzieć prawdę? Bina, za dużo myślisz, znajdź sobie lepsze zajęcie, bo to ci kiepsko wychodzi. Chwila, już mówię, o co chodzi.

Jakaś wieśniara z waszej klasy/grupy/pracy/celi organizuje jutro urodziny/bankiet/posiadówę/czarną mszę. Pyta, czy zaszczycicie ją swoją obecnością. Nie chce wam się, nie macie najmniejszego zamiaru tam iść, ale jakoś głupio wam szukać wykrętów, mówicie więc, że oczywiście wpadniecie. Planujecie nie iść i znaleźć potem jakąś wymówkę: choroba/kac/skleroza/śmierć złotej rybki. Już macie zostać w domu i włączyć kolejny odcinek Plotkary/HIMYM/Walking Dead/Ukrytej Prawdy, aż nagle dzwoni wasz kumpel, który oznajmia, że na ową imprezę się wybiera i życzy sobie, żebyście również poszli. Zaczyna wam się podobać ten pomysł, we dwóch pogadacie/ponabijacie się z gości/popijecie/potańczycie i zleci miło. Ostatecznie wybieracie się na spotkanie.

I CO?

Skłamaliście czy nie? Powiedzieliście, że będziecie i byliście. Jednak mówiąc to, nie zamierzaliście tam iść.

Z punktu widzenia obserwatora z zewnątrz powiedzieliście prawdę, jednak wy już szykowaliście sobie wymówkę, by nie iść na imprezę.

Tak, wiem, że ludzie na tym świecie mają poważne problemy a ja stoję pod prysznicem i zastanawiam się nad dziwacznymi kwestiami moralnymi, ale mnie to naprawdę zaczęło nurtować. Pójdę zrobić wywiad środowiskowy na ten temat.

październik w obiektywie ~ zobacz zdjęcia

68 komentarzy:

  1. Zdarzyło mi się to... Moim zdaniem jednak się skłamało, bo przecież kłamstwo odnosi się do naszego sumienia. Zresztą kłamstwo chyba odnosi się do "tu i teraz", a przecież powiedziałam, że przyjdę, choć nie miałam zamiaru. Wyszło inaczej? To już inna sprawa. To trochę łagodzi sytuację i może zamiast piekła z powodu tak ogromnego grzechu dałabym czyściec. ;)

    Nie znoszę prysznica! Niech żyją wanny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź. :) Warto mieć dwie opinie zamiast jednej. ;) Zapytałam, bo nie dowierzałam tym słowom z filmu. I słusznie. ;) Jak można woleć deszcz od słoneczka!?

      Usuń
  2. oj Bina, pomieszane z poplątanym :D weź się lepiej nie kąp!
    moja odpowiedź na pytanie "Skłamaliście?" brzmi: Potencjalnego organizatora imprezy - nie, samego siebie - tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pod prysznicem miewam różne olśnienia i dobre pomysły, akurat przemyślenia mnie w tym momencie nie nachodzą.
    Hmmm, z tym niezamierzonym powiedzeniem prawdy...Ciężki to przypadek, sama nie wiem, jak go rozpatrywać. Gotowa jednak jestem przychylić się do zdania Kasi-jeśli nie chcę iść, a powiem, że przyjdę, to bez względu na efekt (czy się podobało czy nie) będzie to kłamstwo względem siebie. Postępowanie wbrew sobie. Staram się nie robić takich rzeczy, ale czasami może się zdarzyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. tez lubie myslec pod prysznice.! ;)

    tak naprawde nie oklamujemy innych ,ale samych siebie wiec wedlug mnie jak juz samych siebie oklamujemy to co dopiero innych.;p

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jestem dziwna i w ogóle nie kłamię. Zawsze mówię szczerze i otwarcie z czego jestem znana, nie wiem dlaczego, ale od dziecka się jeszcze z tego nie wyleczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja rozkminiam w życiu takie dziwaczne rzeczy!
    Osobiście uważam, że to kłamstwo, bo w chwili wypowiadania nim było. Tego typu sytuacje powtwierdzają tylko, że kłamstwo nie zawsze ma krótkie nogi i nie zawsze musi wyjść na jaw.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem nadal jest to kłamstwo, bo w końcu w trakcie mówienia tego kłamaliśmy, a to my wiemy lepiej co zrobiliśmy niż nasze otoczenie :D No ale to tylko moja opinia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że prysznic wyzwolił u Ciebie tyle różnych myśli... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko i córko - nie wiem czy to kłamstwo. A nawet jeśli, to i tak było po to, by kogoś nie urazić, więc się nie liczy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś na religii ksiądz opowiadał taką wymyśloną historię o mężczyźnie, który planował okraść jakąś kobietę ze sklepu. Wszystko dokładnie sobie zaplanował, poznał jej rozkład dnia, wiedział kiedy będzie miała kasę przy sobie, co do minut wiedział co będzie robić itp. Dnia, którego miał ją okraść, przeszedł przez połowę planu, ale w ostatniej chwili znajomu ją podwiózł do domu. ksiądz powiedział że ten facet i tak miał grzech. To dla mnie dziwne, bo ale. Tak wiec chyba jeśli powiedziałaś że bedziesz z myślą, że nie bedziesz, a jednak byłaś, to wiesz, przygotowywałaś się, że cię nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. W chwili gdy oznajmiałaś, że przyjdziesz na imprezę, myślałaś, że tego nie zrobisz, więc kłamałaś. A że się później plany zmieniły, to już inna sprawa ;)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Za duzo myslisz!!! Co to sie teraz dzieciakom w glowie robi od tego dobrobytu!! Jakbys musiala sobie wody na kapiel ze studni naniesc to by Ci takie glupoty do glowy nie przychodzily heh;)

    OdpowiedzUsuń
  13. no tak, prysznic jest najlepszym miejscem na rozważania :D a co do tego wielkiego problemu, to nie miałam jeszcze takiej sytuacji, dlatego dziś pod prysznicem sobie o tym pomyślę :D

    OdpowiedzUsuń
  14. W pewnym sensie było to kłamstwo, ale w końcu i tak poszliśmy, więc trudno stwierdzić.

    OdpowiedzUsuń
  15. ja często jestem kłamcą , ale z braku czasu tylko i wyłącznie :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie sprawa jest prosta- jeżeli po tym pierwszym kłąmstwie mam wyrzuty sumienia, a mam zawsze, gdy coś takiego nakombinuję, to od tychże wyrzutów nie uwolni mnie fakt, ze ednak poszłam, bo swoje już przeżyłam. Przeżyłam to-czyli to było kłamstwo. Proste. Tylko kłopot w tym, że czasami w takich sytuacjach nie ma dobrego wyjścia, jest tylko mniejsze zło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie też największe rozkminy życiowe dopadają pod prysznicem!
    Czytam, czytam i widzę w tym samą siebie :D Ileż to razy wymyślałam niestworzone wymówki, byle tylko zostać w domu... Najczęściej kłamałam, że mama mnie nie puściła (zrobiłam z niej potwora przez znajomymi, wstyd), ale już jestem za stara na tę wymówkę :( Chociaż wczoraj wymigałam się od zakupów z koleżanką stuprocentowo szczerze! Zawsze o jedno kłamstewko mniej.

    OdpowiedzUsuń
  18. to była prawda;) bo w końcu stała się faktem;)
    oj różne sa losy ludzkie, czasem jest nawet odwrotnie, ale kto to ogarnie;d

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj, rzeczywiście za dużo myślisz;) Najlepszą odpowiedzią jest świadomość, jak Ty się z tym czujesz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie też najlepsze rozkminy nachodzą pod prysznicem. Jednak tak jak kiedyś się zmagałam się właśnie z tym problemem, co zrobić jak nie chce mi się iść, to teraz odpowiadam "Nie przyjdę, bo The Walking Dead". Dlatego nie mam znajomych, a niewielka grupka przyjaciół, tych najlepszych zawsze odpowiada "A, to spoko, to jutro."

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedyś tak robiłam, teraz mówię jasno , że nie idę i tyle :) Ostatnio tak zrobiłam, ale przyjaciółka ostatecznie mnie wyciągnęła na połowinki, a koledze powiedziałam, że na 100 % nie idę haha :D

    OdpowiedzUsuń
  22. każdemu się to zdarza, wydaje mi się, ze jest to naturalne. zazwyczaj jest tak, że jak ktoś gdzieś Cię zaprasza, to głupio jest odmówić, więc się zgadzasz. aż tutaj nagle w domu twierdzisz, że jednak nie masz na to najmniejszej ochoty i najzwyczajniej knujesz plan wywinięcia się... zawsze tak robiono i tak już chyba zostanie.

    nie no, ja pod prysznicem to zazwyczaj się myję :D

    OdpowiedzUsuń
  23. To się chyba każdemu przydarzyło. Ale w ostateczności jeżeli wygrywa prawda to wg mnie problemu nie ma ; D
    Aaaa ja tam mam wannę i tam czasem przychodzą większe rozkminy o których nie odważyłabym się u siebie pisać ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. nie raz mi się tak zdarzyło :) ale co zrobić ...

    OdpowiedzUsuń
  25. Skłamaliśmy, ale naprawiliśmy to - takie jest moje zdanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. mnie też zbiera na różne rozkminy pod prysznicem :p

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja nigdy nie mówię '' spoko, wbiję'', następnie szykując sobie wymówkę. Od razu walę 'nie'' lub '' >tutaj jakaś wymówka< ''.
    Soł lajar, lajar !


    Na szczęście mnie nikt mnie nigdy nigdzie nie zaprasza, soł, zazdrość mi.
    #forever alone

    OdpowiedzUsuń
  28. No i teraz będę się nad tym pół nocy zastanawiał...ciekawa sprawa, nigdy nie myślałem o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie ma co, po prostu uwielbiam Twoje posty.
    Kłamstwo jest zjawiskiem już tam bardzo utartym w społeczeństwie, że mało kto zwraca na nie uwagę. Ja zwracam. Możemy spotkać się z nim na każdym kroku. To chyba najbardziej denerwuje mnie w życiu.
    Ludzie, bądźmy szczerzy, no proszę, nakłaniam, zachęcam :C
    xwelcome-to-my-circusx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. skłamaliśmy, szczególnie we własnym odczuciu, lecz nikt "nie padł ofiarą" naszego kłamstwa, bo ostatecznie zrobiliśmy tak, jak powiedzieliśmy, czyli dla nich postąpiliśmy prawdziwie. Fuck, to nie ma sensu xd

    OdpowiedzUsuń
  31. To cudowny przykład dyplomacji, czyli lawirowania i eleganckiego sposobu by zostwić sobie zawsze otwartą furtkę. Niektórzy uczą się tego latami! Nawet kłamstwa mają różne odcienie ;))

    OdpowiedzUsuń
  32. dobrze, że pod prysznicem, a nie na kiblu ;)
    mam koleżankę która zawsze mi to robi. Umawia się ze mną choć wiem, że wcale nie chce przyjechać, a w ostatniej chwili wymyśla pretekst. Wkurza mnie zwłaszcza gdy słyszę, że wieku 24 lat mama jej nie póściła. Mogłaby się bardziej postarać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Najciekawsze pomysły i rozważania powstają pod prysznicem :)
    Coś takiego uznałabym za kłamstwo, ale ludzie mogą różnie do tego podchodzić.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bina, co Ty masz w tej glowie xD

    OdpowiedzUsuń
  35. Dobry wywód, ale mindfuck gwarantowany po tej notce i nie wiem jak się do tego odnieść! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Stara, co Ty masz pod banią? Haha nigdy nie wpadłam na taki pomysł, pomimo, że jestem blondynką xD Ale nie wydaje mi się to kłamstwem, tylko hm "zmianą zdania" ? Nie wiem, zamotałaś mi we łbie ;D

    OdpowiedzUsuń
  37. mózg rozjebany... MASAKRA nigdy przenigdy bym nie wymyslila takiej kminy ;o

    OdpowiedzUsuń
  38. ktoś kiedyś mi powiedział że człowiek który zawsze mówi prawdę nie musi nic pamiętać

    OdpowiedzUsuń
  39. Za dużo myślisz! ALe nigdy bym nie wpadła na to. Zawsze czułam aką ulgą, że "nie skłamałam" ale przecież tu o intencje chodzi. Oj Bina, jeszcze wrócą do mnie wyrzuty sumienia przez te Twoje wpisy ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Mózg roz... No każdy wie, o co chodzi :D Co ja Ci mam powiedzieć? Sama cholera nie wiem! Wieśniara o niczym nie wie, więc ujdziemy za osobę prawdomówną. A to, że plany się zmieniły w naszym postrzeganiu to już inna sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Dla mnie nie powiedzenie całej prawdy jest równoważne z kłamstwem. Ludzie mają problem ze szczerością i przez to wielu ludzi się gubi, a szkoda. Zamiast się pogrążać, powinni ponieść konsekwencje i tyle... Prawa cała w końcu wychodzi na jaw...ja pod prysznicem nie umiem myśleć :D

    OdpowiedzUsuń
  42. A wg mnie to nie kłamstwo. Bo podjęcie tamtej decyzji było takie, a nie inne a może przez to że miałaś gorszy dzień, lewymi nogami wstałaś, kot cię wkurzył, dostałaś okresu i byłaś na nie, ale nie chciałaś sprawić przykrości, ale jak przemyślałaś, to poszłaś.. :D

    OdpowiedzUsuń
  43. No no no ale rozkminy. Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  44. Tak, przynajmniej jest na co popatrzeć na przerwach haha ;D
    A daj spokój, to espresso już mi uszami wychodzi, cholery idzie dostać, ale praca ogólnie bardzo fajna, więc nie wydziwiam, bo jej potrzebuję ;D A lepsze to od telemarketingu.

    OdpowiedzUsuń
  45. Binko. Ja najlepsze pomysły co robić, żeby się nie nudzić i żeby się nie narobić to miewam w pracy:) Potem w domu to nie mogę sobie przypomnieć co ja wymyśliłem:)
    A prysznic to bardzo lubię i wolę niż wannę. Przypomniałaś mi tym KŁAMSTWEM co mam skłamać. Dostałem zaproszenie na kolejne spotkanie klasowe. Nie chce iść bo TO JUŻ RUTYNA a rutyna zabija. Się siedzi, żre i opowiada co się robiło od ostatniego spotkania. Jakoś to mi nie odpowiada. Ale zawsze mogę skłamać, że do Gdańska muszę jechać:):)
    Najfajniejsze było pierwsze spotkanie klasowe.
    Nie skłamię, że pozdrawiam i skłamię, że jestem nie w pidżamie.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  46. Masz bardzo czepliwy charakter... byłby z Ciebie świetny adwokat! ;D

    OdpowiedzUsuń
  47. jak mi te krem nie pomoze co mam teraz to napewno sprobuje.;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Teoretycznie tak =D

    Ale co się przejmować, wszyscy przecież kłamią.

    OdpowiedzUsuń
  49. W sumie filozofowie też zaczynali od takich pytań :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Łeeematko, ale rozkmina. Prawie wymiękłam :D Czemu to miałoby być kłamstwo? Nie pytała się z jakiego powodu przyjdziesz, ale czy przyjdziesz. Nie doszukujmy się drugiego dna :D

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja tam lubię Twoje wywody;) ale dobrze rozkminiasz;)

    OdpowiedzUsuń
  52. No pewnie, słońce daje wiele pozytywnej energii, a ponura pogoda potrafi zdołować, jednak nie warto jest się w tym pogrążać tylko robić coś, by temu zapobiec :)

    OdpowiedzUsuń
  53. ja też dużo myślę i czasem dochodzę do takich konkluzji jak Ty ;) ale to dobrze, lepiej być człowiekiem myślącym niż nie być nim wcale:

    OdpowiedzUsuń
  54. Myślę, że ten mem na samym początku doskonale odzwierciedla to co chciałam napisać w komentarzu xD

    OdpowiedzUsuń
  55. Czasami male klamstewka sa nieszkodliwe :P:P:P ale trzeba dzialac w dobrej wierze hehheehe :P

    Bina no coś z motocyklisty mam! Po tatusiu przeszła na mnie miłośc ;) a tatuś jeździ konkretna maszyną... ;) może byc? :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Zdarzyło mi się tak kiedyś... sama nie wiem czy to można nazwać kłamstwem. Skoro w myślach planowaliśmy nie iść a jednak poszliśmy więc postąpiliśmy tak jak obiecywaliśmy. Gorzej jeśli powiedzielibyśmy że nie możemy iść bo coś tam mamy zaplanowane.. a ktoś kto nas zapraszał zobaczyłby że jednak nic poważnego nie robimy, tylko nam się nie chciało.. to już poważniejsza sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
  57. dlaczego ja nie mam prysznica? haha. mnie rzadko nachodzi na rozmyślania na różnorodne tematy, ale jak już będzie, to konkretnie dumam :D
    tak na prawdę, to ostatecznie wyszło, że się wybrano na spotkanie, tak? a jeśli nie na siłę, czyli z własnej woli, po prostu ludzie są zmienni... i to bardzo... ale czasami zdarza się nie do końca powiedzieć prawdę. albo zatajać. zdarza się, że to nawet lepiej. ale nie powinno tak być, byleby nie przegiąć, bo przecież czy chcielibyśmy zadawać się z kłamcami i zatajaczami, jeśli jest takie słowo? bądźmy tacy, jak chcielibyśmy żeby nasi przyjaciele byli.

    OdpowiedzUsuń
  58. Właściwie to nie skłamaliśmy, wobec organizatora imprezy powiedzieliśmy jednak prawdę, a chyba nie można powiedzieć, że okłamaliśmy samych siebie, bo w myślach byliśmy ze sobą szczerzy. Jeju, ale to zagmatwane! :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Życie opiera się głównie na przemyśleniach :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  60. hmmm... przez Ciebie też się zaczęłam nad tym zastanawiać i nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie...

    OdpowiedzUsuń
  61. Nie, to chyba nie jest kłamstwo :D Rozkmina na wieczór. :P

    OdpowiedzUsuń
  62. heheh jestem ciekawa wywiadu środowiskowego ;D

    OdpowiedzUsuń
  63. Często jest tak, że gdy czujemy mdlącą niechęć do wyjścia, bajecznie się bawimy - spróbuj i myśl dalej ...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://wieczkodagmara.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  64. Zagadka za sto punktów. Chyba jednak kłamstwo, bo w intencji było działanie inne od tego, o którym się mówi, ale to temat na głębszą rozkminę :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Sytuacja bardzo typowa :)
    Ja bym był skłonny powiedzieć, że osobie zapraszającej powiedzieliśmy prawdę - a okłamaliśmy sami siebie. To chyba takie kompromisowe rozwiązanie ... w każdym bądź razie kogoś okłamaliśmy. A przecież często oszukujemy sami siebie.

    OdpowiedzUsuń
  66. haha, uwielbiam Twoje przemyślenia! mi zdarza się wykręcać, ale to wynika raczej z tego, że brak mi ostatnio czasu na cokolwiek.. ;)

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM