niedziela, 20 października 2013

Chcę do Stanów


Spoglądam przez okno na żółknące liście, słucham dołującej muzyki, pogrążam się w tęsknocie i zastanawiam się, czemu nie jestem właśnie w Stanach. Hmmm, to brzmi mega banalnie, nie będę się więcej silić na jakiś refleksyjny ton. Restart

Jaram się USA. Wszystko dookoła sprawia, że o nich myślę. Muzyka, której słucham, filmy, które oglądam, gry komputerowe, książki Kinga, okładka z Route 66 leżąca koło mnie, narysowana przeze mnie flaga z 13 paskami i 50 gwiazdkami... Po prostu jaram się tym krajem.

Nie wiem, kiedy to się zaczęło. Prawdopodobnie w momencie, gdy zaczęłam zdobywać muzyczną świadomość i czytać książki, które mi się podobały, bynajmniej nie autorstwa Orzeszkowej czy Reymonta. Słucham właśnie Kendricka nawijającego o Cali. Następnie 2Pac, Dre, Snoop... Wszyscy wychwalający Kalifornię za jej uroki, pogodę, trawę i dziwki. Oglądam zdjęcia Venus Beach, gigantycznych burgerów i litrowych napojów, słucham o walkach gangów w Compton, zastanawiam się, jak to jest przejść się ulicami LA. You must visit here first, Cali. Alright, nadciągam! Nadciągnę... One day.

Kalifornia kręci mnie najbardziej, ojczyzna większości uwielbianych przeze mnie raperów. Słońce. Wyluzowani ludzie. Wielkie steki. Purp&yellow. To wszystko chcę zobaczyć! Jak zwykle, nie mam na myśli żadnych turystycznych atrakcji, ja chcę po prostu poczuć, jak się żyje w Cali.

West coast idzie na pierwszy ogień, ale muszę zobaczyć też wszystko inne - od (nie)banalnego Nowego Jorku przez Wielki Kanion, Chicago, Florydę, Górę Rushmore, Teksas, Hawaje, Alaskę... Ten kraj jest o wiele większy od całej Europy, nie można go ujednolicać. Mnóstwo kultur, różnorodnych krajobrazów, ludzi, nawet przepisów. Nie odpuszczę Stanom, zwiedzę je w całości! Będę na to potrzebowała około pół roku i trochę pieniędzy, powinno dać się to załatwić. Jedno i drugie znajdę po ukończeniu studiów.

pikczer z whynotusa.pl

Dlaczego właśnie Stany? Olbrzymie ciężarówki, bekon, język angielski w różnych wydaniach, słynna Route 66 (chill, Cadillaki i kaktusy!), magiczna muzyka z lat '80, pin-up, policjanci wpieprzający donuty, kasyna, żarcie w plastikowych koszyczkach w dinerach, oryginalne levisy, rap, The Wizarding World of Harry Potter, niepowtarzalnie różnorodni ludzie, Sears, mogę wymieniać w nieskończoność. To wszystko może brzmieć banalnie, ale ja po prostu chcę zobaczyć to wszystko na własne oczy. Pomacać, powąchać, spróbować i ruszyć dalej!

Po eksploracji USA chcę zwiedzić Australię, Nową Zelandię, Meksyk, RPA, Brazylię, Seszele, Mongolię, wszystko. Cały świat. Mam nadzieję, że starczy mi życia.

październik w obiektywie ~ zobacz zdjęcia

104 komentarze:

  1. to ja już czekam na barwne wywody z tych Stanów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia w dążeniu do marzen :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też chcę do STANÓW!:D zabierz mnie jak będziesz się wybierać:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się jaram Francją. Konkretnie to Paryżem. Ale o tym kraju i mieście myślę raczej jako o przyszłym miejscu zamieszkania.
    A co do podróży, to najbardziej ciągnie mnie do Japonii, Australii i Stanów właśnie.

    -Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedyś też się jarałam strasznie Stanami. Teraz już trochę mniej, ale jak dobrze pójdzie to za dwa lata lecę na podbój Ameryki :D Nie zwiedzę całej, ale kiedyś wrócę, żeby przemierzyć ją wzdłuż i wszerz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Żałuję, że kiedy byłam tam po raz pierwszy byłam zbyt młoda i nieogarnięta by jakoś dobrze to uwiecznić, przywiozłam tylko pocztówki. Jednak przy następnej podróży będzie miliard zdjęć, opisów, notek i filmów. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. odkąd 'wzięłam się' za analizę USA, stwierdziłam, że amerikan drim to nie ma, a sama kiedyś chciałam tam mieszkać. teraz to się bym bała :o

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle tego wymieniłaś, że uświadomiłaś mi, że też bym to chętnie zobaczyła. Zwłaszcza Kaniony i Alaskę! Poza Tym tewż chciałabym zwiedzić Austrailię, Nową Zelandię, Seszele, Norwegię i Islandię!
    Wiz Khalifa nawijał też o Purp&Yellow, ale musiał też nagrać coś nienawiązujące do gangów pod przykrywką Black&Yellow.

    OdpowiedzUsuń
  9. W USA czatowałabym na chłopaków z LP ;D A poza tym chciałabym zobaczyć uskok św. Andrzeja i ganiać za tornadami <3

    OdpowiedzUsuń
  10. tez jaram sie USA <3 i szczerze to w przyszlosci chciala bym tam mieszkac ,a najbardziej w New York ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za Stanami, ale czytając Twój wpis spojrzałam na nie łagodniejszym wzrokiem i... chciałabym tam pojechać. Potrafisz przekonywać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też chcę :( mieliśmy na ostatnim roku jechać całym rokiem anglistyki na wycieczkę trasą route 66, ale zabrakło sponsora i do tej pory nie mogę tego przeżyć...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też chcę. Jedźmy razem!

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpłynęłam przy Twoim poście *.*
    Uwielbiam Stany podobnie jak ty, muzyka amerykańska była pierwszym czynnikiem, dzięki któremu chciałam tam pojechać. Potem zaczęłam się zagłębiać i jedna z rzeczy, które najbardziej mi się podoba to kontrast. Kontrast kutur, kontrast pomiędzy wielkimi miastami takimi jak L.A. właśnie, a małymi, wiejskimi miasteczkami. Coś pięknego! Nie wiem czy mi się uda to zobaczyć, tobie oczywiście z całego serca kibicuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nigdy nie byłam w stanach więc ciężko mi zrozumieć to "jaranie" ae życzę Ci,żebyś tam pojechała, pobyła i napisała jak naprawdę jest :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Napisałaś dokładnie to, o czym ja od dawna myślę. Chcę zwiedzić całe Stany. Już wyobrażam sobie siebie jadącą route 66 a z głośników leci Summer of '69 Bryana Adamsa :-) Na razie to marzenia ale wierzę, że się spełnią :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. O Jezuśku, mi od zawsze marzą się Stany. A w szczególności Teksas, Arizona czy Montana (po obejrzeniu Zaklinacza koni zakochałam się w tym miejscu). NYC mnie jakoś nie kręci, ale jak już bym była w USA, to oczywiście chciałabym zobaczyć. Możliwe, że moje marzenie się spełni już za rok, po maturce :)

    Haha "bynajmniej nie autorstwa Orzeszkowej czy Reymonta". Padłam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Niespecjalnie jara mnie Ameryka Północna. Jeśli już to raczej jej dzika przyroda niż ludzie i tamtejsza kultura. Ale tym "The Wizarding World of Harry Potter" mnie zachęcasz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie cierpię USA...jak dla mnie to tacy sami zbrodniarze jak ZSRR

    OdpowiedzUsuń
  20. Też chcę do Meksyku pojechać. A Stanami rzygam, rzygam przeokropnie :P A to dlatego, że jestem tam zamknięta jak w klatce i mam wrażenie, że marnuje wakacje bo nic mi nie wolno, nie mam tam nikogo w moim wieku i się duszę, ale na przyszły rok mam plan - nie polecę tam sama! O nieee, tylko rodzina jeszcze o tym nie wie xD

    OdpowiedzUsuń
  21. Sama również lubię sporo rzeczy z amerykańskiej kultury, chociaż nie wszystko. Czyli pewnie kiedyś doczekamy się tutaj relacji z podróży (:

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja chyba też zaczynam lubić USA. Chusty z motywem flagi czy też seriale ich typu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. eh te Stany, mają coś w sobie bo mnie też ciągnie w ich kierunku ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie Stany nigdy nie ciągnęły-wiele rzeczy w tym kraju mi się nie podoba...Wole nasze europejskie klimaty: Szwecję, Wielka Brytanie, Irlandię. Ale powodzenia w spełniania marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  25. ja tez bym chciala pojechac do slynnej USA, zobaczyc jak tam ejst czy rzeczywiscie tak super. Np moja ciocia uwaza ze wcale tam tak fajnie nie jest -mieszka we Francji od 20 lat. Povcztakowo w Cannes, potem w Paryzu a teraz znowu w Cannes :). Po pol rocznym pobycie w Stanach stwierdzila ze wiecej tam nie wroci :D.

    OdpowiedzUsuń
  26. Do Stanów wyruszam z Tobą!:) też mega mnie kręcą!:)

    OdpowiedzUsuń
  27. O matko. Czy TYLKO mnie nie kręcą Stany? :D Oczywiście wiem, ze w naszą pop-kulturę włożyli najwięcej. Piję coca-colę, jadam w McDonalds, uwielbiam amerykańskie kino i amerykańską muzykę. Ale to wszystko. Stany mnie przerażają. Są głupie, odpychające, ten sztuczny uśmiech Obamy pod publiczkę, teraz bankructwo do tego strasznie grubi i głupi ludzie.

    No nic. Marzenia są tylko jedne i nie mam zamiaru Cię od nich odciągać, wręcz przeciwnie - to cudowne, że każdy z nas ma swoje pasje i jara się innymi rzeczami. To czyni nas fajnymi ludźmi. Tak więc wielkie powodzenia a ja ruszam na podbój Szwajcarii :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ja się jaram Afryką i Australią, ale jak ktoś mi zasponsoruje wypad do USA to chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  29. och, weź mnie ze sobą! zdecydowanie! podoba mi się zresztą Twoja chęć oglądania świata!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Nigdy nie jarały mnie stany, nigdy nie chciałam tam polecieć, ale po twojej notce to się DIAMETRALNIE zmieniło, zjarałaś mnie tym opór. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zawsze się jarałam USA. Szczególnie mentalnością tamtejszych ludzi. Wszyscy wydają się tacy szczęśliwi, wolni i otwarcie. Nie ma dupościsku, jak w Polsce.
    Tym razem jadę z Tobą! :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Bina - musimy przybić HIGH FIVE! (u mnie w okolicy to "vysoku piatku")
    Moje marzenie to Los Angles, Long Beach czy Tihuana!
    Spotkać tych wszystkich niggusów, którymi się tak jaram ... ahh.
    Tam życie wydaje się takie proste i piękne - a nawet jeśli nie jest to wystarczy obrabować jakiegoś białego bogacza i już jest pięknie.

    Ale ogólnie uważam, że przeciętny Amerykanin jest kompetnym idiotą :)

    OdpowiedzUsuń
  33. american dream? mój też chocby na chwilę;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Droga Bino bardzo życzę Ci inspirujacej włóczegi po Stanach.. zaczynając od Cali .. tego kraju nie da się 'odwiedzić' tu trzeba pomieszkać .. spróbuj poszukać jakiś podyplomowych studiów .. często uniwersytety oferują stypendia (niewysokie ale da się przeżyć) wzamian za pracę na kampusie (jako 'grader' 'teaching assistant' itd podpowiem Ci tylko, że UCLA jest pięknie położony niedaleko od miejsc o których napisałaś .. tzn tych z dobrą pogodą o trawie czy o innych uciechach nie mam rozeznania :^)) ) .. moje klimaty amerykańskie to raczej takie z 'Into the Wild' .. ale to dla każdego coś się znajdzie.. bo to jest kontynent a nie kraj :^)).. warto spróbować .. tak spróbowałem ale to jeszcze było myślę zanim sie pojawiłaś to nie tylko wirtualnie :^) .. może być inaczej teraz .. jak dotrzesz to będzie ciekawe Twoje zderzenie z rzeczywistością ... na plus i na minus i na inaczej :^)
    słoneczne pozdrowienia z okolic długaśnych rogów krowich (longhorn) z tej gwiazdeczki obok :^))

    OdpowiedzUsuń
  35. W życiu wszystko jest możliwe, więc NA PEWNO tam dotrzesz. A jak już dotrzesz to nam wszystko tak pięknie opowiesz, że będziemy mieli wrażenie, że byliśmy tam z Tobą! I może natkniesz się na Lennego Krawitza, to wzięła byś dla mnie autografik.... :)))

    OdpowiedzUsuń
  36. mnie jakoś stany nie jarają ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Oł jeee!! Uwielbiam książki Kinga! Od liceum marzę o masywnym muscle car żłopiącym bóg jeden wie ile paliwa:) Chętnie bym tam poleciała na pół roku. Wynajęła brykę i bujała się po stanach. A największe moje marzenie od zawsze to Alaska! Powaga. Może to głupie ale widzę siębie za barem w knajpie z piwem w jakimś małym opiździałym miasteczku w jeansach i kraciastej koszuli zamiast uniformu biurowego! Mieszkałabym z Michem w chacie z kominkiem i serwowała najlepsze burgery i steki w miasteczku! Mogłabyś się do mnie przeprowadzić;):)

    OdpowiedzUsuń
  38. A mnie sie marzy wycieczka po stanach autem, śladem moich ulubionych seriali. Oj jak mi sie marzy!

    OdpowiedzUsuń
  39. chciałabym kiedyś polecieć do Stanów, pomieszkać tam trochę, zobaczyć to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  40. Australia! Naprawdę powinnaś tam polecieć. Byłam,więc wiem co mówię :) Tam jest jakby zupełnie inna rzeczywistość. Koniecznie szukaj jakiś tanich lotów i nie na miesiąc ale na dwa,najmniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja bym wolała Wielką Brytanię dokładnie zwiedzić, a jeśli chodzi już o wiele dalsze wycieczki, to Japonia albo Koreę Południową, choćby tylko Seul, ale bym BARDZO chciała! Stany fajnie by było zwiedzić (według mnie - fana seriali) "szlakiem Winchesterów". Ale bym się jarała!

    OdpowiedzUsuń
  42. Stany, powiadasz? Niby nie kręci mnie to aż tak, ale też bym bardzo chciała zobaczyc, jak się tam żyje, jak to jest. Zasmakowac trochę światowego luksusu, wyrwac się z szarej, "tradycyjnej" Polski.. Ach.
    Uwielbiam ten moment, kiedy szukam nowych blogów do czytania i napotykam się na tak genialny, jak Twój. Siadam, czytam. Klikam "obserwuj". I wiem, że to będzie początek cudownej lektury.
    Zapraszam też do siebie, jeśli tylko zechcesz.
    http://davocem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Stany, oby chociaż Ci się udało :D ja raczej mam w planach na przyszłość Norwegię jako miejsce do zamieszkania, odwiedzić chciałabym Francję, Japonię, RPA.. <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Znając Twoją determinację, prędzej czy później będziemy mogli czytać tutaj o przeżyciach z wycieczki po Stanach :D. Życzę Ci tego z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  45. ja też chce! <3
    jadę z tobą! ^^

    ja sie strasznie 3mam planu - aż się dziwię ;D

    OdpowiedzUsuń
  46. też jaram się tym krajem:)

    http://okno-buntowniczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. przeczytaj, ja ci ją bardzo polecam;D Właściwie tak mnie wciągnęła, że już ją kończę ;D
    No ja nie wiem dlaczego ona Ci taka znajoma jest haha

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja też tam chce :o Jak będziesz jechała, to nie zapomnij mnie ze sobą wziąć!!!

    OdpowiedzUsuń
  49. Zacznę od końca:) Pod koniec lat 60 chodziłem jeszcze do podstawówki. Spodnie Levi Straus to miała JEDNA OSOBA W SZKOLE! Syn znanego reżysera. Jak szedł korytarzem to się wszyscy na jego spodnie patrzyli :) A mieć WUJKA W AMERYCE to tak jak wygrać w totka:)
    Mam rodzinę w Ameryce i to sporo. W Teksasie mieszka moja kuzynka Ola. Inżynier Chemik. Już na emeryturze. Nazywamy Ją WYBUCHOWA OLA :)A w Kalifornii mieszka moja siostra cioteczna. Jest biochemikiem wysokiej klasy, naukowcem.
    I też Krysi brat mieszka w USA ale pod Chicago. Jest biznesmenem. Oboje po wyższych studiach w Warszawie.
    Mój najlepszy przyjaciel z podwórka też mieszka na stałe w USA.
    Prawie wszyscy powyjeżdżali w okresie stanu Wojennego i po stanie wojennym. Utrzymują kontakty z Nimi. Na mnie Ameryka już nie robi takiego wrażenia jak kiedyś:)
    Dostałem zaproszenie do USA na przyszły rok. Do Arizony. Chętnie zobaczę gdzie żyją Apacze. Bo to bohaterowie mojego dzieciństwa. Westerny!!!!!!!!!!
    Pozdrawiam serdecznie na razie z Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń
  50. e tam dużo spoilerów! Piszę zazwyczaj to, co jak na tacy podane jest w pierwszym odcinku.

    OdpowiedzUsuń
  51. a byłaby możliwość wysłania gdzieś na polski adres? :) bo nie chciałabym nikogo obciążać większymi kosztami, które się z tym zapewne wiążą ;(

    OdpowiedzUsuń
  52. Tak dokładnie. To jest przy Placu Unii Lubelskiej tam gdzie był Supersam. Odpowiadam na Twoje pytanie z fotoekspesu. Na kondygnacji pod ziemią jest sklep SUPERSAM na pamiątkę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  53. Marzy mi się kiedyś pojechać do Stanów. Kilka miesięcy tam spędzić, zwiedzić wszystko od West- do East Coast ( chociaż na odwrót może być kajnda logiczniej XD ).

    OdpowiedzUsuń
  54. Macie w Paryżu tanie hotele ? Albo, przygarnęłabyś mnie i H. one day ? : >

    OdpowiedzUsuń
  55. Powodzenia w spełnianiu marzeń !

    OdpowiedzUsuń
  56. ale fajowo! ;d to wyślij mi ten adres i te 4 hasła na maila ;*
    mój chłopak też chce do stanów i męczy o to również mnie, ale coraz bardziej mnie tym zaraża i coraz większą mam chęć na tą podróż ;p

    OdpowiedzUsuń
  57. O ile chcę i do Brazylii i Wenecji i Francji, o tyle do USA jakoś mnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Wchłonęłam szybko, bo nie chciałam mieszać tej lektury z materiałami, które muszę opanować na zajęcia. Postawiłam na "najpierw przyjemności, a potem obowiązki". Ale chociaż teraz nic mnie nie rozprasza w nauce. :)
    Dziękuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Widzę, że i Stany nie tylko mnie jarają. Tylko, że u mnie zaczęło się już w dzieciństwie, kiedy przychodziły gigantyczne paczki od rodziny, w które mogłam się zmieścić razem z bratem :P a ja później woziłam się po osiedlu w nowych śnieżnobiałych butach, które świeciły z każdym krokiem, ach to były czasy :D Jak będziesz jechać to bierz i mnie, wiza już jest, a towarzyszka podróży się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Stany mają w sobie coś magnetycznego. Też marzę o tym, żeby je zobaczyć, poczuć, przekonać się czy są tak cudowne jak mówią niektórzy czy tak przereklamowane (nieee) jak twierdzą inni. Marzy mi się ten banalny Nowy Jork. Chcę przejść się Fifth Avenue, pobiegać w Central Parku, pojechać żółtą taksówką i zrobić maaasę innych rzeczy. Mam nadzieję, że kiedyś nam się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  61. No tak, w sumie racja.
    Ja sama chętnie zabrałabym ją do siebie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  62. Kraków jest wspaniały, przekonuję się o tym każdego kolejnego dnia, choć komunikacja miejska i te wieczne tłumy nieco mnie osłabiają! A angielski.. Może jak się ustatkuję na tych studiach to się zdecyduję na robienie certyfikatu, who knows ;)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja zastanawiam się nad wyjazdem do USA (praca z amerykańską rodziną), jest coś cudownego, ale z drugiej strony decyzja, którą trzeba podjąć jest bardzo trudna :) Natomiast mnie ciekawi zimniejsza strona Stanów - Idaho etc Pozdrawiam.

    http://tynjaa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  64. OO wiem co to znaczy chęć znalezienia się tak ,gdzie by się chciało ;D

    OdpowiedzUsuń
  65. też tam chcę :) szczególnie do Miami, NYC i LA :)

    OdpowiedzUsuń
  66. witaj w klubie ;]
    ja i moja kumpela Iza powinnyśmy mieszkać na Brooklynie bo ludzie nas otaczający nas nie rozumieją dlaczego? bo są zjebami którzy nie jarają sie dobrym filmem jak my ani muzyką ani niczym co fajne. wczoraj ogladałysmy oldschoolowe klipy miedzy innymi destiny's child i wspominałysmy czasy kiedy nosiłysmy ciuchy takie jak one w tym teledysku (identyczne) tyle ze 15 lat temu nikt nawet nie wiedział ze to co my nosimy jest fajne i ze jakies murzynki które zajebiscie spiewają tez je nosza.. zresztą nie ma co gadac. ja i iza ubiegac sie bedziemy o wize bo za duzo gadamy a za mało działamy póki co !

    OdpowiedzUsuń
  67. moja, hm, znajoma miała dwa cele życiowe: skok ze spadochronem - udało jej się w dniu 18 urodzin
    oraz możliwość wyjazdu do USA - w dni 21urodzin rodzina i wszyscy znajomi widzieli ją ostatni raz.
    dziewczyna była na punkcie Stanów ześwirowana. podziwiam ludzi, którzy(tak ja i ja w sumie) chcą zobaczyć COŚ WIĘCEJ, niż Europę.

    OdpowiedzUsuń
  68. świetnie piszesz :3 masz też ładny desing bloga
    Zapraszam także do mnie: appiappi.blogspot.com
    Jak zechcesz możemy obserwować wzajemnie:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Poważnie Ci mówię ! Jak tylko zdobędę pieniądze. ( skąś XD )

    OdpowiedzUsuń
  70. Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i jestem pewna, że jeśli wymarzyłaś sobie te Stany, to z pewnością tam pojedziesz. To co w Tobie podziwiam to determinacja. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  71. Byłam w USA i udało mi się trochę zwiedzić. Byłam w Nowym Yorku także dokładnie rozumiem dlaczego Stany Cię tak zachwycają:)

    OdpowiedzUsuń
  72. Ostatnio, temat Stanów, tez kręci się wokół mnie...kilka dni temu wyjechała do Teksasu osoba, na której mi bardzo zależy.. nie będzie jej pół roku... masz w sobie bardzo dużo zaparcia , to pomoże Ci na pewno spełnić to marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  73. chcieć to móc i Ty to wiesz ;) :d

    OdpowiedzUsuń
  74. Ja też chcę odwiedzić cały świat :D
    ale akurat Stany nie są na pierwszym miejscu, w sumie nie wiem czemu, chyba bardziej ciągnie mnie do egzotyki - Ameryka Pd albo Azja :) a na razie odwiedzam codziennie mój szpital :P
    całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  75. Jadę z Tobą! USA - moje marzenie!:)

    OdpowiedzUsuń
  76. ja sobie obiecałam, że kiedyś na pewno pojadę do USA :3

    OdpowiedzUsuń
  77. Mój kumpel wrócił we wrześniu po 5 miechach z USA i powiedział tylko :" Jak oglądasz te swoje amerykańskie filmy i coś Ci się podoba i mówisz WOW, to w rzeczywistości byłoby to WOW razy pięćset". Dlatego odczułam wielkie, polskie zazdro haha;D

    OdpowiedzUsuń
  78. wypad do stanów i mi się marzy ;) oby Ci się spełniło!

    OdpowiedzUsuń
  79. Moje marzenie wycieczka po caaaałych stanach<3

    OdpowiedzUsuń
  80. Chyba H. nie będzie chciał pojechać stopem :cccc Muszę poczekać na stopa aż moje koleżanki się przystarzeją i zodważnieją. No czyli kasa na samolot/ paliwo by się przydała. No i na piwo i inne takie bagietki.

    Pojdziemy razem na melanż ?

    OdpowiedzUsuń
  81. Chryste, jak tam przyjadę, to mam nadzieję, że nie dostanę syndromu Paryskiego XDDD

    OdpowiedzUsuń
  82. Po 6 wakacyjnych tygodniach w Stanach muszę stwierdzić, że pół roku na cały kraj, to wciąż za mało :-( Rok na dogłębne zwiedzenie i 'poczucie' tego wszystkiego to według mnie wciąż minimum. Warto marzyć. Trzymam kciuki, aby Ci się udało zrealizować cel! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  83. Bina, a Ty ciągle z apetytem na życie...
    Znajomej córka właśnie wróciła ze Stanów, jakiś wakacyjny college ukończyła, wraca tam zaraz po maturza, a ja będę czekać na Twoje relacje "głodomorze"

    OdpowiedzUsuń
  84. Jesteś szalona. Syndrom paryski to są te chińczyki, co płaczą, rozczarowani paryżem XD

    OdpowiedzUsuń
  85. A ja to sobię chyba kupię taką bluzkę, będę very true ~~! :d

    OdpowiedzUsuń
  86. No to wtedy się pisze, że możliwy spam i jeśli ktoś się czepia, przypomina się mu, że uprzedziłąś o możliwym spamie ;)

    OdpowiedzUsuń
  87. Aż mi się przypomniał film "Into the wild". Jeśli nie oglądałaś, to polecam, jest przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
  88. czytam tego posta i czuję jakbym to ja go napisała, haha. nie no, ale na poważnie. ja również chciałabym poczuć jak wygląda życie TAM. tam, czyli wszędzie, poznać nowe, dalekie. inne. :) wierzę, że Ci się uda niebawem! mam nadzieję, że mnie również w przyszłości, bo jak na razie muszę poczekać, Tobie bliżej do takiej wyprawy :D
    bardzo się cieszę, że muzyczne, piosenkowe posty się podobają! teraz, gdy zauważyłam, że mają one 'branie' to odżyła moja wiara w prowadzenie bloga :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM