Jutro! Albo dziś. Albo wczoraj. Zależy, kiedy czytacie tego posta. A tak naprawdę są pojutrze, bo piszę 4 grudnia.
Ok, sorry.
Zawsze lubiłam Mikołajki, jak chyba większość społeczeństwa. Jest to z reguły przyjemny i niezobowiązujący dzień. Najbardziej cieszyła w czasach szkolnych, wliczając liceum - jak wspominałam, w LO klasę miałam dość szczególną, bardzo lubiliśmy bawić się w losowanie i kupowanie sobie nawzajem prezentów. Oczywiście zachowując w sekrecie wylosowane nazwisko i, tym bardziej, nie wymieniając się między sobą. Nie powiem, żebym kiedykolwiek dostała upominek, który zwalił mnie z nóg, ale nie o to tutaj chodzi. Zabawa jest świetna, ludzie imponowali mi swoimi pomysłami, np. piszczącym hamburgerem.
Szkolne Mikołajki zawsze wiązały się też z drobną uroczystością łączoną z wigilią klasową. Parę dni temu znalazłam w szufladzie (nie mam pojęcia, jakim cudem to przetrwało 3 przeprowadzki) listę, co kto miał przynieść na takie właśnie spotkanie w 3 klasie liceum. I od razu wspomnienie pożaru wywołanego przez dupsko mojej koleżanki - postanowiła usiąść na stole, zamiast na krześle jak biały człowiek i niczym spychacz przesunęła serwetki, które zbliżyły się do świeczki na drastyczną odległość. Po paru sekundach miała za sobą pióropusz ognia. Dla 18-letnich licealistów pożar taki był wielką atrakcją, a ugasił go nasz dzielny klasowy gospodarz szaman.
Taaak, milo to wspominam. Odkąd mieszkam we Francji Mikołajki straciły na wartości, bo jak się okazało, tu się ich nie obchodzi. Skandal. To. Jest. Straszne. Cierpię. Rok temu ledwo zorientowałam się, że nadeszły i razem z tatą i siostrą uczciliśmy ten dzień... schabowym. Jea. Typową polaczkową potrawą, która na moim stole nie pojawia się nigdy. Zawitała jednak właśnie 6 grudnia. Aż się refleksyjnie zrobiło. Strasznie mi było smutno, że Francuzi nie celebrują mikołajkowego zwyczaju.
W tym roku zmieniłam nastawienie - nie muszę przynajmniej nikogo tu obdarowywać, hahaha!
Życzę Wam ładnych prezentów i sporo uśmiechu, bo czego wielkiego życzyć na Mikołajki?
oczekuję życzeń, hihi
nie obchodzą.? nie wiedzą co tracą :D
OdpowiedzUsuńUdanych Mikołajek! Mimo wszystko. :D Sama sobie zrób prezent. :) Tutaj tez nie ma Mikołajek jako takich. Jednak ja z Mężowatym sobie robimy małe upominki. Aż chyba napiszę posta o Mikołajkach, bo chyba w różnych regionach Polski inaczej się je obchodzi i jestem ciekawa jak to było u innych bloggerek. :D
OdpowiedzUsuńAle za to masz pyszne wina i sery na codzien ..:D hehe a ja na mikołaja nic nie dostaje. Ja raczej zawsze daje prezenty mojej Bratanicy :)
OdpowiedzUsuńJa z tej okazji, zabieram siebie na zakupy i będę sobie kupował niespodzianki, których nigdy bym sobie nie kupił. :)
OdpowiedzUsuńAch, te Żabojady, nie wiedzą co dobre ;) Z okazji Mikołajek życzę Ci, żeby moc była z Tobą.
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj, na pewno mają swoje inne święta, któe można równie fajnie spędzać. No i mają cieplej ;).
OdpowiedzUsuńmikolajki są spoko :>
OdpowiedzUsuńJa rownież lubię Mikołajki ale nigdy nie wiem co mogę kupić np. Mojej mamie ;D
OdpowiedzUsuńNiestety masz racje, wiele osób pod przykrywka pomagania innym zgarnia jakaś cześć pieniędzy do swojej kieszeni..
to tak jak w USA tez nie ma mikolajek ani dnia dziecka, ani babci i dziadka
OdpowiedzUsuńco kraj to obyczaj
Uwielbiam Mikołajki i dawanie sobie prezentów. Zawsze kupowałam to co sama chciałabym dostać. ;D
OdpowiedzUsuńtrzeba obchodzić takie święta, nie chować urazy i zaskakiwac bliskich w takie szczególne dni ;)
OdpowiedzUsuńwielbiee Mikołajki, szczególnie te klasowe.;D
OdpowiedzUsuńHahaha. U nas to każdy wie kogo ktoś ma.;D
pamiętam, że u mnie w liceum mikołajki i klasowa wigilia były równie emocjonujące! :)
OdpowiedzUsuńBinko!
OdpowiedzUsuńJakoś do Paryża się nie wybieram ani nawet do Nowego Jorku. Do Paryża to może bym pojechał w sierpniu. Ale to trzeba zaplanować itp......
Ale jak będę to na pewno się rozejrzę. A co będę innego robił jak się rozglądał, fotografował i filmował:)
Pozdrawiam po pracy a przed obiadem.
Takim zwykłym:)
Mikołajki tez mile wspominam ze szkoły.Bardzo mile. Losowaliśmy i ustalaliśmy sumę do której się kupuje prezenty. W domu rodzinnym Mikołajki nie były obchodzone. Prezenty dostawaliśmy na Boże Narodzenie.
Tak, że Mikołajki kojarzą mi się ze szkołą. Głównie podstawową.
Vojtek do Binki
Prezenty na Mikołajki miały swoją magię. Ja raz dostałam książkę pani Anne Bishop i mimo, że nie mogłam się za nią zabrać, to jak już zaczęłam czytać to połknęłam całe 5 tomów (które nawet nie wiem, za co kupiłam, bo ja nigdy nie mam pieniążków). A najlepsze, że są jeszcze dalsze tomiki. Pierwszy tom nazywa się "Córka Krwawych" (w końcu sobie przypomniałam), a całość po prostu uwielbiam! Reszty prezentów z Mikołajek nie pamiętam. No może jeszcze album na zdjęcia z gimnazjum ;) A kolega na przykład dostał długopis z High School Musical i jak się go naciskało to grała muzyczka. Pamiętam maltretowali się nim przez miesiąc włączając muzyczkę i podrzucając długopis na sąsiednie ławki, ha ha ha. A niby ludzie dojrzali :D Tfu, pełnoletni :P Psora zawsze to denerwowało. Ale ogólnie klasę licealną miałam wesołą.
OdpowiedzUsuńFrancuzi nie wiedzą, co tracą!
Schabowy, mniam, smaki domu :D Na mieszkaniu to chyba tylko w święta go sobie robię!
Dziękuję za komentarz! Poobgryzane ołówki mają swój klimat. Mam dwa takie ołówki, tylko obgryzione przez szczurzycę! Ha ha. Ikonki u mnie w tle wycinałam sama, ale grafiki są z Internetu, zapisane u mnie w folderach, przedział czasowy - 2 lata :D Z reguły mają tematykę, która mnie określa, jak Pikachu, którego uwielbiam i mam go na skajpaju w profilowym, "Avatar", bo kocham ten film, lwa, którego kiedyś miałam na pulpicie, kadr z pierwszego komiksu X-men, jakieś tekstury itd. :D
Dzięki za pozytywną energię, baaardzo się przydała! :)
OdpowiedzUsuńCo do prezentów świątecznych, to użycz mi swojej kreatywności, bo ja nie mam zupełnie pomysłu, co komu sprawić...
A Mikołajki? Pamiętam te szkolne; prezenty nie były katastrofalne... No, może raz, kiedy dostałam okropnego, brokatowego, kiczowatego aniołka. Haha, niby moje klimaty, ale ten był naprawdę obrzydliwy! Niestety nie umiał latać, a dowiedziałam się tego, kiedy "przypadkiem" spadł mi z półki :D
Pozdrawiam!
:)
my kupujemy sobie prezenty, ale nie na mikołajki, tylko na wigilijkę :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam dostawać coś na Mikołaja, bo z kupowaniem jest ciężej, nigdy nie wiem co się komu spodoba;<
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mikołajki! Sama nie wiem co jest dla mnie zabawniejsze i wspanialsze nocne upychanie drobnych upominków we wszystkie wystawione buty czy poranne wyładowywanie słodyczy z moich własnych:) W tym roku marzę o czekoladzie!!!
OdpowiedzUsuńMikołajki są bardzo lubianym przeze mnie świętem. Fajnie jest rano budzić się z butami pełnymi prezentów :>
OdpowiedzUsuńŚciągaj pomysł, ja się nie obrażę. Niech więcej ludzi dostanie pomieszania zmysłów z powodu oczojebnego tła :D
OdpowiedzUsuńSkoro u Ciebie się nie obchodzi to zapraszam do mnie na bloga, może Mikołaj wylosuje właśnie Ciebie i w tym roku Cię obdarzy paczką :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że we Francji nie obchodzi się Mikołajek :< Ale zawsze możesz wspólnie z rodziną je obchodzić w domu!:)
OdpowiedzUsuńA mikołajki w Twoim liceum były świetne hahaha xD
W takim razie musisz zapoczątkować tą tradycję we Francji ;)
OdpowiedzUsuńRównież uśmiechu życzę ;)
WOW, koleżanka co zaprószyła ogień w klasie musi miec traumę do dzisiaj! Musi miec tylko to jedno mikołajkowe wspomnienie :D umarłam! a tak serio - pewnie dzisiaj z całej tej traumy schudła i wymiata ;) i, co więcej, jara się tym ;) nie no, żartuję oczywiście... jak czytam śmieszne rzeczy to głupio piszę. No dobra, to idę już sobie :D Miłych Mikołajek! ;)
OdpowiedzUsuńgrudzień to najlepszy czas bo są prezenty ;D
OdpowiedzUsuńGimbaza za nami ? Haha, chyba za Toba, gdybym mieszkala w Polsce, to bylabym, ( O RANY !!! ) w trzeciej klasie XD
OdpowiedzUsuńChce mi sie schabowego. O rany. I czekolady. Odczuwam potrzebe podzielenia sie z Toba informacje ze zabawiam sie w kran : C
Jutro Ci będę życzyć wesołych mikolajków :D
OdpowiedzUsuńjestę aniołę, ahaha.
Hahahaha sporo prezentów, jak na moją bogatą rodzinę czekoladki to i tak już wariactwo XD
OdpowiedzUsuńJa nigdy nic szczególnego na mikołajki nie dostawałam i u nas w szkole też nie daje się prezentów tylko klasa klasie kupuje cukierki, ale jakoś mi z tym lepiej, że nie dostaje nie wiem, telefonów komputerów aparatów domów samochodów na mikołajki jak niektórzy. Te czekoladki wystarczą.
Sin.
(www.Sinka-Nah.blogspot.com)
Ale przykro- nie tęsknisz za mikołajkami w czekoladzie? ;p
OdpowiedzUsuńpiszczący hamburger hahaha dobry prezent taki hmmm za przeproszeniem z dupy wzięty :D oo nie, a ja dzisiaj nuciłam(wstyd się przyznawać) "ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie" -.- a to wszystko przez Kaa. http://be-neutral.blogspot.com bo mi to śpiewała ostatnio nagminnie ;/ dzięki Kaa.!!</3
OdpowiedzUsuńJa nie obchodzę jakoś tego święta. Nigdy jakoś większej wagi do niego nie przykładałam, a ograniczały się prezenty do jakiś słodkości od Mamy, bo w szkolnych jakoś bardzo rzadko brałam udział..
Się mi rozpisałaś ^^ Książka ciekawie się przedstawia.
UsuńA Tobie chciałam życzyć hmmm słodkości, pyszności i duuużo schabowych na obiad:D
schabowy jest jak piwo! :D
OdpowiedzUsuńja tez lubię mikołajki ;dd
OdpowiedzUsuńhamburger b ciekawy ^^
OdpowiedzUsuńMoja wychowawczyni nie zgodziła się na mikołajki..........
OdpowiedzUsuńTwoje wsparcie też jest ważne :) utwierdzam się wtedy w przekonaniu, że robię wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńTo najwyższy czas nauczyć Francuzów,że 6 grudnia to jeszcze jeden dzień, w którym powinni dawać Ci prezenty:)Ja tam poza jakimiś łakociami nic nie daję i nic nie otrzymuję w tym dniu. Bardziej ten dzień funkcjonuje w mojej głowie z czasów dzieciństwa i wywołuje pozytywne emocje. Fajnie, bo nie trzeba się spinać jak w Boże Narodzenie, a jest miło i serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że egzaminatorzy powinni mieć jeszcze jakiś kurs z psychologii ukończony. Dzięki za energię i też przesyłam ;)
OdpowiedzUsuńTo nie jest lista książek, bo wielu takich nie ma. O ile wiem to lśnienie, dzieci kukurydzy i misery to Książki. Mi chodziło o filmy, które muszę obejrzeć. Niektóre pierwszy raz, a niektóre dla przypomnienia.
Uwielbiam mikołajki i nie wyobrażam sb, że mogłabym ich nie obchodzić
OdpowiedzUsuńwesołych mikołajków ;* !
OdpowiedzUsuńnie będę tańczyć xD nie umiem ;d
że masz na myśli "ona tańczy dla mnie"?xD
OdpowiedzUsuńOooo masz podobne tło jak Graficzka :D
pierwsze slysze o takim przypadku ;o :D
OdpowiedzUsuńwesolych mikolajkow ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do konkursu: http://madame-chocolate.blogspot.com/2012/12/konkurs-z-butikiem-sonho.html
nie lubię dawać prezentów. to jest straszne, bo nigdy nie wiem co komu kupić :(
OdpowiedzUsuńa Zmierzch oglądałam, ale bez większej fascynacji. a jeśli nawet to dawno temu, teraz mi przeszło :P o tak, też muszę w końcu zobaczyć tego Matrixa i Star Wars... OBEJRZYJMY TO RAZEM :D
UsuńU mnie w szkole też zawsze było losowanie, ale w tej już nie ma, bo moja klasa znowu nie mogła się zdecydować czy chcemy wigilię klasową czy mikołajki, aż wreszcie nie mamy nic. Ale tak jest jak większość klasy to chłopacy. Zawsze miałam problem co kupić :) Szkoda że tam ich nie obchodzą, ale dobrze że uczciłaś je z rodziną :)
OdpowiedzUsuńhahhaha, rzeczywiście nikomu nie trzeba kupować prezentów. W Anglii też nie ma Mikołajków. Dziwni ludzie... No i niezła historia z pożarem :>
OdpowiedzUsuńOooj, biednaś Ty bez tych Mikołajek. Chociaż... w gruncie rzeczy, ja dzisiaj nie czułam nic specjalnego ;p Do szkoły nie chodzę, więc nie było prezentów ani innych takich. Jedynie mama dała mi skromny prezencik. Ja sama też nikogo nie obdarowywałam, ponieważ... nie miałam warunków do kupna prezentów, powiedzmy : )
OdpowiedzUsuńA wspomnienia z Wigilii masz fajne, nie powiem. Pozazdrościć :D
Nie no, geeenialne ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb ;3
www.casprzet.blogspot.com
Wiele z nich jest fajnych, ale niektóre to totalna porażka. Chciałam sobie klasyki horrorów obejrzeć, i tak zrobiłam taką listę, ale niektórych żałuję że w ogóle włączyłam. Szczeglnie "koszmar minionego lata". Albo ja już się przyzwyczaiłam do takich filmów albo nie był beznadziejny.
OdpowiedzUsuńprawda, przecież to straszne. a myślałam że nawet w najbardziej zacofanym kraju naszego świata obchodzi się Mikołajki. a tu proszę taki zonk.
OdpowiedzUsuńja niestety z czasów liceum pamiętam tylko pierwszą klasę, w której zrobiliśmy sobie losowanie i paczki. ah i ten prezent nauczycielki dla ucznia, którym był nocnik - wspomnienie bezcenne. później nikomu nie chciało się robić tego typu eventów. i więc kupa - na jednej klasie się skończyło. późniejsze lata to tylko jeden cukierek :D
pozdrawiam!
klasowe mikołajki są fajne, o ile wylosuje się kogoś, kogo zna się w miarę dobrze, przynajmniej nie ma problemu z pomysłem na prezent :P
OdpowiedzUsuńi w końcu wyszło że nie mam na nazwisko Niedojeb :D
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie lubię klasowych Mikołajków, drażnią mnie, nie wiem czemu. Natomiast czytając Twoją relację ze szkoły, uśmiałam się, wyobrażając to sobie ;d
OdpowiedzUsuńPozwolę dodać Cię sobie do linków, bo chętnie jeszcze do Ciebie zajrzę, pozdrawiam :)
Trolololo, genialnie to wygląda! Jestem z Ciebie dumna :D Widzę znajomego Spiderman'a, Mario, Frugo, super sprawa ^^
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że tak miło wspominasz swoje klasowe Mikołajki:) U mnie nie było to nigdy coś specjalnego, prezenty zawsze były robione na łatwizne- kilka słodyczy, kubek lub figurka z motywem świątecznym to coś co królowało przez kilka lat, teraz pewnie też się to nie zmienia:D ale liczy się gest:) to najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńJeju, no, czy Ty mówisz poważnie? Chciałabyś te cudne renifery dusić w butach? ;/ Ty nie masz serca!
OdpowiedzUsuńuśmiechaj się, uśmiechaj. :* a ja obiad w domu zrobiłam w końcu, bo o wiele wcześniej skończyłam :D
jak kto woli ;d
OdpowiedzUsuńBina, Ja lubię Mikołajki, ale chyba bardziej Wigilię:D Kocham Święta, kocham dostawać prezenty! Taka już jestem... no cóż:D:D:D
OdpowiedzUsuńChyba każdy woli Wigilię ;) Mikolajki to taka mała rozgrzewka na początek grudnia ;p
UsuńJutro odwiedza mnie rodzice, wiec licze, ze jakis czekoladowy Mikolajek wpadnie mi w rece :P Dziekuje za komentarz :) Podoba mi sie twoj blog, tlo jest bezkonkurencyjne, zwlaszcza fotka lamy (to chyba jest lama :D ), co na nia patrze to leze ze smiechu :D Pozdrawiam i dodaje do obserwowanych ^^
OdpowiedzUsuńhaha:D te niektóre to są te tzw. memy?:D
OdpowiedzUsuńja lubię Mikołajki, ale nie te klasowe...właściwie nigdy nie dostałam trafionego prezentu, inni mają podobne odczucia. jak już, to lepszym pomysłem byłoby przeznaczyć te 20-30zł na Szlachetną Paczkę lub coś w tym rodzaju, przynajmniej byłyby to pieniądze wydane z pożytkiem.
OdpowiedzUsuń"W tym roku zmieniłam nastawienie - nie muszę przynajmniej nikogo tu obdarowywać, hahaha!" grunt to pozytywne myślenie haha :D
moja klasa w tym roku zrezygnowała z mikołajek, składaliśmy się na szlachetną paczkę
OdpowiedzUsuńuwielbiam mikolajki..! :)
OdpowiedzUsuńa tak z innej beczki..:D
2 stycznia jade z moja klasa na wycieczke klasowa wlasnie do Paryza..:D jupi..! moze polecisz jakies fajne miesca gdzie mozna milo spedzic czas, dyskoteke czy jakas knajpe, czy tez inne fajne miejsca.
bylabym bardzo wdzieczna..:)
ja tam uwielbiam Mikołajki :) chociaż na studiach tez juz sobie nie robimy tk jak w LO kiedys [wspaniałe czasy] ja tam nie robie prezentów;)
OdpowiedzUsuńdopiero pod choinkę:)
Rozkręciłaś się z tymi szablonami :) Ja tam nigdy zbyt dużej wagi nie przywiązywałam do Mikołajek, bo 2.12 mam urodziny i to była ta "naj" impreza przed Wigilią, wszystko inne schodziło na dalszy plan.
OdpowiedzUsuńHej Binko.
OdpowiedzUsuńZmontowałem już filmik z Rajdu Barbórki w Warszawie. Ale nie wiem czemu tak drga jak go wrzuciłem w Internet. Na kompie u mnie nie drga. Wiesz coś może o tym?
Warszawa zasypana śniegiem. Ale w normie:)
Ale filmik warto obejrzeć.
Pozdrawiam Vojtek
I fajne jest tło po bokach:)
OdpowiedzUsuńmikołajki juz straciły swa moc ...
OdpowiedzUsuńja mam urodziny w mikołajki xd
OdpowiedzUsuńja w tym roku zarzadzilam Mikolaji obowiazkowo, mimo ze moj maz (Hiszpan) tez nie obchodzi tego dnia !!
OdpowiedzUsuń