Bina bierze się za kolejny uniwersalny temat, miłość! Tę "od pierwszego wejrzenia". Czy to w ogóle istnieje? Z moim przyziemnym realizmem ciężko mi w to uwierzyć. Miłość to nie byle co, nie może powstać ot tak... Ostatnio rzuciło mi się w oczy, że takie "pierwsze wejrzenie" trwa zazwyczaj 30-40 minut. Zgadzam się, że tyle czasu wystarcza, by kimś się zainteresować, ale żeby mówić o miłości? Miłość buduje się co najmniej miesiącami... Od "zauroczenia" do pełnego zaufania i bezpośredniości, które przynajmniej w mojej definicji cechują miłość mija duuużo czasu. Musimy się po prostu do kogoś przyzwyczaić, oswoić, upewnić, że możemy powierzyć mu swoje uczucia. Wszystko trwa. Rzadko ktoś staje się naszym "potencjalnym narzeczonym" podczas pierwszego spotkania. W moim przypadku to prawie nigdy się nie zdarzało, potrzebowałam co najmniej kilku tygodni (?), żeby w ogóle poczuć jakiekolwiek zainteresowanie... Bo co możemy ocenić po 30-40 minutach? Fizys, budowę ciała... No, nawet dużo wcześniej, raczej po 30 sekundach. Stwierdzamy więc, czy dana osoba podoba nam się fizycznie, czy nie. Potem przez te nieszczęsne 30 minut wymieniamy jakieś durne gadki, wiadomo przecież, że z nieznajomymi nie rozmawia się szczerze. Naciągasz jakieś fakty, żeby rozmowa się kleiła, ubarwiasz jakąś opowieść, żeby komuś zaimponować, nie używasz charakterystycznych dla siebie zwrotów i nie wyrażasz na głos opinii, bo nie wiesz, jak zostaną odebrane. Nie chcesz urazić nowo poznanej osoby. Zazwyczaj nie chcesz. Wniosek? 30 minut nie daje, przynajmniej mi, nic. No, może poza selekcją generalną, zawsze znajdą się osoby, które odrzucę na 100%, bo już po kilku minutach widzę, że nie mamy kompletnie nic wspólnego, a to do niczego dobrego nie doprowadzi. Żeby jednak dojść do wniosku, że jestem kimś zainteresowana, muszę go poznać. Zobaczyć, jak się porusza, jaką ma mimikę twarzy, z czego się śmieje, czego nie znosi, jak reaguje na różne sytuacje, co myśli na istotne dla mnie tematy, czy słucha 2Paca, drwi z grubych ludzi i jest ambitny. Och, Bina. Gdy już mój "kandydat" pomyślnie przechodzi przez te wszystkie moje fanaberie, spontanicznie obdarzam go niekontrolowanym uczuciem, co mnie irytuje, bo nie lubię sama nad sobą nie panować. Zazwyczaj w takich sytuacjach próbuję sobie przypomnieć, jakie było moje pierwsze wrażenie na temat tego osobnika... To nie takie proste przez pryzmat wszystkich odczuć! Gdy jednak poszperam w pamięci, zawsze dochodzę do wniosku, że nie podobał mi się za specjalnie. Miał potencjał, ale delikatnie mówiąc, nie zwalił mnie z nóg ani wyglądem, ani pierwszą rozmową, ani zachowaniem w towarzystwie... Hmmm. Co myślicie? Na wszystko trzeba czasu, prawda?
ja uważam, że istnieje. co prawda ja jeszcze czegoś takiego nie przeżyłam, to i tak uważam, że istnieje :)
OdpowiedzUsuńO widzę zmianę na blogu ;)
OdpowiedzUsuńFajnie.
O tak trzeba czasu aby dojrzeć do pewnych czynności i sytuacji życiowych ;)
Tak, potrzeba czasu. Myślę, że nie wolno odrzucac, ze względu na wygląd. Mój były, jak go poznałam, to się przeraziłam! Nie dość, ze kurdupel, to jeszcze miał zeza lekkiego. Myślałam, że padnę. Ale wiesz co, poszłam na kolejne spotkanie, kolejną randkę i tak jakoś mnie urzekł, że jego wady zewnętrzne nie widziałam, a wręcz przeciwnie zaczął mi się strasznie podobac i kręcic.
OdpowiedzUsuńPokręcone to jest, ale widac, że nie ma miłości od pierwszego wejrzenia. Tylko jakieś zadurzeni, zauroczenie, z czasem po pól roku podobno przychodzi zakochanie, a miłośc podobno po około 2 lat.
Ale jest jedno: kobieca intuicja, jeśli coś Ci mówi, że nie, to znaczy, że to nie ten. Ja się nią kieruje i mnie nie zawiodła. Myślę, że dopiero kolejne spotkania tak po 3 , coś konkretnego mówią, o człowieku. Pierwsze spotkania są i tak zawsze drętwe, albo dziwne. Nie ma co się zrażac.
intuicja jest niezawodna :) super, ze nie odrzucilas hlopaka, ktory okazal sie byc swietny!
UsuńZgadzam się co do zdania o tej teorii, gdy nie znamy osoby nie ma mowy o miłości ;) + zapraszam do konkursu mojego:3
OdpowiedzUsuńod pierwszego wejrzenia to może być zauroczenie, a nie miłość.
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem jesli milosc- TO TYLKO OD PIERWSZEGO WEJRZENIA:D
OdpowiedzUsuńwląscie napisalas wszystko i zgadzam sie w 100% , na wszystko trzeba czasu-to tez jest racja .. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% ;)
OdpowiedzUsuńja też zazwyczaj potrzebuję na wszystko czasu i chyba działam podobnie jak Ty ;d
OdpowiedzUsuńcóż za urocza nazwa etykiety - "jestem dziwna" - podoba mi się ;)
ja raczej nie wiezrze w milosc od pierwsego wejrzenia....w ten sposob to moze byc tylko jakies oczarowanie, zauroczenie, chemia i wzajemne pociaganie sie fizyczne...natomias milosc to cos na co sie ciezko pracuje i nie trwa to chwile:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziekuje za wizyte:)
wlasnie chemia, zabraklo mi tego slowa.
UsuńJak dla mnie, to miłość często można pomylić z zauroczeniem ;D Dość podobna sprawa, a jednak jest jakaś różnica, ponieważ zauroczenie może szybko minąć, a miłość pozostaje na dłuugo ^^
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to miłość często można pomylić z zauroczeniem ;D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zaznałam takiego uczucia, więc nie będę się wypowiadać ;D
OdpowiedzUsuńjeszcze możesz zalogowac się na shiny;) to się wlicza w konkurs też
OdpowiedzUsuńNajlepiej przeprowadzić casting taki 60 etapowy, gdzie zostanie wyłoniony idealny kandydat na męża ;) nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia, za romantyczne i za puste zarazem ... jednym słowem żałosne! milość to uczucie , które ma fundamenty, które wpierw trzeba postawić ;))
OdpowiedzUsuńi trzeba umiec je postawic ;)
UsuńUważam, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia. Nie znam nikogo, kto by ja przeżył, sama również przeżyłam najwyżej zauroczenie. Ale jestem idealistką, romantyczką. Nie chcę pozbawiać się iluzji. :)
OdpowiedzUsuńno dokładnie. miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. jedynie ktoś może się nam spodobać fizycznie a potem będziemy dążyć do tego, żeby podobał nam się również z charakteru :)
OdpowiedzUsuńps. rozśmieszył mnie tag "jestem dziwna" :D
usprawiedliwiam sie, zanim ktos mi to wypomni :D
Usuńmi się wydaje, że ta miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, ale może nie jest to bardzo wielkie uczucie tylko po prostu zauroczenie i zachwyt pewną osobą ;)
OdpowiedzUsuńSwoją wielką miłość, poznałam i wiedziałam, że chcę z nim wszystko! :) Czasem bywa coś takiego jak przeznaczenie :)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem istnieje ;]
OdpowiedzUsuńMi wydaje się, że "miłość od pierwszego wejrzenia" to taka trochę przenośnia. Zgadzam się z Tobą, że miłość nie powstaje ot tak. jest to uczucie głębsze, które rodzi się w miarę budowanie związku. Zresztą, nie wiem czy sformułowanie to nie przyszło też z zachodu i języka angielskiego. Przecież w angielskim wszyscy się kochają, kocha się nawet osobę, którą spotkało się pierwszy raz w życiu i jest ciągle "Love you"!
OdpowiedzUsuńIstnieje tylko mocne zauroczenie, zakochanie. Ja takie cos przeżyłam z moim obecnym chłopakiem - spodobał mi się od początku. Ale nie powiem, że to była miłość, bo jeszcze go nie kochałam. Jak można kochać, skoro się kogoś nie zna?
wszystko zalezy od definicji.
UsuńCo to w ogóle ma być miłość od pierwszego wejrzenia? Miłość? No chyba nie. Możemy się właśnie zauroczyć, tym wyglądem i ciekawą rozmową. A na miłość trzeba ciężko pracować.
OdpowiedzUsuńJa już się napracowałam i zbieram zapłatę :D
hi5!
Usuńwłaśnie, wszystko w swoim czasie, spokojnie. :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie przeżyłam czegoś takiego, jak już to były miłości platoniczne :D
platoniczna moze byc, zgodze sie ;)
UsuńBardzo ciekawe spostrzeżenia ... człowieka poznaje się latami... nie można kogoś poznać w 100%, bo czy my sami siebie znamy w każdej dziedzinie życia? nie.. a skoro siebie nie poznaliśmy do końca, to innych ludzi będziemy się uczyć całe życie, takie właśnie są uroki miłości i życia w związku :) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDobrze napisałaś (; chociaż kilka razy miałam okazję poznać kogoś, przed kim nie bałam się otworzyć już po pierwszej minucie rozmowy. A pierwsze wrażenie? Ostatnio o tym pisałam
OdpowiedzUsuńhttp://bukowskie.blogspot.com/2012/09/turn-up-lights-in-here-baby.html
ciekawe czy się zgadzamy (;
moje pierwsze kilka spotkań z obecnym facetem to była porażka. kompletnie nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka, ale spotykaliśmy się ze sobą dalej i wyszedł z tego, jak dotąd, czteroletni związek. nie wiem nawet, kiedy tak naprawdę zaczęło mi zależeć. ale miłość od pierwszego wejrzenia to to z pewnością nie była xd
OdpowiedzUsuńi gdzieś tam na górze była bzdura, że miłość przechodzi po dwóch latach. dupa jasiu.
Hmm, nie zgodzę się z tym, że zawsze przy pierwszym spotkaniu wypadamy inaczej... Ja zwykle mówię prosto z mostu to co myślę, nawet jeśli jest to nieprzyjemne, i nie ma znaczenia czy znam kogoś 5 minut, 2 godziny czy 4 lata. Nie staram się też zrobić dobrego wrażenia na siłę - po co? Ja nie muszę i nie chcę udawać kogoś innego :D
OdpowiedzUsuńnie chodzi o udawanie kogos, ale ja nie lubie po prostu emanowac binowatoscia na 100 procent przed nieznajomymi ;)
Usuńno niestety ciezko nie spac, jak sie jest chorym :<
OdpowiedzUsuńto prawda, łatwo się zauroczyć, ale na pewno nie jest to od razu zakochanie ..
OdpowiedzUsuńNiestety wiele osób myli zakochanie ze zwykłym zauroczeniem ...
OdpowiedzUsuńBez względu na wszystko trzeba być sobą :)
OdpowiedzUsuńJa tam w to nie wierzę ;p
OdpowiedzUsuńwszystko od pierwszego wejrzenia to wielka ściema, potrzeba miesięcy, a w sumie lat, by wiedzieć co to prawdziwe uczucie :)
OdpowiedzUsuńzachęcam do obserwowania, buziak :)
miłość i zauroczenie to dwie różne rzeczy choć bardzo podobne czasami do siebie. oczywiście zdarza się 'miłość' od pierwszego wejrzenia ale później to czas weryfikuje nas i uczucie. ja na swoje czekałam długo, zanim się okazało, że może być coś więcej niż przyjaźń minęło ok 7 lat znajomości:)
OdpowiedzUsuńrozejrzyj się może wśród swoich znajomych masz odpowiedniego kandydata:)
pozdrawiam
mam!
UsuńBina!Ty się po prostu nigdy nie zakochałaś:D Ja wierzę w miłość od pierwszego... bo sama taką przeżyłam. I zabrzmi banalnie, ale gdy zobaczyłam mojego faceta N lat temu, po prostu przeszedł obok mnie, trwało to może 30sekund i się w nim zakochałam! Poczułam coś czego nigdy wcześniej nie czułam. Zwaliło mnie z nóg. I szczerze nasze pierwsze rozmowy były takie jak z każdym innym w owym okresie mojego życia. Nie miałam hamulców ani on. Nie wiem jak to obrazowo opisać, chyba się nie da, po prostu trzeba to przeżyć samemu:) Życzę Ci tego, bo weryfikowanie tego czy ktos ma wady czy nie, zawsz eprzynosi ujemne skutki.
OdpowiedzUsuńa wlasnie, ze jestem mega zakochana, szczesliwie :) ale jakos bardziej... nie wiem, racjonalnie? nie umiem tak od razu :)
UsuńMiłość jest sztuką ! Nie jest sztuką pokochać kogoś od pierwszego wejrzenia. Często jest to banalnie proste..., tylko właśnie pojawia się pytanie czy będziemy umieli kochać tą osobę z jej wadami, przyzwyczajeniami i głupimi zachowaniami :)
OdpowiedzUsuńChociaż z drugiej strony nieraz ciężko obdarzyć kogoś miłością po pierwszym wrażeniu..., a patrząc na miłość przez nieco inny pryzmat i na nieco inną miłość niż ta o której piszesz to też jest sztuka. Umieć okazać miłość ( tą czysto braterską ) komuś kto nie zrobił na nas dobrego pierwszego wrażenia :)
a ja jestem artystka ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIstnieje, ale zauroczenie od pierwszego wejrzenia - wiem co mówię!;) Fakt faktem na miłość nie ma rady, musi ona przejść dłuższy etap czasu, by w końcu ta forma się zalała w całości:)
OdpowiedzUsuń