Tak mam, że lubię odczuwać "komfort psychiczny", nawet fałszywy. Nie znoszę się martwić i mieć wyrzutów sumienia, nawet wtedy, kiedy powinnam, więc automatycznie odkładam swoje zmartwienia na potem. Chociażby teraz - piszę sobie posta, słucham wielkiej mieszaniny muzyki z kompa, jednocześnie eksplorując swoją skrzynkę mailową i przeglądając komiksy w internecie. Czy nie mam nic innego do roboty? Mam, poczeka... Nie lubię tego w sobie. Chwila zastanowienia - nie, jednak mi to nie przeszkadza. Gdyby rzeczywiście źle wpływało to na moją psychikę, chciałabym to zmienić, a jednak - tkwię sobie chwilowo w internecie i jak najbardziej mi to odpowiada. Mój poprzedni rok akademicki skończył się baaardzo dawno temu, następny zaczyna się już zaraz. I, o dziwo, myśl o uczelni, obowiązkach z nią związanych, projektach napawa mnie optymizmem. To chyba świadomość, że będę MUSIAŁA coś robić... Chcę być w tym dobra, bo wiem, że mogę. Każdy to wie, każdy tak mówi - a potem znów odkłada obowiązki na potem, i tak w kółko... Kiedyś myślałam, że to typowo szkolna przypadłość, następnie, że studencka, a teraz myślę, że po studiach to się nie skończy. To już zostanie. Podobno ludzie inteligentni są leniwi. Jestem inteligentna, jestem leniwa. Na razie pasuje. Stać mnie na więcej, niż robię - w wakacje robiłam dużo rzeczy - trochę pojeździłam po Francji i po Polsce, ugościłam znajomych w Bagietolandii przez miesiąc, zdobyłam pracę, porysowałam, poczytałam po angielsku... Ale gdybym się przyłożyła, mogłabym zarobić duuużo, przygotować się do kolejnego rok na uczelni (jakiś kurs AutoCADa online miałam robić, o ile dobrze pamiętam...) i oprócz przyjemnych zaliczyć wakacje do pożytecznych. Kilka miesięcy spłynęło na zasadzie: mogłabym przygotować CV po francusku... ale mogę to zrobić za miesiąc, jeszcze nie potrzebuję pieniędzy, a to spotkanie z ludźmi z CouchSurfingu brzmi bardzo zachęcająco! Hmm, chyba powinnam załatwić bilety lotnicze, jeśli chcę zobaczyć znajomych w Warszawie... O, jakie śmieszne zdjęcia kotów w internecie. Wszystko robiłam dosłownie na ostatnią chwilę - kiedy potrzeba była paląca. Podsumowując wakacje - jestem spłukana, teraz zarabiam, ale i tak, przydałyby mi się pieniądze, nawet nie na przyjemności, tylko jest kilka wydatków, które muszę uregulować... I znów uciekam się do pożyczek od rodziców. Never ending story. Co najgorsze - jak zwykle dobrze na tym wyszłam, wszystkie rzeczy, które były do zrobienia zostały zrobione, sprawy załatwione, mimo chwilowych wątpliwości i momentów "o nie, teraz to jestem w dupie" cały czas doprowadzałam się do stanu spokoju, komfortu psychicznego, teraz wszystko jest ok. Skoro jest po wszystkim i jest ok, nie widzę potrzeby nic zmieniać... I tak w nieskończoność. Skoro jednak jestem szczęśliwa, nie muszę chyba nic poprawiać?
Komfort psychiczny, chyba zapomniałem co to :(
OdpowiedzUsuńCząstkę takiego komfortu na pewno daje jedzenie... http://likeahater.blogspot.com/2012/09/wolna-niedziela-gastronauci.html
jedzenie z pewnością :)
Usuńnie mialem chyba jeszcze ;d
OdpowiedzUsuńważne, że jesteś szczęśliwa... :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam o Tobie na blogu,że warto zajrzeć tu, i faktycznie warto było :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://kasia-malek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdałą o Tobie znać:0
Jeśli chodzi o nasze szczęście to czasami trzeba być egoistycznym w tej sprawie ;P
zgadzam się, dziękuję za odwiedziny!
UsuńWażne że jesteś szczęśliwa : D
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zamówić przez internet hi hi
OdpowiedzUsuńbędę wpadać
Nie wiem, jak Tobie, ale mnie najlepiej pracuje się pod presją czasu. Gdyby nie 'ostatnia chwila' wszystko, co robię byłoby na pół gwizdka ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja nie dałabym rady pisać post,słuchać muzy,przeglądać skrzynkę pocztową i jeszcze komiksy :)
OdpowiedzUsuńCudnie!I nie zmieniaj tego! To się nazywa mieć w życiu szczęscie:) Ja znów wychodzę z założenia: jakoś to będzie, przeciez musi się ułożyć. Muszę za coś żyć- wiec jakaś praca musi się znaleźć!- jak narazie jestem bezrobotna, bez kasy i bez złudzeńL:(
OdpowiedzUsuńabsolutnie nic nie zmieniaj, skoro jesteś szczęśliwa ;d Bagietolandia ;) bardzo mi się ta nazwa podoba ;)
OdpowiedzUsuńw sumie ja też odczuwam coś podobnego ;)
kochana nie zmieniaj szczescia:*
OdpowiedzUsuńObserwuje z przyjemnością:):*
❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
pozdrawiam:):* i jak zawsze zapraszam do mnie!
właśnie, słuchaj co Ci dobrzy ludzie radzą! :D
OdpowiedzUsuńnajgorzej bo zaległości się zbierają i potem mogę eksplodować.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie jestem w stanie zająć się czymś, jeżeli coś mnie gryzie. Jakoś wtedy brak mi motywacji, nie mogę się skupić. Masakra.
OdpowiedzUsuńjeszcze przyjdzie w życiu czas na ......OBOWIĄZKI I ZOBOWIĄZANIA, póki co - nie poprawiaj:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia ;)
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że tak na prawdę nie potrzebujesz żadnych rad bo wewnętrznie czujesz co powinnaś zrobić (;
OdpowiedzUsuńtrzeba się wsłuchać w siebie - fizycznie i psychicznie wiesz najlepiej co masz ze sobą zrobić i jak jest Ci dobrze ;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... Siedzę wygodnie z laptopem przed sobą, popijam pyszną herbatkę, w tle leci przyjemna muzyczka, a ja tylko odganiam od siebie myśli, że POWINNAM coś zrobić... Tak bardzo zatracam się w takim stanie, że nie chce mi się nawet wysłać maila do promotora. A te wszystkie obowiązki się nawarstwiają i dopiero jak jestem przyciśnięta, zaczynam coś robić. Czy jest na to lekarstwo???
OdpowiedzUsuńnie wiem, nie chce mi się nawet szukać... zła Bina :)
Usuńlos czasem tak nam układa wszystko że mimo ze nic nie zrobiliśmy ostatecznie wychodzi dobrze... i teraz sobie pomyślałam o ile lepiej mogłoby wyjść gdybyśmy się bardziej postarali ? :D
OdpowiedzUsuńteż lubię mieć komfort psychiczny. Ten weekend spędziłam z dala od komputera, telewizji - jedynie radio gdzieś mi szumiało. I stwierdziłam, ze życie bez tych dwóch "przyjemności" przynosi dużo więcej pozytywnych działań. Chociaż w miejsce komputera dużo czasu pochłonęły książki... :D. No ale faktycznie jeszcze są wakacje... ciekawa jestem roku akademickiego. Te chciałabym być dobra... właśnie chciałabym :D
właśnie, mamy jeszcze trochę czasu na radość z komfortu psychicznego :)
Usuńto czemu ja cię jeszcze nie zaobserwowałam skoro mamy tyle wspólnego ? :D
Usuńja w tym roku studia dopiero zaczynam. trochę rpzerażające... ale bardzo przyjemny ten strach ! :)
ja się relaksuję :D pozdrawiam!
Usuń