Często stawiam sobie wyzwania. Nie mówię teraz o poważnych celach i przezwyciężaniu własnych słabości, ale o codziennym zmaganiu się ze sobą i... z odtwarzaczem muzyki.
Idziesz ulicą. Mijasz samochody, furtki, ludzi... I nie możesz się powstrzymać, musisz dorzucić trochę adrenaliny, urozmaicić swój szary dzień! Włączasz piosenkę. Leci, rozkręca się... niedługo refren. Stawiasz sobie wyzwanie: w momencie, gdy zacznie się refren, muszę już być za rogiem! Oceniasz odległość i przyspieszasz. Zdążasz. Uf, to było proste. Nie musiałam nawet wydłużać kroku. O nie, szybko! Przed drugą partią refrenu muszę już mieć ten samochód za sobą... Szybko, szybko... uff! Ludzie dziwnie patrzą, bo znienacka przyspieszam, by potem z triumfalnym gestem znów zwolnić. Dobrze mi dziś idzie, pora podnieść stawkę. Jutrzejszy egzamin będzie trudny. Zdam go. Zdam... jeśli przed partią Snoop Dogga będę na kostce brukowej. O nie, ostatnie sekundy! Skok! Yes, zdam egzamin.
Napisałam to, co myślałam, ale teraz się zastanawiam, czy to opublikować. Hmmm, oczywiście, że opublikuję. Zaskakująco często piszę dziwne wywody, a potem dowiaduję się od Was, że nie tylko ja tak mam. To dodaje mi odwagi. Każdy z nas robi rzeczy, które wydają mu się charakterystyczne tylko dla niego, a potem okazuje się, że wszyscy mają takie zboczenia. Włączasz komputer dużym palcem u nogi, bo nie chce ci się schylać. Omijasz pęknięcia na chodniku. Sporo z tych zachowań jest dziecinnych, ale ja z nich nie wyrosłam i chyba nie wyrosnę. Lubię sobie urozmaicać chociażby powrót z uczelni.
A teraz szybko, przed końcem piosenki trzeba znaleźć ilustrację do posta!
Ok, jest. Trochę nie na temat, ale takie street artowe znalezisko dało mi ostatnio do myślenia.
A teraz szybko, przed końcem piosenki trzeba znaleźć ilustrację do posta!
Ok, jest. Trochę nie na temat, ale takie street artowe znalezisko dało mi ostatnio do myślenia.
Zabawię się też po długiej przerwie w Liebstera, do którego nominował mnie Toudi.
1. Gdzie chciałabyś się znaleźć za 10 lat?
W Los Angeles! Nie, czekaj. Tam chciałabym się znaleźć o wiele wcześniej. Hmmm, na pewno w miejscu, w którym jeszcze nie byłam!
2. Jakie było Twoje największe marzenie z dzieciństwa?
Zostać dżokejką i zawodowo jeździć konno. Brrr.
3. Jacy ludzie wzbudzają w Tobie odrazę?
Ci, z którymi kompletnie nie mogę się dogadać, bo nadają na innych falach... Męczą mnie i uciekam od nich jak najdalej.
4. Twoje trzy ulubione piosenki?
Och, właśnie leci u mnie "The Recipe" Kendricka Lamara, o której już kiedyś :tutaj: pisałam. Wymieniłabym jeszcze "Romeo and Juliet" Dire Straits i "Lovesong" The Cure, ale nie wiem, czy to są moje ulubione piosenki.
5. Gdzie byłaś w wakacje 5 lat temu?
Dat question! Nurkuję do folderu "zdjęcia" na kompie... Pustka. Dziwne. Chyba w Chorwacji.
6. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Jeden?! Czarny, pomarańczowy, różowy... Nie wiem, wszystkie ładne!
7. Ulubiona książka?
Analfabetyzm matematyczny i jego skutki, saga o Harrym. /ale ja dziś bredzę/
8. Jesteś przeciwko islamizacji Europy?
Tak.
9. Ulubiony aktor i aktorka?
Christoph Waltz i nie wiem.
10. Wysłałaś w dzieciństwie list do hogwartu?
Żartujesz? To Hogwart wysłał do mnie!
11. Umiesz grać na jakimś instrumencie?
W podstawówce grałam na cymbałkach. Ok, nie umiem.
Ściskam! Idę jeść.
Tak z piosenkami to ja nie mam, ale jak łażę po chodniku to nie nadeptuję na złączenia między płytami... Słyszałam, że całkiem sporo ludzi tak ma ;) Wszyscy jesteśmy świrnięci!
OdpowiedzUsuńwidzę,że nie tylko ja lubię słuchać muzyki :) hihi
OdpowiedzUsuńTaaaaaak.... nie tylko Ty tak masz. Często idę ulicą, widzę załóżmy jakiegoś starszego grubasa mówię sobie muszę minąć tamten czerwony samochód zanim zrobi to on z przeciwnej strony!. Choć z muzyką jeszcze tak nie miałam. Często mam też tak, że muszę załóżmy szybko złapać jakąś rzecz, dotknąć blatu stołu, stawiać przed sobą dziwaczne wyzwania. Moja mama mówi, że zalicza się to do jakiegoś tam rodzaju depresji, jak czegoś nie zrobię będzie źle. Możliwe, bo kiedyś to naprawdę miałam manię, ale teraz mam podobnie jak Ty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! be-a-huminka.blogspot.com
Jeśli chodzi o słuchanie muzyki i stawianie sobie wyzwań takich jak Ty - nigdy w życiu czegoś takiego nie miałam... Dziwne. Ale chyba wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie ćwiczyłam z Chodakowską. Chyba nie potrafię się zmusić.
W sumie nigdy nie stawiałam sobie takich wyzwań ale to chyba dobry patent gdy chcesz gdzieś szybko dojść :D
OdpowiedzUsuńZ muzyką i chodzeniem doświadczeń takich nie miałam, ale próbuję często zmieścić się w czasie z jakimiś czynnościami ;)
OdpowiedzUsuńHahaha opcja z misjami jest przekonkretna! Wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńJa stojąc na światłach liczę przejeżdżające samochody. Doszedłem do wniosku, że zielone włącza się po przejechaniu 31-34 aut. Zawsze. albo liczę ile minę zielonych samochodów, czerwonych... whatever.
Do LA też się wybieram. Za 3-4 lata będę tam NA BANK! ;)
dobrze Bina! :) miewam podobne rozkminy, z resztą te Twoje wywody często gęsto są bardzo zbliżone moim nawykom :))
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o słuchanie muzyki, to mam dokładnie tak samo ;-) A street artowe znalezisko serio daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńTo z chodnikami to się akurat zgadza, również nadal tak robię! Jako dziecko chodziłam też tak, aby na każdej płytce chodnikowej postawić stopę, nie wiem, nie umiem tego dokładnie opisać, ale teraz to już nie przejdzie - za duże kroki robię :D.
OdpowiedzUsuńA mój najdziwniejszy dziecięcy nawyk: za każdym razem gdy tylko byłam na cmentarzu, wyobrażałam sobie że między grobami jest lawa i mogłam chodzić tylko po tych kostkach otaczających dany grób no i ewentualnie po płytach. Ależ makabryczne. Nie raz za to dostałam od mamy :D
Ja tak mam z bieganiem. Jak skończy się ta piosenka to będę już tam, jak poleci refren, to dobiegnę już tam. Robię tak tylko po to ,żeby odciągnąć mózg od zmęczenia.
OdpowiedzUsuńBina ale fajnie, że opublikowałaś :^) .. pisz pisz .. świetnie się czyta .. ja też tak mam z piosenkami choćby z tą tutaj którą uwielbiam :^))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=T-92XB8EU3E
życzę Ci Los Angeles dużo wcześniej niż za 10 lat .. a szczególnie życzę Ci inspiracji Pacyfikiem w Santa Monica a potem jazdę konieczne kabrioletem po Hwy 1 nad Oceanem na północ .. głęboko wierzę, że koniecznie trzeba odwiedzić miejsca o których marzymy jak najszybciej .. czasem by je 'odczarować' czasem by się jeszcze bardziej 'oczarować' :^))
słoneczne letnie pozdrowienia :^)
Oj, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja otrzymałam list z Hogwartu :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie (albo i tamto zdanie powinno na nim być)
...
tak często opisujesz jakieś myśli, zachowania, drobnostki i uświadamiasz mi, że mam to samo, że boję się tu wchodzić xD
Z omijania granic między płytami chodnikowymi nigdy nikt nie wyrośnie - to silniejsze od wszystkiego.
OdpowiedzUsuńA co do Twoich muzycznych przygód ... to u mnie wygląda to troszeczkę inaczej. Moją misją podczas każdej przechadzki ze słuchawkami na uszach jest stawianie nogi na chodnik równo z uderzającym werblem. Wyobrażam sobie, że czasem gdy nie mogę trafić w bit to musi wyglądać bardzo śmiesznie gdy szukam rytmu i chodzę jak dziwak. haha.
Pozdrawiam gorąco!
e to ja gdy słucham muzyki, wymyślam sobie historie... które jakby mi się kiedyś chciało, mogłabym opisać (a czasem książki, tomy... bo często to kontynuacja rozpoczętej historii). Ciekawe, że ktoś tak robi... nie wpadłabym na to
OdpowiedzUsuńja nawet na cymbałkach nie umiem xd
OdpowiedzUsuńkiedy słucham muzyki idąc, też tak robię :D no i kiedy miałam jeszcze komputer to też włączałam go dużym palcem od stopy. Teraz, kiedy mam laptopa starczy zwykły palec ;p
OdpowiedzUsuń10 mnie rozwaliło xD ;pp
OdpowiedzUsuńTeż tak mam! Jak do koleżanek idę, to zawsze sobie wyznaczam w ile piosenek mam isć! Czasem zdarza mi sie, ze w jedną idę. Do sklepu rowerem jak jade, tez mam wyznaczoną piosenkę czy piosenki (zależy od długości piosenek). To dziwne, ale sprawia że czuję się jakoś pewniej. Nie zwracam uwagi na ludzi wokoło i że gapią się na mnie bo coś im się we mnie nie podoba, że oceniają bo nie noszę rozmiaru s. Skupiam się na muzyce i wyznaczonym małym celu. A co do omijania pękniętych kostek, też omijam. I po krawężnikach często chodzę.
Włączasz komputer dużym palcem u nogi, bo nie chce ci się schylać :D siostro! <3
OdpowiedzUsuń"Włączasz komputer dużym palcem u nogi, bo nie chce ci się schylać."- no zaczęłam się śmiać:D
OdpowiedzUsuńJa tak mam! Ja tak mam! Tylko zamiast piosenek mam... samochody. ,,Jeśli nie będę pod tym drzewem, gdy następny samochód przejedzie to..." Los Angeles! Oj, Ty podróżniczko!
OdpowiedzUsuńJa zaciskam zęby w rytm muzyki jak jadę samochodem i staram się trafiać pomiędzy latarniami :P schiza
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że tylko ja tak mam;d Ludzie jednak naprawdę mają mnóstwo podobnych dziwactw;) Często też jak wracam do domu to odmierzam czas tak ,ze musze dojść do tego drzewa ,kolejny etap to skrzyżowanie i tak dalej;p Wtedy droga leci szybciej;d
OdpowiedzUsuńGreat post dear
OdpowiedzUsuńhttp://www.cultureandtrend.com/
wielki plus za Lovesong w ulubionych utworach <3
OdpowiedzUsuńOooooo, ja również grałam na cymbałkach :D Mamy coś wspólnego :D
OdpowiedzUsuńGenialna odpowiedź na list do Hogwartu :D
Ano, każdy ma swoje dziwności. To jest piękne, dzięki temu świat jest ciekawszy i trochę większy :)
ja czesto jak ide chodnikiem to scigam sie z jakims konkretnym autem do jakiegos miejsca i tez to dziwnie wyglada. I tych moich dziwnosci jest jeszcze wiele wiecej ,ale to chyba czyni nas wyjatkowymi.;)
OdpowiedzUsuńwiesz, że na podobny temat chciałam dzisiaj napisać notkę? hahah, mam dokładnie tak samo xd chyba jestem już uzależniona od wyznaczania sobie celów xd
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak ty.. :D
OdpowiedzUsuńJa laptopa palcem nogi nie włączę, że wykorzystuję go do innych celów XD
Ja miałem swojego czasu obsesję stąpania po co drugiej płycie chodnikowej albo wybierając określone po bokach tak, by stworzyć figurę geometryczną odmierzaną kolejnymi krokami, ludzie musieli mieć ubaw!
OdpowiedzUsuńto dosyć ciekawe co piszesz, bo nawet sobie wcześniej nie wyobrażałam że tak ktoś może robić :D
OdpowiedzUsuńHehe! Każdy chyba ma jakieś takie jazdy:) Jako dzieciak wskakiwałam na co drugi stopień lub na co drugą płytkę chodnikową:) Jeśli chodzę biegać to znajduję sobie jakiś punkt w oddali np. budynek, krzywe drzewo i jak już naprawdę sądzę że za chwilę padnę to sobie wkręcam że muszę tam dobiec np. w minutę. Działa bardzo dopingująco!;)
OdpowiedzUsuńOooooo tak, też tak mam. Najwidoczniej jak każdy ;p Chociaż ostatnio nie zauważyłam, żebym tak robiła.
OdpowiedzUsuńSzczerze, słucham muzyki idąc po mieście, ale nie mam myśli typu "do refrenu muszę przejść przez ulicę" ;p
OdpowiedzUsuńChyba za szybko chodzę, żeby tak dopasowywać się do muzyki, nawet nie zwracam na to uwagi kiedy przechodzę. Masz rację, każdy coś dziwnego robi, więc nie ma kopii ludzi :)
OdpowiedzUsuńhaha, oczywiście że i ja tak mam.
OdpowiedzUsuństawiam sobie wyzwania, że zrobię "coś" zanim będzie "coś". Myślę, w ten sposób człowiek umila/przyspiesza codzienne czynności ;)
skąd ja to znam? :D
OdpowiedzUsuńJasne, że tak mam. Wywróżyłam sobie zdany egzamin w ten sposób :D Ludzie są dziwni, ale najfajniejsze jest to, że większość odchyłów mamy podobnych, choć nie każdy się przyzna ;)
OdpowiedzUsuńa widzisz Bina nic a nic czarnego tadaaaaam :D
OdpowiedzUsuńteż tak zawsze robie :)
OdpowiedzUsuńOBSERWUJE I LICZĘ NA REWANŻ :) http://linka-kattalinka.blogspot.com/
Oczywiście, że też tak mam. :) Na dodatek kombinuję, żeby nie wracać do domu drogą, którą z niego wyszłam, bo żeby nie było zbyt nudno. ;) Ja mam sporo takich dziwactw/zboczeń - Mężowaty dopiero się zaczyna do tego przyzwyczajać. ;)
OdpowiedzUsuńJa chodzę na co drugą kostkę, kiedy chodnik jest wykostkowany :D A kiedy płyty, to staram się właśnie nigdy na nie nie nastąpnąć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dostałas list z Hogwartu ?! Łooooooooo ja wiedziałam, że jesteś wyjątkowa ;DDD Jeju z tą częścia notki mam tak samoooo, często sobie myślę np 'okej spadnie deszcz dzis deszcz, to jutro pojde tam a tam, albo co gorsza 'odezwie sie dzis, czyli jeszcez mamy szanse..' czasem to gubi :D:)) aaa i zaraz przeslucham twoje piosenki :D Przyznam sie szczerze ze ich nie znam ;o
OdpowiedzUsuńoczywiscie jak zawsze sie okazalo ze dwoch piosenek nie znam z tytulu i wykonawcy a mam je w playliscie ulubione ;DDDD
Usuńja to jak gdzieś wychodzę i włączam całkiem szybką piosenkę od razu idę szybciej, odruchowo przyśpieszam, a gdy idę bez muzyki mogę iść dłużej i trochę nudno gdy samemu... wielbię kogoś kto wymyślił słuchawki <3 Twoja motywacja bardzo dobra, a trzeba sobie podnosić poprzeczkę. dziwactwa czy jak to nazwać są spoko, życie bez żadnych urozmaiceń jest monotonne.
OdpowiedzUsuńkiedyś też tak miałam, ale już mi przeszło :D ewentualnie stawiam sobie za cel, że do końca jakiejś piosenki dojdę do miejsca, do którego się wybieram. haha, też mam w planach LA! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam te twoje wywody..! :) mam ostatnio tak samo..:D
OdpowiedzUsuńJacy ludzie są podobni do siebie :D zadziwia mnie to. Ja idę ulicą i stoi autobus, to myślę sobie, że muszę go minąć zanim ruszy itd. Prześmieszne :)
OdpowiedzUsuńczasem też myślę, że miejscem odpowiednim dla mnie jest LA:)
OdpowiedzUsuńhahaha, dzisiaj szłam po schodach i za mną biegł mój pies, momentalnie mówię sobie w myślach `jak będę pierwsza na górze to coś tam, coś tam` już sama nie wiem o czym myślałam. no i udało się, byłam pierwsza :D
OdpowiedzUsuńhah, a ja słuchając muzyki idąc tańczę, kręcę dupą - nie wiem czemu i gwiazdorzę - chyba za dużo Snickersów :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle pozytywna Bina sprawia uśmiech na ryjku :D
spróbuje,a le to w przyslzym roku dopiero ;p chyba,z e bedzie ktos fajniejszy od Ewy ;p ;p
OdpowiedzUsuńo kurde!~ amyslalam,z e tylko ja tak robie, ze msuze dojsc do konca refrenu do drugiego chodnika ;p hahaha
Haaa :D a Skaczesz po kostkach chodnika ,żeby nie dotknąć krawędzi ?
OdpowiedzUsuńJak sobie idę i z naprzeciwka jedzie samochód, to mówię sobie, że muszę już być za następnym drzewem, zanim samochód mnie ominie :D
OdpowiedzUsuńaż dziwne że jeszcze się w Hogwarcie nie spotkałyśmy.! :D
OdpowiedzUsuńMuzyka ma magiczną moc. Ale fakt, każdy z nas ma jakieś swoje ,,odchyły'' :D
OdpowiedzUsuńtez lubie rozowy przez co czesto ludzie sie ze mnie smieja:D
haha często i mi zdarza się tak rozkminiać :D
OdpowiedzUsuńdziwne wywody to Twoja specjalność i tego się trzymaj:)
OdpowiedzUsuńdobre pytania i dobre odpowiedzi ! + ja uwielbiam Dire Straits :>
OdpowiedzUsuńzmieniłam bloga, teraz jestem na : http://guuuffy.blogspot.com/ jeśli zechcesz go znów obserwować będzie mi br miło:)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź z Hogwartem najlepsza :D
OdpowiedzUsuńJa też grałam na cymbałach w podstawówce, świetne to było!! <3 W moim przypadku nie przyspieszam i zwalniam w rytm piosenki, ale zawsze omijałam czerwone kostki (ONE PARZĄ!) i pęknięcia.
OdpowiedzUsuńHej:*
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do wzięcia udziału w moim konkursie:)
Szczegóły na blogu!;)
Pozdrawiam
heh ja zawsze gdy spieszę się na autobus puszczam jakąś piosenkę i staram się dojść do wyznaczonego miejsca przed jej końcem:)
OdpowiedzUsuńBez kitu, mam tak samo!:) Kiedyś jeszcze, jak podjęłam setną próbę systematycznych ćwiczeń (która oczywiście szybko się skończyła...), robiłam przysiady i jednocześnie słuchałam muzyki, to myślałam sobie: "no, jak zrobię 30 przysiadów do końca tej piosenki, to coś tam się stanie":) A potem, gdy się udało, jaka dzika satysfakcja! Myślałam, że tylko ja mam takie dziwne zboczenia, dzięki, podniosłaś mnie na duchu!;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdość zaskakujący wpis:D
OdpowiedzUsuńHaha, ja kiedyś wracając do domu postanawiałam, że dotrę np w 4 piosenki :D
OdpowiedzUsuńA teraz moim wyzwaniem są codzienne ćwiczenia :)
Haa, ja też chciałam być dżokejką :D Najważniejsze, że to co tutaj piszesz Cię odzwierciedla. Dzięki temu mamy okazję trochę Cię poznać :) ściskam:*
OdpowiedzUsuńhahahhahah:) super!
OdpowiedzUsuń♥ całusy:* OLA
Nie mam takich doświadczeń, ale czuję, że następnym razem gdy założę słuchawki to zacznę robić to samo ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie wyrosłem z dziecinnych zachowań i nigdy nie wyrosnę :D ale ilustracji do posta to szukam zawsze ze 20 minut :D
OdpowiedzUsuńZ swojego "dnia świra" raczej się nie wyrasta ;) no i bardzo dobrze... bo każdy powinien mieć trochę takiego świra w sobie ;)
OdpowiedzUsuńDZIECINNE ZACHOWANIA RZĄDZĄ! :D
OdpowiedzUsuńJa na przykład często biegnę po schodach, by zdążyć właśnie z końcem piosenki przed drzwiami mieszkania :)
haha, KOCHAM Twoje posty! :D
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc, zawsze myślałam że tylko ja tak mam i starałam się to zwalczać, ale skoro tak.. a co sie bede tłumić! :D
PS. mimo, że post dodany jakiś czas temu - smacznego :D
Owszem, nie tylko Ty tak masz. Muzyka od lat wyznacza mi tempo przemierzania świata, do tego stopnia, że dziwnie mi się chodzi kiedy zdechnie mi bateria. :)
OdpowiedzUsuńhahahaha , oczywiscie ze tak.;)
OdpowiedzUsuńZdawało mi się, że tylko ja omijam te pęknięcia w chodniku. ^^ hahah. :D
OdpowiedzUsuńEj... ja tak nie mam XD !
OdpowiedzUsuńnie wiem, co z Jaro. :D
ja także nie mam ulubionego koloru-hmm a w sumie to mi i dobrze jest :D
OdpowiedzUsuńMyślałam że tylko ja mam tak że stawiam sobie wyzwania w trakcie słuchania piosenki ... :p
OdpowiedzUsuńTakie małe " zboczenie " XD
jesteś niesamowita :D piszesz w tak fajny sposób :)
OdpowiedzUsuńtylko niech to bedzie w dzien, bo moj aparat predzej sie zesra niz zrobi dobre zdjecie po zmroku! ;x a w zuu to można jeszcze piwo pić?
OdpowiedzUsuńhaha, też mi się to zdarza, ale nawet nie zwracałam na to specjalnie uwagi xd to tak bardziej podświadomie mi wychodzi.
OdpowiedzUsuńCo do 8 pytania zgadzam się z Tobą na sto pro ;d
Świetnie piszesz;)
OdpowiedzUsuńświetnie napisane i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam czasem takie chwile. Dobrze, że piszesz o wszystkim. W dodatku umiesz to robić, co nam - czytelnikom - daje wielką przyjemność.
OdpowiedzUsuńJak ja współczuję ludziom, którzy codziennie ze mną przebywają. Chwał im za to! :)
OdpowiedzUsuńlekkiebzdury.blogspot.com
LB wracają!
Odpisuję zbiorczo, a co! Ale u ciebie z rana nadrobię zaległości. :*
OdpowiedzUsuńHarry Potter i Komnata Tajemnic.
Najwyższa pora obejrzeć, bo serio warto :)
Nie poddam się, nie ma szans ;)
Wywaliłam się. Szłam na koturnach z pianki i się potknęłam. Poleciałam na wystający parkiet i o! E no będzie z umiarem, ale pewnie będę zasypywała przy każdej nadarzającej się okazji fotografiami. Wreszcie, bo mi tego brakowało bardzo. :(
Nie ładnie, ale smacznie. :) PS Napisała, co wiedziała. :P
JA teraz niestety tez na to nie będę miała czasu :(
hahahahhaa dzięki za komplement.xD To nie ja robiłam, ale też nim się jaram:) Izulkowa mi takiego avatarka sprawiła :)
Powracam tu spóźniona, ale w dobrej kondycji z powerem do czytania. Bardzo dobrze, że opublikowałaś go Sporo z tych zachowań ja również posiadam. Są one infantylne, ale może dlatego je lubię. W końcu w każdym z nas pozostaje dziecka ślad. Jedyne z tych wymienionych rzeczy, które nie robię jest włączanie kompa dużym palcem u nogi. Akurat ja się schylam, bo i tak musze, żeby włączyć listwę, którą na noc zawsze wyłączam, modem od internetu zresztą też. Ale takie stawianie sobie celów, słuchając muzyki i nawet tez nie słuchając. Zazwyczaj tak robię jak np. jestem u wujka na wsi spaceruję nasza polną droga i patrze w jakiś punkt i nagle myśl "teraz muszę się tam znaleźć" i pędzę jak strzała, a potem zmachana dobiegam do tego miejsca i myślę sobie "fuck yeah!"
UsuńAlbo jak F.M.
[img]http://24.media.tumblr.com/tumblr_lz1nbb5boF1r4uveeo1_400.png[/img]
Do Warszawy sporo osób jeździ załatwiać rożne sprawy. To przy okazji można się spotkać i porozmawiać. Zawsze kontakt tradycyjny jest lepszy, prawdziwszy. Ale nic na siłę.
OdpowiedzUsuńJa muzyki bardzo lubię słuchać. I to bardzo różnej. Słuchana muzyka kojarzy mi się z konkretnymi miejscami. Jak byłem i pracowałem w Anglii za komuny to jadąc do pracy na rowerze i wracając słuchałem Madonny I Jenifer Rush. Pobyt nad Bałtykiem w Jastrzębiej Górze kojarzy mi się z Tiną Turner na przykład.
A gdzie bym chciał być za 10 lat?
Za rok, dwa to bym chciał być nad Amazonką. A za trzy lata odwiedzić archipelagi Pacyfiku. Oczywiście z O. Bo jest bardo ważne z kim się jedzie, płynie a mnie gdzie.
A dziś płynę metrem do pracy. I się cieszę, ze żyję.
Pozdrawiam Binkę co ma duszę, która poszukuje.......
Vojtek
Haha no tak bez małego druciku o jedzeniu to już nie było by to samo.Bardzo często też czytam twojego posta i myślę sobie"ok już jestem przy końcu..Zobaczymy czy będzie coś o hamburgerach,jedzeniu"haha
OdpowiedzUsuńMam tak samo z tym chodzenie "na czas" :)
ja 5 lat temu byłam na wakacjach na działce;p jak prawie co roku...
OdpowiedzUsuńJa, gdy słucham muzyki idąc przez miasto, wyobrażam sobie różne wyimaginowane wydarzenia w życiu :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że tylko ja jestem taka dziwna ;D
OdpowiedzUsuńNie ścigam się z piosenką, nie omijam pęknięć w płytkach chodnikowych od dłuższego czasu i nie włączam nogą komputera, jednak mam na pewno wiele innych dziwactw. :)
OdpowiedzUsuń