Uwaga, oto klasyczny, trueschool'owy wywód!
Zaczęłam ostatnio analizować pojęcie "hipster", słowo, które słyszymy nadzwyczaj często i prawdopodobnie dlatego przeinaczamy jego znaczenie. Jasne, nie jest to prawdopodobnie największy problem współczesnego społeczeństwa ani żaden poważny biznes, ale ja właśnie na takie tematy lubię się rozwodzić.
Hipster. Siedemnaście/dwadzieścia pięć lat, w ray banach, swetrze babci, czerwonych rurkach, z płócienną torbą, przesiadujący w "hipsterskiej knajpie" w centrum Warszawy. Czy aby na pewno? Widząc takiego typa od razu mówimy "co za hipster!". Wpisując w internecie "hipster" dostaniemy zdjęcia takich właśnie kolesi. Wydaje mi się to nieco dziwne, bo z tego co pamiętam sprzed około 2 lat, gdy faza na hipsterstwo była jeszcze niemodna, to hipsterami byli ludzie oryginalni, słuchający nietypowej muzyki ("phi, słuchałem ich zanim się sprzedali/zanim byli sławni!") i bywający w alternatywnych miejscach. Co więcej, wypierali się bycia hipsterami. Powodów mogło być kilka, albo chcieli być hipsterami, ale mówienie, że wcale tak nie jest było fajne, albo nie chcieli nimi być i im to ubliżało, albo po prostu nie zdawali sobie sprawy, że robią hipsterskie rzeczy. Jedna z moich koleżanek była kiedyś najprawdziwszą hipsterką, nosiła dziwaczne ciuchy po babci (w niczym nieprzypominające wizerunku hipster2o13), obleciała wszystkie nieznane wówczas i alternatywne knajpy, a jednocześnie narzekała na pojawiającą się falę hipsterów. Słysząc "ale przecież Ty jesteś hipsterką" oburzała się i wypierała.
Dziś bycie hipsterem jest fajne, dzieciaki szukają coraz bardziej oryginalnych rowerów, sweterków i... iPhoneów, żeby być elo hipsterem. Czy skoro chcą być hipsterami, to zamykają sobie tą drogę i stają się mainstreamowi? Całkiem możliwe. Siedzenie w hipsterskich knajpach nie jest już hipsterskie, skoro siedzą tam wszyscy ubrani identycznie hipsterzy!
Pozostaje zagadnienie hipsterów ironicznych, którzy zdają się najlepiej reprezentować swój gatunek. Chodzili kiedyś do nieodkrytych knajp (były hipsterskie wtedy, a nie teraz, gdy już każdy je zna). Teraz przychodzą tam ironicznie, by pośmiać się z nowoczesnych pseudo hipsterów. Nie rozumiem, o co w tym chodzi... ale prawdopodobnie tak właśnie trzeba robić jako hipster! A może ta ich ironia też już jest mainstreamowa?
Nie wiem.
Kim więc jest hipster? Kto jest hipsterem?! JA?!
Nie, Bina, pamiętaj, że byłaś hipsterem, zanim w ogóle zaczęto o tym mówić.
OdpowiedzUsuńTak, jesteś hipsterem. Tylko hipsterzy rozumieją "Arabicę". Och, więc ja też jestem?
OdpowiedzUsuńSuper, że poruszyłaś ten temat bo sama regularnie się nad tym zastanawiam. Bo skoro hipsterów jest więcej iż normalnej młodzieży to może to ci drudzy są hipsterami? Ot taka rozkmina. :)
OdpowiedzUsuńa mi jest to obojętnie, niech ludzie sobie będą hipsterami, punkami, rastamanami, skate'ami, emo, hipisami, metalowcami, rude boyami i jeszcze innymi członkami subkultur :) Pytanie czy ktoś naprawdę należy do danej grupy czy podąża za chwilową modą.
OdpowiedzUsuńktoś kto mówi, że jest hipsterem zdecydowanie nim nie jest. Teraz chyba nie ma prawdziwych hipsterów ;p
OdpowiedzUsuńhehe, ja wczoraj zostałam określona hipsterką po tym jak przyszłam na piwo w spodniach z krokiem i zamiast paska użyłam sznurówki :D Ale, jakoś dobrze mi się to nie skojarzyło. Raczej negatywnie nacechowane słowo.
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
mnie troche wkurzaja tacy ludzie robicy sie na hipsterow , tylko po to zeby byc 'fajnym ' ;p
OdpowiedzUsuńJa bym hipsterów podzielił w ten sposób:
OdpowiedzUsuń- Prawdziwi, oni po prostu tacy są i już. Niczego nie udają i mają to wszystko w dupie. Bycie prawdziwym hipseterem to już kwestia definicji. Ci chyba uciekli do jakiejś innej awangardy bo "hipsterstwo" jest dla nich zbyt modne w dzisiejszych czasach.
- Ci którzy chcą tacy być - na pokaz - i udaje im się dobrze dopasować do całej tej sytuacji nie ośmieszając się. Tak, na prawdę to chyba sami nie wiedzą po co są hipsterami.
- Gimnazjaliści/licealiści niedojrzali emocjonalnie, którzy próbując odnaleźć siebie próbują udawać hipsterów i nie wychodzi im to ani troszeczkę. Wszyscy się z nich śmieją.
- Ci którzy są hipsterami dla beki i lubią się pośmiać z innych ale przy okazji z siebie. Z dystansem i na luzie.
Coś w ten deseń. E... Ty chyba nie jesteś hipsterem!
Mnie cała ta subkultura kojarzy się z taką starą komedią ,,Zemsta frajerów", tam mieli podobne stroje. Nie mam nic do nich, ale...nigdy tak bym się nie ubrał :P
OdpowiedzUsuńnigdy się nie zastanawiałam na tego typu tematem;)
OdpowiedzUsuńdla mnie hipster jest dziwnym pojęciem, bo hipster który odkrywa w sobie hipstera już nim nie jest... jakaś paranoja...
OdpowiedzUsuńJa jestem! Pojęcia nie miałam, że takie stwory istnieją, ubieram się jak lubię, a do knajp nie chodzę :P Nowa, alternatywna moda! :)
OdpowiedzUsuńJa wiele razy słyszałam, że zachowuje się jak hipster pod względem zainteresowań czy upodobań, ale sama jakoś nigdy się z tym nie zgodziłam. Zresztą to słowo aktualnie strasznie zmieniło znaczenie, więc trudno określić kto nim jest, a kto nie.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad tym, gdzie leży granica 'hipsterstwa', kto hipsterem jest, a kto już nie. W końcu doszłam do wniosku, że prawdziwy hipster hipsterem jest, ale nie może tak o sobie mówić, skoro nim jest, bo wówczas by nim nie był... To skomplikowane, dlatego odpuściłam sobie wszelkie rozważania filozoficzne na ten temat :D.
OdpowiedzUsuńHipsterzy są zajebiści ;DD
OdpowiedzUsuńja tam hipsterstwa w ogóle nie ogarniam:O:D
OdpowiedzUsuńw 100% się pod tym podpisuję :D
Usuńzaczynam się bać, ze jestem hipsterem ;o
OdpowiedzUsuńzacznijmy od tego, że prawdziwy hipster nie nazywa się hipsterem. Dużo ludzi nazywało mnie 'hipsterem', bo miałam 'hipsterowskie' Rayban'y (teraz zamienione na soczewki) i nosiłam 'hipsterowską' torbę. Nie jestem hipsterem, ale ludzie, którzy nazywają siebie hipsterami mnie śmieszą. --Hipster2013
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiem, że nie jestem hipsterem ^^
OdpowiedzUsuńOooo no to mi dałaś temat do rozmyślań;)
OdpowiedzUsuńnie rozumiem mody na hipsterstwo. teraz niewiele osób podąża swoją drogą, większość naśladuje innych. a znaczenie tego słowa bardzo się zmieniło, zreszta, tyle sie zmienia...
OdpowiedzUsuńsorry Bina, nie mogę z tych wystajlowanych kolesi. Bawi mnie to :) amen :)
OdpowiedzUsuńTo teraz mnie zagięłaś. Albo się starzeję, albo po prostu ignoruję niektóre "modowe" sprawy wokół. To źle?
OdpowiedzUsuńJak wyprawa????
Ja w tym czasie otwierałam sklep internetowy :P
I otworzyłam (www.visant.pl)
Czytałam dwie notki wstecz. Chyba się zagłębię bardziej, bo przecież tyle mnie nie było...
Mój blog nieco się zmienił (zamiast przemyśleń przy porannej kawie jest "celujący"), ale mam nadzieję, że mnie pamietasz.
Tak, tak, to ta wariatka z dziwnymi rysunkami oraz fazą na Paryż, która miała chrapkę na podróż stopem, ale się na nią nie odważyła.
Cóż, mam nadzieję, że znów będę na bieżąco, bo zazwyczaj mnie dziewczyno motywujesz swoimi przemyśleniami :) A motywacji nigdy za wiele!
Ellie.
P.S Znów inne zdjęcie, zupełnie niepodobne do poprzednich. Kobieto o stu twarzach! Kto ci fotki strzela? Może ma zadatki na świetnego fotografa??
Za niedługo "normalność" będzie oryginalna i znów wszyscy będą chcieli być normalni, hm... ^^
OdpowiedzUsuńMijam hipsterów codziennie na ulicy i 'byciem hipsterem' określiłabym raczej pewien modny, wielkomiejski styl życia. Kultura, bywanie w kawiarniach, usilny intelektualizm, jadanie w mało popularnych knajpach i ubieranie się w dosyć... wyróżniający sposób. Złe to nie jest. Taka oznaka naszych czasów. :D
OdpowiedzUsuńTak się dzieje z każdą subkulturą. Początkowo są ludzie, którym o coś chodzi, są wyjątkowi, mają własne zdanie i poglądy, a potem ktoś ich podpatrzy i zaczyna się moda. Świat w większości składa się z naśladowców, a nie z kreatorów. To minie, jak minęła moda na punk czy grunge. A do historii, jako przedstawiciele gatunku i tak zapiszą się ci najbardziej popularni, a nie ci prawdziwi, rdzenni.
OdpowiedzUsuńtaka oryginalność :)
OdpowiedzUsuńmoże poszukiwanie i indywidualizm?
Też lubię stare swetry, ale nie jestem hipsterką
haha :)
Pozdrawiam serdecznie:)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Całej hipsteriadzie winne jest Apple i ich wynalazki ;) ludziom się w głowach poprzewracało po zakupach Ajfonów.
OdpowiedzUsuńCzasami dochodzę do wniosku że właściwie od dawna ubieram się jak hipster, bo uwielbiam sweterki i ciuchy które wcale nie pochodzą ze znanych sklepów, a raczej wyglądają jak z szafy mamy czy babci. Ale jednak uważam że nie należę do tej grupy, po prostu taki mam styl ubierania się :D Chociaż, jak to mówią: hipster nigdy nie przyzna się do tego że nim jest. Nie wiadomo, może większość z nas to hipsterzy? :)
OdpowiedzUsuńJa i tak dalej nie kminie tego całego hipsterstwa, swagu itd. ^^
OdpowiedzUsuńjestem już chyba za stara na ogarnięcie tego świata. chyba faktycznie moim przeznaczeniem jest zostać moherkiem :<
OdpowiedzUsuńhahah ja nie mogę z tym pojęciem "hipster" :D najczęsciej osoby, które tak nazywają innych sami zaliczają się do miana "hipstera" :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi mózg rozjebało XD
OdpowiedzUsuńJesteś hipsterem, tylko hipsterzy robią na wakacjach zdjęcia jagnięcym łbom, zamiast sobie w pięknym plenerze.
OdpowiedzUsuńDo niedawna mega hipsterski był dla mnie ten dziwny motyw z wąsem, do niedawna symbolem megaobciachu... Ale już się do hipsterstwa chyba właśnie nie zalicza, skoro każda szafiarka kocha się w wąsach.
OdpowiedzUsuńDowiadywałam się co nieco o pojęciu hipster chyba z wikipedii (jakież to nieocenione źródło informacji :D). Faktycznie dowiedziałam się, że hipsterzy zapierają się bycia nim i takie tam.
Dla mnie hipsterzy to w ogóle dziwne zjawisko. Ja mam własną definicję tego słowa. Hipster to dla mnie po prostu fajne określenie na kogoś oryginalnego, indywidualistę. I w takim znaczeniu mogłabym być hipsterką:) Wiem, że to pewnie nie zgadza się z właściwą definicją (jest taka w ogóle?!), bo przecież hipsterzy mają pewnie jakiś swój kodeks co robić wypada, a czego nie (nie będę słuchać takiej muzyki, czytać takich książek, oglądać takich filmów, nawet jeśli inni uważają je za fajne, too mainstream). Ciężko jest się połapać o co w tym wszystkim właściwie chodzi:)
OdpowiedzUsuńJa lubię hipsterów, ale takich z prawdziwego zdarzenia! Czyli maks alternatywnych, lubiących różne dziwne, stare rzeczy i wpierdzielających tylko dietetyczne sałatki i kawe. Sama chyba się do tego nie kwalifikuje, aczkolwiek uwielbiam przesiadywać w tej "hipsterskiej knajpie", w której swoją drogą czuje się za mało vintage z moich zwyczajnych spodniach i koszulce, ale to nic, po prostu to lubię. Dla mnie to jak najbardziej pozytywne zjawisko, nie znoszę tylko utożsamiania VANSIKÓW I GRZYWECZKI z byciem hipsterskim, to się nie łączy!
OdpowiedzUsuńmój brat nadużywa słowa 'hipster', musze mu dac by to przeczytał :p
OdpowiedzUsuńModa na hipstera teraz jest modna!
OdpowiedzUsuńmam takiego znajomego, który zawsze był trochę inny od nas wszystkich. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że jest hipsterem bo tak na dobrą sprawę nie wiedziałem co to jest. To dziś nagle wszyscy naużywają tego słowa i chcą być fajni, chcą być hipsterami ale mnie wydaje sie że prawdziwym hipsterem trzeba się po prostu urodzić. Trzebs miec to coś. Wspomniany znajomy nigdy nie mówił o sobie że jest hipsterem. Moze ma rację że się od tego odsuwa, bo wydaje mi się że dzisiejsi hipsterzy nie mają nic wspólnego z tym nurtem. Ludzie po prostu chcą być fajni udajac kogoś kim nie są. Jak to mówią: w dupach się poprzewracało!
"Jesteś wyjątkowy na swój sposób" - powiedział każdy...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że hipsterzy pojawili się już kiedyś dawno, a w przeciągu ostatnich kilku lat to słowo stało się modne, tyle że już całkowicie nieadekwatne do idei hipsterstwa.
OdpowiedzUsuńw ogóle nie ogarniam tej całej hipsterskiej opcji. wpada mi od razu do głowy tekst z piosenki Macklemore "i'm an individual, yea, but i'm part of a movement" - o, to dla mnie definicja współczesnego hipsterstwa.
OdpowiedzUsuńHaha, rewelacyjny post! Teraz nikt nie jest, a zarazem każdy jest hipsterem. :D
OdpowiedzUsuńHm... Mnie trochę denerwują "hipsterzy", bo uważają się za takich cool, a tak na serio są klonami, a prawdziwi hipsterzy... O nich teraz ciężko, bo ludzie chyba boją się być oryginalni.
OdpowiedzUsuńhahaha, taak, szukają sobie Iphone'ów, które jest ble :D
OdpowiedzUsuńhipsterzy :D ja tam nic do nich nie mam
OdpowiedzUsuńnie ogarniam hipsterstwa, w sensie nie mam do nich nic, ale nie wiem co to znaczy być hipsterem już w tej chwili :D wyglądać jak bezdomny tylko mieć masę kasy na ajfona i starbaksa? chyba tak :)
OdpowiedzUsuńw sumie racja, brzmi trochę strasznie. jakbym miała robić sobie jakiś przeszczep skóry czy coś :x
OdpowiedzUsuńJeju, a ja w ogóle z tym pojęciem spotkałam się w te wakacje i żyłam w przekonaniu, że hipster to... cóż, ktoś, kto jest fajny, modnie się ubiera, zachowuje jak nie wiadomo kto. No, może nie do końca, jejku, nie umiem tego wytłumaczyć. Jednym słowem - ktoś, kto jest modny i... o, wiem - ktoś kto szpanuje. Teledysk do "Trift shop" (http://www.youtube.com/watch?v=QK8mJJJvaes) był dla mnie (jest?) idealnym odzwierciedleniem hipstera, chociaż po Twojej notce mam lekki mętlik w głowie :) Jakieś stare sweterki, nieznane kawiarnie? Myślałam, że to właśnie zupełne przeciwieństwo obecnego hipstera, ale może się nie znam, haha. W każdym razie ja nie zamierzałam i dalej nie zamierzam być hipsterem. W żadnym znaczeniu tego słowa! (Chyba że być po prostu sobą, no to w takim znaczeniu nim jestem, ale wątpię, żeby o to w tym wszystkim chodziło...)
OdpowiedzUsuńA Ty na pewno nie jesteś hipsterem, przynajmniej dla mnie nie, ale to dobrze.
Pozdrawiam!
Zagmatwane to :D Sama już nie wiem, kto jest hipsterem, a kto nie...
OdpowiedzUsuńJak to zdradzisz swoje najeczki??
OdpowiedzUsuńtrudny wybor przedemna .;p nie zazdroszcze pogoda xd wedlug mnie arizona jest najlepsza herbata ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, dzisiaj bycie hipsterem jest modne, ale wyróżniają się jeszcze tacy, którzy naprawdę wyglądają na hipsterów, takich, których nigdzie się nie spotka i nie bywają w tych niby hipsterskich miejscach ;)
OdpowiedzUsuńKolejna moda. Szybko przyszła, szybko sobie pójdzie. Ciekawi mnie, co będzie następne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania z tripleAworks.blogspot.com
ja wiem że jestem minimalistką :D
OdpowiedzUsuńim mniej mam i wiem - tym lepiej dla mnie ^^ ;D
Mówisz do mnie w obcym język - hipster, mainstream, o co chodzi w ogóle? :D Gdzieś mi się tam obiło o uszy, ale o znaczenie spytajcie wujcia Google. Pomijam fakt, że hipis i hipster, bo brzmi bardzo podobnie, uważałam za to samo. Do dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńCoś gdzieś o tym słyszałam, ale kompletnie tego nie ogarniam...
OdpowiedzUsuńJedno wiem, faceci chodzący ubrani tak jak w Twoim opisie według mnie pozbywają się męskości.
No seeerio, co wakacje jest malowanie płotu, a potem mycie się rozpuszczalnikiem bo jesteśmy cali uwaleni, haha xd
OdpowiedzUsuńdokładnie tak! ale podejrzewam, że we Francji są równie piękne miejsca, jak nie lepsze;d:)
OdpowiedzUsuńdziekuje za wytlumaczenie tego slowa bo nie znalam jego znaczenia
OdpowiedzUsuńchoc nie ukrywam ze dalej tego nie ogarniam
Hipsterzy to żaden wyjatek, przecież tak było ze wszystkim-najpierw niszowe, dla wtajemniczonych, a potem wtajemniczenie zrobilo się takie modne, że i to coś niszowe zmieniło się na ogólnoświatowe i dostało notkę w ewnyklopedii. Nie ma co się wściekać czy denerwować, to normalny proces. Czas wymyślić nowe "inne", nową alternatywę, skoro hipsterzy sie "zepsuli" i pewnie ktoś niedługo wymyśli, bo dziwaków na świecie nie brakuje.
OdpowiedzUsuńśmieszą mnie ludzie, którzy na siłę starają się być hipsterami. Tu jakiś sweterek, jakieś rureczki, grzyweczka, okularki i już mamy pedałkoatego hipstera! I w pełni się z Tobą zgadzam. Knajpa kiedyś była hipsterska, ale teraz już nie, bo wszyscy do niej chodzą. Tak samo z ubraniami i muzyką...
OdpowiedzUsuńJej, dawno u ciebie nie byłam xD Wizerunek zmieniłaś. Ten fiolet taki ponętny i seksowny. Co do hipsterstwa, u mnie w szkole tego się roi multum... Sama do końca nie wiem co to znaczy :O Noszę skórzaną torbę od mamy , która ma z 25 lat jak nic i jej buty , które kupiła 30 lat temu i ich wcale nie nosiła, bo były jej za małe ,a się ładne złożyło ,że to mój rozmiar i mówią mi ,że jestem hipsterem. Pytanie teraz jakim :)
OdpowiedzUsuńnie bardzo ogarniam... okreslenia hipster, ale choc troszke Twój post mi je rozjasnil :).
OdpowiedzUsuńKiedy myślę o hipsterach - licealnych laleczkach kupujących kapelusze w najdroższych sklepach - współczuję tym prawdziwym, wyjątkowym osobom, które na to miano nie zasługują i muszą na to wszystko patrzeć. Bleah.
OdpowiedzUsuńto chyba nie jestem w tym kraju o którym piszesz :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie wiem, staram się odmawiać i staram się nie dawać się wykorzystywać ludziom, którzy nie potrafią docenić bezinteresownej pomocy. Dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńTaki, można by rzec, paradoks hipstera. :)
OdpowiedzUsuńTytuł notki przeczytałem na samym końcu... -.-
UsuńWiesz... ja wiem, że mogę ją przytulić, mogę się nawet na nią rzucić - przewrócimy się, a ona i tak się będzie śmiać z mojego debilizmu, a ja razem z nią :) Chodzi raczej o to, że mamy coraz mniej dla siebie czasu. Ale będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńI dziękuję, chociaż ja właśnie myślę nad kolejną zmianą, jakoś mi kolorystycznie coś nie pasuje. Ja i moje dylematy XD
A jak ja czytam o tych Twoich szaleństwach, to czasem sobie myślę "o! to w stylu mojego brata! czemu rodzice tacy nie są?" - bo jak na razie nie mogę sama podróżować, a czasem wolałabym zrobić coś bardziej oryginalnego niż gapienie się na obrazy, które mi się nie podobają i których nie rozumiem, haha. Ale i tak nie narzekam, bo mam jeszcze czas na samotne wyprawy :d
Binko powtórzę. Ale na pewno sami przeczytają. Za dużo już mamy propozycji:) Najpierw O. musi wyzdrowieć, najpierw ja muszę dostać autko z fabryki. Otyś tez ma wiele spraw zawodowych. To jest najważniejsze. To bardzo pracowita osoba i bardzo wartościowa. Bo pięknych dziewczyn i facetów(oprócz mnie) to jest pełno. Życie prozaiczne jest ważniejsze i wszystkie sprawy w tym życiu mają pierwszeństwo. Ja to się cieszę, że żyję:)
OdpowiedzUsuńKolega mi z USA napisał: "Vojtek o Jezuu! Ile osób u Was na drogach ginie co tydzień! Strach do was przyjeżdżać. Wy się sami zabijacie!"
Więc się cieszę, że żyję.
Wyrażę się samochodowo bo w tej branży pracuję.
Pozdrawiam Binkę co ma piękne nadwozie, takie same podwozie i amortyzatory(nogi) amortyzatory i fantazję, czyli KOMPUTER POKŁADOWY co wszystko kontroluje i pilnuje.
Dla mnie HIPSTER to egzotyka. Nie kojarzę ale na pewno ich mijam na ulicy. Za moich czasów młodszych to byli HIPISI. Tez na H :) Byli też GITOWCY, czyli ludzie z marginesu co siedzieli w puszce(więzienie) albo mieli tam siedzieć. I to był ich świat. Społeczeństwo się zmienia jak rwąca rzeka. Raz taka grupa raz inna. Ale fajnie, że wytłumaczyłaś słowo hipster bo nie kojarzyłem.
Pozdrawiam
Każdy wiek jest dobry aby mm z hipiserzyć ( nie wiem ja kto napisać ale to nie ważne)
OdpowiedzUsuńTrójka mi starczy xd
OdpowiedzUsuńno i masz ochrzan! Gdzie coś nowego?!!!!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Hipsterstwo to temat rzeka i właściwie nie wiem, gdzie jest granica miedzy indywidualnością, oryginalnością, a byciem odmiennym na siłę. W gruncie rzeczy można powiedzieć, że każdy z nas jest hipsterem :D
OdpowiedzUsuńWszystko jest fajne póki jest nowe. Moim zdaniem hipsterem jest się jakby z przypadku, nieświadomie, nie zaś wg planu czy mody, która wyznacza jak nim zostać.
OdpowiedzUsuńNo, przekonałam się na własnej skórze, że to się nie udaje.. A taaam, to nie były duże, zwykłe 0,5 ;)
OdpowiedzUsuń75% to jest minimum z części praktyczniej, potem musisz mieć 50% i 30% z teoretycznej, oczywiście to są minimum zdania...
strasznie tutaj wyhipsterowałaś <3 lol .
OdpowiedzUsuńMyślę że to wsyztsko przechodzi z czasem . Kiedyś hipsterzy uważani byli za niemodnych , dziwaki itp .
Teraz co 3 osoba lubi się ubierać w takie ciuchy .
wszystko# dziwne#
~ matylda .
+ serdecznie zapraszam do nas , mam nadzieję że ci się spodoba ! ♥
http://szczescienietrwawiecznie.blogspot.de/
ja lubiłam hipsterów, do czasu kiedy stało się ich tak dużoo :/
OdpowiedzUsuńteraz bycie hipsterem, który miał być przecież nurtem niszowym stało się tak mainstreamowe, że chyba samo to w sobie jest strasznie paradoksalne :D
OdpowiedzUsuńTo prawda. Hipsterstwo stało się po prostu MODNE. Każdy uważa się za taką WYBITNĄ JEDNOSTKĘ że ja pierdolę. Sorry, ale faceci w RURASACH wyglądają jak homoseksualiści (nie ubliżając tym oto osobnikom oczywiście). Gdy tak siedzę za barem i patrzę jak przychodzą wystylizowane panienki jedna do drugiej podobna, kilo szpachlówki na twarzy, stylówki zdjęte z manekinów w sklepie i ich pedalscy (no bo sorry ŻADNEJ MĘSKOŚCI W NICH NIE MA, wbij takiemu paznokieć w rękę, a się rozryczy jak mała dziewczynka, bo bolało, miękkie cipcie - niezaprzeczalnie, choć są wyjątki ....ale rzadkie) chłopcy, w odjebanych bejzbolówkach z a la skórzanymi rękawami, butami za kostkę, rureczkach uwierajacych co nieco poniżej pasa - automasturbacja? itp. itd. I każdy jest SUPERĘ EKSTRĘ INTELIGENTNĘ STWORZENIĘ, bo mamusia dała mi na pizzę, żebym zabrał dziewczynę, a wyglądam jak pedał srający kasą. Z resztą, nad czym ja się będę rozwodzić? Po prostu DNO.
OdpowiedzUsuńHuahua ! Pinapowo ! <3
OdpowiedzUsuńLudzie lubią udawać kogoś, kim nie są, bo to akurat jest modne ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńksiazkoteka.bloog.pl
No właśnie nie, nic ciekawego :< o my hipsterky!
OdpowiedzUsuńNienawizdzę typa :D
OdpowiedzUsuńPojęcie hipstera zostało już tak wyeksploatowane, że nie niesie za sobą żadnej sensownej treści. Zrestą ja w ogóle jestem przeciwnym tym wszystkim subkulturowym określeniom, bo budują stereotypy i negatywne emocje społeczne.
OdpowiedzUsuń