Wspominałam już, że tirowcy są super, chciałabym teraz rozwinąć tę myśl.
Kierowcy ciężarówek z jakiegoś powodu wzbudzają ogólny stres. Ludzie im nie ufają i się ich boją... Kiedyś nie pomyślałabym, że mogłabym bez stresu wsiąść z obcym starym dziadem (?!) do ciasnej kabiny i jechać w świat. Rewolucję w moim umyśle zaczął robić ok. pół roku temu kumpel, który opowiadał mi o wyścigach autostopowiczów. Mówił, że ludzie bardzo chętnie zabierają się z tirowcami i, co więcej, jest to mniej niebezpieczne niż podróż z randomowym kierowcą osobówki.
Dlaczego?
1. On jest w pracy. Musi w określonym czasie dojechać z punktu A do B i raczej nie zamierza nagle skręcić do ciemnego lasu.
2. Ma służbową furę i wachę, więc wszystko mu jedno. /nie umiem, nie umiem dobierać ładnych słów!
3. Najzwyczajniej w świecie mu się nudzi i chciałby z kimś pogadać, więc chętnie zabiera podróżników.
Nie przekonało mnie to do końca. Po konsultacji z blogiem Laveny i pewną koleżanką autostopowiczką, poszerzyłam listę:
4. Tirowcy mają cb radio, przez które mogą komunikować się z innymi i później 'przekazywać' sobie autostopowiczów, aby dowieźć ich jak najbliżej celu.
5. Tiry są namierzane i nieanonimowe, w przeciwieństwie do osobówek.
Cóż, brzmi nieźle. Jasne, TIR jedzie 80/90 kilometrów na godzinę, więc nie jest najszybszym środkiem transportu, ale kogo to obchodzi, gdy siedzenie parę metrów nad ziemią jak królowa i obserwowanie świata z góry to najlepsza zajawka ever?
Problemem jest "tylko" to, że oni nie mogą zabierać dwóch osób, bo mają tylko dwa fotele. Autostopowicze twierdzą jednak, że ci i tak chętnie biorą dwójkę pasażerów.
Wymyśliłyśmy sobie, że będziemy jechać z tirowcami, bo tak jest super. Pierwsza przygoda z 'dużym' miała miejsce po wyjeździe z Poznania, gdzie, jak wspominałam, nieogarnięta baba wywiozła nas na zadupie. Jedynym skupiskiem ludzi, nie poruszających się aktualnie z prędkością 130 km/h był parking tirów. Udałyśmy się tam i postanowiłyśmy zapytać, czy możemy liczyć na podwózkę... Trzeba się przecież było jakoś stamtąd wydostać. Podeszłyśmy do czerwonego Renault Magnum, spojrzałyśmy do góóóryyy (jej, jakie te fury są olbrzymie!) i zobaczyłyśmy pana siedzącego w otwartych drzwiach. Spytałyśmy. Pan TIR powiedział, że będzie niestety jechał w inną stronę, ale zapyta kolegów. Włączył radio (ale czad!) i oznajmił, że ma dwie miłe autostopowiczki jadące w stronę Świecka... Ktoś powiedział, że niestety już minął parking. Inni milczeli ku zaskoczeniu Pana TIRa, bo ta metoda podobno zawsze działa. Powiedział, że zabierze nas z powrotem na autostradę, ale daleko nie pojedziemy, bo on potem skręca. Z entuzjazmem wdrapałyśmy się do kabiny (co wcale nie było takie banalne z plecakami i całą górą innego badziewia). Zaskoczenie: ludzie, co za przestrzeń! Patrząc na ciężarówkę mamy wrażenie, że kabina jest malutka, bo porównujemy ją z całą naczepą... A tam jest tyle miejsca! Fotele są gigantyczne, można stać, chodzić, skakać (prawie), jest łóżko. Tak, pewnie wyjdę na zacofanego jaskiniowca, ale nie wiedziałam o tym. Jeden pasażer siada na fotelu, drugi na wyrku i jest odjazd!
Samochód ma 16 biegów (kolejny news), a wszędzie, gdzie się da są zdjęcia, figurki, rysunki dzieci i cały inny pierdolnik, który sentymentalni tirowcy lubią wozić ze sobą. Ciężko musi być rozstawać się z rodziną... często i na długo. Kierowcy chętnie opowiadają o swojej pracy (nie chcę generalizować, ale spotkałyśmy stosunkowo otwartych ludzi). Z ciekawości spytałam naszego kierowcy, co tam z tyłu wiezie. Od razu odpowiedział, że nie wie, i że go to nie obchodzi. Wiezie to z punktu X, w punkcie Y jest rozładunek, a jemu informacja o zawartości nie jest do niczego potrzebna. Rozbawiło mnie to trochę, ale ja jestem ciekawska.
Tirowcy to raczej nieskomplikowani ludzie. Inny pan, z którym jechałyśmy, powiedział, że czasem spędza 1-2 dni w pobliżu jakiegoś miasta, ale nie chce mu się wyłazić z ciężarówki, bo co on tam będzie zwiedzał, jak jego to nie interesuje. I tak nie zna języka. W tirze jest mu przyjemniej, swojsko. Oni te samochody traktują bardzo poważnie. Osobówki wymiękają, przecież TIR jest o wiele fajniejszy, łatwiejszy w obsłudze i po prostu lepszy.
Gdy w pewną sobotę błąkałyśmy się po stacji benzynowej, zaczepili nas tirowcy siedzący z browarami na krzesełkach koło ciężarówek i robiący mini piknik. Spytali, dlaczego dziś podróżujemy... Przecież dziś nikt nie jeździ! Autostrada była pełna, ale faktycznie, nie było ciężarówek - sobota dniem wolnym. Kierowcy tirowcy piknikowcy dziwnie na nas patrzyli. Nie ogarniali, że jeździmy osobówkami. Według nich autostopowicze jeżdżą/powinni jeździć tylko 'dużymi', bo tak jest pewniej i bezpieczniej. Powiedzieli, że w sobotę jadą tylko ci, którym nie udało się z jakiegoś powodu dojechać do określonego miejsca w piątek lub mają specjalne pozwolenie. Jeden z panów nagle wykrzyknął "chopaky, przecież dziś Stasiek jedzie chłodnią! zadzwonię i zapytam, kiedy tu będzie". Tekstu o Staśku i chłodni długo nie zapomnimy. Niestety Stasiek miał być w miejscu naszego postoju dopiero o 20. Kierowcy zachęcali, żebyśmy usiadły sobie z nimi i poczekały (była 14), ale uprzejmie podziękowałyśmy. Zdziwili się, przecież według nich nie miałyśmy szans się stamtąd wydostać, bo była sobota.
Innym razem stałam sobie na stacji jedząc kanapkę (bo u kogoś w samochodzie nie chciałam świnić). Przeszedł koło mnie pan z TIRa i zapytał, czy jadę do X. Powiedziałam (po dobrych 3 sekundach szoku - czy łapanie stopa może być aż tak łatwe?), że owszem, i że jestem z koleżanką. Powiedział, że drugie Magnum to jego, i że możemy jechać. Bajka! Oni są naprawdę strasznie mili i pomocni, po prostu życzliwi... A widok z TIRa jest po prostu rewelacyjny!
___________________________
15 days left
we mnie jednak chyba budzi te stereotypowe emocje Tirowiec:P
OdpowiedzUsuńJa tam bym wsiadł :d
OdpowiedzUsuńmoj wujek jezdzi tirem i jeszcze jako małolatka czesto jezdziłam z Nim w trase. niezła przygoda :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że o tym piszesz, bo mnie właśnie przeraża wizja jechania z panem tirowcem :D ale jak tak o tym mówisz, to może nie jest tak strasznie :)
OdpowiedzUsuńMiałam w maju praktyki w firmie transportowej, gdzie 90% kierowców to Ukraińcy, wierz mi to dopiero jest zabawnie, a jak wypiją to dopiero xd Prawie codziennie wdrapywałam się za kierownicę TIRa żeby sczytać tachograf ;d
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo był mój komentarz tylko zapomniałam się przelogować xd
UsuńW życiu bym nie pomyślała, że poruszanie się tirami jest bezpieczniejsze niż poruszanie się osobówkami także wielkie dzięki za oświecenie mnie. ;)
Hmmm, nigdy nie myślałam o tym w sposób, w jaki to opisujesz, ale to wydaje się mieć sens. Do prywatnego samochodu na bank bałabym się wsiąć, a z tym TIR-em to jest myśl...Człowiek uczy się przez całe życie:)
OdpowiedzUsuńMasz zupełną rację. Mój wujek przez dłuższy cxzas był tirowcem i zawsze brał w podróż choćby kogoś z rodziny, aby nie umrzeć z nudów. No i bał sie zostawiać tir wszędzie bez opieki. Słyszałam o takim radiu, fajny pomysł. Podobno można zainstalować też w osobówce, przydaje sie do zawiadamiania o stojącej policji :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - tirowca można namierzyć, zresztą ,,głupoty" mu nie w głowie, skoro jest w pracy (a dziś przecież o nią ciężko). Zaciekawił mnie tekst o tym, że gość nie wiedział nawet, co wiezie - myślałem, że zawsze wiedzą :)
OdpowiedzUsuńSama ostatnio się przekonałam, że Panowie z TIR-ów wcale nie są burakami jak wcześniej mi się wydawało. Co prawda nie jechałam z żadnym na 'stopa' ale pewien Pan zatrzymał się by kupić od mojego szwagra truskawki, byłam gotowa wziąć od niego kaucję za kobiałkę, ale obiecał mi, że jutro podrzuci, bo codziennie tędy przejeżdża. I ku mojemu zaskoczeniu przywiózł tę kobiałkę, a teraz jak idę chodnikiem a on jedzie kłania mi się w pas, jakby w podzięce za zaufanie w tak drobnej sprawie.
OdpowiedzUsuńKurdę zazdroszczę Ci tej przygody!:)
o ja ja ja muszę jechać z tirowcem!!
OdpowiedzUsuńMatulu ale to musi być frajda !
Dzięki wielkie <3
Dobrze wiedzieć takie rzeczy :D Chłodnia wygrała. :D
OdpowiedzUsuńMoże jechałaś z którymś kierowcą mojej O.? Ona pracuje w firmie transportowej, ale pewnie na patrzyłaś na nazwy firm. :)
Swoją drogą pewnego dnia O. przeprowadziła z nowopoznanym kolegą taką wymianę zdań:
Kolega pyta: Gdzie mieszkasz?
O.: Koło Cmentarza
K.: Gdzie poznali się Twoi rodzice?
O.: W więzieniu
K.: A czym się zajmujesz?
O.: TIRami :D
Brzmi jak patologia, choć to prawda, ale O. i jej rodzina to naprawdę porządni ludzie. :D
Ja tam od dziecka wiem, że panowie tirowcowie są spoko, bo mój sąsiad był kierowcą tira i zawsze zazdrościłam jego synowi, że on czasem może pojechać z tatą w trasę i spać na tym łóżku z tyłu i siedzieć tak wysoko...:D
OdpowiedzUsuńTakie ustrojstwo co mierzy ile kilometrów przejechali z jaką prędkością i jak długo prowadzili xd
OdpowiedzUsuńNigdy TIR-em nie jechałam, ale jak będę kiedyś łapać autostopa, to może mi się uda podróżować TIR-em :)
OdpowiedzUsuńKuuurde zmieniłaś min całkowicie światopogląd ;o ale w sumie to nie dziwne ja jakoś Stopem nie jeździłam nigdy, ale kurdee zawsze tirowcy mi sie kojarzyli tlyko i wyłącznie z trabieniem na mnie i głupimi usmieszkami :D Ale kurde ;D Aż mam ochotę gdzieś wsiąść do jakiegoś i pojechać ;D
OdpowiedzUsuńciekawe jest to co tu piszesz o tirowcach i wsumie mile zaskoczenie bo zawsze myslalam ze torowiec to najwyzej moze cie tylko zgwalcic ^^
OdpowiedzUsuńi zabieram sie za czytanie wczesniejszych notek z podrozy ;)
Niby mało prawdopodobne, ale świat jest mały. Znajomy siostry O., który też jest kierowcą, ale w innej firmie, we Włoszech natknął się właśnie na kierowcę z naszego miasta. Podał numery rejestracyjne (O. zna je już na pamięć) i się okazało, że nie dość, że to ktoś z jej firmy, to jeszcze jeden z jej ulubionych kierowców, z którym O. się fajnie żartuje w pracy. :)
OdpowiedzUsuńWow, nigdy bym nie pomyślała! Super, że są tacy pomocni, w dzisiejszych czasach rzadko to się zdarza. :)
OdpowiedzUsuńHahahaha xd Starsze wersje takie wykresiki robią, nowe są na kartę xd ;d
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie przepadałam za Tirowcami, ale po Twoim poście to się chyba zmieni...
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam - tirowiec, na pewno chamski zboczeniec, ale masz rację. Musi się zmieścić w czasie, zawsze chce z kimś się dogadać, ma fajne radyjko :D, no i siedzisz te kilka metrów nad ziemią, co nie tylko daje ogromną satysfakcję, ale jest też dobre dla osób z chorobą. A te kilometry da się przeżyć...
No właśnie są osoby co wychodzą inaczej na każdej fotce. A są, ze tak samo. Ty wychodzisz inaczej, wiec trudno Ciebie by było poznać na ulicy. I dobrze. Dla bezpieczeństwa:)
OdpowiedzUsuńAparat dopiero poznaję.......Czyli się uczę.
Pozdrawiam po pracy a przed obiadem.
Vojtek w poniedziałek
Piękny opis. Ale z Twojego punktu widzenia, czyli z kabiny Tirowca. Kierowcy jadący małymi autami mają zupełne inne podejście do Tirowców jak Ty. Wielokrotnie widziałem jak tiry łamały przepisy! I stwarzały zagrożenie na drodze.
Sa wielkie i trzeba na wszelki wypadek na boki uciekać. Ja się bałem tirów jak jeździłem skuterem.
Tak to wygląda ze strony innych, mniejszych użytkowników dróg.
Pozdrawiam po raz drugi
Vojtek
Czaaad! Nie mogę wymyślić lepszego, ładniejszego słowa. :D Niesamowita sprawa! Nie wiedziałam o żadnej z tych rzeczy. Stopem mam cel kiedyś pojeździć (teraz takiej małolaty jak ja nikt nie puści). Świetny post!
OdpowiedzUsuńZapomniałaś serduszka po ''15 days left'' :D
OdpowiedzUsuńWalisz swoimi przygodami a mi tu żal dupę ściska, cholerka.
OdpowiedzUsuń; <<
OdpowiedzUsuńpo Twoich opowieściach zaczynam się co raz bardziej przekonywać do tego typu podróży ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie zawsze wydawało mi sie, że tirowcy są troche straszni :D a tutaj takie zdziwko
OdpowiedzUsuńMoże też wyjdę na zacofaną, ale nie miałam pojęcia, że tam jest łóżko... ale po fakcie to nawet jest to dość logiczne, haha :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie jak teraz tak piszesz, to jazda z tirowcami jest bezpieczniejsza i chyba fajniejsza :D
OdpowiedzUsuńja byłam kiedyś w tirze. Wujek mojej przyjaciółki jeździ tirami i kiedyś sobie w takim biwakowałyśmy (%%%) tam jest po prostu genialnie! Dużo miejsca i w ogóle. To dziwne że tak chętnie zabierają. Ja po tych wszystkich serialac kryminalnych byłabym podejżliwa ;)
OdpowiedzUsuńJa to się zawsze bałam tych "obcych starych dziadów" ale prawda jest taka, że jestem małym zacofanym polaczkiem, który o życiu nie wie nic. Dopiero jak sąsiad zaczął jeździć na tirach poznałam trochę robotę i naprawdę wszyscy okazali się bardzo w porządku :) choć sama nie sprawdzałam :D
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, ja bym się bała wejść do tira :D
OdpowiedzUsuńMój wujek jeździł tirami, jednak po jego śmiertelnym wypadku nie darzę ich sympatią. Choć to była wina pracodawcy. :(
OdpowiedzUsuńKochana potwierdzam! Tirowcy są the best!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!;)
No to zburzyłaś moje skrzętnie hodowane przez lata wyobrażenia o TIRowcach. Tak jak piszesz - zawsze wydawało mi się, że to buce, burki i chamy. A tutaj proszę, pełna kulturka, poczucie humoru i uczynność.
OdpowiedzUsuńDla mnie też same nowości w tym poście :D Nie sądziłam, że tirowcy są tacy życzliwi i pomocni. Nie wiem w takim razie, skąd ta powszechna negatywna opinia o nich. I też myślałam, że zawsze wiedzą, co wiozą :o Dobrze zweryfikować swoje błędne wyobrażenia :)
OdpowiedzUsuńRewolucja na blogu, hwooooop
OdpowiedzUsuńa ja tam o tirowcach złego zdania nigdy nie miałam, zapewne dlatego, że mój dziadek kiedyś takowym był i gdy byłam mała, wujków miałam samych tirowców:D byli najfajniejsi na świecie, słowo harcerza (nigdy nie byłam ale ci:D)
OdpowiedzUsuńtak więc miło słyszeć,że na prawdę nic się nie zmieniło:)
Jestem Twoim naj-komentatorem.
OdpowiedzUsuńCiekawe dlaczego.
UsuńHEHEHEHEHEHEHE
Usuń*ten komentarz to tak dla zasady*
OdpowiedzUsuńInteresujący post:)
OdpowiedzUsuńKurczę, nigdy nie popatrzyłam na TIRowców z tej strony!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jechałbym "chłodnią" złapaną na stopa chyba za dużo horrorów się na oglądałem i nie wytrzymałbym psychicznie
OdpowiedzUsuńmoj wuja jezdzil na tirach i taka prawda ze wszedzie sa ludzie i ludziska
OdpowiedzUsuńa tak nawiazujac do tirow, tirowcow i tirowek
mialam taka kolezanke ktora bedac dzieckiem zawsze mowila ze chce zostac tirowka bo myslala ze tak sie mowi na kobiete jezdzaca tirem xD
pracując w firmie transportowej, doskonale wiem, jacy to ludzie :)) naprawdę wspaniali :)
OdpowiedzUsuńtirowcy to niezła grupa zawodowa, jak każda inna i wiedzą najwięcej o autostopowiczach najwidoczniej;D
OdpowiedzUsuńz jednej strony bałabym się, ale z drugiej przecież to ludzie normalni jak inni i w pracy , trudno byłoby mi się zdecydować
Ludzie kochają stereotypy, więc wolą nie ryzykować. Jednak Twoje argumenty za są jak najbardziej trafne, widać, że to bezpieczny środek transportu. Oni też muszą mieć z kim pogadać:)
OdpowiedzUsuńHahahaha, Tirowcy - prości ludzie :D Trafnie to ujęłaś, jakby nie patrzeć. NO tak to niestety jest, że zazwyczaj, nawet jak są w super miejscu - nie chce im sie ruszyć i pozwiedzać :P Ale zdarzają się wśród nich i bardziej ambitni i mądrzy, którym zależy w życiu na czymś więcej niż wódce na parkingu i paczce fajek ;p.
OdpowiedzUsuńAle tak... wiedzę, że wnioski masz takie, jak ja - TIRowcy niestety nie potrafią zrozumieć, że ktoś nie opiera się wyłącznie na ciężarówkach i podrózuje innymi srodkami lokomocji. Dla nich - jak weekend, to nie da się nigdzie dojechać :P Chyba, że złapie się cos, co wiezie żarcie szybko psujące się. Z reguły cięzko im przetłumaczyć cokolwiek :P I zawsze wiedzą lepiej, gdzie należy wysiąść, choćby człowiek jeździł jedną trasą milion razy i miał już swoje ulubione miejscówki :P
Za to faktycznie jest bezpieczniej, bo "pan z TIRA" nie bardzo ma jak cokolwiek Ci zrobić. Do lasu nie wjedzie, bo... nie wyjedzie :P Jest w pracy i musi wyrabiać godziny, bo... nie zarobi, itp. A poza tym czesto pracodawca sprawdza, jak akurat porusza się jego samochód i w kazdej chwili, gdyby zaistniał niezapowiedziany postoj, albo zmiana trasy, moglby zareagowac ;p
Ja lubię jeździć Tirem wlasnie dlatego, ze w srodku ejst tak duzo miejsca a z gory fajnie się patrzy na drogę... W dodatku, jesli zapoznasz się juz z kierowca i wyczujesz, ze mozesz, to w razie zmeczenia, mozesz sie walnąć na kanapie za siedzeniami i spac na lezaco (co jest niezwykle cenne, jesli pokonujesz dluga trase i padasz ze zmeczenia :P). Oczywiscie, nie powinno sie tego robic, jak kierowca jest dziwny, podejrzany, albo srednio przyjazny, bo wtedy moze to odebrac jako prowokacje... a tego by się nie chciało. ;)
Zdarzyło się Wam przenocować w ciężarowce? :P to też ciekawe przezycie, a zdarza się, że jesli jedzie sie długi odcinek i trafia na postoj nocny, to mozna się zalapac na przenocowanie - rzecz jasna bez zadnych podtekstow. (OCZYWISCIE TRZEBA BARDZO UWAZAC, nie decydowac sie na cos takiego w pojedynkę I NIE UFAC BYLE KOMU - musze to pisac, zeby uczulic Cie na niebezpieczenstwa :P)
Wybacz, za małą składność tego, co napisałam, ale troche wypadłam z formy, jest juz pozno,a bardzo chcialam się wypowiedzieć w tym, bliskim mitemacie ;P
Widzę, że wystrój bloga uległ zmianie. :D
OdpowiedzUsuńCzasami mam ochotę wrócić do tych czasów dzieciństwa, jak każdy zresztą. Przydałoby się.
Hahaha, jak to nic nie robiłaś? :D
Chyba post skomentuję później, bo nie czytałam wcześniejszych i muszę nadrobić. Także wait, wait. :D
Okay, przeczytałam. I też nie wiedziałam, że... TIRowcy są tacy mili, otwarci itd., itp. Trochę dziwnie mi z faktem, że ten samochód & ta trasa to ich praca, no ale... <3
Usuńoj tam mozna sie pomylic. o zmiany w wygladzie
OdpowiedzUsuńJa zawsze bałam się tirowców a okazuje się, że niepotrzebnie. Moja koleżanka ma męża, który jeździ tirem. Po przeczytaniu twojego posta dziwię się jej, że nigdzie z nim nie jeździ. Ja bym męczyła bez przerwy:)
OdpowiedzUsuńAle tu kolorowo i świeżo, pięknie <3 na pewno będę wpadać częściej ;)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała odrobinkę czasu, zapraszam również do mnie www.ilonastejbach.blogspot.com
Hah, też kiedyś jechałam TIRem! Takich rzeczy się nie zapomina :D
OdpowiedzUsuńMądre argumenty.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam wszystkie Twoje argumenty z stu procentach :)
OdpowiedzUsuńChoć to też zależy od regionu po jakim się poruszasz. Miałaś szczęście, że trafiłaś tylko na tych fajnych TIRowców. Bo jest też odsetek kierowców - zupełnych chamów i aspołecznych odludków, których jedyną rozrywką jest robienie awantur przez CB.
Ja spotkałem jednego Tirowca który nie wziął mnie i kumpla do auta tylko dlatego, że właśnie wrócił z poczty gdzie płacił mandat za nadmierną liczbę ludzi w samochodzie haha.
Pozdroo!
A nam właśnie rozmowa "kleiła się" od samego początku :D Nie farbowałam włosów :P To mój naturalny kolor.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mam dużo zaległości u Ciebie na blogu - muszę to zmienić :3
o kurczki chyba kupie se "DUŻEGO" ;p ale mnie nakręciłas na chociaż małą przejażdzkę tirem xd zazdroszcze, ja chyba bym sie nie odważyła tak jechać autostopem :) ej Oni naprawde nie zwiedzają, jak mają dzień wolnego?
OdpowiedzUsuńide czytać kolejne zalegle notki z wypadu, bo aż mnie skręca z ciekawości ;p
no właśnie ja mam poważna chorobe i jestem w szoku, że dostałam na tak długo ;p
a no i nie dziękuje, aby nie zapeszyć xd
OO jaka zmiana ;D
OdpowiedzUsuńfajnie
Pierdol studia , zostań tirowcem xD
OdpowiedzUsuńNaprawdę mają tam łóżka i tyle miejsca?! :O Nie pomyślałabym!
OdpowiedzUsuńJa się naoglądałam filmów, gdzie tirowcy gonią, gwałcą, zabijają, ale wiadomo, że film to nie rzeczywistość, tak więc dobrze, że mam Ciebie! :)
Z tym się zgodzę, mimo, że było to milion lat świetlnych, pamiętam jak wracałam z koleżanką tirem, haha, nigdy tego nie zapomnę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
wow, tyle ciekawostek! to musiało być świetne przeżycie jechać i widzieć z góry, w tym momencie pomyślałabym sobie 'jestem Bogiem, heeheeh'. a tak na serio to nigdy bym nie pomyślała, że oni są tacy przyjacielscy. stereotypy, właśnie...
OdpowiedzUsuńja również jestem w szoku, super post ;)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńnie raz ją jeździłamz tirowcami, są serio spoko C:
OdpowiedzUsuńpoczęstują papierosami nawet czasami ^^
_______mały spam_______
Niedługo usuwam fan page na facebook'u. Więc, jeżeli chcesz być na bieżąco to proszę o dodanie mojego profilu do obserwacji C:
https://www.facebook.com/poppy.miauczak.7
przepraszam, okropna Poppy :<
ach chłonę Twoje notki jedna po drugiej, zazroszczę tego wszystkiego. Sama nigdy bym na takie podróżowanie się nie zdecydowała,ale ciesze się,ze mam tutaj mozliwosc o tym poczytania :)
OdpowiedzUsuńTiry są świetne :D i kierowcy również :D tacy na luzie, pomocni i w ogóle.. Ja nie wiem czego ludzie od nich chcą.
OdpowiedzUsuńOj weź, ja ledwie tę pracę znoszę, ale potrzebuję kasy, więc narzekać nie będę. To moj mały obóz pracy... Na nic czasu nie mam. Do tego podobno chcą mnie na stałe na weekendy jak będę studiować. Fajnie, że będę mieć swoją kasę. Może w końcu się wyprowadzę. Z drugiej strony jebnę z przemęczenia...
OdpowiedzUsuńCo do kierowców tirów to pewnie prawda. Z resztą, większość z nich to dobrzy kierowcy. Ale stają gdzie chcą na awaryjnych i zagrażają przez to ruchowi. Np. dzisiaj jadę z moim Misiem i taki sobie stanął...a raczej trzech, że mój Michaś musial ich wymijać na zakręcie, bo inaczej byśmy nie przejechali, co jest mega niebezpieczne. Właściwie to mieliśmy już po policje dzwonić, bo na pewno się nie popsuli, tylko sobie zrobili na środku drogi POSTÓJ. Poza tym czasem taki tirowiec szaleje. Mi się robi niedobrze jak owy przejeżdża obok mnie gdy jadę samochodem, bo widzę w nich pewną śmierć. Traktują małe samochody jako gorsze, bo są większymi więc MOGĄ WIĘCEJ. A tak poza tym nie mam nic do tych ludzi. Mają chujową pracę.
hehe...mnie też by ciekawiło co ze sobą wiozę :P
OdpowiedzUsuńTeż zawsze myślałam że w środku jest dość mało miejsca, a o tych zdjęciach, figurkach i rysunkach to słyszałam i widziałam nawet.. sporo tego nawet podchodzi pod pewnego rodzaju zbieractwo takich pierdół, w niektórym przypadku :D Kurcze, to miło że są tacy uprzejmi dla autostopowiczów, zawsze wydawało mi się że jest na odwrót, ale skąd mogłam wiedzieć, jak tylko sobie tak myślałam i nawet nie miałam okazji się przekonać :D
OdpowiedzUsuńmnie kierowcy tirów trochę przerażają, jak stoję na przystanku i jak jakiś jedzie to zawsze dziwnie się gapią .;d
OdpowiedzUsuńNigdy nie pomyślałabym o tym w ten sposób, we mnie tirowcy też wzbudzają niechęć, ale masz poniekąd racje.
OdpowiedzUsuńa ja zawsze myślałam,że tirowcy to gwałcicicele itp :D no wiesz takie same najgorsze stereotypy, a tu sie okazuję, ze zupełnie inni, normalni ludzie:)
OdpowiedzUsuńŁał, absolutnie świetny nowy szablon!
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać te Twoje wywody, serio, zamiast pracować, spędzam czas i czytam jak spędzałaś tą swoją podróż życia :d
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
A dziękowac. No takie wymyśliliśmy mu zdrobnienie :D Ej no to ja znowu zapytam. Czemu Nath, nie może udostępnić tego filmiku na dysku google?:( Chcę to zobaczyć i zdjęcia też, nawet jak są obleśne.xD
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś takie szczęście, co do tirowców!
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie nie będę myślała o nich stereotypowo ;)
Dodam jeszcze raz, że zazdroszczę podróży.
PS niedługo wracam!
A tak przy okazji, chciałabym Ci powiedzieć, że jestem debilem xd Twoją pocztówkę schowałam do książki z biblioteki, którą niedawno oddałam. Ogarnęłam się po kilku dniach i na szczęście nie było za późno. Pocztówka czeka na odebranie :D
Hoho! Mnie nigdy żaden tirowiec nawet do miasta nie podwiózł, chamy mijają :<
OdpowiedzUsuńale fajny masz teraz wygląd! *.*
OdpowiedzUsuńAle super! Kiedyś pojadę na autostopy i coś czuję, że to będzie udany wyjazd. Zachęciłaś mnie bardzo, zawsze się bałam tirów i tirowców..
OdpowiedzUsuńtaka-se-nazwa.blog.onet.pl
Mnie Pan Tir kojarzy się z jakimś niewyżytym zbokiem, śmierdzącym, brudnym itd. ale to tylko stereotyp. Lubię Twoje wywody, bo pozwalają popatrzeć na świat z inne perspektywy i to jest fajne. W ogóle zakochałam się w słowie "pierdolnik".
OdpowiedzUsuńTo tam jest łóżko? Nie wiedziałam! Ale czad, to tak jak u nas w Robalu:):);)
OdpowiedzUsuńBina byłam u tej dziewczyny od pazurów na blogu i nabawiłam się paznokciowych kompleksów! Ona jest genialna:)
Podróż stopem to moje best ever marzenie. Muszę muszę muszę. A skoro zalecasz, to nie ma szans, że nie spróbuję.
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię siedzieć w tirze! Jechać tirem. Jak byłam młodsza, to obczaiłam sobie, że kiedyś zatrudnię się jako tirowiec i będę jeździła w długie trasy :D
OdpowiedzUsuńja chyba mieszkanie zamienię na tira ! otylia
OdpowiedzUsuńJeśli wyleczę swój kręgosłup, Twoje notatki przydadzą mi się nieziemsko! Też lubię jezdzić TIRami :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę rewelacyjnie! Zawsze w jakiś sposób fascynował mnie duży świat Tirowców i w głębi duszy zawsze chciałam złapać na autostopie jakiegoś miłego staruszka ;D
OdpowiedzUsuń