piątek, 23 sierpnia 2013

Idealny Amsterdam, nieidealny Berlin.

Ichtyo ostatnio opieprzyła mnie, że w moich dziennikowych wywodach ominęłam całą kwintesencję wyjazdu. Miała rację, a ja chciałam po prostu pisać o tym oddzielnie. W dzienniku były same głupoty, a całe wspomnienia zostały w mojej głowie, spieszę więc z zaskakującym zestawieniem dwóch europejskich stolic.

Zarówno w Berlinie jak i w Amsterdamie kiedyś już byłam. Z A'damu nie pamiętam nic, bo miałam wtedy ok. 7 lat, a w stolicy Niemiec byłam jakieś 3 lata temu z rodzicami i znajomymi, zaliczyłam więc 'ważne miejsca', parki i nieprzetarte szlaki, ale nie poczułam prawdziwego klimatu miasta. Moja podróż była idealną sposobnością.

kanałek w Amsterdamie

Od czego zależy atmosfera w mieście? Od ludzi. Już dawno temu przekonałam się, że nie ważne gdzie, ważne z kim. Dlatego tak bardzo lubię Couchsurfing - ludzie mogą pokazać ci ciekawe miejsca i zabawić swoim towarzystwem, które prawie w każdym przypadku jest ciekawsze niż towarzystwo przewodnika (papierowego, bo żywy jest jeszcze gorszy) i zwiedzanie zabytków. W Berlinie trafiłyśmy na Leo, który podzielał naszą filozofię zamulania i nie odwiedzania starych kościołów, ale chętnie zabrał nas do patologiczno-imprezowej dzielnicy, gdzie miałyśmy sporo ciekawych wrażeń. W Amsterdamie nasi gospodarze byli raczej spokojnymi domownikami, miasto zwiedzałyśmy więc na własną rękę. Wiadomo, mogłyśmy przemierzać w ten sposób tylko turystyczne ścieżki i centrum miasta, bo ciężko znaleźć ciekawe ukryte miejsca nie mając do nich żadnych dojść. W Berlinie podobało mi się bardziej, bo zobaczyłam bardziej interesujące rzeczy.

Kreuzberg, najciekawsza dzielnica Berlina

Berlin po raz kolejny urzekł mnie tym, że można tam pić legalnie piwo na ulicy. Fakt, że w większości europejskich krajów jest to zabronione, uważam za absurdalny - co to komu szkodzi? Jeśli ludzie będą chcieli się upić, to i tak się upiją w domu lub w barze, a potem pijani wysypią się na ulice. Wchodzisz do kiosku (!), kupujesz browar, a sprzedawca pyta, czy otworzyć. Bajka! Ceny są niezłe, w Niemczech jest niewiele drożej niż w Polsce, a piwo i niektóre produkty spożywcze są wręcz tańsze, co mnie pozytywnie zaskoczyło.

berlińskie patologie

Berlin, klasyczny syf. jak w domu!

W Amsterdamie czułam się stosunkowo obco - to miasto jest zbyt idealne. Wszędzie są perfekcyjnie przystrzyżone trawniczki, równiutkie klombiki kwiatów, prościutkie kanaliki, zero śmieci na ulicy, a każdy budynek jest zrobiony z identycznej cegły. Troszkę przypominało mi to Wielką Brytanię, gdzie można się zgubić po wyjściu przed dom i zakręceniu się z zamkniętymi oczami, ale Amsterdam jest jeszcze dziwniejszy - zero różnorodności, za przemalowanie drzwi na inny kolor jest kara. Berlin jest swojski, jest w nim syf i bezdomni, a w stolicy Holandii to wszystko jest jakoś skrzętnie poukrywane. Łażąc tam w japonkach i z brzydkim plecakiem (z przywiązanym ręcznikiem, dat style) czułam się jak nieproszony gość, który swoją stopą bezcześci idealny chodniczek.

zaczarowany świat księżniczki Barbie

Nie można oczywiście pominąć kwestii legalnych narkotyków i prostytucji w Holandii. Trawką pachnie wszędzie, a opisy produktów sprzedawanych w smartshopach brzmią co najmniej interesująco. Mnie jednak bardziej ciekawiły gołe baby, więc poczłapałam późnym wieczorem do dzielnicy czerwonych latarni. Byłam w szoku. Nie wiedziałam, że to tak wygląda - jesteśmy przyzwyczajeni do dziwek, które kryją się w ciemnych uliczkach albo stoją przy drodze, a w tej specjalnej dzielni A'damu burdel stoi na burdelu, każdy ma duże okna/szklane drzwi, w których stoją dziewczyny. Miny obserwujących je facetów są urocze. Laski są w bieliźnie, wiją się, wypinają, ssą lizaki i robią inne zbereźne rzeczy. Pukają w szybę nawołując klientów. Ceny są wygórowane, jedna z nich (brzydka) wywaliła jakiegoś kolesia, który proponował 70€. A może jej się nie podobał i stwierdziła, że patykiem by go nie dotknęła? Nie wiem. Zaskoczyło mnie, że te dziwki były brzydkie. Były może ze trzy, które uważałam za ładne, a reszta była jakaś koślawa, tłusta, z olbrzymimi sztucznymi balonami albo krzywym ryjem. Niektóre miały też olbrzymie wybrzuszenie w okolicach gaci i podejrzane owłosienie na twarzy.

a to w Amsterdamie mi się podobało

Cóż, do Amsterdamu mi się nie spieszy: dziwna, czyściutka, perfekcyjna atmosfera zestawiona z brzydkimi prostytutkami nie podziałała na mnie najlepiej. Berlin - przeciwnie! Bardzo chcę wrócić do tego miasta, do poznanych tam ludzi, do metalowych pubów... Świetne miasto, na dodatek prawie na środku drogi między Paryżem a Warszawą! Coincidence? I think not.

___________________
11 days left

88 komentarzy:

  1. Przyznam, że ja w odróżnieniu od ciebie lubię miasta typu Amsterdam - może i jest zbyt idealnie, ale mi się taki porządek i poukładanie podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bina Ty mi się tam z tą patoligią nie baw tyle bo mi sie rozpsujesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam swoją reakcję, gdy wracając z Eindhoven wysiadłam na wrocławskim lotnisku i byłam przerażona tym, że nawet kosze na śmieci i chodniki przypominały mi, ze jestem w Polsce. Chyba właśnie za to uwielbiam Holandię(a spory jej kawałek zwiedziłam, na raty - brat mieszka tam od kilku lat) - jest całkowitą odskocznią, perfekcyjność aż wylewa się uszami miłych ludzi na ulicach. Później wraca się do Polszy i aż nie chce sie wychodzić na ulicę. Berlinu nie miałam okazji(jeszcze) zwiedzać. Zazdroszczę Leo!

    OdpowiedzUsuń
  4. W Holandii wszedzie jest tak wszystko idealnie zrobione ,ale szczerze Mi sie to podoba przynajmniej wole to od porozwalanych smieci wszedzie gdzie sie da .;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, zaskoczyłaś mnie :) Nie myślałam, że Berlin okaże się tak fajny. Mam nadzieję, że kiedyś to zobaczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czystość miasta jest ważna, aczkolwiek powiem że nie najważniejsza przynajmniej dla mnie.

      Usuń
  6. W Berlinie nigdy nie byłam ale właśnie Amsterdam podobał mi się ze względu na swoją czystość. Wszędzie czysto! w końcu! :) to samo zaskoczyło mnie w Kopenhadze. Tam nie było ani jednego skrawka nieprzystrzyżonego chodnika. Szukaliśmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się w Berlinie po prostu zakochałam, kiedy tam byłam. ;) Do Amsterdamu mnie do tej pory nie ciągnęło, ale po Twoim poście chyba dopiszę go na listę marzeń... tfu! planów! Chociaż dziwki pierwszy raz spotkałam właśnie w Berlinie. Na ulicy, na środku skrzyżowania stojące spokojnie w kabaretkach... Ale podobno taką dzielnicę sobie do mieszkania wybrałam (podświadomość?). :D

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się właśnie marzy taka wycieczka do Amsterdamu, słyszałam o dzielnicy czerwonych latarni i właśnie ciekawi mnie ten kontrast pomiędzy miastem w dzień i w nocy. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super podejście z tym piwem w Berlinie! Gdy byłem w Budapeszcie, odbywało się tam jakieś lokalne święto i ludzie też pili (piwo / wino / wódkę) na ulicy w obecności policjantów i jakoś do żadnych ekscesów nie doszło. Wychodzę z założenia, że gdy komuś na coś pozwalamy, to więcej z tego bezpieczeństwa niż z bzdurnych zakazów. Szkoda, że zdjęć nie można obejrzeć w pełnek okazałości - nawet po kliknięciu nie otwiera się większa rozdzielczość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie byłam w Amsterdamie, za to Berlin udało mi się zobaczyć, dawno temu i bardzi chętnie bym do niego wróciła. Brakowało mi takiej relacji w Twoich wywodach :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak przedstawiłaś ten Berlin, że najchętniej pojechałabym tam już, dziś, teraz, natychmiast! Ciągnie mnie tam już od dłuższego czasu. Teraz, po Twoim opisie, mam jeszcze kolejny impuls, i wcale nie jest to możliwość picia piwa na ulicy:) Amsterdam też wydaje się kuszący, swego czasu miałam bzika na tle Holandii i naprawdę chciałam się tam wybrać...

    OdpowiedzUsuń
  12. Idealność jest nudna, poza tym w Berlinie czułabym się jak w rodzinnym mieście :D

    OdpowiedzUsuń
  13. mimo, że byłam tu i tu to z jednego prawie nic nie pamiętam chociaż miałam z 15 lat [dziwne o_O] a drugiego nie zwiedziłam tak jakbym chciała, bo odniosłabym się personalnie do posta;]

    OdpowiedzUsuń
  14. No, taka relacja mi się podoba ;) Ah, Berlin jest strasznie spoko, może nawet wybiorę się tam we wrześniu... Zdziwiłaś mnie trochę tym Amsterdamem - nigdy tam nie byłam i ciągle słyszę od znajomych jak tam jest suuuper i w ogólleeeeee itp
    Ciekawa sprawa z tymi prostytutkami - w Swindonie jest parę klubów ze striptizem i często widuję na ulicy laski, które tam pracują. W życiu nie widziałam większych raszpli!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Amsterdam, fuj! Te panie lekkich obyczajów pewnie zniesmaczyłyby mi cały wyjazd. Co innego Berlin. Chociaż nie ciągnie mnie do Niemczech, to wygląda na to, że warto odwiedzić Berlin. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Życie. Ile jest pięknych domów, w których dzieją się obrzydliwe rzeczy. Ile pięknych ludzi, którzy mają brzydkie wnętrze. Taki chyba jest właśnie Amsterdam. Nie ciągnie mnie tam. A dziwki niech sobie zarabiają. U nas powinni zalegalizować dziwki i trawę, byłaby duża kasa z akcyzy i podatków.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak myślałam, że co się kryje za tytułem posta:)w tak perfekcyjnym miejscu musisz czuć się co najmniej dziwnie...
    świetny post!

    P.s. Podobają mi się zmiany na Twoim blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Domyślałem się, że Amsterdam może być nudny i przewidywalny (nie licząc palenia ganji) ... ale, że Berlin jest taki świetny to bym się nie spodziewał.
    Na szczęście za rok znów będą wakacje i będę miał okazję do zwiedzenia stopem tym razem Europę i być może Berlin będzie w planie!

    OdpowiedzUsuń
  19. No i jest!!! Nareszcie mogłam znowu poczytać co u Ciebie fajnego :-))

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. ja niestety nie widziałam takiego Berlina jak ty, ale w jeden dzień, w mroźny zimowy dzień nie można wiele zobaczyć z wycieczką... swojsko, prawda? haaha. patrząc na zdjęcie tych śmieci na ziemi przypomniał mi się syf w Brukselii w dzielnicy Europejskiej (czyli powinno być IDEALNIE), ujrzałam go z nudów, gdy o 7 rano czy tam 8 nie miałam ochoty słuchać tragicznej przewodniczki. no napisze w koncu co to było, była to ławka. jakiś mini skwerek czy coś i były ławki dookoła i przy conajmniej jednej był syf DOOKOŁA niej :D
    co do picia alkoholu, to ten zakaz nie ma sensu, bo i tak pijani potem się szlajają po mieście albo leżą na trawniku w parku, wiec co to daje?
    muszę kiedyś wrócić do Berlina... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. z tym piwem to świetna opcja :)) mimo wszystko wolałabym odwiedzić Amsterdam, tam jeszcze mnie nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  22. w amsterdamie nigdy nie bylam
    bylam za to w berlinie ale zwiedzalam typowe atrakcje turystyczne i takich obrazkow jak te ze zdjec nie widzialy moje oczy

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie byłam nigdy w Berlinie, ale wiem, że muszę odwiedzić to miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też się jakoś źle czułam w A'damie, miałam wrażenie, że ludzie tam się bawią na siłę... Jedyne co było extra, to fakt, że jak się wchodziło grupą do knajpy na stek, dostawało się wielką michę nachosów i sosu ^^
    Byłam tam dwa razy z klubem kickboxerskim, gdy jeszcze trenowałam i pamiętam, że facetom część prostytutek się podobała. I byli niepocieszeni tym, jak drogo kosztowało zrobienie takiej zdjęcia ;)
    Najdziwniejszy klimat był w uliczce gejów. Dodam jeszcze że za każdym razem miasto zwiedzałam tylko po zmroku, więc równe trawniczki i klomby nie rzucały mi się w oczy ^^
    W Berlinie byłam tylko na wystawie wielkich impresjonistów, więc nie mam podstawy do wypowiadania się na temat miasta. Chociaż... sushi mieli dobre ;P

    OdpowiedzUsuń
  25. Do Berlina ciągnie mnie od zawsze. Może za kilka miesięcy marzenie się ziści :) A cała Holandia jakoś nigdy za specjalnie mnie nie pociągała... Chociaż uważam, że te kanały i kamienice mają klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Czyli wychodzi, że Amsterdam to miasto iluzji i kontrastu - z jednej strony wszystko piękne i porządne, a z drugiej tłumy obleśnych prostytutek. Ech, dziwni ci Holendrzy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mieszkam blisko Berlina i mam nadzieję, że odwiedzę kiedyś to miasto. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ja jakoś po przeczytaniu Twojej notki Berlin mnie odtrąca, a Holandia zachęca - chętnei zobacze coś prawie idealnego dla odmiany, i mimowszystko te dziwki też bym zobaczyła xD
    Mnie nie jara chodzenie do patologicznych miejsc w Berlinie. A co do picia na ulicach to jestem w sumie przecikwo, bo zachęci ludzi bardziej do tego. Jasne, kto będzie chciał to i tak tak zrobi, no ale żeby jeszcze w kiosku piwo otwierał? ALe z kolei byłabym za hmm... mniejszym wlepianiem mandatów w miejscach na zielonej trawce ( ale nie takich parkach,gdzie ludzie chodzą z dziecmi ).
    Napisałaś u mnie na blogu - respekt za Manchester Czemu ? :)

    OdpowiedzUsuń
  29. '' Lubie polskie, obszczane mury '' <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Jednak, to duża wygoda,że nie musisz się zbytnio przejmować gdzie pijesz piwko. Nie trzeba się kitrać i można na luzie coś łyknąć- duuuży plus !:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Po Berlinie spodziewałam się czegoś więcej :c O wiele więcej! I szczerze mówiąc jestem bardzo zawiedziona, bo miałam zupełnie inne wyobrażenia na temat tego miasta...
    Amsterdam jest piękny na zdjęciach, co dopiero na żywo. Od dłuższego czasu marzę, żeby tam pojechać, ale brak funduszy może wszystko spieprzyć :(((
    Coraz bardziej lubię Twój styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Oczywiście rozwaliło mnie 2 i 3 zdjęcia, a jak! Szczególnie "berlińskie patologie" <3. Mimo, że Twoja opinia o Amsterdamie była bynajmniej nie pochlebna, to jakoś wolę zobaczyć Holandię, niż przerażającą mnie Dojczlandię z masą frankfuterków, tłustego żarcia, niemieckiej muzyki i co najgorsze - Niemców (a podejrzewam, że jest ich tam sporo ;P). Po prostu mam do nich uraz, choć pewnie ich kraj wygląda zupełnie inaczej.

    A Amsterdam mimo tandetnych burdeli, syfu, "zieleninki" etc mnie nie przeraża :3. Jestem nawet bardo go ciekawa, choć może jak trochę podrosnę to dopiero się tam wybiorę xD.

    Fajny wygląd bloga, ale format w moim komputerze się ostatnio pochrzanił, więc nie widzę co jest w tle... Tak czy inaczej na pewno coś Binowatego.

    OdpowiedzUsuń
  33. W Amsterdamie nie byłam, w Berlinie za to tak. Jeden raz wystarczył, żebym się zakochała po uszy. Miasto jest genialne. Mogłabym tam wracać i wracać bez końca. Mój ukochany chciałby odwiedzić Amsterdam, także myślę, że i tam kiedyś z nim zawitamy. Wtedy będę mogła więcej powiedzieć. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze dorosła nie jestem niestety, ale za 2 lata, to już co innego. ;)

      Usuń
  34. Dawno mnie nie było i ominęła mnie relacja z podróży ale już po tym poście wiem, że było ekstra, zazdroszczę! Na pewno kolejny wolny czas poświęcę na podróżowanie z couchsurfingiem bo marzę o tym od dawna tylko nie było nigdy okazji.

    Berlin to z Barceloną jedno z moich ulubionych dużych miast chociaż nie poznałam go tak dobrze jak chciałam ale atmosfera miasta mnie oczarowała, Amsterdamu niestety nie znam ale oczywiście jest na mojej liście podobnie jak każde inne miejsce na świecie (:

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja wciąż się wybieram do tego Berlina i wybieram. Ale Twój opis Amsterdamu mnie rozbroił i te dziwki. One przynajmniej tam pracują, bo wiją się aby zachęcić klienta, a nie siedzą poukrywane pod kanapą;)Wyprawa do pozazdroszczenia. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ani w jednym ani w drugim mieście nie byłam (w Berlinie tylko przejazdem ale to się nie liczy). Dziwne, że można tam normalnie pić na ulicy i nic Ci nie zrobią - u nas byłoby to nie do pomyślenia :D

    OdpowiedzUsuń
  37. W Berlinie tylko przejazdem, w Amsterdamie jeszcze nie miałam zaszczytu być. Kiedyś muszę zmotywować rodziców! Zazdroszczę autostopowej wycieczki. Naprawdę. To nie sprawiedliwe. Pozdrowienia z Polski (tym razem).

    OdpowiedzUsuń
  38. nigdy nie byłam ani w Berlinie, ani w Amsterdamie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Poprawione!:) Dzięki za wsparcie:*
    nadrobię jednak później.xD

    OdpowiedzUsuń
  40. Binko!
    I tak muszę gdzieś na urlop wyjechać, żeby go wykorzystać. Bo chyba mi się nazbierało ponad 30 dni. Lepiej mieć urlop przed sobą niż za sobą :)

    Binko. Ja Amsterdam widziałem inaczej. Bardzo mi się podobał. Mógłbym jeszcze tam połazić. W Berlinie nie byłem. W Niemczech tak. Podobało mi się ale nie specjalnie. Jeśli autko dotrze na czas i będzie złota jesień to się na pewno wybierzemy gdzieś na tydzień. Chciałbym zobaczyć Alpejskie szczyty. Prosto z drogi!
    A w Warszawie zaczyna się festiwal Kultury Żydowskiej

    OdpowiedzUsuń
  41. Zdziwił mnie ten kontrast w Amsterdamie - niby wszystko czyściutkie, równiutkie, a za płotem czają się legalne narkotyki :D

    OdpowiedzUsuń
  42. A ja właściwie chciałabym zobaczyć i Berlin, i Amsterdam :)
    Obserwuję i zapraszam do mnie:
    www.meduzencja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Do Berlina chętniej bym pojechała niż do Holandii. Aczkolwiek chętnie bym zobaczyła pola tulipanów z pewnością musi to wyglądać obłędnie. Ale Tobie jak widać nie było dane tego zobaczyć, a szkoda, bo byś mi zdała relacje czy faktycznie robi to wrażenie :D

    OdpowiedzUsuń
  44. a ja jak zwykle jestem 100 lat za pozostałymi ludźmi jeśli chodzi o podróże, więc pewnie nieszybko trafię do któregoś z tych miejsc...

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja bym z Tobą z miłą chęcią poszła do tej dzielnicy czerwonych latarni! :D Takie widoki to najczęściej w filmach tylko...
    Berlin <3 Pojechałabym...

    OdpowiedzUsuń
  46. Ze względu na moje pedantyczne usposobienie, to w Amsterdamie by mi się bardzo spodobało... chociaż Berlin też wydaje się być kuszący (ze względu na możność spożywania trunków nie tylko w miejscach zacisznych ;D).

    OdpowiedzUsuń
  47. Amsterdam to taka stara pudernica, która pod pudrem skrywa syf - a tak chciałam się tam wybrać ... no pięknie nawet dziwki niekompletnej urody..
    Jesteś niesamowita..
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  48. Jak mogłam nie rozpoznać! Głupia Mona {:#. Inna sprawa, że widzę jedynie boki statuetki. Ale tak czy jestem Czarlim Big Potejtem za to, że nie rozpoznałam rzeczy ze swojego ulubionego filmu :3.

    OdpowiedzUsuń
  49. Chciałabym kiedyś odwiedzić Berlin <3.

    OdpowiedzUsuń
  50. niegdy nie bylam za granicami kraju wiec nize znam tych miast, ale ten kawałek z piwem w kiosku mi się spodobał... "tak poprosze otworzyc i do tego soczek malinowy wlac" xd
    ja chyba bym była mniej odważna i nie weszłabym do dzielnicy 18+ ;p

    chyba każda jest upierdliwa xd hehehe
    może kiedyś się odważe na autostop ;p ale ja sie boje, że mi sie nikt nie zatrzyma :D i będę stala i stała i czekała...

    OdpowiedzUsuń
  51. Czytając twój opis Amsterdamu i Berlina od razu przyszła mi na myśl trylogia Suzanne Collins 'Igrzyska śmierci', w której to pani C. stworzyła świat złożony z czyścioszków ze stolicy i syfu w 12 dystrykcie. A kiedy przyszło co do czego, to się okazało, że i w stolicy są jakieś skazy. Tak właśnie odebrałam ten opis :P A tak na marginesie, to takim moim cichym marzeniem jest wizyta właśnie w dzielnicy czerwonych latarni >.<

    OdpowiedzUsuń
  52. Wszędzie znajdzie się coś dobrego i złego.

    Zapraszam do mnie na konkurs w związku z pierwszymi urodzinkami mojego bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  53. nigdy nie byłam, po twoim opisie na pewno tam kiedyś pojade ;D

    OdpowiedzUsuń
  54. Berlin jest genialny, uwielbiam tam wracać co roku, mogłabym non stop chodzić po Alexander Platz i podziwiać te wszystkie niemieckie budowle, które TRZEBA oglądnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie byłam w żadnym z tych miast. Nooo ale po takiej promocji, to oczywiste, że wolałabym najpierw zobaczyć Berlin. Chociaż nie wiem, jak poradziłabym sobie z słuchaniem niemieckiego, którego nie cierpię, bleah. ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. hahah to może ja tez się rzucę do wody i przepłynę morze wzdłuż i wszerz :D bahahah

    OdpowiedzUsuń
  57. Binko. Każdemu co innego się podoba i tak MUSI BYĆ. Po prostu różnorodność. A zresztą ja byłem w takim towarzystwie, że każde miasto w każdym kraju by mi się podobało :)
    Mieliśmy w Ams piękna pogodą. Padało tylko przez chyba 15 minut???
    To tak w skrócie. Słyszałem dobre słowa o Berlinie. Ale mnie się marzy pojechać z Warszawy prosto do Lizbony!
    I nie jest to marzenie bezpodstawne.
    Pozdrawiam Binke co ma zdrową wyobraźnie:)
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  58. a tu znowu zmiany :):)
    wg mnie o wiele lepiej zwiedza się na własną rękę bez żadnych przewodników itd. Zawsze możesz iść gdzie chcesz i spędzić tam tyle czasu ile chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  59. Wiesz jak mi znajomi mi to mówią, to oki, gorzej jak powie to babcia, która zawsze cokolwiek by się nie stało wciśnie mi 20 pierogów na talerz... ale nie martw się - jakoś sobie radzę U.U.

    OdpowiedzUsuń
  60. A to nie jest trochę tak że widzimy bałagan i niedoskonałości w innych miastach, bo będąc w nich jesteśmy nastawieni na zwiedzanie i wszystko musi być pięknie i idealnie?

    Dla przykładu kocham moje miasto i uważam że potrafi być piękne, ale wystarczy pójść "na tył" żeby zobaczyć że elewacja budynku jest tylko od frontu, a z tyłu grzyb i goła cegła...

    OdpowiedzUsuń
  61. w sumie to w całej Holandii jest zbyt idealnie. nieraz miałam ochotę nasrać na środku chodnika, by stworzyć jakąś nadzwyczajną rzeźbę wśród tej idealności. no ale dobra, przecież sobie siary robić nie będę. w Berlinie byłam przejazdem, ale słuchając sratat mojego kuzyna, że jak to w Niemczech jest drogo - mam dość. kurde, serio. chyba trzeba będzie jechać, poczuć wszystko na własnej skórze, wypić legalnie piwo i przybić piontkę z policjantem, który nic mi nie zrobi, a może i sam skusi się na chłodnego browarka.
    Bina zostań moim przewodnikiem :*

    OdpowiedzUsuń
  62. Moim największym marzeniem jest jechać do Amsterdamu. Od zawsze to miejsce wydaje mi się takie magiczne. W Berlinie byłam już kilka razy i jakoś mocno nie zauroczyło mnie to miasto ;-)

    OdpowiedzUsuń
  63. Oj, to prawda - nieważne gdzie, ważne z kim :)
    Też uważam, że picie piwa na ulicy powinno być legalne, a idealne miasta mnie nie kręcą ;)
    Ruda Frela

    OdpowiedzUsuń
  64. Świetne zdjęcia. Zawsze chciałam pojechać do Niemczech :)

    OdpowiedzUsuń
  65. No bez Borisa, ale Boris zaraz przyjedzie przeciez ^^

    OdpowiedzUsuń
  66. super post : ) . chciałabym pojechać do Amsterdamu.
    LITTLEPRETTYLOUIS.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  67. No ja chcialam top komentatorów ustawić, ale coś nie działało XD

    OdpowiedzUsuń
  68. tak tylko ,ze ja jestem ze wsi ,a wies noca nie wyglada tak super ,a czasami nawet mrocznie ,ale i tak uwielbiam spacerowac noca .;) postaram sie zrobic ta notke jak najszyciej.;)

    OdpowiedzUsuń
  69. "to miasto jest zbyt idealne. Wszędzie są perfekcyjnie przystrzyżone trawniczki, równiutkie klombiki kwiatów, prościutkie kanaliki, zero śmieci na ulicy, a każdy budynek jest zrobiony z identycznej cegły" - A ja lubię takie, jak to nazwałaś, idealne miejsca. ;) Za śmieciami bym nie tęskniła, a jednakowe budynki wzbudzają we mnie jakieś poczucie bezpieczeństwa, sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  70. niestety Berlin i tamtejsze klimaty to nie mój świat
    ale bardzo ciekawy jest Twój post i zdjęcia także:)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  71. Binko. O wszystko możesz pytać. Najwyżej nie odpowiem. A tak spojrzałem na mapę. Chciałbym gdzieś daleko pojechać po prostu . Daleko ale w Europie. Tam wyszło najdalej :)
    Marzy mi się pojechanie do Gibraltaru. Na przykład. Z dala od codziennego zgiełku. Jakoś mam taka potrzebę. We dwójkę taniej. I jak nowe autko to mało pali.
    We trójkę jeszcze taniej :)
    Czyli na przykład ja , Otyś i Ty.
    Przepraszam, że jestem bezczelny.
    Pisali u nas , że Portugalia najtańsza w Europie.
    To fakt. Tylko dojazd drogi. Ale jak się na 3 rozliczy to taniej wyjdzie. A jakie filmy nakręcić można!
    Pozdrawiam po pracy

    OdpowiedzUsuń
  72. Berlin znam bardzo dobrze, nawet blisko autostradą od mojego Poznania :D, w Amsterdamie nigdy nie byłam i jakoś na razie nie zanosi się, żebym tam pojechała, ale zamierzam zwiedzić kiedyś cały świat, więc może się udać :D

    OdpowiedzUsuń
  73. Ja też byłam w Berlinie 3 lata temu i szczerze powiedziawszy niespecjalnie mi się tam podobało. Spędziłam tam co prawda tylko 2 dni, a to stanowczo za mało na dogłębne poznanie jakiegokolwiek miejsca, a zwłaszcza tak dużego miasta... Jakoś przytłoczyła mnie ta cała nowoczesność, dzikie i skopane tłumy ludzi. Pewnie jestem dziwna, ale akurat bardzo lubię zwiedzać właśnie te stare kościoły ;)
    Nie wiedziałam, że w Niemczech można legalnie spożywać alkohol na ulicy ;o W końcu to taki poukładany kraj! W tym roku byłam na Ukrainie i tam owszem, wszędzie widzi się młodych i starych z puszką albo flaszką w dłoni w centrach miast. Sama nawet miałam identyczną sytuację z kupowaniem alko - płacąc za wino, usłyszałam pytanie sprzedawczyni, czy otworzyć. Też padłam na miejscu :D
    W Amsterdamie nie byłam, ale z twojego opisu wynika, że nie jest to zbyt interesujące miejsce ;)
    Bardzo ciekawy post. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  74. to może spróbuje kiedyś ale jakoś na małym dystansie ;p szkoda że tylko w Polsce, bo ja tam lubie piwko z sokiem - jest słodsze ;p

    OdpowiedzUsuń
  75. mm nigdzie nie jest idealnie L:D bo my jesteśmy za bardzo wymagający i zawsze znajdziemy jakieś ale

    OdpowiedzUsuń
  76. Zazdroszczę Ci tych wojaży :)

    OdpowiedzUsuń
  77. W Berlinie jest jakaś magia, której nie ma w innych, "poukładanych" miastach. Chyba dlatego tak chętnie bym go odwiedziła :)

    OdpowiedzUsuń
  78. Cóż, ja w Amsterdamie byłam tylko raz jako dzieciak, więc w gruncie rzeczy nie poznałam go wcale. Ale wiem, że mi się podobał. W Berlinie także byłam tylko raz, w zeszłym roku, na weekend. No i mi się bardzo spodobał, choć także odwiedziłam tylko turystycznie atrakcyjne miejsca (bo w jeden dzień więcej się nie da zrobić, z rodzicami tym bardziej :D).
    Po przeczytaniu twojej relacji stwierdzam, iż coś mi się nie zgadza. Amsterdam wcale nie jest idealny. Perfekcja perfekcją, ale myślę, że cały ten urok psują właśnie te wszechobecne używki i grzech w witrynach - skupiony w jednej dzielnicy, ale bądź co bądź dzielnica to część miasta. Natomiast Berlin... love. Nie widziałam tam śmieci, ale lepiej, żeby były na torach, niż na ulicach, jak w Barcelonie. :D

    Posty czekają na swoją kolej, ja czekam na posty. Nie spodziewałabym się niczego innego po Barcelonecie, jak rzeźni właśnie. A o Badalonie nie słyszałam. Jakaś mniejsza plaża? W sumie dobrze byłoby wiedzieć o jakimś zakątku niewypełnionym po brzegi turystami w Barcelonie, bo podejrzewam, że gdy wybiorę się tam po raz drugi, będę miała chęć wskoczyć do morza. Nie to co w tym roku. :D

    Bina, r u ok? Jaka relacja, czy ja o czymś nie wiem? :D

    OdpowiedzUsuń
  79. O rany, trochę mnie zaskoczyłaś. Myślałam, że będzie trochę więcej zachwytów nt Amsterdamu. Od dawna próbuję się tam wybrać, ale jakoś nigdy nie wychodzi. Teraz to już w ogóle mnie nakręciłaś, bo muszę się sama przekonać jak w końcu to wszystko tam wygląda :)
    Berlin, co tu dużo mówić, cudowny. Ta różnorodność jest zachwycająca.

    OdpowiedzUsuń
  80. Zawsze mnie ciekawiło jak wygląda o zmroku dzielnica czerwonych latarni, czy piękne kobiety wabią napaleńców, czy brzydkie panie odstraszają oczy turystów, jakoś po Twoim opisie ciekawość mi... oklapła :D

    OdpowiedzUsuń
  81. Nie da się ukryć, że Holandia ceni sobie... przyjemności.
    Ale w sumie... czemu nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  82. Pojechałam do Polski na wakacje i się przeraziłam !! Jak może być tak drogo? W Pl są ceny w w De a nawet większe a zarobki mniejsze ^^ I tak, w Niemczech można pić piwo w miejscach publicznych ale trzeba się też zachowywać ! ;p Tutaj Niemcy mają przewagę nad Polską ;)

    OdpowiedzUsuń
  83. A ja wolę jednak ład i porządek niż to co powitało mnie i mojego narzeczonego na dworcu w pewnym większym mieście: "Kierowniku, daj 50 gr i... rzyg prawie pod nasze nogi". Co kto woli. :D Ja jednak wolę zadbane miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  84. Amsterdam jest spoko. Z tego co pamiętam (niewiele i nie pytaj dlaczego) było na prawdę super. Miasto ma świetny klimat i chciałabym tam kiedyś zamieszkać :P nawet na kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM