Paryż. Inspiracja artystów, poetów i twórców filmów, miasto miłości, piękna, wolności... Krajobraz przepełniony ludźmi ubranymi w bluzki w paski i berety, zasuwającymi z bagietkami do swojego pięknego mieszkanka z widokiem na wieżę Eiffela.
Serio?
Nigdy nie rozumiałam tej wielkiej fascynacji Paryżem, miasto to nie było na mojej liście miejsc, które koniecznie chciałabym odwiedzić (a warto wspomnieć, że tych miejsc jest mnóstwo). Przypadek sprawił, że tu zamieszkałam... I wyrobiłam sobie zdanie. Poznałam miasto od innej strony niż ludzie oglądający filmy, czytający książki czy nawet zwiedzający Paryż turystycznym szlakiem. Nie da się ukryć, że miasto jest w pewien sposób czarujące. Architektura jest piękna, zrobił na mnie wrażenie fakt, że miasto w którym mieszkam może być ładne, niekoniecznie przepełnione budowlami z czasów komuny. To trzeba Francji oddać - estetyka stoi na wysokim poziomie.
1. Kłódki zakochanych.
2. Właśnie takie perełki uwielbiam znajdować!
3. Tak, tam JEST Mona Lisa. Nie da się dużo bliżej podejść.
4. Plac Warszawy, mówi sam za siebie.
Po przeprowadzce postanowiłam odkryć miasto - nawet w miejscach, w których zatrzymuję się na kilka dni chcę poczuć klimat, odciąć się od turystycznych szlaków (specjalnie przystosowanych do mamienia oczu przyjezdnym) i zobaczyć, jak tam się żyje... Nie zawsze jest to interesujące, ale można zobaczyć rzeczy o wiele ciekawsze niż Mona Lisa czy Łuk Triumfalny. Paryżanie, ich styl życia, miejsca, które odwiedzają, codzienne czynności... To jest kultura, a nie dwukilometrowa kolejka stutonowych Amerykanów pod wieżą E. Zwiedzając Luwr czy Pola Elizejskie ciężko nam będzie usłyszeć język francuski. Dogadamy się po angielsku, chińsku i polsku, strażnicy muzeów nawet nie próbują mówić do ludzi po francusku, gdyż nie przyniosłoby to efektów. Jasne, byłam w Luwrze, widziałam Mona Lisę, weszłam na wieżę Eiffela (niestety tylko na ten środkowy poziom, bo nie stać mnie było na wycieczkę winda na górę) i rzuciłam okiem na kłódki na Pont des Arts (zakochani w ten sposób manifestują swoje uczucia, yay)... Cieszę się, że odhaczyłam to na swojej paryskiej liście i nie muszę do tego wracać. Większość turystycznych obiektów odwiedziłam dopiero ze znajomymi, którzy do mnie przyjechali, gdyż cały czas funkcjonowałam w myśl zasady "mieszkam tu, nie muszę iść do Notre Dame, bo mogę to zrobić codziennie". Zdecydowanie wolę oddać się obserwacji Paryża pod kątem... miasta zwykłego, nie takiego wyperfumowanego i ozdobionego na pokaz. Szybko po przeprowadzce rozpoczęłam analizę dzielnic niezaznaczonych na turystycznej mapce.
1. Kibel koło Placu Zgody. Stylowy.
2. W Paryżu trzeba uważać na PedoBeara.
Dokąd zaprowadziło mnie śledztwo? Ha, nie musiałam daleko iść. W Paryżu roi się od zamieszkałych ławek, kartonów, a nawet namiotów. Bezdomnych jest o wiele więcej niż w Warszawie, poza tym z pewnością są lepiej przystosowani do życia na gigancie. Niedaleko mojego domu mam nieduży kemping, 2 namioty rozbite na małym placyku. Mają szafeczkę, zastawę (w postaci jednego kubka), wózek sklepowy pełniący wiele funkcji i olbrzymi bardak opakowany w najprzeróżniejszej maści torby i worki. Lokatorzy kempingu sprawiają wrażenie cieszących się życiem, co skłania mnie do refleksji - świetnie ustawieni ludzie często są przecież nieszczęśliwi.
1. Poznasz Polaka na końcu świata, bo typowy Polak wygląda typowo.
2. A co to? Słynny grób Morissona...
Zanotowawszy koczowników ruszyłam do podziemia, aby wsiąść do metra. Oczarowała mnie odurzająca mieszanka wszystkich nieprzyjemnych woni, jakie może wydzielać ciało ludzkie (jej, zachwyca mnie moja własna zdolność do ubrania tego w słowa, normalnie określam to zdecydowanie mniej literacko). Wsiadłam do metra prawie potykając się o śpiącego żula, by po kilkunastominutowej podróży dotrzeć na Pole Marsowe pod wieżą Eiffela. Tak, to jest właśnie ten Paryż z obrazka. Ciepły majowy wieczór, kocyk, bagietki, camembert i butelka wina, spokojny piknik przy akompaniamencie dźwięków, które ze swojej gitary wydobywa ślęczący nieopodal wąsaty grajek. Widok na wieżę, piękne czyste niebo, mnóstwo nieznających wstydu par (niezmiernie bawi mnie to określenie, ale dziś poczułam potrzebę wplecenia go w tekst) dookoła. Klimat przedstawiany we wszystkich filmach po kolei. Wystarczy jednak przejść sto metrów, aby przyłapać rumuńskie dzieci odwracające uwagę turystów przez dawanie im jakiejś listy do podpisania, jednocześnie szperające w ich kieszeniach. Paryż, zwłaszcza na północy jest miastem niebezpiecznym i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Nie wszędzie jest taki piękny i czysty jak na pocztówkach. Nie zmienia to faktu, że uwielbiam tu żyć, nie zbliżając się w zasadzie nigdy do tych wszystkich turystycznych zakątków.
1. Co robi Bina w Paryżu? Pije szoty soku z czarnej porzeczki w butelce od Frugo przed Luwrem.
2. Mamy tu dzieła mistrza!
3. Dzielnica żydowska. Takie miejsca kocham najbardziej.
4. Wystawa w kościele Saint-Sulpice.
4. Wystawa w kościele Saint-Sulpice.
Zapraszam na piwko/spacerek po Paryżu!
mimo wszystko i tak marzy mi się kiedyś wyjechać na wycieczkę do Paryża ;D
OdpowiedzUsuńMnie te wszystkie wycieczki turystyczne jakoś nigdy nie przekonywały, bo tak jak napisałaś nie pokazują one prawdziwego miasta. Przyznam, że poprawiłaś mi zdanie na temat Paryża, bo do tej pory uważałam raczej, że jest tam po prostu w cholerę śmieci [turyści robią swoje] i "wspaniałe" zabytki, których nie miałam ochoty oglądać.
OdpowiedzUsuńja moze wybiore sie w tym roku w wakacje do Prazy .;) wkoncu mam tylko 500km.;)
OdpowiedzUsuńO, to po części też "mój" Paryż:) Miałam okazję odwiedzić grób Morrisona...i z bardzo daleka widzieć Mona Lisę:) Też mogłabym zamieścić parę zdjęć z tego miasta.
OdpowiedzUsuńKurczę, przez Twój wpis stęskniłam się za Paryżem!
Mnie do Paryża jakoś nie ciągnie :) W ogóle... Francja to chyba nie moje klimaty, co nie przeszkadza mi w chętnym przyswajaniu języka francuskiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja bym się właśnie po takim nie turystycznym Paryżu chętnie przeszła, bo ten turystyczny widziałam i raczej mnie nie zachwycił. no okej, widok ze słynnej wieży to jeden z ładniejszych widoków jakie widziałam. to wszystko. ale przynajmniej będę wiedziała, do kogo się zgłosić, gdy będę się wybierać do Paryża! odwdzięczyć bym się mogła jedynie oprowadzeniem po 3mieście, hmmm. lamersko.
OdpowiedzUsuńco do kosmetyków, to Ci mogę paczkę z takowymi wysłać:*
UsuńMnie jakoś specjalnie nie ciągnie do Paryża, jednak gdyby ktoś zaproponował mi kilkudniowy pobyt to z chęcią bym skorzystała :) No i w liceum zdecydowałam się na naukę francuskiego zamiast rosyjskiego, brzmi o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że warto zobaczyć te najsłynniejsze miejsca w mieście w którym się mieszka ale najlepiej jest się powłóczyć , odkryć te wszystkie niesamowite miejsca w danym mieście. Ja tak zrobiłam w Wiedniu i zakochałam się w tym mieście.
OdpowiedzUsuńJejku, bardzo mnie zaciekawiłaś tym postem! Prawdziwy Paryż - to jest to, czego chciałam się dowiedzieć. Ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńNo ja niestety chciałabym najpierw zacząć od tej 'turystycznej' części, z czystej chciwości - żeby na własne oczy zobaczyć to, co ogląda się w filmach i na pocztówkach. Dopiero potem, na drugim miejscu doszukiwać się czegoś w zakamarkach (czego Ci niezmiernie zazdroszczę!)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda mi się jakimś trafem wybrać do Francji i odhaczyć parę miejsc na liście "must see" :)
Ja jestem zakochana we Francji ;). Byłam tam raz pod kątem turystycznym wiadomo. Mieliśmy chyba 5 dni i zwiedziliśmy prawie wszystko to, co najważniejsze. I na pewno tam wrócę, a między innymi dlatego, że jak wieczorem wyjeżdżaliśmy z Paryża widziałam dziesiątki ludzi nad Sekwaną i mini gangi czarnoskórych w jakiś zakątkach ulicy :D. Chcę zobaczyć to z bliska i chcę zaczerpnąć prawdziwej Francji, właśnie to co sama wspomniałaś w notce ;D.
OdpowiedzUsuńZ tego co tu przeczytałam, to Paryż wcale nie jest takim idealny miastem... Jak w każdym mieście są bezdomni ludzie i naścienne rysunki. Chociaż nadal chciałabym pojechać do Paryż, to od dziś już z trochę innym punktem widzenia ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam we Francji, ale chciałabym pojechać Chciałabym zobaczyć Paryż z tej samej perspektywy co Ty. Każde miasto ma swój urok, coś magicznego.
OdpowiedzUsuńJa chciałbym zobaczyć mimo wszystko właśnie ten Paryż ,,z pocztówek", nie widzieć jego ciemnej strony - może żeby nie psuć sobie wyobrażenia o tym mieście, a może także dlatego, że więcej bym do niego nie wrócił?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M. :)
mój Wojtek bardzo chce mnie wziąć do Paryża :D no i Rzym po drodze ;D
OdpowiedzUsuńz miłą chęcia przeczytałam tego posta i sprawdzają sie tu słowa mojego taty, który zwiedził wiele krajów, że "wszędzie jest tak samo" . chociaż nie zmienia to faktu, ze zazdroszcze Ci mieszkania w Paryżu :D z chęcią bym odwiedziła to miejsce :)
OdpowiedzUsuńHah, szkoda, że er Francji gadają po francusku, choćby nie umieli się przeciepnąć na inny język.. xd
OdpowiedzUsuńJa chcę do żydowskiej dzielnicy!
Więc, kiedy idziemy na piwko? xd ;d
Właśnie te nie turystyczne miejsca są najfajniejsze, bo nie wiesz co może Cię tam spotkać;)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka:)
Ciekawie piszesz...
Wiadomo, każde miejsce ma swoje plusy i minusy :) nie byłam w Paryżu, ale planuje. Chciałabym zwiedzić miasto trochę bardziej od strony życia codziennego (knajpeczki, piweczko)i może te miejsca nie aż tak popularne, jakoś tłumy mnie zniechęcają :)
OdpowiedzUsuńCzyli co, odnalazłaś się w tym Paryżu? wolałabyś mieszkać w Polsce ?
Ja bym chciała przywiesić swoją kłódkę :D
OdpowiedzUsuńA do Paryża pojechałabym z chęcią :D
Jak przyjadę kiedyś do Paryża , to z chęcią wybiorę się z Tobą na piwko/spacerek , haha ^^
OdpowiedzUsuńhaha, też nigdy nie mialam paryża na liście must see :D aczkolwiek przypadek sprawił, że byłam. całkiem ładnie ;p
OdpowiedzUsuńNie znoszę zorganizowanych wycieczek!! Tłoczenie się tych wszystkich ludzi w ściśle określonych i wyznaczonych miejscach po prostu mnie dobija. Zabierając w plecak najpotrzebniejsze rzeczy plus przewodnik w łapie można liczyć na naprawdę niezapomniane wrażenia. Być niezależnym. Łazić godzinami i przypadkiem trafiać w niezapomniane miejsca. Fakt nie zawsze jest super czysto i ładnie. Ale coś za coś:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wszystko opisałaś!! A Paryż z mojej wycieczki pamiętam podobnie do tego co przedstawiłaś.
Spontaniczne wycieczki są najlepsze ;D
OdpowiedzUsuńNo, to muszę poszperać w poszukiwaniu tanich lotów do Paryża ;) Tez uwielbiam włóczyć się z dala od turystycznych szlaków... Okey, niektóre rzeczy wypada zobaczyć, ale nie łaźmy wszędzie tak jak nam przewodnik każe ;)
OdpowiedzUsuńOglądanie 'lokali' panów żulów brzmi interesujące. Ja kiedyś zastanawiałam się, jak to by było żyć bez domu (miałam nawet obczajone miejsca, gdzie mogłabym jeśc, pić i spać), ale pewnie i tak w Paryżu byłoby łatwiej :D
Czekaj... czekaj.. muszę się zastanowić, co myślę. Na razie jeszcze moja wyobraźnia jest w toku.
OdpowiedzUsuńDobra, już.
Cholerka, podoba mi się twoje podeście (chociaż ja planowałam w przyszłości najpierw zwiedzić Paryż jako typowy turysta bez utraty złudzeń, a dopiero potem koczować tam min 2 miesiące- niekoniecznie w namiocie czy czymś podobnym).
Przy dobrym marketingu każde miasto jest wspaniałe, ale też ma swoje minusy. Jak wszystko. Ciekawe zdjęcia, w szczególności ta ekskluzywna toaleta!
Och wybrałabym się na spacerek, wybrała. Ale może lepiej, gdy wróci słońce?
Pozdrawiam:)
Doobra, to chcę do Paryża. ^__^
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję że sama się niedługo przekonam co do Paryża. Wiele osób pisze że się zawiodło, ale ... chyba każdy ma inne oczekiwania .. może niektórzy spodziewali czegoś niezwykłego .. ?
OdpowiedzUsuńw każdym razie..
Zobaczymy za kilka miesięcy :D
Zgadzam się , hahaha Moj M koniecznie chciał z przewodnikiem , kupił kieszonkowy i zabrał mnie na spacer po Montparnase :) i hahah większość w opisach była , tu po nr takim i takim mieszkał taki a taki to artysta , ale niestety budynku już nie ma , idziemy dalej :)))
OdpowiedzUsuńJa lubię Paryż, z całym przybytkiem , choć szczególnie turystycznie nie bywam , lubię La Defence , i widok Sacre Coer na Montrmatrze i Na schodach Eilfle tez lubię oglądać ... I lubię jego wielkomiejskość ... By potem wrócić do prowincjonalnego i sterylnie czystego Luksembourga ;) gdzie na weekendy i wieczorami życie zamiera :)
masz ten przywilej, że mieszkasz tam dłużej i nie jesteś na kilkudniowej wycieczce gdzie trzeba odhaczyć standardowe miejsca do zobaczenia. i tego zazdroszczę. nigdy nie poznamy dogłębnie jakiegos miejsca, jezeli spędzamy tam tylko kilka dni i zwiedzamy 'po łebkach' niestety nie miałam okazji zglębić się we Francji, z resztą rzadko w jakim państwie mogłam się zgłębić, ale liznąć tego co paryskie, francuskie zdarzyło mi się kilka razy.
OdpowiedzUsuńniezależnie od kraju wesoły żulek znajdzie się wszędzie. nie gardzę takimi ludzmi, a nawet dam piątaka co z nim zrobi jego sprawa, ale mnie lżej na secu ;)
OdpowiedzUsuńciekawy post, świetny blog! bardzo mi się tu podoba, na pewno jeszcze zajrzę :)
OdpowiedzUsuńPokazałaś Paryż lepiej niż przewodnik, udałabym się na spacer Twoimi śladami..na piwko też ;)
OdpowiedzUsuńkażde miasto wywołuje zachwyt, jeśli jest odmienne od tego, w którym mieszkamy. ja się tak oczarowałam Wrocławiem, chociaż wiem, że jakbym tam mieszkała na co dzień, fascynacja by zmalała.
OdpowiedzUsuńŚwietnie przygotowany post, naprawdę ciekawie to przedstawiłaś. Osobiście Paryż uwielbiam ;-)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Najważniejsze, że dobrze się tam czujesz.
OdpowiedzUsuńJa o Paryżu też jakoś nie marzyłam. Nie mam nawet odwiedzenia Francji na liście "to do before I die". Niemcy, Austrię, Szwajcarię - owszem, ale widocznie francuskie widoczki z filmów i pocztówek nie wpłynęły na mnie aż tak bardzo. Jeśli trafi mi się okazja przyjazdu do Paryża, to oczywiście, przyjadę, ale jakoś nigdy nie wchodził on w strefę moich marzeń.
OdpowiedzUsuńJa od zwiedzania samej stolicy i centrum wolę raczej jakieś piesze wycieczki, góry, mniejsze miejscowości i przedmieścia. Turyści mnie czasem przerażają i przeraża mnie fakt, że też jestem jednym z nich. ;d
Tak sobie to czytam i oglądam i myślę, że tam chcę choć na chwilę się znaleźć.
OdpowiedzUsuńno to powiem Ci, że dla mnie jaką byś stronę Paryża nie pokazała to i tak dla mnie będzie to nowość:P Nigdy tam nie byłam:D
OdpowiedzUsuńI takie posty lubię! Wkurza mnie stereotypowe myślenie o miastach (w sensie - tu i tu trzeba być, bo tak piszą w przewodnikach - reszta jest nie ważna). Lepsze są perełki opisane przez tubylców właśnie :)
OdpowiedzUsuńjakoś mnie Paryż nie fascynuje - ale gdybym miała okazję zwiedzić nie pogardziłabym xd
OdpowiedzUsuńChętnie połaziłabym po Paryżu i poznałabym go z tej nieturystycznej strony ;)
OdpowiedzUsuńAh! Ale to i tak piękne miejsce... wyjątki bywają wszędzie. Mój wyjazd do Paryża niestety się przesunął....
OdpowiedzUsuńTeż wolę poznawać miasto "po swojemu", chodząc własnymi ścieżkami - a nie jak większość za tłumem. Świetny wpis, pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńW sumie można powiedzieć że w każdym kraju//mieście tak będzie i nie ucieknie się od tego.
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie właśnie dotyczące paryskiej mody, czy dążysz za taką modą i starasz się nie odstawać, czy raczej masz własny styl ?
W Paryżu byłem tylko raz i do tego z wycieczką. Oczywiście zaliczyłem te wszystkie obiekty z listy must-see, ale najbardziej w pamięć zapadła mi wędrówka przez Grigny Centre (tak się ta dzielnica pod Paryżem nazywa)? Zgubiliśmy się w poszukiwaniu swojego hotelu i drogę wskazał nam pijany czarnoskóry mężczyzna. To była bezcenna wymiana zdań łamaną angielszczyzną.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam zupełnie inne spojrzenie na Paryż, chociaż nie zmienia to faktu, że bardzo bym chciała tam pojechać i zobaczyć jak ludzie tam żyją. W końcu to jest zupełnie inna kultura ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, oczywiście masz rację, to moje przeoczenie, już pisałam jednej dziewczynie, że zapomniałam o tym napisać :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, wszystko jest przereklamowane. Pomimo to chce sie kiedys tam wybrac. A jak gdzies sie wybieram, to sama sobie, sama zagladam, gdzie tylko sie da.
OdpowiedzUsuńSlyszalam ze pod wieza ajfla mieszkaja bezdomni i smierdzi szczochami. ;3
U mnie Paryż jest na 1 miejscu, zazdroszczę Ci:)
OdpowiedzUsuńMi się detektyw Cross kojarzy tez, ale z jakimś filmem.xD Mi tez się bardzo podoba, jakbym taki dostała, to chyba bym glebła i nie wstała z wrażenia i ryczałabym jak głupia :D
OdpowiedzUsuńW każdym kraju, nawet tym najpiękniejszym są niestety miejsca, które kipią ubóstwem, odurzają smrodem, odstraszają położeniem i otoczeniem, a głowy państwa niestety skupiają się na rozwoju, infrastrukturze i kulturze zamiast właśnie skupiać się na problemach życia codziennego społeczeństwa. Piękna jest ta dzielnica żydowska. Mi się bardzo podobają takie miejsca, gdzie jest typowo stara budowla, kamienice, taka surowość, ale przyjemna dla oka. Tez się zachwycam malunkami na ulicach, chodnikach i wszędzie gdzie się da, ale takie, które są zrobione z pomysłem, właśnie taki jak ten, na którym stałaś. Rzeźba przedstawiająca czarnoskórą Maryję - kontrowersyjne.
UsuńTwój szablo, to ja akurat uwielbiam, bo masz taki artystyczny i jest w szachownice, poza tym jest tu Jim Carrey!
UsuńPrzywrócić czcionkę, ale którą postów, czy nagłówka?:> Zawsze mogą urosnąć;D
Maryja w kwiaty? Jak Matrioszka kolorowa?
Wywaliłam Top komentatorów, bo za dużo tych gadżetów, a przynajmniej nie będzie ci smutno, że nie prowadzisz, chociaż to i tak z miesiąca na miesiąc się zmienia. :D
no pisze czesto, ale statystyki rosna, wiesz, a statystyki sa bogiem. XD
OdpowiedzUsuńTaaa.
Pokazuj rysunki.
Ciekawie jest dowiedzieć się o innej stronie Paryża, niż tej znanej nam z filmów :)
OdpowiedzUsuńpiekna jest sztuka uliczna. te rysunki sa tak piekne, ze zdecydowanie zasluguja na miano sztuki..:) bylam mega nia zachwycona, nie spodziewalam sie, ze mozna az takie cuda samemu namalowac..:D
OdpowiedzUsuńjak nigdy też nie kręcił mnie aż tak mocno Paryż, tak teraz pewne zdjęcia (nie tych wspaniałych zabytków) mnie do niego zachęciły. też lubię wynajdywać to, co jest niewidoczne dla niektórych... a mi jakoś rzuca się w oczy :P
OdpowiedzUsuńwłaśnie trochę to dziwne, bo mój tata wie, jaki ze mnie ogrodnik i wie, że jedyna roślinka, którą mam w pokoju, to sztuczne coś na szafce (w sumie wygląda nawet na prawdziwe). nie rozumiem do tej pory, po co mi go kupił. chyba była jakaś promocja w kauflandzie albo innym supermarkecie, no naprawdę XD
w okolicy naszego hotelu, gdzie mieszkalismy, oraz jednej dyskoteki bylo na prawde mega nebezpiecznie. a w metrze mega smierdzi, ale dokladnie jak powiedzialas z tych wszystkich rzeczy sklada sie paryz i jestem zadowolona, ze na wycieczce klasowej poznalam paryz z kazdej mozliwej strony, choc bylismy tam tylko 5 dni..:)
OdpowiedzUsuń"CHCETAM". ;)
OdpowiedzUsuńChoć nie mam listy miejsc, w których chcę być póki co (przerosłaby mnie), to gdybym ją tworzyła, Paryż się tam znajdzie. :)
no ja teraz tez mieszkam w holandii i to wsumie tez taki przypadek bo w zyciu bym nie powiedziala ze bede tu mieszkac.;)
OdpowiedzUsuńmoim marzeniem od paru lat jest wycieczka do Francji, ten kraj mnie bardzo fascynuje wiec zazdroszcze Ci tego, ze tam mieszkasz :)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś wpadnę przypadkiem do paryża moim osobistym odrzutowcem to chcę, żebyś była moją przewodniczką.
OdpowiedzUsuńpierwsza część powyższego zdania zawiera krztynę kłamstwa, druga - jak najbardziej prawdziwa!
kto by nie chciał mieć odrzutowca! każdy by chciał! najlepiej z szoferem :D no cóż, ja póki co nawet samochodu nie mam. samochodu! prawa jazdy xD
Usuńgeneralnie świetny pomysł na post. mnie się spodobał bardzo, osobiście. może dlatego, że zawsze wydawało mi się, że paryż jest taki awesome. podobnie jest w gdansku (tak wiem, nie ma co porównywac) - ale! najpiękniejsze są te zakamarki. najbardziej interesujące.
Z przenajmilszą chęcią wpadłabym znowu do Paryża, tylko że na razie krucho u mnie z pieniędzmi...i pewnie nieprędko się to zmieni. Ale o ofercie pamiętam, tak na przyszłość:)
OdpowiedzUsuńTak, czasami tak to jest w życiu, że człowiek chciałby gdzieś być, a nie może...Rozumiem Twój żal, że nie byłaś na koncercie, bo mi było niesamowicie żal wczoraj, kiedy takie rzeczy się działy, a mnie tam nie było.
Trzymaj się, pozdrawiam.
Paryż jest jednym z miejsc do których mam nadzieję, że pojadę!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhahaha no :D
OdpowiedzUsuńzawsze mnie ciekawią wszystkie miasta od strony innej niż ta dla turystów, dlatego tak uwielbiam zrywać się z wycieczek ;d kiedyś na pewno pojadę do Paryża i może nawet zostanę chwilę dłużej, żeby lepiej poznać to miasto, a potem pojadę dalej w świat ;) czuję, że zaczarowałyby mnie podobne miejsca jak Ciebie ;) trzymaj się Bina!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją systematyczność w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńMiło znaleźć bratnią, wyśmiewaną z powodu kurtki, duszę :D
W Paryżu byłam raz. Nie zostało mi w pamięci zbyt dużo, bo było to już jakieś 5 czy 6 lat temu. Pamiętam jednak piękne wystawy różnych drogich sklepów, drzewa moro, chlorowaną wodę w kranie i dzielnicę murzynów, w której mieszkałam. I jeszcze to, jak palili kosze na śmieci podczas jakichś protestów. Te rzeczy zapadły mi w pamięci dużo bardziej, niż architektura, czy znane miejsca. Pamiętam je właściwie tylko dzięki zdjęciom. Też myślę, że mniej popularne miejsca mogą być dużo ciekawsze, niż te oplątane szlakami turystycznymi :)
Byłam w Paryżu i uważam, że to miasto jak miasto :) owszem, jest część turystyczna, o której wspomniałaś, ale jest równiez część zwyczajna, o której również napisałaś .. nie wiem, czy chciałabym tam mieszkać... jakoś tak...
OdpowiedzUsuńmnie Paryż inspiruje swoją architekturą i mnóstwem sklepów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiazm :)
Byłam w Paryżu. Bardzo podobało mi się centrum, nie licząc wieży Eiffla, bo psuje cały efekt :<
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji być w Paryżu, ale mój znajomy jechał tam na miesiąc i stwierdził właśnie, że jest trochę przereklamowany.
OdpowiedzUsuńCo do samego "zwiedzania" przez zajrzenie w zakamarki miasta te poza głównym "szlakiem" turystycznym, to jestem jak najbardziej za.
Jeszcze przyjadę kiedyś, zobaczysz! Hahaha xd
OdpowiedzUsuńCzuję się zaproszona :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że piszesz o jasnej i ciemnej stronie Paryża, ale właśnie to miasto jest aż za cudownie opisywane przez różne dziedziny sztuki.
chyba większość pięknych miast ma też swoją brzydką stronę.
OdpowiedzUsuńi nie wiem, co napisać, bo wszystko, co mogłabym tu wklepać powiedziałam Ci już podczas naszego spotkania, kiedy rozmawiałyśmy o Paryżu! ;x
słyszałam, że w wakacje wprowadzam się do Ciebie na tydzień i pokazujesz mi Paryż z każdej strony (tej turystycznej, i tej mniej) xd
Fajny jest Paryż z perspektywy nie-turystycznej. Dużo bardziej mnie ciekawi takie poznawanie miast. Lubię wczuwać się w klimat miejsc, które odwiedzam, tak jak w sytuację ludzi, którzy mieszkają tam na co dzień. To pomaga odkryć znacznie więcej aspektów, niż zwiedzanie z przewodnikiem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opisy, musisz wydać książkę "Zwiedzanie Paryża z Biną" :)
ja do Ciebie kiedyś wbiję! z Marcinem, hahahahah :D
OdpowiedzUsuńuwielbienie? eeeee, szczera sympatia raczej :D
powiem Ci, że mnie do Paryża też jakoś specjalnie nie ciągnęło, ale nie ukrywam faktu, że chcę tam kiedyś pojechać i teraz wiem, kto mnie przenocuje! :D
OdpowiedzUsuńa co do moich rozterek sercowych... to może Ty byś poczytała, ale ja - NIE :D
UsuńZgadzamy się w 100%. I byłam mocno zdziwiona, kiedy zobaczyłam ilu tam bezdomnych, ale co ciekawsze, jak się tam urządzili. mam wrażenie,że oni są już częścią krajobrazu tak mocno utrwaloną,że nikt nie zwraca na nich uwagi. Za to szczerzę wątpię, że nikt nie zareagowałby, gdyby bezdomny urządził się w Warszawie w centrum miasta, na środku chodnika czy na rondzie. Tak więc nie do końca rozumiem to zjawisko.
OdpowiedzUsuńvery intresting post!
OdpowiedzUsuńX Jenny
Purple lightning leggings give away :)
Od dziecka chciałam odwiedzić Paryż, ogólnie Francję. Wieża Eiffla na obrazkach zawsze wydawała mi się taka piękna, idealna do zwiedzenia z ukochanym. W internecie spotykam się coraz częściej ze zdjęciami bez żadnej obróbki graficznej i właśnie takie najbardziej odzwierciedlają prawdziwy wygląd tej wieży. A inne zdjęcia - po prostu to wszystko zbyt idealizują. Choć nie mogę się pewnie na ten temat wypowiadać, bo nigdy nie widziałam wieży Eiffla na żywo. Jednak różnorodne opinie na jej temat nie zmieniają tego, że chciałabym kiedyś odwiedzić Paryż. :)
OdpowiedzUsuńA ta dzielnica żydowska wygląda naprawdę bardzo ciekawie, ma swój charakterystyczny klimat. :)
Bardzo chciałabym zobaczyć Paryż, pomieszkać tam troszkę, niekoniecznie zobaczyć te "miejsca warte zobaczenia" ale zobaczyć, jak żyją tam ludzie.
OdpowiedzUsuńmnie w sumie Paryż też do siebie nie ciągnie chyba ,że z ukochanym :) Też słyszałam ,że dużo ta 'smieci' Ale jednak chyba zycie lepsze i sama tego doswiadczyłas :)
OdpowiedzUsuńAj również chciałabym tam pojechać albo ogólnie mieć odwagę i na stałe zamieszkać gdzieś za granicą. Często wyjeżdżam ale jakoś tak na stałe nie potrafię się zdecydować.
OdpowiedzUsuńŚwietna subiektywna opowieść o Paryżu :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się to wszystko zobaczyć, poczuć na własnej skórze..
pozdrawiam :*
haha zawsze coś :D lepsze to niż jakby miał leżeć na stole i usychać :P
OdpowiedzUsuńświetna notka. Zazdroszczę ci, że możesz tam mieszkać . ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam+ obserwuje :)
4.04 :333
OdpowiedzUsuńO, w takim razie ty mi ogranizujesz hard-stype ! ;D
Niestety ja też się czasem nad tym zastanawiam. I jestem ciekawa, czy czymś dobrym, czy raczej złym. Nie wiemy na ile nas stać, dopóki nie będziemy musieli tego zrobić.
OdpowiedzUsuńNo, ja tez ci zazdroszce , że tam mieszkasz, może keidys bede miala okazje, zeby zwiedzic sobie paryz, albo cokolwiek.
OdpowiedzUsuńwoja droga to kibel wydaje sie całkiem interesujacy! :D
wspaniała podróż:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na moje rozdanie na pożegannie zimy
"...każdy wygrać może jeśli szczęściu dopomoże ..."
zapraszam ===> http://owiecccckowa-szafa.blogspot.com/2013/03/rozdanie-na-wiosne.html
dokładnie. ale każde miasto musi reklamować się z tej dobrej strony. jednak nigdy nie ciągnęło mnie do Paryża. miasto zakochanych bla bla. ale zobaczyć zawsze warto :)
OdpowiedzUsuń:D super:)
OdpowiedzUsuńParyż *^*
OdpowiedzUsuńZawsze marzyłam, żeby tam pojechać. A Ty miałaś takie szczęście, możesz zamieszkiwać tak piękne miasto ! Zazdroszczę ; o
Wieża Eiffla i te kłódki zakochanych - na szczęście w Polsce są także, chociaż nie tak urokliwe jak w Paryżu, ale jest - A po tym poście zobaczyłam jeszcze więcej ciekawych rzeczy. Cudowne *o*
Może kiedyś będzie mi dane zobaczyć coś innego niż NYC. Chciałabym właśnie pozwiedzać europejskie stolice, ale właśnie nie koniecznie od tej stricte turystycznej strony.
OdpowiedzUsuńParyż jaki pokazałaś podoba mi się zdecydowanie bardziej od tego widokówkowego :)
OdpowiedzUsuńa ja mam zdjęcie Mony Lisy bliżej ene nene :D:D:D
OdpowiedzUsuńbooooooooooże, jak fajnie jest mieszkać w takich krajach, bardzo zazdroszczę! ja będę w Paryżu od 10 do 13 kwietnia, pierwszy raz, a czytając Twojego bloga jeszcze bardziej nie mogę doczekac się tego wyjazdu :)!
OdpowiedzUsuńKażdy kij ma dwa końce. Pytanie, który koniec chcemy zobaczyć?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci troszkę tego pobytu w Paryżu. Niestety nie miałem jeszcze przyjemności tam być, ale mam nadzieje, że z czasem się uda ... :)
Pozdrawiam Ciepło
Serio ?
OdpowiedzUsuńTo nie wiem dlaczego ale po przeczytaniu tego pomyślałem że mielibyśmy dużo tematów do rozmów w tym Twoim Paryżu :)
Kiedyś wpadnę hehe
Czarno-Biauy
Podczas podróży do Paryża nie byłam w Luwrze, D'Orsay itd... co mnie zachwyciło to Montmartre (gdyby nie te tłumy turystów!), Pole Marsowe - idealnym miejscem na romantyczny piknik we dwoje i moja ulubiona multikulturowa dzielnica przy Place de la Republique (po czym mój chłopak stwierdził, że nigdy więcej i następnym razem nie da mi wybrać miejsca zakwaterowania - zawsze tak mówi, nigdy słowa nie dotrzyma).
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku, podczas mojej ostatniej wyprawy do Francji padało. I padało dużo, a ja nie chciałam pół roczniaka ciągać po deszczu zwłaszcza jako karmiąca matka. I wtedy zwiedziliśmy ciut więcej. Ale i tak najbardziej kocham Paryż ulicy.
Przeczytawszy, wzrosła we mnie chęć zwiedzenia Paryża ;) I to bardzo! Właściwie wolałabym zobaczyć to co opisałaś, niż widokówkę (chociaż tym też bym nie pogardziła) :D
OdpowiedzUsuńMoże są zabytki które można tam zwiedzić ale nie oddalaj nie za daleko od centrum bo na przedmieściach jest straszny brud i smród. To samo z resztą jest w Marsylii. Swoją drogą nie wiem gdzie jest brudniej, te dwa miasta mogą rywalizować ze sobą o tytuł najbrudniejszego w Europie.
Usuń