poniedziałek, 25 lutego 2013

Socially Awkward Sabina

Znów cisnę z angielskim, ale nie bardzo wiem, co mogę wpisać zamiast socially awkward. Niezręczna?... Ale czy o człowieku można tak powiedzieć? Niezręczna może być sytuacja, a człowiek może być ofiarą. Zastanawiam się, czy tylko ja tak mam

/wcale się nie zastanawiam, każdy czasem przejawia tendencje do dziwnych, aspołecznych zachowań, ale nie każdy pisze o tym na blogu/,

że zdarza mi się źle odczytać intencje innych i doprowadzić do niezręcznej sytuacji. Myślisz, że ktoś będzie chciał się z tobą przywitać/pożegnać buziaczkiem w policzek, a on podaje rękę. Twoja twarz jest już jednak w trakcie zbliżania się do jego twarzy, musisz więc nagle udać, że wychylasz się, by lepiej przyjrzeć się czemuś za plecami kolegi. Takie właśnie udawanie, że wcale nie zrobiło się czegoś głupiego jest najgorsze, ale ciężko się tego pozbyć. Twoja niezręczność nie pozwala ci obrócić sytuacji w żart, musisz więc spróbować jakoś ukryć przyczyny swojego dziwnego, niezaakceptowanego zachowania. Ktoś coś do ciebie mówi, a ty nie słyszysz? Dopytasz się, znowu nie zrozumiesz... Nie chcesz wyjść na głuchego debila, uśmiechasz się więc porozumiewawczo i liczysz, że to nie było pytanie.

Sytuacje "nie mogę dać po sobie poznać, że robię coś głupiego" przydarzają się na co dzień. Czekasz na kogoś samotnie i wyglądasz smutno i samotnie? Wyciągnij telefon i udaj, że jesteś popularną osobą ociekającą znajomymi i piszesz smsa. Zorientowałeś się, że idziesz w złą stronę? Poklep się po kieszeniach, puknij się w czoło i dopiero zawróć. Cały ten cyrk, by przekonać szarą masę ludzi, których i tak nie znasz, że jesteś fajny i nieomylny.


Czasem zachowuję się, jakby pierwszy raz wyłączono mi komputer, wypuszczono z domu i kazano zachowywać się normalnie. Spektakularnie się potykam, włażę na znaki drogowe (które czasem otrzymują za to należne przeprosiny) i uśmiecham się jak idiotka, bo zaczęłam kreować w głowie jakieś niestworzone szczęśliwe scenariusze. Czasem wyobrażam sobie lub przypominam różne konwersacje, wtedy oczywiście zdarza mi się zmarszczyć brwi, machnąć głową, a nawet parsknąć śmiechem lub coś powiedzieć. Nagle dociera do mnie, że jestem w metrze i owszem, zwracam na siebie uwagę. Chowam się, czerwienię niczym Ana i/lub wysiadam. Najkwaśniejsza z sytuacji w metrze, to ta, kiedy postanowiłam komuś zrobić fotkę z ukrycia. Jechał ze mną taki oryginał, ze po prostu nie mogłam sobie odmówić. Niczym reporter Animal Planet niezauważalnie ustawiłam kadr (telefon tylko częściowo wysunęłam z torebki, pełen profesjonalizm) i przycisnęłam spust... Guess what? Nie wyłączyłam lampy. Z prędkością światła schowałam telefon, zaczęłam patrzeć z zamyśleniem w sufit i udawać, że to nie ja wygenerowałam błysk, który oślepił wszystkich pasażerów. Pewnie zdradziła mnie twarz w kolorze buraczkowym, ale nie ośmieliłam się już spojrzeć na kogokolwiek. Mój obiekt wysiadł na następnej stacji. Mam nadzieję, że nie przeze mnie. A zdjęcie oczywiście nie wyszło.

Co jeszcze? Idziesz spokojnie pustą ulicą, aż nagle z drugiej strony nadciąga druga osoba, tak samo nieogarnięta jak ty. Zamiast przyjąć normalnie ruch prawostronny, kołyszecie się na lewo i prawo, oczywiście kserując ruchy przeciwnika. W końcu niemal zderzacie się, z głupkowatym uśmiechem przepraszacie się... i dalej nie możecie się minąć. Gdy w końcu wam się uda, wracasz do domu, przytrzymujesz komuś drzwi do bloku. Miło z twojej strony, szkoda tylko, że ten ktoś był 50 metrów stąd i z grzeczności zaczyna biec, byś nie musiał stać jak kołek przez 30 sekund. Oczywiście go za to przepraszasz. Często też dziękujesz. Na przykład biorąc od kogoś ulotkę.

A to? "Rozmawiasz" z ludźmi, tak naprawdę przysłuchujesz się ich konwersacji. Przychodzi ci do głowy błyskotliwa myśl, chcesz coś wtrącić, ale nie możesz znaleźć odpowiedniego momentu, by się włączyć... Nagle temat się zmienia. Za późno. Nie poznają twojej arcyciekawej opinii.

Jedną z zawstydzających sytuacji nad którymi nie mogę zapanować (choć bardzo bym chciała) jest gadanie przez sen. Do pewnego momentu mój mózg we śnie obsługiwał tylko język polski, bardzo rzadko angielski, ale ostatnio świetnie czuje się we francuskim, czym doprowadzi mnie do zguby. Wcześniej z mojego bełkotu Samiec Alfa łowił tylko "nie!", teraz rozumie niestety wszystkie wypowiedzi. O czym Go poinformowałam pewnej nocy? Podobają mi się lustra na suficie. Zostały nam trzy godziny. Nawijałam też coś o Arabachpomarańczach i syropie klonowym. Błagam, czy ktoś zna sposób, aby nie gadać takich głupot przez sen? Boję się, że kiedyś palnę coś, co wpędzi mnie w kłopoty.

Miał być króciutki post, ale okazało się, że jestem tak bardzo
socially awkward,
że wyjechałam z poematem na 5 stron...
I tak wiem, że nie jestem sama.

Ha! Gratuluję Christophowi Waltzowi i Quentinowi Tarantino, 2 Oscary dla Djangooo!
A już za 3 dni zapraszam na kolejne onetowe wspomnienia...

103 komentarze:

  1. Bina, uwielbiam Cię! :D
    Nieźle się uśmiałam. Ale - "Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie!"
    Właśnie, jakbym czytała tekst o sobie!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, leżę ;D Boskie! I wszystkie sytuacje są mi znane, szczególnie z wymijaniem, przepraszaniem znaków drogowych. Jeszcze mam jedno - kiedy rozmawiam z kimś, najczęściej z nauczycielem, i wyrwie mi się wypowiedź na "ty"...

    OdpowiedzUsuń
  3. Udało się chociaż tamto zdjęcie? :D
    Ja notorycznie wysiadam za wcześnie o jedną stację metra i wracam do niego, zanim jeszcze zdąży odjechać, co też wywołuje dziwaczne spojrzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Może chodziło Ci o niezdarną?:P
    hahahhaha sytuacja z buziaczkiem i "nie chcę wyjść na głuchą idiotkę" hahahha skąd ja to znam:D Niestety z autopsji. xD "uśmiechasz się więc porozumiewawczo i liczysz, że to nie było pytanie" - jam miałam zatkane ucho, potem oba uszy, to dokładnie tak robiłam uśmiechałam się przytakując, a w duchu miałam nadzieję, że to nie było pytanie i szukałam odpowiedzi taki, które by pasowały. :D
    Sytuacja z telefonem jest dopiero best ever jak człowiek udaje, ze z kimś dzwoni, a tu mu znienacka zaczyna dzwonić telefon. Wtedy, to jest szał!:D
    hahahaha Ty ciamajdo hahahaha nie wyłączyła lampy hahahhaha ja nie mogę hahahaha sikam!!!:D
    hahahha rozbawiłaś mnie swoimi wywodami:d Gadanie przez sen, mój brat gada przez sen czasem :D Ja podobno płaczę, śmieję się i czasem się z na wpół otwartymi oczami. Masakra jakaś :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieję się z sytuacji, a nie z Ciebie :D Chociaż... dobra, śmiałam się z Ciebie, że nie pomyślałaś o wyłączeniu lampy. Ja też miałam mnóstwo takich zdarzeń typu faux-pas. Jest jedna taka, to ci opowiedzieć mogę na priv, bo zbyt durna, by ujawniać ją w internecie. :D

      Usuń
    2. Przeczytaj człowieku moją konwersacje z LastTime, żeby nie był, że za plecami Ci dupę obrabiamy :D
      http://lasttimebloguje.blogspot.com/2013/02/dear-spring-come-to-us.html#comment-form

      Usuń
    3. Reklama produktu zapewniona facjatą, żeby wiedzieli, że nie ściemniam. :D

      Usuń
    4. NIE MA ZA CO.
      Skoro mowa o babach. Widziałaś "Baby są jakieś inne"?

      Usuń
    5. Obrobiłam Ci dupę, bo mnie opitoliłaś za banerek a LastTime nie :( i za karę dobiję Ci bezsensownymi komentarzami do 100, co mam nadzieję ma Ciebie zmotywować do napisania nowego post!:P

      Usuń
    6. `Ala ma Asa
      Ola Papika
      a Grześ Cezara ma
      już od przedszkola
      każdy małolat
      kocha swojego psa`

      Usuń
    7. `Marzenia się spełniają
      Tylko mocno, mocno, mocno w nie wierz
      Ściskaj kciuki co sił, oczy zamknij też... `

      Usuń
  5. Często chce dodać coś błyskotliwego, ale nie ma jak się wtrącić i okazja przepada. :D Znam też to gadanie przez sen u mnie to rodzinne i siostra mówiła, że recytowałam wiersz po niemiecku. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Pytanie! Jasne, że chcę! Im więcej, tym lepiej :D
    Pozwolę sobie również zrelacjonować stan pogody w Poznaniu na dziś: śnieg się topi, jest trochę cieplej, ale nocą będzie ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bina! jesteś wielka!;)
    skad Ty bierzesz pomysły na te notki;)
    rewelacyjnie się Ciebie czyta;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając posta miałam wrażenie, że czytam o samej sobie. Uśmiech nie znikał mi z twarzy :D "Ktoś coś do ciebie mówi, a ty nie słyszysz? Dopytasz się, znowu nie zrozumiesz... Nie chcesz wyjść na głuchego debila, uśmiechasz się więc porozumiewawczo i liczysz, że to nie było pytanie." hahahaha, ostatnio miałam taką sytuację. Ale niestety nie udało mi się wyjść cało z tej sytuacji, bo koleżanka mi się akurat o coś pytała :D

    OdpowiedzUsuń
  9. no sorry, to Ty nie wstawiłaś zdjęć! a zaraz przeczytam sobie noteczkę, o :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ja dziękuję kiedy biorę ulotkę i co?! :D przepraszam latarnie, chodnik kiedy się potykam, no normalka u mnie :P też mówię przez sen, baa... mówię nawet sama do siebie! my po prostu jesteśmy wyjątkowe! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jakbym o sobie czytała :D
    też ze mnie jakaś taka ciapa jest, chociaż przez sen nie gadam :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże czy Ty to ja, albo ja to Ty? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle trafiasz w sedno:) najpopularniejsza sytuacja z telefonem, to takie głupie zajmowanie rąk, wszyscy o tym wiemy, a i tak czekając pisze smsy których nikomu nie zamierzam wysyłać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Te sytuacje! Dokładnie jakbym czytała o sobie! Z tym "kserowaniem" ruchów osoby z naprzeciwka i wymijaniu się, przepraszaniu znaków, pójście w złą stronę, samotne czekanie z telefonem w ręku mimo, że tylko "chodzę" po menu albo w edytorze tekstu piszę swoje imię i nazwisko, czasami publiczne mówienie do siebie czy śmianie się sama do siebie xD Masakra. Nie lubię takich sytuacji, ale u mnie notorycznie się zdarzają.
    Tak, mam znowu nowy tytuł. Muszę ogarnąć to zmienianie, bo robię to za często.

    OdpowiedzUsuń
  15. fajnie się czyta tą notkę.:) Taka trochę śmieszna jest.xd

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz rację, często zdarza się, że niczym w kreskówkach ktoś idący z naprzeciwka ledwo na mnie nie wpada, a ja na niego. Ale najlepsza moim zdaniem obserwacja to ta, gdzie piszesz o ,,straconej" wypowiedzi, bo ktoś zmienił temat...czasem próbuję jeszcze na siłę niejako do tego wrócić, ale...rzadko kiedy wychodzi :)
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sooo true... Zachowania w niezręcznych sytuacjach są jakimś takim automatem, dopiero potem zdaje sobie sprawę z tego po co było udawać, skoro widzę człeka pierwszy i ostatni raz w życiu i z całą pewnością gówno go obchodzi czy: a) zgubiłam się, b)czekam na kogoś, c)wszystko inne.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  18. hahaha, mam tak samo z tymi sytuacjami xd czasami czuję się jak totalna fajtłapa. też chyba jestem aspołeczna, w dodatku momentami zupełnie nie ogarniająca, co się dzieje dookoła. fajna była ta Twoja sytuacja w metrze z telefonem :D miałam kiedyś podobną, tyle że nie w metrze. otóż na moim balu gimnazjalnym jednemu z moich nauczycieli się przysnęło za stołem (nie wiem, czy to z powodu jakiś procentów, czy może po prostu od tak, w zasadzie to nie wyglądał na pijanego o.O). dlatego ja z koleżanką również poczułyśmy się jak fotoreporterki z National Geographic i postanowiłyśmy zrobić zdjęcie. obie wyjęłyśmy aparat, obie już nacisnęłyśmy spust, ale... moja koleżanka była szybsza i jej lampa błyskowa oślepiła szanownego śpiocha tak, że ten się obudził. no a ja zostałam z tym aparatem w ręku i się spaliłam ze wstydu xd

    OdpowiedzUsuń
  19. dziękuje:* co najbardziej Ci się podoba?
    ależ ja zaniedbuje Cię ostatnio... arr ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja tam lubię chodzić po ulicy i uśmiechać się do własnych wspomnień, albo nawet robić miny - tylko do moich myśli :D myślę, że to nawet zabawne :D
    pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  21. wybacz, ale gdy czytałam o twojej wpadce w metrze, oryginalnym człowieku, lampą błyskową i skórze w kolorze buraczkowym to nie mogłam się powstrzymać od śmiechu (nawet teraz) :D
    ja takie sytuacje mam na okrągło, a potem przez dłuższy okres czasu zadręczam się myślami jakim to ja jestem beznadziejnym człowiekiem xd

    OdpowiedzUsuń
  22. Ze mnie znajomi się zawsze śmieją jak przepraszam ławkę w która walnęłam albo coś takiego, no ale jakoś robię to odruchowo xD

    OdpowiedzUsuń
  23. No chyba każdy tak ma w mniejszej lub większej skali. I miałam prawie identyczną sytuację z robieniem zdjęcia z nieopatrznie włączoną lampą, tyle,że w pociągu. Myślałam,że się pod niego rzucę;)Ale takie doświadczenia uczą np. jak robić zdjęcia z ukrycia;)Haha. A z tym gadaniem przez sen to nie zazdroszczę, bo jak ktoś słucha to rzeczywiście pojawia się problem:)

    OdpowiedzUsuń
  24. hahahahahaah, 100% arabica! pamiętasz? xd ja też się mijam z ludźmi i się minąć nie mogę, co tam jeszcze... aaaaaaaaa, przepraszam latarnię, jak na nią prawie wejdę xD

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja sam to kupuję źle. To znaczy w sklepie mi się podoba a już w domu: CO JA DO CHOLERY KUPIŁEM!!!!!!!!!
    To jest odpowiedź na Twój komentarz u mnie.

    Jest takie powiedzenie, ze "jak nie wiesz jak się zachować to najlepiej zachowaj się dobrze" :)

    Jak byłem w Anglii to chciałem zabłysnąć elegancją i młodą dziewczynę pocałowałem na przywitanie w rękę. Jednak to się nie spotkało z aprobatą! I po prostu w rękę nie całuję! :)
    Powiedzieli mi, że tu nie ma takich zwyczajów.
    Zrozumiałem.
    Pozdrawiam Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  26. haha jak bym czytała coś o sobie , mam podobnie . I nie raz znajdowałam się w takiej niezręcznej sytuacji ;p

    OdpowiedzUsuń
  27. Haha jak bym siebie widziała :P Nie raz mam takie niezręczne sytuacje ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. Mój Przemek gada przez sen. Często w dialekcie którego nie jestem w stanie zrozumieć, ale zabawę mam przednią. Zazwyczaj tematy jakie wtedy poruszamy (tak, bywa z tego i dialog), to wojna, mleko zostawione na gazie albo zakupy.
    Dla mnie największym zażenowaniem jest kupowanie komuś papierosów w momencie kiedy pytają mnie o dowód a ja wiem, że go nie zapomniałam... zawsze obrzucają mnie niemiłym grymasem, nie mówiąc o sznureczku ludzi którzy dźgają mnie zniesmaczeni szepcząc: "takie dziecko" albo "gdzie rodzice", ale kto mi uwierzy, że mam 26 lat :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Hahaha, mi czasem już nawet jest głupio się dopytywać :D

    OdpowiedzUsuń
  30. no te oscary musiały do nich trafic!:)

    ja czasami miewam takie niezręczne sytuacje ale nie zawsze udaję by je ukryc, czasami po prostu się z nich śmieję :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam Twoje posty :D
    Mi często zdarza się parskać śmiechem na ulicy, gdy sobie o czymś przypomnę, ludzie się dziwnie patrzą, ale nie zwracam na to uwagi, tylko myślę "Jaka szkoda, że nie wiedzą, o czym myślę, też by się śmieli" ;P

    OdpowiedzUsuń
  32. Otylia jest bardzo rozsądna. Jeśli też chodzi o zakupy. To się po prostu ma w sobie.
    Ja za bardzo szastam i potrzebuję hamulców:)
    Bo kto szybko kupuje ten drogo kupuje:0
    Pozdrawiam Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  33. Mi najbliższe jest gadanie przez sen, a nawet lunatykowanie :D masakra. Mój kumpel i tak kiedys przebił wszystko do swojej żony przez sen mówił imię mojej koleżanki :D było ostro!

    OdpowiedzUsuń
  34. Coś nam się marzy podróż autkiem po Chorwacji.
    Tak bez wycieczki. Sami po prostu. Jechać i zatrzymywać się gdzie się nam spodoba.
    Czyli DZICY I SWOBODNI :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Dziękuję za podrzucenie muzyki :) Francuski rap jest spoko :)

    A co do niezręcznych sytuacji, sama wiesz że nie jesteś sama. Mi najbardziej doskwiera ta niezręczność kiedy nie mogę kogoś zrozumieć i w końcu się "uśmiecham porozumiewawczo" ... Niektórzy mają taką dykcję że zwierzęta mówią wyraźniej!

    Akcja w metrze na pewno by mnie bardzo rozśmieszyła gdybym na nią patrzył z boku hehe.

    Pozdrawiam
    Czarno-Biauy

    OdpowiedzUsuń
  36. hahaha , zawsze jak czuje się "dziwnie" bo jestem gdzies sama to robię coś na telefonie, albo grzebie w torbie ^^ xd hah. i super banner z wiosną, mega pozytywny ! oby wiosna przyszła jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  37. hahhahahahahahhahahaha, 100% arabica :DDDD nadal ryję XD

    OdpowiedzUsuń
  38. wyróżniłam Cię Binka (nie wiem jak się na to zapatrujesz) , ale wiedz, że mam Cię za kreatywną :):*

    OdpowiedzUsuń
  39. był na końcu, ale go przestawiłam na przód :D Jakby nie patrzeć jest na końcu, ale tekstu. ;P Ale skoro Cię tak to razi, to zmienię, ale robisz szum jaaaaaaaaaaaa ogarnij się Bina, bo gadasz od rzeczy, nie gwiazdorz mi tu! ;/ :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nie mam lustrzanki, to nici z soczystych błękitów, a zieleń soczysta, to akurat jest do oporu!:P

      Usuń
  40. Jezu. Czuję się, jakbym czytała o sobie. Boże. Ja też tak robię. Tylko ja w sumie już się przyzwyczaiłam, że jestem lewa i niezbyt lubiana, więc nikogo nie dziwi, kiedy wybucham okropnym śmiechem psychopaty. Serio. Nawet rodzice moich przyjaciół się przyzwyczaili. Mówię dużo i bez sensu, kiedy widzę nową osobę. Nie jeżdżę metrem, ale mam wrażenie, że byłabym w stanie tak zmolestować zdjęciem.
    Boże. Obie jesteśmy socially awkward. Piąteczka :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Gadanie przez sen moim zdaniem jest śmieszne, czasem może potrafi wystraszyć ale jak dla mnie to zaden powód do wstydu:)

    OdpowiedzUsuń
  42. ja też jestem taką ofiarą i chodzącym gamoniem, ale Twoje rozmawianie przez sen pobiło wszystko xd

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo fajnie czyta mi się Twoje posty,możliwe, że będę zaglądać tu częściej. Obserwuję i liczę na rewanż
    http://linka-kattalinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Twoje posty są zawsze taaakie prawdziwe. aż chce się pod każdym postem pisać ja też, ja też :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Zbieram się do obejrzenia tego filmu a jakoś nie mogę wygospodarować czasu.

    A post- miejscami czułam się tak, jakbym czytała o sobie! Tzn. jeśli chodzi o zdolność do wytwarzania takich sytuacji. Tylko rzadko zdarza mi się ich wstydzić. Tyle głupot już w życiu zrobiłam, to się chociaż ktoś pośmieje :D

    OdpowiedzUsuń
  46. U mnie różnie, zdarzyło mi się na niemieckim "przecież Cię słucham!", polskim "czekaj!" i do babki z historii, z którą jestem dość blisko (jakkolwiek to brzmi) "wiesz...".

    OdpowiedzUsuń
  47. Rany ile z tych przykładowych sytuacji mi się zdarzyło. Zdając sobie sprawę, że tak robię jest mi wstyd. Ja zwykle robię to, bo zwyczajnie nie wiem jak się zachować. Muszę nad sobą popracować. W ogóle bardzo fajny blog, ciekawie piszesz i też fajny jest wygląd strony. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  48. Powiem Ci, że popłakałam się ze śmiechu pod koniec notki. Co do gadania przez sen - kiedy byłam mała, tj, 12 lat (hahaha) to przez sen wyzywałam sąsiadkę mieszkającą nade mną ^^ a ostatnio śmiałam się przez sen, aż tak że obudziłam wszystkich w domu :D a na koniec samą siebie. dziwne było to że czułam że się śmieje, słyszałam się, ale nie mogłam się wybudzić i opanować śmiechu ;d

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie jesteś sama! Oj nie, ludzi 'socially awkward' (a.k.a Julełka) jest wiele. Robię zdjęcia ludziom w metrze/autobusie, ale na szczęście nigdy nie stała mi się taka sytuacja...

    W szkole szłam z koleżanką, która jest o wiele niższa ode mnie i nie umie tak szybko iść więc szła za mną. Opowiadałam jej historię jak to jedna dziewczyna została wywalona ze szkoły za picie na wycieczce szkolnej. Mowię, mówię i coś mnie nie nie słucha więc odwracam się i powtarzam ,,That's what underage drinking does to your life" baaaardzo głośno. Oczywiście Julełka zdaję sobie sprawę, że koleżanka szła do swojej klasy,a nie jej i wszyscy się na nią w okół patrzą, bo gadała ze sobą przez ostatnie 5 minut. HHAHHAHHAHAHHA.

    Kiedy szłam po szkole weszłam w drzewo, bo szłam i sms'owałam. Nie ogarniam tego kompletnie.

    Wybacz za tą dłuuuuuuuuuugą historię. Muszę się nauczyć, że ludzie nudzą się moimi historyjkami.

    Pozdrowienia z Londynu!

    OdpowiedzUsuń
  50. Chyba czas poogladac Django ;D



    Aspolecznosc i niechec do komplementow ;C

    OdpowiedzUsuń
  51. hahaha <3
    no ale.. cała ja.
    #I can't hear you, so i'll just laugh and hope it wasn't a question ^^

    OdpowiedzUsuń
  52. haha...świetnie się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. ostatnio jaram sie tym panem
    http://www.youtube.com/watch?v=oTkNN2QC7nY&list=FLHEMw36fJtvVWoLnBOmpXtw&index=5
    i jestem zdziwiona ze dopiero co go odkryłam. Uwielbiam!!

    OdpowiedzUsuń
  54. ostatniej nocy śmiałem się przez sen, czym obudziłem współsenniczkę i nie był to sen suchy, musiałem bardzo zabawnie wyglądać. Byłem bowiem obserwowany;-)

    To była NIEZRĘCZNA sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
  55. Hi, hi... Bina jakbym czytała o sobie:) Też się potykam, mamrocze pod nosem, gadam przez sen. Nawet krzyczę a czasami chodzę:) I nie umiem się tego pozbyć. Fajnie wiedzieć, że są podobne wykręcone osoby:)Lubię Cię czytać:)Pozdrawiam cieplutko - Majka.

    OdpowiedzUsuń
  56. Zdecydowanie nie jesteś sama :D
    Kurcze znam z autopsji każdą przytoczoną tutaj sytuację, więc może nie jest z Tobą tak źle :D

    Mój facet też gada przez sen - kiedyś obudziłam go, bo parsknęłam śmiechem kiedy krzyknął 'ale do kurwy co tu robi ta babcia na kółkach?!' xD

    OdpowiedzUsuń
  57. ja już się przyzwyczaiłam - wszystkie sytuacje przydarzyły mi się nie jeden raz w życiu :D kiedyś faktycznie bywały to dla mnie niezmiernie stresujące sytuacje - ale gdzieś z biegiem lat stwierdziłam że każdemu się zdarza :D

    OdpowiedzUsuń
  58. Zdecydowanie nie jesteś sama! Często wpadam na ludzi na ulicy, śmieję się na głos w autobusie(jadąc sama, to musi naprawdę dziwnie wyglądać). Monologi przez sen w moim wykonaniu też nie zależą do rzadkości;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Świetny post i tak jak piszesz, nie jesteś sama.
    Wszystkie sytuacje wydają się dziwnie znajome. ;) A co do autobusów itd. to mam dla Ciebie filmik. Trochę nie na temat, ale mi się skojarzył, zobacz:
    http://www.kciuk.pl/Smiech-jest-zarazliwy-a74734
    Choć może już go znasz.

    OdpowiedzUsuń
  60. Ja ci mówię, ktoś kto chce kogoś upokorzyć zawiera pakt z diabłem i ma moc stawiania nagle jakichś słupów czy czegoś takiego!

    OdpowiedzUsuń
  61. Oj znam to. Wpadanie na ludzi, trzymanie tych przeklętych drzwi.. Jednak nie gadam jeszcze przez sen i mam nadzieję, że nie zacznę. Moja siostra to już w ogóle mistrz, bo jak byłam u kuzynki z nią, to ona po niemiecku coś gadała. Byłyśmy przerażone.

    OdpowiedzUsuń
  62. Bardzo, bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz...Hmmm, nasze zajęcia audiowizualne nie zapowiadają się ciekawie, przynajmniej na razie. Chyba prowadzący nie ma jeszcze zbyt wielkiego doświadczenia...A co do niemieckiego-spróbuję wytrzymać, ale z moją nienawiścią do tego języka może być różnie...
    Przpraszam za wścibstwo, ale...jak to się stało, że wylądowałaś w Paryżu? Erasmus? Zwykłe studia? Byłam w tym mieście i bardzo mi się podobało...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  63. Haha :D Znakom drogowym odpuściłam, ale często za to zderzałam się z latarniami haha :D A buziak w policzek i to zakłopotanie to dla mnie najbardziej żenująca sprawa, tym bardziej jak druga osoba to zauważy i nachyli się, gdy ja już się odsuwam. I tak się bujamy jak dwa pingwiny (zdjęcia mnie natchnęło :D)

    OdpowiedzUsuń
  64. Już myślałam że tak jak zwykle czytając coś dłuższego niż dwa zdania po prostu wyjdę a tu dupa.! Tak mnie to wciągnęło zresztą nie tylko to, że przeczytałam dwa razy z dogłębnym zastanowieniem.Ile razy mnie takie sytuacje spotkały.Oczywiście twarz jak burak spuszczona an dół.Hahaha. nawet nie chce o tym myśleć.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  65. nie, przynajmniej mam nadzieję, że nie. chociaż jego wzrok spode łba mówił wiele - pamiętam to do dziś... XD
    a, zapomniałam odpowiedzieć odnośnie 1D :D kurde, to niezłe koleżanki :D pewnie o Liama Ci chodzi... (tak, nauczyłam się ich imion nawet HAHAHAHA) chłopak nawet przystojny, ale lepsza dupa z niego była, gdy miał dłuższe włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  66. Mi się to ciągle przytrafia...

    OdpowiedzUsuń
  67. bardzo dobrze znam, to o czym napisałaś! a gadanie przez sen? na szczęście to ja jestem tą, która się śmieje, gdy nadaje ktoś :D buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  68. Mój facet gada przez sen. :D Któregoś razu prosił, żebym kupiła choinkę i nie zapomniała o marchewkach. Istotny jest fakt, że był środek wakacji.
    A co do mojej dziwaczności, to wynika ona z tego, że często jestem taka... nieprzytomna.
    Moja historia: Wsiadając wczesnym rankiem do autobusu międzymiastowego dajmy na to w miejscowości Gdańsk, kupując bilet powiedziałam do kierowcy "dobry wieczór, do Gdańska poproszę". Mina kierowcy - bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
  69. Ja jakiś czas temu się zorientowałam, że cierpię na podobne odchyły, które uparcie przed ludźmi próbuję ukrywać. Dodatkowo słuchając muzyki zdarza mi się zacząć ruszać ustami, jakbym śpiewała i szczerzyć do całego świata z radością na twarzy. Ostatecznie stwierdziłam, że nie ma to żadnego sensu i obecnie wszystkie społeczne "gafy" popełniam na luzie. Niech ludzie na ulicy mają trochę uciechy z życia. :D
    Z całowaniem w policzek to mam tak, że nienawidzę, kiedy ludzie próbują się tak witać, więc z rozmysłem zawsze podaję im tę rękę nawet jak ich usta są centymetry od mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  70. Haha xd Zastanawiam się tylko jak bardzo oryginalny był ten gościu w metrze xd ;d

    OdpowiedzUsuń
  71. koniecznie musze obejrzec Django..:)
    ohh tak niestety dobrze znam tego typu styuacje, zdarzaja mi sie zdecydowanie za czesto -_-

    OdpowiedzUsuń
  72. Django rządzi <3 Dopisuję się do ogólnych gratulacji.
    Wszystko o czym napisałaś mi się przytrafia, ale najbardziej denerwuję się właśnie, gdy moja genialna riposta przepada, przez zmianę tematu. No rzesz ku...rza stopa, jak raz coś mądrego mi przyjdzie do głowy, to już bym chciała to zwerbalizować (o ile istnieje takie słowo), a nie wrzucać ponownie w czarną przestrzeń moich myśli. Trzeba opracować na to sposób i to chyba będzie moją misją.
    Co do oryginału, któremu chciałaś strzelić fotkę - pliiis, powiedz więcej. Jestem strasznie ciekawa, jak wyglądał, że zmusił Cię do tak radykalnych działań :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Nie, najczęściej się śmieją i mówią, że nic nie szkodzi. Ale i tak palę buraka ;D

    OdpowiedzUsuń
  74. Ja kocham Twoje posty!<3
    Znam chyba każadą z opisanych sytuacjiz z autopsji;p

    OdpowiedzUsuń
  75. W moim życiu tyle było tych niezręcznych sytuacji, że już nie zwracam na nie uwagi.
    Też nie przepadam za efektem ombre, a już zwłaszcza na włosach, ale... ten sweterek jest taki cieplutki.

    OdpowiedzUsuń
  76. Nie jestem mistrzem. Masterem, nie ;c
    Musze musze, w angielskim kazde slowo ma -098655346578 znaczen a ja na papierze nigdy nie napisze tego odpowiedniego ( my tu musimy dokladne tlumaczenie z ksiazki wiedzec ;cccccc )

    OdpowiedzUsuń
  77. To ja od dawna się tego wyzbyłem. Całkowicie wyłączyłem się ze społeczeństwa, często (pewnie i błędnie) uważam siebie za wiatr, bo przechadzam się ulicami i nikt nie zwraca na mnie uwagi. W pewnym sensie jest to dobrodziejstwo.

    OdpowiedzUsuń
  78. Wchodzenie komuś na drogę mam we krwi :D Zazwyczaj dopiero po 3 próbie mijam daną osobę, haha :D Co do gadania przez sen - podobno mi się zdarza ale niezbyt często. Uf..

    OdpowiedzUsuń
  79. Studia potrafią dołować, zwłaszcza takie jak moje...Ale w moim przypadku nie miałam specjalnego wyboru w ich kwestii, więc tak to wygląda, gdy robi się coś, na co średnio ma się ochotę. Dzięki za pocieszenie, ale co z tego wyjdzie-zobaczymy. A co do Twojej historii-bardzo ciekawa, fajnie Ci się zdarzyło...Życie potrafi być zaskakujące.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  80. o ja, to na serio je wzięło :O u mnie na szczęście do tego stopnia dziewczyny jeszcze nie doszły... chociaż ostatnio wpadłyśmy na pomysł, żeby do nich napisać, aby przyjechali do Polski. tyle że na ich profilu nie ma opcji wiadomości, dlatego założyłyśmy fikcyjne konta i im powstawiałyśmy posty na tablicę HAHAHA XD szalone my, wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  81. No tak.. Niesforne znaki drogowe :) Mi też zdarza się na nie wpadać ;)
    ciekawe jak będzie z moimi studiami ... a one już niebawem, tzn. w październiku, ale niebawem :D

    OdpowiedzUsuń
  82. powiem Ci, ze nienawidze jeśli ktoś musi mi powtarzac, bo nie dosłyszalam czegoś, jest to niezręczne raz powtorzy nie rozumiem drugi raz powtorzy dalej nie rozumiem haha zenada roku. i trzeba wyjsc z tego z twarzą ;D

    OdpowiedzUsuń
  83. Heh wszystko jakby przepisane z moich mysli;p

    OdpowiedzUsuń
  84. każdy czasem znajduje się w niezręcznych sytuacjach i popełnia dziwne gafy ;) Jestem tego żywym dowodem

    OdpowiedzUsuń
  85. nie smucę się :) mimo że czasem trafiają się gorsze dni to nie nazwałabym tego smutkiem - raczej burzą emocji i nadzieją że już będzie tylko lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  86. Ja jestem dziwna, nawet nie chcę się rozpisywać na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  87. Hahahahahaha!dziewczyno uwielbiam cię!ale się uśmiałam.Mogłabym "cię czytać"dniami i nocami:)

    OdpowiedzUsuń
  88. nje, Marywilska City!

    och, to znaczy, że ja też jestem socially awkward :x zastanawiałam się, czy to tylko ja mam takie dziwne problemy, czy inni też, ale dobrze, że nie jestem z tym sama, bo było mi smutno tak samej :C
    mwahahahah chcę usłyszeć Twoje monologi przez sen ]:->

    OdpowiedzUsuń
  89. mam tak samo, ja ty :) no dobra, może nie z tym gadaniem przez sen ;3

    OdpowiedzUsuń
  90. haha Twój komentarz mnie bardzo rozbawił xd aż mi się humor poprawił!
    ciekawe co znów mówiłaś ;d to musi być świetne tak posłuchać kogoś gadającego przez sen ;)

    OdpowiedzUsuń
  91. te filmy obejrzałam dawno, dawno temu! :D

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM