Kolejne wydarzenie w grudniowym ciągu, które nie budzi we mnie entuzjazmu. Sylwestra planujemy (ok, przypadek moich rodziców) nawet we wrześniu, żeby potem delikatnie zastanawiać się nad strojem i innymi zagadnieniami, potem pozwolić się przygnieść bożonarodzeniową atmosferą by dopiero gdy ona minie, około 27-28 grudnia, zacząć w pełni martwić się imprezą. Kobiety planują schudnąć, rezerwują rekordowo drogie wizyty u fryzjerów "na czesanie", szukają w outletach wspaniałych kreacji... Chcą czuć się pięknie, wyjątkowo. Najważniejsza noc w roku? No nie wiem. Dla mnie chociażby urodziny (czy moje, czy kogokolwiek znajomego) są o wiele ciekawsze i bardziej pociągające. Jakieś... luźniejsze.
Podstawowy problem Sylwestra polega na tym, że wszyscy go obchodzą. Każdy ma jakieś plany. Jeśli zdecydujesz się wyprawić imprezę, musisz liczyć się z tym, że nikt na nią nie przyjdzie (oprócz Twojej zaufanej garstki BFF), bo każdy gdzieś się wybiera. Robiąc imprezę bez globalnej okazji zazwyczaj możemy liczyć na dobrą zabawę - każdy zaproszony, nie mający alternatywnych planów chętnie przyjdzie. Na Sylwestra nie - czasem aż do 31 grudnia o godzinie 18 (mój standardowy przypadek) nie wiemy, dokąd idziemy, po czym wybieramy najgorszą możliwą opcję. Yeah! Zawsze (nie, tym razem nie o rodzicach, którzy zazwyczaj ogarniają jakiś bal w hotelu) mam do rozważenia domówkę u jednej z koleżanek (na której nikogo nie będzie, bo każdy coś już zaplanował), jakiś podejrzany studencko-akademicki melanż, na którym spotkam hordę wieśniaków z jakiegoś dziwnego wydziału, którego się boję, lub opcję 3: siedzenie pod kocem ze słodyczami i telewizyjną Dwójką. Nie, nie jestem tak przykra, żeby kiedykolwiek wybrać ten wariant. Normalnie kończy się na imprezie u kogoś w domu. Ma to ciekawą cechę - wszyscy zastanawiają się do ostatniej chwili, dokąd pójść i podejmują spontaniczne decyzje, więc na tych domówkach nie ma nigdy połowy oczekiwanych gości, a wpraszają się nagle tłumy znajomych znajomych, którym ktoś odwołał posiadówę.
Na Sylwestra wszyscy się stroją, zamiast wrzucić na luz. Nawet, gdy siedzimy w domu z grupką 10 osób, zakładamy sukienki, obcasy, błyszczące dodatki. Nie ogarniam. Sylwester wymusza takie zachowania. Jakbym przyszła w jeansach, to byłoby dziwnie. Podczas Sylwestra MASZ się dobrze bawić, wszyscy znajomi mają się dobrze bawić, cały kraj jest zobowiązany do przeżycia rewelacyjnej imprezy. Jak zwykle się wyłamię ze stwierdzeniem, że wolę spontan. 31 grudnia jest przytłaczający. Dla niektórych nawet tak bardzo, że nie są w stanie dotrwać do głównej atrakcji: północy.
Jestem dziwna?
No, bo ten Sylwester to dobrze pomyślał: 'Jak świętować imieniny, to od razu na skalę światową' ;) W umiejętny sposób się zareklamował, i proszę - cały świat bawi się tego dnia.
OdpowiedzUsuńhmmm, wyobrazasz sobie impreze o nazwie "Sabina"? lol
Usuńzawsze jak się tak nasatwiam na jaką imprezę to wychodzi z niej kompletna porażka, albo klapa. Najlepsze imprezki sa spontaniczne! Dlatego sylwestra spędzam zazwyczaj ze znajomymi, nie wydaję fortuny na sukienkę :)
OdpowiedzUsuńTak, jesteś.
OdpowiedzUsuńNie no dobra, zgadzam się z tobą, Sylwester jest dziiwny.
Ale myślę że jeśli pójdziesz na studencko-akademicji melanż to będziesz się niesamowicie i wyjątkowo bawić :*
dzieki, siostrzyczko.
UsuńSiema, Yo, wuzzap :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Ciebie w Liebster Blog. jak chcesz to zapraszam do zabawy :) szczegóły u mnie na blogu
ciao bambino ;*
No i tych Świąt to i ja nie lubię. Wszystko zawsze na siłe robione! W tym roku w chałupie zostaję!
OdpowiedzUsuńto tez jest rozwiazanie ;)
UsuńOj nie lubię tego strojnisiowania i paniki, że jak nigdzie nie pójdę, to się załamię. ;) W tym roku siedzimy w domu, bo jeszcze w Norwegii nie mamy tylu znajomych, żeby imprezy robić, a jakoś knajpiane sztywne imprezy mnie nie bawią. Zatem będzie wyprawa do centrum na fajerwerki. I fajnie. :) Rok temu byłam na fajnym Sylwestrze - maraton filmów w kinie z poczęstunkiem o północy. Fajna sprawa. Na luzie, fajni ludzie. Polecam taki wieczór! :)
OdpowiedzUsuńmaraton filmow moze by niezly - chociaz bez spiny! dzieki za pomysl :)
Usuńja zawsze niemal w ostatniej chwili decyduję co będę robić w tę fascynującą noc ;)
OdpowiedzUsuńNieee, nie jesteś dziwna! :)
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś średnio leży Sylwester. Zaczynając od prześladujących pytań już w połowie listopada: "Gdzie idziecie na Sylwestra?", poprzez fazę presji: "Przecież musisz gdzieś iść!", do podjęcia decyzji ("Dobra, idę, bo spotka mnie środowiskowy ostracyzm..."), aż po godzinę zero, kiedy dopada mnie kryzys egzystencjalny ("Co udało mi się osiągnąć w tym roku?") i depresja ("Cholera, nic!"). O masie kompromitujących (dla niektórych ;)) zdjęć i nagrań z tego dnia nie wspominając! :D
i najgorsze: oby ten rok byl lepszy od poprzedniego i gorszy od nastepnego! :O
UsuńNie zważając, że ten rok może być tym ostatnim :D
Usuńweź nie strasz :D
Usuńja sie nie stroje na sylwka bo przewaznie spedzam go w domu! :)
OdpowiedzUsuńNie lubię sylwestra i zwykle spędzam go z moimi znajomymi coś na wzór zwykłej imprezy z dodatkiem fajerwerek o północy ;P
OdpowiedzUsuńdokładnie.! ujęłaś całą prawdę o sylwestrze. niestety już chyba tak musi być :)
OdpowiedzUsuńnie jesteś dziwna! :D ja mam podobnie, teraz trochę rozmkniam, co będę robić, ale nie zdziwię się, jak zostanę polsatem :D w sumie to nigdy nie wiem, do 30.12, co będę robić... :D
OdpowiedzUsuńej, branża: "Zarządzanie zasobami ludzkimi"... co to znaczy, ej? :d
nie mam pojecia, ale podobala mi sie nazwa :D
Usuńhahahaha, bo ja to studiuję, dlatego spytałam :D
OdpowiedzUsuńA ja się na sylwestra nie stroję i zazwyczaj spędzam go w domu z rodzinką hi zresztą to tylko kolejne święto z głupimi postanowieniami, które i tak nie dochodzą do skutku ;P
OdpowiedzUsuńdlatego ja nawet nie próbuję niczego postanawiać ;)
Usuńmój Sylwester od lat spędzam z telewizją.;D
OdpowiedzUsuńja sylwestra spedzam z grupką koleaznek :)
OdpowiedzUsuńHaha! Awesome post, dear!:-)))
OdpowiedzUsuńHappy weekend!:*
xxx
http://www.bonnie23blog.blogspot.ru/
hahaha, ja kiedys tez nie cierpiłam sylwestra, głupotą było dla mnie obchodzenie straty kolejnego roku życia . a teraz ? sama nie wiem, mam obojetne odczucia co do tego, ale sam "obrządek" i obchodzenier sylwestra przez niektore osoby mnie rozwala...
OdpowiedzUsuńwłasnie, świętujemy proces starzenia :O
Usuńja lubię sylwestra. Pisałam, że pokazywałam ją wcześniej, ale nie w całości ;dd
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie wiem co bede robił
OdpowiedzUsuńnie doczekamy Sylwestra;p koniec świata będzie;)
OdpowiedzUsuńhahahhahah ok, czekam!
UsuńTeż nie lubię sylwestra!!! Nienawidzę jak ktoś mi coś narzuca!!! W tym przypadku mam wydać kasę zarąbiście się bawić no i najlepiej wyglądać jak milion dolców, ubrana na sztywno!!! A i oczywiście co najmniej 2 miesiące przed powinnam już wiedzieć na co mam ochotę tego 31!! To jakaś totalna głupota! Nic w tym roku nie planuję!!! mam to w nosie!!! I Krushyna nie strasz już tym końcem świata bo dopiero co moje szczęście odnalazłam!!Wię jakoś żal by mi było!!
OdpowiedzUsuńjak rzeczywiście się skończy, to nie będzie Ci żal. :D
UsuńChyba chciałaś napisać 'cały świat' ;)
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą - dzięki, nie miałam pojęcia, że jestem przykra ;p Jakoś mnie to nie rusza, ale myślę, że wolny wybór pozostania w domu można też nazwać 'umiłowaniem świętego spokoju' ;)
to będziesz się wyłamywać od światowego obowiązku? :O
UsuńA ja myślę, że wszystko przede mną xd
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie ubieram się idealnie, nie stroję, nie robię fryzur - idę na jakiś melanżyk z paroma przyjaciółmi i tyle XD A najczęściej strój wybieram godzinę przed imprezą a potem i tak przygotowuje się w domu Oli, lol.
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze traktowałam to jako miłą okazję to spotkania się ze znajomymi przy akompaniamencie pięknych fajerwerków, a nie jako najważniejszą noc w życiu.
Sin.
(www.Sinka-Nah.blogspot.com)
tak, jesteś dziwna, bo ja w życiu nie miałam na sobie sukienki na sylwestra xd a tym bardziej obcasów! na każdej imprezie byłam w jeansach i t-shircie, zazwyczaj bez butów.
OdpowiedzUsuńsylwester to piękna okazja do podziwiania mojego kolegi, który ucieka jak bity pies przed fajerwerkami, napicia się i odbierania 87618745745 telefonów o północy. z naciskiem na to pierwsze xd
rzeczywiście, tak się mogę bawić :D
Usuńja sylwestra najbardziej lubię spędzać w domu, najlepiej sama albo ostatecznie z moimi kilkuletnimi kuzynkami bo one po 22 idą spać ;D
OdpowiedzUsuńw takim razie dzięki za niecodzienny komplement i za życzenia :*
OdpowiedzUsuńmamy początek listopada a ty już o sylwestrze a wcześniej o świętach :D dla mnie sylwek jest przytłaczający, ale bez przesady, do północy wytrzymuję :D chodzi raczej o to, że dla mnie to nie jest jakiś radosny dzień, bardziej dołujący, że kolejny etap się kończy a czasami wcale tego nie chcę :)
OdpowiedzUsuńjak ja nie lubię sylwestra... za to lubię Twoje wywody (;
OdpowiedzUsuńDo sylwestra jeszcze masę czasu, więc nawet o nim nie myśle, nie planuje co będę robić w ten dzień, pewnie jak zwykle w domu :(
OdpowiedzUsuńmoja po zasadzeniu z nasionka kompletnie nawet wykiełkować nie chciała. aż do teraz i mam nadzieję że szybko to nadrobi :D
OdpowiedzUsuńNie zauważałam sylwestrowych absurdów, do momentu kiedy przestałam pić. A w tym roku naszło mnie olśnienie - toż to zwykła posiadówa, w dodatku taka, do której zmusza nas presja społeczna (niewypowiedziane teksty "Nie no serio spędziłaś sylwka w domu??). Dlatego ogłaszam bunt i wszem i wobec oznajmiam, iż w Nowy Rok wejdę siedząc pod kocem u Lubego i oglądając po raz nie pamiętam który reżyserską wersję LOTR (więc jeśli Ty jesteś dziwna, to ja też, a jeśli jesteśmy obie, to nie ma co się zmieniać ;*)
OdpowiedzUsuńco roku aż do ostatniej chwili nie wiem gdzie pójdę... i niestety tak ja Ty wybieram najgorszą opcję;<
OdpowiedzUsuńzgodzę się z tobą, ale ja nie cierpię tylko nie przepadam.
OdpowiedzUsuńNa ten rok nie mam żadnych planów związanych z sylwestrem, ale jak jakieś będą to pewnie spontanicznie.
wystarczy zwykła domówka i tyle ;)
Usuńmimo wszystko lubię sylwestra, troche luzu po tej całej spinie ze świętami... a jeśli chodzi o stroje sylwestrowe, to stwierdziłam ostatnio że musze mieć w sobie cygańską krew :D kocham cekiny, świecidełka i inne pierdoły. Oczywiście w dość gustownym wydaniu, a nie jak z imprezy wiejskiej w pizdowicach dolnych. A planów na sylwestra jak narazie nie mam i pewnie będzie tak, jak to opisałaś :D
OdpowiedzUsuńhahhaha impreza w Pizdowicach Dolnych mnie rozwalila :D
Usuńnie mam planów na sylwestra i właśnie mnie szlag trafia, bo co wejdę na facebooka, to cała tablica zawalona sylwestrem... :/ noc jak noc, tyle że raz w roku
OdpowiedzUsuńteż raczej pójdę do kogoś spontanicznie, choć nikt z moich znajomych nie chce tej imprezy urządzić ;d
uwielbiam Twój styl pisania ;)
też nie przepadam za golfami, wszystkie gryzą mnie w szyję, ale mam kilka w szafie i zakładam od święta ;p
Usuńdziekuje :*
Usuńo widzę, że nie tylko ja się dowiaduję, że idę gdzieś na imprezę o 18... ale ostatnio poszłam spać jakoś o 0:10, bo akurat mój luby był kierowcą całej rodziny i ok. 3-4 ich musiał zewsząd pozbierać, także miło było
OdpowiedzUsuńciekawe, co ja stwierdzę :D
OdpowiedzUsuń@Mamy tak samo ;d
OdpowiedzUsuńplanów nie mam i na plany się chyba nie zapowiada. ;)
OdpowiedzUsuńJa tam kocham sylwestra:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
OdpowiedzUsuńboja nocny marek jestem i po 4 zasnęłam i dlatego do 14 spałam;]
ja tam dosyc lubie sylwestra..:)
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze! hahaha :D
OdpowiedzUsuńja też nie lubię sylwestra to święto jest bezsensu i tle ;o
*tyle
OdpowiedzUsuńno i jest tylko mój *_*
OdpowiedzUsuńdlaczego to zaleta? XD
wg mnie wcale się nie wyłamujesz, moi znajomi, mój TŻ, ja --> też wolimy spontan... coraz więcej ludzi ma takie podejście do Sylwestra. Słusznie! :)))
OdpowiedzUsuńja takze:D . pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię Sylwestra ;p
OdpowiedzUsuńw moim przypadku akurat jest tak, że grono moich znajomych nie przywiązuje zbytnio uwagi do tego, w co jesteś ubrana/ubrany, więc nie ma potrzeby strojenia się, a atmosfera nie jest przez to taka napięta ;d
OdpowiedzUsuńdziękuję za taki miły komentarz ;*
sylwester spoko ;d
OdpowiedzUsuńdotychczas lubiłam sylwestra, ale faktycznie czasami bywa on przytłaczający.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award.:) Więcej u mnie na blogu.:33
OdpowiedzUsuńWięc znowu witam w gronie dziwacznych postaci, ponieważ ja także jak i Świąt, nie lubię Sylwestra i uważam go za przereklamowaną, słabą imprezę, na której wszyscy czekają na fajerwerki, jak w Święta Bożego Narodzenia na prezenty. Nie czaję, nie jaram się i ja akurat jestem na tyle przykra, że potrafię go przespać lub przesiedzieć w łóżku w piżamie lub dresie,z miną konającej gołębicy i dołem na 2 metry. Za to już 2 dni później, kiedy wszyscy przechodzą ponowną,trudną adaptację do życia łącznie z pracą, ja brykam rozradowana, jakbym trafiła 6 w totka. No ale cóż, 21 grudnia to koniec świata z tego, co wiem, więc jeszcze nic nie wiadomo o Sylwestrze :)
OdpowiedzUsuńSTRASZNIE MNIE ŚMIESZĄ DZIEWCZYNY Z BROKATEM W WŁOSACH. WYSTROJĄ SIE JAK STRÓŻ Z BOŻE CIAŁO A IDĄ NA ZWYKŁĄ BALANGE (TAKĄ JAK JA CHODZE CO TYDZIEŃ) ROZWALA MNIE TO HAHAHA
OdpowiedzUsuńROZUMIEM GWIAZDY - SĄ SŁAWNE TO I NA IMPREZY CHODZĄ INNE, POKAZAC SIE MUSZĄ Z NAJLEPSZEJ STRONY ALE MY ?
JA NA SYLWKA ZAKŁADAM COŚ CO JEST WYGODNE - NAJLEPIEJ JEANSY I T-SHIRT ALE TAKI BARDZIEJ NIECODZIENNY ;)
MAM NADZIEJE ZE W TYM ROKU TRAFI SIE COŚ CIEKAWEGO. JA MOGE BYC NAWET W NAJGORSZEJ SPELUNIE W MIESCIE BYLE Z SWOIMI ZIOMKAMI I Z RAPEM W TLE
W tym roku mój sylwester jest najgorszym jaki mogłam sobie wyobrazić !! :( _
OdpowiedzUsuń