czwartek, 22 grudnia 2016

Chciałabym pięknie żyć


Oglądam sobie czasem cudze instagramy i blogi i zastanawiam się, jak tym ludziom (dziewczynom, sorry, bądźmy szczerzy) udaje się tak pięknie żyć. Jakimś magicznym trafem mają śliczne mieszkania, wieczny porządek, jedzą takie potrawy, że aż szkoda widelec włożyć, bo się zepsuje arcydzieło, wyglądają świetnie, mają piękne przyjaciółki i przystojnych facetów, biegają, ćwiczą, chodzą na jogę, nie pocą się, gotują, tworzą, robią sobie spa w wannie, ładnie piszą, dbają o siebie. Na wszystko mają czas, a jak już się za coś zabierają, to patrząc na zdjęcia można aż pozazdrościć. Jasne, publikowanie zdjęć kremu ze szparagów, perfekcyjnie uporządkowanej garderoby czy napiętych pośladów na siłowni to szukanie atencji i budowanie wizerunku, ale z drugiej strony... Im się po prostu chce. Chce im się idealnie poukładać liście sałaty na talerzu, zrobić kropeczki z dressingu, kolorystycznie poustawiać buty w szafie, założyć jakieś trendy fitness ciuszki do biegania, ładnie się uczesać idąc na zwykły spacer... Mi się nie chce. I czasem tego żałuję.


tak wyglądało moje piękne życie i piękne jedzenie
jak mi się 2 lata temu zachciało mieć instagram

tu jest o wiele lepiej, ale tylko dlatego,
że autorką tych słodkości jest Agata

Trzeci raz wyłączam budzik. W końcu wstaję. Wyglądam jak niedobudzony glut z płaskostopiem na twarzy. Idę pod prysznic. Albo i nie. W pośpiechu czeszę się i ubieram. W nudną szarą koszulę, kelnerski uniform. Jak mam czas (bo akurat tylko 2 razy ustawiałam drzemkę w telefonie), to plotę sobie jakieś fajne warkocze, ale to ostatnio coraz rzadziej się zdarza. Jem śniadanie, czyli niezłą, aczkolwiek wyjątkowo niefotogeniczną jajówę albo jakieś tosty z wyciekającym serem. Idę do pracy. Kelneruję przez ładnych parę godzin. Jak mam vibe, to zakładam przypałowy strój i idę na siłownię. Pąsowa na ryju idę się umyć. Wracam do domu. Wskakuje w mięciutkie, błękitne skarpeciochy z antypoślizgiem i milusi hoodie z króliczkiem. Odgrzewam sobie żarcie z pracy - furę makaronu z sosem albo jakiegoś rozpadającego się burgera. Relaksuję się z blogiem, książką, youtubem albo farbami akrylowymi. Potem najprawdopodobniej idę na piwo, co niestety oznacza rozstanie z królikiem i skarpetami, ale na szczęście nie na długo. Wracam zmarznięta. Idę spać.

I gdzie tu jest miejsce na piękne życie?

Żeby żyć jak gwiazda instagrama musiałabym kupować ładne produkty, żeby robić z nich ładne śniadania. Musiałabym fotografować każdą ładną kawę, którą zrobi mi barista i ładną duperelę, która mnie przypadkiem spotka. Musiałabym chodzić w ładnych ciuchach nawet po domu, bo przecież trzeba ładnie wyglądać, a ja nigdzie nie wychodzę. Musiałabym mieć porządek i tworzyć ładne kompozycje składające się z laptopa, książki, kubka herbaty i jakiejś papeterii. To nie jest coś naturalnego.

kawa z poprzedniego akapitu/
jak by wyglądało moje życie, gdybym znów była na insta

Zastanawiam się, czy te dziewczyny mają faktycznie wizualnie piękne życie. Może im jednak przychodzi to naturalnie? Nie wmówicie mi tego. Z łatwością wyobraziłam sobie laskę, która układa na białym biureczku książki i robi fotę typu "czas na naukę", a po zrobieniu zdjęcia odsuwa wszystko na bok, otwiera laptopa i włącza sobie jakiś serial. Aha, cały czas ma na sobie jednoczęściowy dres i przetłuszczone włosy, ale przecież tego nie widać na zdjęciu. Nie mam insta, ale mam facebooka. Na swoim prywatnym koncie w zasadzie nie dodaję zdjęć, ale ludzie czasem robią to za mnie. No i proszę - Sabina oznaczona na melanżu z dziewczynami, Sabina na weselu znajomych, Sabina na imprezie ze współpracownikami. Nienaganne stroje, makijaże i uśmiechy. Ludzie lajkują. Sypią się komplementy. Mój facebook sugeruje, że mam ciekawe życie pełne imprez. A tak naprawdę to były jedyne imprezy, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich paru miesięcy.

A niektórzy po prostu robią piękne zdjęcia. Mają dobry sprzęt i mnóstwo talentu. Są blogi, od których nie mogę się oderwać, bo autorki nie dość, że mają czemu robić zdjęcia, to jeszcze fantastycznie im to wychodzi. Fotografują zapierające dech w piersiach widoczki, wnętrza, ludzi lub przedmioty, czasem przepełniają je analogową magią. Mary oraz Mrs. Fox tak pięknie dokumentują rzeczywistość, że aż się ciepło na sercu robi. Podziwiam.

28 komentarzy:

  1. Oj,tam oj tam :) Ja na insta wrzucam moje perfekcyjnie niedoskonałe zdjęcia, ale przynajmniej są one bardzo moje dzięki temu :) Wolę brzydkie zdjęcie parującej jeszcze zupy pośpiesznie wrzuconej przed spożyciem niż ustawianie jej godzinami i zjadanie później niesmacznej i zimnej farfuły. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama się nad tym wielokrotnie zastanawiam. Zawsze, kiedy odwiedzam blogi i inne takie, gdzie wszystko jest jak od linijki, itp., itd., zastanawiam się, czy to jeszcze ludzie, czy już cyborgi...Nie da się być takim cały czas idealnym, a moim zdaniem te niektóre blogi czy profile na IG kreują taki właśnie fałszywy obraz, do którego ludzie potem dążą, a kiedy nie uda się go zrealizować, pojawia się frustracja...Na takie piękne życie potrzebne jest niestety, morze kasy, którym nie dysponuję, więc staram się nie szczuć się takimi obrazkami. A Twój opis dnia to kwintesencja prawdziwego życia...
    Dawno mnie tu nie było, ale z przyjemnością wracam! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. czytając Twój opis dnia, miałam wrażenie jakbyś pisała o mnie... albo o moim mężu. albo o każdym innym szarym człowieku :D no, mój mąż nie nosi hoodie z królisiem, ale reszta w miarę pasuje :D
    szczerze mówiąc, mnie fascynuje to "idealne" życie, i właśnie w cudzysłowie pisane.. bo to w sumie takie bycie podwójnym agentem niejednokrotnie. można się cholera nabawić jakiego rozdwojenia jaźni! a ile czasu trzeba mieć.
    no chyba że żyją na tej planecie tacy idealni ludzie. wtedy czuję się jeszcze bardziej życiową amebą i wracam do mojej szarej egzystencji w ciepłych stryflach...

    marry xmas Binka! xoxox

    OdpowiedzUsuń
  4. A Ty masz talent do pisania i pasję podróżniczą. Na pewno nie jedna osoba Ci tego zazdrości ;) 💋❤️🎄

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie jest chyba różnie. Bywa, że robia ladne zdjecia i fakt, zwracam uwagę na wyglad danej rzeczy, ale mi nie przeszkadza jesli w domu chodze nie uczesana i w ogóle kiepsko wygladam. Moim zdaniem takie piękne życie tak tylko wyglada z pozoru, a przecież rzeczywistość jest inna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba tego nie rozumiem. Może ja po prostu mam inną estetykę. Wolę być interesująca niż idealna i mieć interesujące życie, niż ładne. Gdybym miała insta, wstawiałabym na niego zdjęcia typu "najładniejsze podręczniki akademickie", "wszystkie pierogi mojego życia" albo "sto odcieni niewyspania". Dla mnie to jest bardziej interesujące. Przypominam, że brzydota też jest kategorią estetyczną. A turpizm to kierunek w sztuce. Beksiński nie byłby taki popularny, gdyby malował tylko ładne, idealne i urocze rzeczy. Tak samo życie, gdyby miało być tylko idealne, ładnie ułożone i pełne perfekcyjnie ułożonych różyczek, byłoby cholernie nudne. Nie wiem, czego tu zazdrościć :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się zawsze boję takich osób. takich idealnych. Pięknie ubrane, uczesane, pachnące i pomalowane. Z paznokciami pod kolor (paznokcie są najbardziej przerażające). mam wrażenie, że to nie jest żywy człowiek, zaczynam wierzyć w prawdziwość takiej osoby dopiero kiedy zobaczę ją choćby potarganą. I chyba dobrze, że nie mam insta, bo bym się czuła jak w kraju robotów. Może ci ludzie w ten sposób zaspokajają potrzebę piękna? Bo taką posiadam aż zbyt rozwiniętą. Może robią zdjęcia na insta tak jak ja idę na rynek, do kościoła Mariackiego albo do muzeum na Matejkę? No i niech ktoś mi wytłumaczy, czemu to wszystko jest takie pastelowe i białe??

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie osoby mają swoich ludzi , którzy większość robi już to za nie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez niejednokrotnie im zazdrościłam, tego perfekcjonizmu, stylu, ambicji i chęci. Ja od samego myślenia o tym czuję jak zapadam się głębiej w kanapę. Mam wrażenie, że w porównaniu do nich moje życie jest szare, bure i smutne. Wprawdzie to chwile widzi-mi-się, ale i tak powraca do mnie za każdym razem, gdy wpadnę na bloga/insta takiej "perf" istoty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Życie nie jest perfekcyjne. Idealna może być sceneria na zdjęciu,a zaraz po pstryknięciu wszystko zmienia swoje położenie. Mieszkanie to nie muzeum, żyjesz w nim a w zasadzie to żyjecie razem. Widzę sztuczność w perfekcji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam szczerze, że lubię sobie pstryknąć zdjęcia ładnym rzeczom/widokom/pomieszczeniom. Lubię ładnie wyglądać... Ale nie mam perfekcyjnego życia. I powiem Ci, że dla mnie te zdjęcia to chyba jest właśnie odskocznia/ucieczka. Oczywiście nie tworzę życia, którego nie mam, ale ubarwiam to, które mam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja Ci powiem tak z ręką na sercu, że rzygać mi się chce od patrzenia na wymuskane zdjęcia, bo dla mnie to po prostu kłamstwo. Nic na świecie nie jest idealne. Ja robiąc zdjęcia nigdy nie pozoruję tego, co się na nich znajdzie. Nie licząc jakichś sesji, które robię znajomym na ich życzenie dla ich użytku. Sama wolę skupić się na rzeczywistości zastanej. Takiej, jaką mam, bo w takiej żyję i za taką dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Taaak... Choć wiem, że ideał ma jedną zasadniczą wadę: nie istnie, to życzę Ci absolutnie doskonałych, wymarzonych... po prostu Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wydaje mi się aby te "ideały"miały nadmiar życiowych obowiązków jak praca czy codzienne dbanie o dom...
    Ale, kto co woli xd

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesz Bina, bo ja jeszcze rozróżniam "życie" od "MOJEGO życia". Życie samo w sobie, to że po prostu żyję, czuję, doświadczam, jestem - to uważam za piękne i wartościowe niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajduję. Niezależnie od humoru. Mogę czuć się beznadziejnie, ale to nie zmieni faktu, że uważam, że to że żyję jest piękne. Teraz na przykład nie jest mi za wesoło od jakiegoś czasu, w sumie to ciągle płaczę i jest beznadziejnie, ale wciąż... czy chciałabym umrzeć, bo życie jest chujowe? Nie. Więc co? Trzeba zmienić swój nastrój. Jak? Jeszcze nie wiem... ale ogarniasz chyba, o co mi chodzi.
    Co do optymistycznej muzyki... dostałam na Święta płytę Rise Against ("Black Market"), na której są same smęty w sumie XD Ale... dają też jakąś nadzieję, no i dla mnie nie ma lepszej muzyki na zaprzestanie myślenia (a nadprodukcja myśli to główna przyczyna moich dołów, tak sądzę) niż hałas i darcie mordy - RG wpisują się idealnie XD ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. przepadłam teraz oglądając zdjecia tych dwoch dziewczyn <333 ale co do robienia zdjec posiadania takiego instagrama... ja nie wiem jka im sie chce haha ale sama obecnie siedze w wyciagnietej koszulce i spodenkach w serca, w ktorych chodze czasem 2 dni pod rzad niesciagajac ich w ogole ;D gdyby nie to ze ide do pracy albo ze mam korepetycje u siebie w pokoju to mialabym syf caly czas xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Tutaj za bardzo nie będę się wymądrzał bo na Instagramie nie bywam. Jesteśmy na platformie wirtualnej i każdy może pokazywać co chce i jak chce. Fotografie cyfrowe nic nie kosztują poza kupnem aparatu. Fotoschopa można mieć za darmo. I najczęściej nie mamy możliwości sprawdzić czy to prawda. Raz jedna znana blogerka opisywała wypad do Italii. I zaraz ją sprowadzono do parteru bo się okazało, że w tych dniach była w swoim mieście w Polsce. Dlatego jak ja pisze to pisze tylko prawdę. Ale to absolutnie nie znaczy, że wszystko piszę. Często najciekawszych rzeczy nie da się napisać BO NIE JEST SIĘ ANONIMOWYM. Dam Ci konkretny przykład. Pracowałem w dużej spółce samochodowej. Jak szef zobaczył, że bywam na Marszach Niepodleglości to mi powiedział, że to jest źle widziane, żeby moja obecność była kojarzona z tą spółką. Prezesem tej spółki była jedna z gwiazd polskiej lewicy. Już tam nie pracuję. Sam zrezygnowałem.
    Pozdrawiam serdecznie i poświątecznie
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwazam, że masz rację, sama często się zastanawiam, skąd te dziewczyny biorą czas i chęci na to wszystko. Mnie czasem tez sie chce walnac ladne zdjecie, ale wyglada to raczej tak jak mowisz - nie widac całego rozgardiaszu poza nim :)
    Każdy chcialby pieknie żyć, ale braklo by czasu na spontaniczność i może nie piękne, ale to prawdziwe życie?

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam to samo ! W sumie bardzo ale to bardzo lubię oglądać zdjęcia takich ładnych rzeczy. Na serio. Ładnych śniadań, ładnych obiadów, kaw, mieszkań itd. Ja wiem, że poza zdjęciem mają bałagan nawet same często o tym piszą. Ale uwaga. Ja zabieram się za takie zdjęcie, robię ładne śniadanie, placuszki nie rzucam na talerz jak popadnie ale starannie układam. I co ? I tak nie wychodzi tak jak komuś na insta.
    I .. Tu nie chodzi o to, że chcę pokazać komuś to zdjęcie i się chwalić co jem ale o to że takie zdjęcie po prostu mi nie wychodzi. Do tego jednak trzeba mieć zapał, chęci i lekki talent :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też mnie to zawsze zastanawia, ale wydaje mi się, że jednak Twój obrazek z serialem wlatującym tuż po zrobieniu fotki na insta może być prawdziwy. Sama mam w domu takie miejsca, które wyglądają spoko i takie, których raczej nie uwieczniłabym na zdjęciu. Najgorsze, że tego typu profile wprawiają w kiepski humor - bo oglądam te dziewczyny, które robią wszystko i zastanawiam się, co jest nie tak, że u mnie nic nie jest ładnie i czysto.

    OdpowiedzUsuń
  21. ogromnie dziękuję za komentarz pod wpisem ze ślubu i za wspomnienie o mnie tutaj! naprawdę niesamowicie mi miło:)

    mi czasem się chce, a czasem po prostu nie
    myślę, że próby osiągnięcia perfekcjonizmu na każdym polu muszą być wyczerpujące i czasochłonne, a przecież większość z nas ma pracę/naukę, jakieś pasje no i jeszcze trzeba znaleźć czas by odpocząć
    konkluzja jak zwykle: wszystko z umiarem, ważne by żyć w zgodzie ze sobą i być szczęśliwym:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też nie rozumiem jak można dobrze wyglądać każdego dnia?!?! Mi też się nie chce, tak jak Ty zwlekam się z łóżka po drugim dzwonku budzika i jedyne o czym marzę, to żeby się położyć z powrotem. :P Pewnie dlatego na moim instagramie nie ma moich zdjęć :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ubawiłaś mnie w tym wpisem ponad wszelkie normy, pewnie dlatego, że widzę w nim odbicie siebie:) Mam te same przemyślenia, kiedy spoglądam w lustro i wyglądam jakbym wpadła pod autobus, a tu wszędzie spoglądają na mnie idealne dziewczyny z perfekcyjnie ułożonymi włosami, których ja nigdy nie miałam. Mnie już przerasta wklepanie kremu do twarzy, o jedzeniu nawet nie wpsominam;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne życie? Po prostu piękne zdjęcia. Podam z własnego przykładu- jak siedzę z kimś w kawiarni i akurat stać mnie na dobre ciacho to od razu wyjmuję telefon i książkę. Cykam zdjęcie i dodaję z podpisem "dziś czytam to bla bla bla". Domyślam się więc, że połowa z tych dziewczyn robi tak samo :) Ewentualnie jedzą zimne obiady bo przecież zrobienie dobrego zdjęcia zajmuję chwilkę... poza tym... ludzie którzy żyją pięknie cały czas prawdopodobnie mają jakiś kompleks....

    OdpowiedzUsuń
  25. Zastanawia mnie to, czy te osoby kiedykolwiek pozwalają sobie na potargane włosy, brak mejkapu, rozpierdziel w pokoju. Czy w ogóle żyją tak po prostu, czy tylko po to, by zawsze i wszędzie przypodobać się światu. Dla mnie takie ich Instagramy nie mają duszy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałam Twój wywód, był dlugi i jakże zacnie prawdziwy. Sama jestem pożarta przez instagrama i manie robienia zdjęć (niekoniecznie tak ładnych jak te super fit dziewczyny z pięknymi domami) pięknie lub niezbyt pięknie skomponowanego jedzenia. Chyba mózg mi się zlasował od tego instamaniactwa.

    OdpowiedzUsuń
  27. Po pierwsze, nie mam nawyku robienia ładnych zdjęć tak zwanej codzienności. Owszem, nieraz specjalnie ustawię książki, zrobię tło czy uchwycę pocztówkę albo coś co zjadłam, ale to nie dzieje się codziennie, a raz na dwa, trzy tygodnie. Nie mam dobrego sprzętu, czasu, chęci ani energii, aby dzielić się codziennością. Ładną codziennością. Najczęściej siedzę w mieszkaniu, nie jestem typem imprezowiczki, więc nie mam się czym dzielić ;D Podziwiam te osoby, których Instagram komponuje się ładnie i każde zdjęcie do siebie pasuje. U mnie każde jest z innej parafii :D No i w porównaniu do tych idealnych, to jestem szarą myszką. Ani fit, ani chłopaka, ani nawet fajnego domu, itd. :D

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM