Dziś bardzo nietypowo, chciałabym przedstawić kilka moich uczesań. Nie, nie zacznę zaraz robić recenzji lakierów do paznokci i prezentować outfit of the day. Po prostu mam długie włosy, z którymi chciałam robić coś ciekawego, ale nie miałam pomysłu na uczesania. Ostatnio zaczęłam praktykować plecenie różnorodnych warkoczy, a z rezultatów byłam coraz bardziej zadowolona. Postanowiłam je zaprezentować.
Życzę miłego oglądania.
N°1 Asymetryczny warkocz francuski
Nie będę pisać, jak się plecie francuski warkocz, bo to bez sensu. Ja się nauczyłam go robić dzięki temu filmikowi.
Warkocz zaplotłam asymetrycznie, zaczynając nad lewą skronią. Kontynuowałam z tyłu głowy, skończyłam na dole z prawej.
N°2 Kok
Uczesanie
trochę nadęte, jednak właśnie w taki kok musiałam czesać się przez parę
lat pracowania jako hostessa, więc dopracowałam go doskonale. Fryzura jest dość elegancka, trochę sztywniacka. Urozmaiciłam ją warkoczami.
Z
jednej strony głowy zgarnęłam nieduże pasmo włosów znad skroni i
zaplotłam w cienki warkoczyk. Związałam, aby się chwilowo trzymał.
Wszystkie włosy sczesałam do tyłu, w ciasny kucyk. Zgarnęłam również
mały warkoczyk. Związałam gumką, po czym rozpuściłam mały warkoczyk tak,
aby biegł wzdłuż głowy, ale nie było go w kucyku. Na kuca założyłam
wypełniacz do koka. Takiego pączka, wiecie. <o takiego>
Pochyliłam głowę do przodu i rozrzuciłam wszystkie włosy tak, aby
równomiernie układały się wokół donuta. Założyłam na to gumkę (hahaha).
Całe wystające włosy delikatnie zgarnęłam na jedną stronę, zaplotłam
luźny warkocz, owinęłam wokół pączka i przymocowałam wsuwkami do koka.
N°3 Dwa warkocze holenderskie
Holender to odwrotność francuza. Warkocz jest na wierzchu, zamiast chować się do środka. Gdy opanujesz technikę plecenia francuskiego warkocza, wyobraź sobie, że wywijasz pasma w drugą stronę, niż normalnie. Potem zabierz się za plecenie. Uda się. Nie oglądałam żadnych filmów instruktażowych, nie prosiłam o pomoc. Po prostu zrozumiałam algorytm i się automatycznie nauczyłam.
Holenderski warkocz jest moim zdaniem bardziej efektowny od francuskiego, aczkolwiek trochę trudniej go wykonać, gdyż ciężko jest skoordynować ruchy i nie wypuścić żadnego pasma. Tutaj zrobiłam przedziałek na środku i zaplotłam dwa warkocze.
N°4 Aureola
Ta fryzura odegrała epizodyczną rolę w tym poście. Pojawiałam się tu na zdjęciach zawsze odwrócona, Shelter zasugerowała, że to dlatego, że chcę zaprezentować fryzurę. Nie było to prawdą, aczkolwiek byłam mile zaskoczona czytając pod tamtym wpisem kilka komplementów na temat moich warkoczy.
Aureola jest bardzo prosta w wykonaniu, a daje świetny, elegancki efekt. Na dodatek jest wygodna, nic nie uwiera, włosy nie powiewają dookoła twarzy, kuc się nie majta.
Zrobiłam równy przedziałek na środku głowy, następnie zaplotłam dwa symetryczne warkocze, zaczynając ciasno za uszami. Następnie chwyciłam z tyłu głowy lewy warkocz prawą ręką i przeciągnęłam go na czubek głowy. Przypięłam płaskimi wsuwkami. Analogicznie, w lustrzanym odbiciu postąpiłam z prawym warkoczem. Umocowałam tak, by wsuwki były jak najbardziej ukryte pod włosami.
N°5 Lina
Dwupasmowa wersja warkocza. Ciekawy efekt, fryzura równie szybka i prosta, jak zwykły warkocz.
Zawiązałam włosy w gładkiego kuca (moich włosów się nie da tak zawiązać, więc i tak mam wszędzie małe sterczące włoski). Podzieliłam je na dwa pasma. Oba skręciłam w tą samą stronę. Potem zaczęłam je owijać wokół siebie w przeciwnym kierunku, niż pojedyncze pasmo było skręcone. To jedyny sposób, aby lina się trzymała. Na końcu związałam gumką.
N°6 Warkoczyki
To było moje pierwsze, acz na pewno nieostatnie podejście do warkoczyków na całej głowie. Zrobiłam dwa przedziałki w niewielkiej odległości od siebie, symetrycznie od środka głowy. Przedziałki ciągnęły się od czoła aż do karku. Wszystkie włosy z lewej strony związałam w przypałowy wysoki kucyk, aby nie przeszkadzały. To samo zrobiłam z prawą stroną. Z wydzielonego na środku głowy pasma zaplotłam ciasny francuski warkoczyk, który związałam małą kolorową recepturką. Zestaw 6497528 takich gumeczek we wszystkich kolorach tęczy można nabyć w dowolnym sklepie z akcesoriami do włosów, podobnie jak wymienione wyżej wsuwki do koka czy też pączek wypełniacz. Następnie rozpuściłam lewą stronę, wydzieliłam kolejny przedziałek tak, by warkoczyk był podobnej szerokości do pierwszego. Zawiązałam przeszkadzające włosy, zaplotłam francuski warkocz. Postąpiłam podobnie z prawej strony. Czynność powtarzałam, dopóki nie skończyły się włosy. Wyszły mi trzy warkoczyki z lewej, trzy z prawej i środkowy, czyli w sumie siedem. Niedużo, ale nie chciałam stawiać sobie za wysoko poprzeczki za pierwszym podejściem. Następnym razem na pewno zdecyduję się na większość ilość pasm, dziewięć, może jedenaście. Jeśli ktoś lubi przedziałki na środku głowy bardziej niż ja, to może również pleść parzystą ilość warkoczyków. Im więcej warkoczy, tym lepiej, bo włosy są ciaśniej zaplątane i nie mają jak się wymknąć. Moje warkoczyki zaczęły wyglądać kiepsko po paru godzinach, noc też im nie pomogła. Mycia by nie przetrwały. Rozpuściłam je już po dwóch dniach, ale nie żałuję. Plecenie ich zajęło mi tylko godzinę i piętnaście minut, więc zdecydowanie było warto.
Napiszcie, czy Wam się podobało, chętnie poczytam, która fryzura najbardziej przypadła Wam do gustu. Ha, robię bjuti post, muszę poczytać opinie! Następnym razem wracam w klasycznym stylu i piszę jakiś konkretny wywód.
Ten wpis dedykuję Edycie,
która plotła mi moje pierwsze francuskie warkocze
i zaszczepiła we mnie zamiłowanie do tego rodzaju uczesań. ♥
Jeśli chodzi o jakiekolwiek sztuczki z włosami to jestem taką melepetą, że nawet tradycyjnego warkocza nie umiem zrobić, a jak już go zrobię to wygląda jak wyciągnięty krowie z gardła :D
OdpowiedzUsuńAureola ♡ piekny!
OdpowiedzUsuńAureola ♡ piekny!
OdpowiedzUsuńJa zwyklego dobieranca nauczylam się
OdpowiedzUsuńpod wplywen programu tv dla młodzieży haha. Kazdy pyta,kto zaplutl mi wlosy z dumą odpowiadam,ze ja :D. Brawo ja. Zainspispirowalas i zmotywowalas mnie do sprobowania czegoś nowego.
mnie robienia przeróżnych warkoczy nauczyła jeszcze babcia, jak byłam dzieciakiem. Pięknie Ci te włosy wychodzą <3 polecam jeszcze zrobienie aureoli/korony z warkocza holenderskiego - taki splot potrafi mi się trzymać 3 dni! to dopiero wygoda :D
OdpowiedzUsuńO rany. Też mam długie włosy, chociaż cienkie i kiepskie, ale kompletnie nie umiem się uczesać. Typową dla mnie fryzurą są dwa warkoczyki typu ośmiolatka albo "zrób kucyk z tyłu i owiń do trzema gumkami żeby udawał kok". Nigdy w życiu nie udało mi się zrobić koka, nawet się zastanawiam czy to moje włosy nie są zbyt kijowe, żeby je jakoś ładnie związać.
OdpowiedzUsuńAale aureola może mi wyjdzie. Są szanse.
Nie umiem ani warkocza francuskiego, ani holenderskiego. Ten ostatni jest ostatnio szalenie popularny, nadal nie rozumiem dlaczego. Za to umiem zrobić "kłosa" i jestem z tego dumna.
Muszę się nauczyć robić koki... Nie uda mi się raczej całe życie chodzić w warkoczykach, a kształt mojej twarzy wyklucza jakiekolwiek krótkie fryzury, więc... :C
Jak na mnie w warkoczach każda kobieta wygląda świetnie i koniec (kumple potwierdzają).
Piękny ten holender, ale najpierw muszę się pożądanego francuza nauczyć. Niby nie wiem czy zdążę, bo planuję ściąć włosy, ale z drugiej strony to planuję już tak od września przynajmniej. Więc jest szansa :D
OdpowiedzUsuńCZELENDŻ: https://www.facebook.com/Vlechten.met.Daan/videos/vb.1438404543063932/1892326464338402/?type=2&theater
UsuńMoje włosy zazwyczaj są rozpuszczone, w kucyku albo robię po prostu warkocz. Jak dla mnie bardzo fajne pomysły. Podobają mi się prawie wszystkie, no może ostatni nie przypadł mi za bardzo do gustu. Chyba na aureolę mam jeszcze za krótkie włosy, ale inne może mi wyjdą.
OdpowiedzUsuńojezu jezu, jakie Ty masz piękne włosy! ZAZDRO! moje warkocze wyglądają zazwyczaj strasznie, bo mam bardzo grube włosy, przez co są strasznie szerokie XD
OdpowiedzUsuńTo był tylko żart, ta sugestia :D A w ogóle to dzisiaj wróciłam z shelter do Tiny, bo jakoś tak... i mam też inny adres bloga XD Nieważne.
OdpowiedzUsuń"Kuc się nie majta" XDDDDDDDDDDD KOCHAM CIĘ ♥ Nie wiem co mnie tak rozśmieszyło, niemniej jednak dziękuję XD
Wszystkie te fryzury są takie śliczne że po prostu nie mogę się zdecydować. Ale... 1 i 4 zdecydowanie wygrywają! (typowa kobieta - najpierw nie może się zdecydować, a potem mówi, że coś zdecydowanie wygrywa... tak właśnie).
Podziwiam Cię, że sama umiałaś zrobić te wszystkie fryzury. Ja może i mam podobną długość włosów do Twoich, ale mój skill zręcznościowy to chyba jakieś -1000.
ten ziwniety kucyk wygląda cudowneiee :D w sensie, że ta linia LD musze to wypróbować :DD a poza tym nie umiem sobie zrobić nawet normalnego warkocza hahaha ;D
OdpowiedzUsuńŁojezu O.O
OdpowiedzUsuńDla mnie zwykły prosty warkocz to dramat. Raz udało mi się zrobić sobie tego franzuza na skos, ale co się nawkurzałam to moje. Holender - całkowita czarna magia. Poza warkoczami bardzo podobają mi się kłoski - tu akurat ich nie ma, ale ciekawa jestem czy robisz. Dzięki za radę co do liny. Już wiem czemu wychodził mi szit. Chyba tylko tej fryzurze jestem w stanie podołać. Chociaż jak znam życie to rano się uczeszę, a za godzinę wszystko klapnie mi na kark, bo mam ciężkie włosy.
Dlaczego mam dwie lewe ręce, dlaczego ;( ;p pierwsza fryzura jest piękna, córce bym robiła, gdybym nie była manualnie niepełnosprawna ;)
OdpowiedzUsuńNina warkoczyki , chyba nomber6 są the best. Niestety moje włosy nie nadają się na wybraną fryzurę, są zbyt krótkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
eksperyment- przemijania.blog.onet.pl
Nina warkoczyki , chyba nomber6 są the best. Niestety moje włosy nie nadają się na wybraną fryzurę, są zbyt krótkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
eksperyment- przemijania.blog.onet.pl
Mój faworyt to Dwa warkocze holenderskie! :) Zdecydowanie śliczne!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Super pomysły! A jakie wykonanie...Aż mi się zachciało znów długich włosów, by też to wypróbować! PS. Robiłaś sobie te warkocze SAMA? Jeśli tak, to szacun:-)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że masz takie włosiska długie! :) Żywo zazdroszczę z moimi lichymi kłaczkami :) a francuskie sama nauczyłam się robić, nie wiem skąd :)
OdpowiedzUsuńJezu, chciałabym mieć takie długie włosy.
OdpowiedzUsuńGenialne propozycje! :)_
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Kocham warkocze holenderskie! Ale nie próbowałabym zrobić sobie dwóch (ani tych, ani francuskich), bo wyszłyby fest nierówne XD
OdpowiedzUsuńJeżeli ja mam sobie coś zrobić na głowie to jest jakaś tragedia..-.- Nic nie umiem zrobić oprócz "kucyka" i czegoś co ma przypominać koka ale to jakaś biedniejsza wersja jest .
OdpowiedzUsuńAle jakie Ty masz długie włosy ! Może i ja kiedyś takie będę miała :)
Jakie długie włosy!
OdpowiedzUsuńO jak mi się marzy taka aureola - już od lat kilku! Mając długie włosy, bardzo chciałabym umieć się fajnie uczesać - choćby jakieś proste opcje z warkoczykiem zaczesanym we włosy. Niestety kompletnie mi to nie wychodzi i pozostaję przy rozpuszczonych - czasem sobie je pofaluję, i kucyku. Ale miło popatrzeć! Ps; może znajdę kiedyś kogoś, kto mnie czesać zacznie [tutaj potrzebna moja miłość do zamieszkania ze mną :D]
OdpowiedzUsuńWspaniałe włosy, a jaką masz piękną długą szyję. Ja ubóstwiam warkocze, ale moje włosy są tak cienkie, że wyszedłby mi co najwyżej jeden mysi ogonek. A tak poza tym to Ty to wszystko pleciesz sama?! Cudowne fryzury. Żałuję, że nie mam Twoich warunków i umiejętności. Mogłabyś to robić zawodowo.
OdpowiedzUsuńsuper, ten aureolowy chyba najpiękniejszy:)
OdpowiedzUsuńa domek nad wodą z ptakami jest w hyde parku
a dej pan spokój, zgony to tak popularny temat w komunikacji miejskiej w BLN, że szkoda gadać. AŻ SIĘ RZYGAĆ CHCE, na sam widok, oczywiście. :P
OdpowiedzUsuńcieszę się, że trafiłaś - jak widzisz, bez bloga się nie da XD
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFrancuski i lina są super! Aczkolwiek zazdroszczę, bo nie umiem sama robić sobie takich cudów na głowie. Moje zdolności ograniczają się do zwykłego warkoczyka i kłosa. Próbowałaś kłosa? Masz piękne włosy, więc mógłby wyjść super. :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tobą jeśli chodzi o komentarz pod moją recenzją. Kubyńska jest feministką i jej poglądy w niektórych momentach w książce doskonale widać. Co trochę wkurza,bo serio po świecie chodzą jeszcze laski które za wszystko co złe obwiniają mężczyzn ? Przesada, mega. A i bardzo mi miło, że podobała Ci się recenzja. Tym bardziej, że dopiero zaczynam :)
Plusy długich włosów - można z nimi dużo zrobić. Ja u siebie raczej nic nie wymyślę, a warkocze bardzo mi się podobają. Lina i holenderski są super! :D no i na lato najlepsze
OdpowiedzUsuńNie jestem ekspertem żeńskich fryzur, ale zdecydowanie najbardziej podobała mi się pierwsza i ostatnia. Szczególnie ostatnia :D
OdpowiedzUsuńTo ten sam blog, tylko inny adres. I będę robić, co mi żywnie się podoba XD
OdpowiedzUsuńCo do podchodów, to ja w ogóle nie wiedziałam, że gra miejska i podchody to to samo, bo zawsze mówiłam podchody XD
Warkocze uwielbiam, ale nauczyć się robić nigdy chyba nie zdołam... ://
OdpowiedzUsuńUbóstwiam warkocze, szczególnie kłosy, ale nie dość, że za cholerę na moich włosach one nie wychodzą, to jeszcze kompletnie nie umiem ich zrobić :)
OdpowiedzUsuńWarkoczyki jakoś do mnie nie trafiają, pozostałe fryzury super!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię u kobiet, dziewczyn warkocze. Nadają kobiecości i są seksowne. I dają pole do fantazjowania z różnymi wersjami. Ale znajome niestety warkoczyków nie maja :)Dziękuję za Maltańskie Opowieści. śledzę je na FB. ja urlop to mam we wrześniu. Jeszcze nie wiem z kim i gdzie. Albo gdzie i z kim.
OdpowiedzUsuńWarszawskie pozdrowienia
Vojtek
Jestem pod dużym wrażeniem ;) Wszystkie te fryzury wyglądają nieziemsko :D A ja nadal potrafię tylko związać włosy w kucyk :D
OdpowiedzUsuńJaka ty piękna
OdpowiedzUsuńUwielbiam się bawić włosami, czesać i wymyślać fryzury i niejednokrotnie słyszałam, że minęłam się z powołaniem bo powinnam czesać xd długo mi zajeło ooanowanie warkocza holenderskiego, ale wreszcie się udało 💪 i aureola! *.* wygląda pięknie! Zawsze chciałam się nauczyć pleść taką, tylko nie z warkoczy a z całych włosów... kiedys mi się uda! :D
OdpowiedzUsuń