piątek, 31 października 2014

Morze możliwości



Zastanawialiście się kiedyś, ile możliwości daje nam życie? To może i brzmi banalnie, ale ludzie są przyzwyczajeni do podążania utartymi ścieżkami, stosowania starych, dobrych schematów, zamiast szukać nowych rozwiązań. Kiedyś już pisałam o ludziach, którzy nie są szczęśliwi, o ludziach, którzy przeciskają się przez życie, nie zapytawszy nawet, czego w ogóle od niego chcą [dla zainteresowanych, tutaj. Jak to jest, że przyjmujemy wszystko, tak jak nam podają chociażby w szkole, niczego nie kwestionując? 

Osobiście życie zaskoczyło mnie wiele razy, a ja za każdym razem miałam wrażenie, że różne "niespodzianki" są niezwykle wyjątkowe. Wcześniej po prostu nie widziałam pewnych rozwiązań. Życie zmusiło mnie do studiów zaocznych i dopiero, gdy się na takowych znalazłam, zrozumiałam, że to faktycznie istnieje - a na dodatek bardzo dobrze funkcjonuje. Płynąc z ludźmi udającymi się standardowo na studia dzienne nie zastanawiałam się nawet, czy może lepiej byłoby pójść na zaoczne - to pytanie nigdy nawet nie zostało zadane, opcja została przez mój mózg skreślona zanim nawet na dobre się pojawiła. Gdy już trafiłam na studia zaoczne okazało się, że jest mnóstwo osób w takiej samej sytuacji jak ja, dla których rozwiązanie to było jasne od zawsze.


Wakacje za granicą - wielkie, drogie przedsięwzięcie, na które nie każdego było stać. To pokazało nam życie z rodzicami, ich potrzeba zaplanowania wszystkiego z wyprzedzeniem kilku miesięcy, przeglądanie ofert, kilkugodzinne pakowanie, załatwianie miliona spraw, włącznie z kupowaniem specjalnych oddzielnych ręczników "na wakacje". No i do pewnego wieku tkwiłam w przekonaniu, że kilkudniowe (a co dopiero dłuższe!) wyjazdy, zwłaszcza poza granice kraju to olbrzymie wydarzenie. Cóż. Z jakiegoś powodu nie szukałam alternatyw, przyjęłam wszystko tak, jak zostało mi podane. Bo tak po prostu jest. Dopiero niedawno okazało się, że nie dość, że do wyjazdu za granicę nie trzeba przygotowywać się tygodniami miesiącami, nie jest koniecznym planowanie i rezerwowanie biletów lotniczych/domków letniskowych z ogromnym wyprzedzeniem, to jeszcze można odwiedzić ładnych parę krajów i prawie nic za to nie zapłacić... Ale o tym już było nieraz. Zapraszam chociażby tutaj

Dlaczego zamykamy się na wszystko, co oferuje nam życie i "szara codzienność", przepuszczając to przez filtry nałożone na nas podczas procesu wychowania i edukacji? Tak jest, bo tak ma być, koniec. Gdy jednak zdecydujesz się wyjść poza kanon, postąpić niekonwencjonalnie, okazuje się, że satysfakcja jest olbrzymia, a na dodatek, że tak naprawdę twoje postępowanie nie jest teraz wcale takie wyjątkowe. Odważyłeś się wyjść poza strefę komfortu, zrobić coś nowego... A tysiące ludzi zrobiły to już przed tobą. Nie mówię tego, żeby kogoś zniechęcić - przeciwnie, mamy pionierów, którzy odkrywają i łamią schematy, a nadal żyją, mało tego, mają się świetnie. Odważmy się więc, zmieńmy coś! Żałuję, że sama zaczęłam dostrzegać ocean możliwości tak późno.

Często tkwimy w bzdurnych schematach, regułach. Nie można zjeść pizzy na śniadanie, bo pizza przeznaczona jest na obiad. Nie można wypić browara nad rzeką, bo jest październik. Nie można nie pójść na studia, bo będzie się miało zmarnowane życie. Nie można zatrzymać się i zastanowić nad sensem swojego istnienia, bo jeszcze okaże się, że zmarnowaliśmy jego ostatnich, let's say, 20 lat. A tego nie chcielibyśmy się dowiedzieć, bo potrzebowaliśmy olbrzymiej zgrzewki maści na ból dupy.

Zatrzymajcie się. Myślcie. Korzystajcie. Jest z czego.

45 komentarzy:

  1. Mądrze prawisz! Dopiero gdy rzuciłam durną robotę by wyjechać w nieznane starym busem z chłopakiem którego poznałam pół roku wcześniej zrozumiałam że można żyć inaczej! Będąc w podróży stwierdziłam że aby się umyć nie potrzeba pełnej wanny, wystarczy butelka wody, W Azji nauczyłam się że na śniadanie zamiast kanapek można jeść ryż, pracę można znaleźć przez przypadek bycząc się na costa brava, przeprowadzać się z miejsca na miejsce i nie zwariować, spakować życie do jednej walizki i dawać radę. Odpowiadając na Twoje pytanie jestem teraz w UK:) Jak ochłonę, znajdę chatę (na razie śpię po B&B) to poszukam lotu do Paryża (tu jest tanio):) Michu nigdy nie był...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeej, jakie to jest pozytywne! Zawsze jest inna opcja, o tym musimy pamiętać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie wiem czemu nie wyjechałam wcześniej na erazmusa... no dobra, wiem, bo moja uczelnie jest zjebana, no taaak. ale teraz na wszystko patrzę inaczej jest osom! a na serio mam poważny kryzys połowy semestru, więc chyba napiszę wkrótce posta. i być może będzie miał nawet więcej sensu niż ten komentarz :D #hedonizm

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie żyją według wyznaczonych schematów, bo boją się zaryzykować...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też żyłam w pewnym schemacie, ale dopiero w lutym odważyłam się spalić za sobą parę mostów i coś zmienić... Wybić się, jakoś odważniej spojrzeć w przyszłość ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba wszystko zależy od podejścia do życia i filozofii, jaką każdy sobie obiera. Ja już dawno zrezygnowałam ze schematów i staram się robic (przynajmniej w miarę mozliwosci) to co chcę. Nie widzę nic złego w jedzeniu obiadu na sniadanie i śniadania na obiad. Ani w smażeniu frytek o 24 w nocy (o ile nie jest to dzień w dzień). Na wycieczki jezdzę stopem (choc nie tylko, bo jesli wybieram się dalej to wygodniej uzyc samolotu :P). A jak jezdze stopem i nocuję na dziko to rezygnuję z wygód i łazienek (przeciez wykąpać się możesz w wodzie z butelki, albo w chusteczkach nawilzających i jesli zrobisz tak od czasu do czasu, to nie zarosniesz brudem, ani nie umrzesz, wbrew temu co większość lasek sądzi :P). Rozpalam ogniska i zbieram drzewo i wcale nie czekam, az zrobi to za mnie koles. Podobnie z rozstawianiem namiotu, którykiedys rozstawiłam sama na polu namiotowym szybciej, niż dwóch kolesi razem :p No i święta obchodze jak mi wygodnie i w zaleznosci od humoru, bo kto powiedzial, ze w okreslone dni nie moge zjesc pizzy zamiast bigosu, albo jajek z majonezem? ;) Najlepiej wspominam Wigilię w gorach, keidy na stole zagościły gorące kubki, zupki chińskie i inne półprdukty z torebki :P

    Ale czy tak nei jest ciekawiej? :)
    Pozdrawiam

    I fajnie, ze coraz wiecej osob dostrzega, ze owszem - ze schematami jest latwiej, ale czy lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety często jest tak, że boimy się tego co nowe, świeże. Staram się luzować i akceptować wypadki, jaki stwarza mi życie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właściwie się zgadzam. To jak zostaliśmy wychowani zamyka nam wiele dróg. Jednak największym problemem nie jest chyba strach przed zmianami, nie wychowanie tylko brak wyobraźni. Obserwuję to choćby na niektórych znajomych...Którym niektóre nietypowe rozwiązania po prostu by w życiu nie przyszły do głowy. Za nic! Coś, co dla mnie jest tylko kolejnym wybrykiem im wydaje się jakimś wielkim, starannie obmyślanym pomysłem. Ogranicza ich własna wyobraźnia, niećwiczona, zaniedbana, nie karmiona absurdem i abstrakcjami. Niesamowite, jak wielu ludzi dba o swoje jakieś tam ciało a w ogóle zapomina, że ma coś takiego jak wyobraźnia. Albo, co gorsza, twierdzi ze wyobraźnię mają tylko dzieci, a nie dorośli ludzie...

    OdpowiedzUsuń
  9. No z tymi ręcznikami to przesadziłaś! Zobaczymy za parę lat jak będziesz podróżować ze swoimi...dziećmi;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny wpis! Bo ja też od jakiegoś czasu staram się unikać schematów i myślenia typu: "nie wypada zrobić inaczej, bo tak jest i koniec". Wyzwolenie się z tych ram jest naprawdę odświeżające:)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam wrażenie, że mój brat doszedł do podobnych wniosków rok temu (obecnie ma 23 lata), kiedy to wyjechał na erazmusa. nagle spotkał nowych ludzi, zaprzyjaźnił się z nimi i choć mieszkają w innych krajach, to już z dwójką z nich się spotkał drugi raz :) przy czym jego znajomi nie dość, że ciągle byli tylko w Polsce i trzymali się starych przyzwyczajeń, to jeszcze śmiali się z niego, że po co mu to było, że przecież już się z tamtymi ludźmi nigdy nie spotka... a tu proszę :D ja na własne doświadczenie tego (jeszcze) przełożyć nie mogę, ale podaję taki przykład i mam nadzieję, że moja przyszłość będzie ciekawsza niż to sobie wyobrażam teraz ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś był szał na Zmierzch, wiec na tym przykładzie chciałam pokazać o co mi chodzi, bo kolejne przykłady nie były aż tak znane ;)

    Ja boję się zadzwonić do biura obsługi, a co dopiero "wyjść spoza schemat" ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko zalezy od ludzi o od ich podejścia. Ten przykład ze studiami pasuje również do mojego brata, który studiował elektronikę aż w końcu postanowił się przenieść po pierwsze na zaoczne a po drugie na inny kierunek, na którym mu lepiej idzie. I takim oto sposobem studiuje zaocznie, a na tygodniu pracuje. Właściwie to co piszesz jest całkiem logiczne, bo czasem takie rozwiązania, wychodzące poza utarte schematy są lepsze. Lecz szerze mówiąc osobiście nie doświadczyłam jeszcze czegoś takiego. Nie dokonałam takiej decyzji i nie wyszłam poza ten kanon.

    OdpowiedzUsuń
  14. Schematy postępowania, kodeks dobrego zachowania, instrukcje obsługi człowieka, normy współżycia, zalecenia, polecenia, wskazówki, rozporządzenia, a nawet przepisy kulinarne to ograniczanie naszej ludzkiej wolności, która oczywiście ma granice, ale najczęściej są one o wiele bardziej od nas oddalone, aniżeli te, które ustalają nam inni.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może to kwestia podstawiania nam, pod nos, wszystkiego na tacy. Nie musimy się wysilać, to tego nie robimy - nie myślimy nawet o alternatywach. W chwili, gdy plan się zawali i musimy sobie radzić - to sobie radzimy i nagle okazuje że jest wiele opcji na życie, a co lepsze te inne wcale nie są gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  16. zawsze początkowo boimy sie tego co nieznane ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam wchodzić na Twojego bloga, bo zawsze napiszesz o czym ciekawym!
    Zgadzam się z tym...w życiu postępujemy tak jak nam to jest zakodowane od najmłodszych lat.

    OdpowiedzUsuń
  18. Brakuje nam odwagi i tyle, ja nie mam innego wytłumaczenia szczerze mówiąc. Mi samej też brakuje czasem odwagi albo po prostu znajduje idiotyczne wymówki, żeby czegoś nie robić :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja zawsze uważałam, że mamy tyle możliwości ile chcemy i wykorzystuje to na tyle sposobów ile się da. Całkowicie po mojemu ... Pójście ścieżkami "tymi co wszyscy" rzadko kiedy gwarantuje prawdziwy sukces.

    OdpowiedzUsuń
  20. trzeba się wyzbyc wszelkich schematów .. ;]

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko zależy od ludzi. Każdy ma swoje życie i może z nim zrobić, co chce. Jeśli chce postępować zgodnie ze schematem, niech tak robi.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nowe nie znaczy gorsze, aczkolwiek czasami boję się zmian

    OdpowiedzUsuń
  23. Mi takie łamanie utartych zasad i przyjętych kanonów robi bardo dobrze :D
    Mimo moich 22 lat nadal nie jestem na żadnych studiach, dzięki temu utrzymuję się z pasji, a uczę sie tego co mi się podoba w szkołach policealnych weekendami :)
    Żyć nie umierać :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ludzie boją się zmian. Boją się tego, że utracą to co posiadają obecnie, nawet jeśli nie jest to nic więcej niż nuda i święty spokój. Lepiej jest podjąć ryzyko, niż potem narzekać że nawet się nie spróbowało :D!

    OdpowiedzUsuń
  25. hhmm.. dużo ludzi jest po prostu z natury pesymistami.. nawet bardzo wiele się mówi, że Polacy to pesymiści.. ja tam nie wiem, staram się szukać pozytywów we wszystkich jak najwięcej, choć przyznam, że nie we wszystkim się da :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Możliwości mamy wiele i to nigdy się nie zmieni, tylko my sami się ograniczamy albo coś nas ogranicza przez co wydaje nam się, że nie możemy czegoś zrobić. Dokonujemy wyborów, podejmujemy decyzje, to też jest możliwość, nawet jeśli nie jest zgodna z tym, co naprawdę czujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie podobnie było z pójściem do technikum - przez długi czas się nad tym nawet nie zastanawiałam, bo przecież wszyscy mówili, że dobrzy uczniowie idą tylko do liceum i na cholerę mi zawód... A kiedy poszłam zauważyłam, że to jednak ma dla mnie sens. Co z tego, że ludzie twierdzą inaczej?

    OdpowiedzUsuń
  28. Oczywiście, że świat jest pełen możliwości, tylko tak jak dobrze piszesz - trzeba się na te możliwości otworzyć! Rozłożyć ramiona, zrobić kilka kroków do przodu i przestać się bać! Bo tak naprawdę wszystko zależy od nas samych!
    Pizza na śniadanie - powiadasz :D Ja sobie rozwaliłam system kilka lat temu, jak płatki zaczęłam jadać z zimnym mlekiem! A ostatnio stałam się wierną fanka omletów z warzywami na śniadanie. I wbrew wszystkim oglądam "chińskie bajki", i cieszę się jak dziecko, i wyplatam bransoletki. A wczoraj zamieniłyśmy się z kumpelą pokojami i nagle po roku jestem w drugim pokoju i jest świetnie. I pierwszy raz w tym roku byłam na konwencie fantastycznym. A tak poza tym wszystkim jestem szczęśliwa, bez powodu, mimo że w dzisiejszych czasach (uwielbiam ten zwrot...) to się raczej nie zdarza :D Buntownik z natury!

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetnie napisane :) Ludzie niestety mają te swoje schematy, którymi podąża prawie każdy i łapią się ich najmocniej jak się da. Ale kurcze, lepiej zapytać siebie co się lubi i czego się chce, wybrać swoją drogę. Cały świat stoi przed ludźmi otwarty. A co robią ludzie ? Zamykają się przed nim.

    OdpowiedzUsuń
  30. Piwo w tle kupiło mnie w 100% ; )

    OdpowiedzUsuń
  31. U ciebie jak zawsze optymistycznie!

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetna notka, daje sporo do myślenia :*

    OdpowiedzUsuń
  33. ale tu browarnie!

    masz zupełną rację. a smutna prawda jest taka, że takie momenty otrzeźwienia zdarzają się dosyć rzadko, w każdym razie mi, bo idę do przodu z tym co mam przed sobą. bardziej to egzystencja, ale mam kilka planów na przyszły czas. i próbuję się otworzyć na perspektywy, jakoś tak zawsze czasu brak, snu brak, zawsze czegoś za dużo albo za mało.
    lubię pizzę na śniadanie, yaaaaaass! jak coś po melanżu zostanie, do pizza do kawki z rana :D dziwne? ale ja lubię

    OdpowiedzUsuń
  34. Jestes genialna!
    Ta niezdolność do odejścia od standardów społeczeństwa jest niesamowicie ciężka, bo wszyscy z zewnątrz naciskają na ciebie z tymi bzdurnym GADANIEM. Ale dlaczego tak ma byc? Nic nie trzeba! Jesteś super. Aż zachciało mi się żyć.
    http://szarapoczwara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. To co Ty widzisz, niektórzy nie uświadomią sobie do końca życia :) To też jest smutna, ale prawda. Każdy ma swoje morze możliwości. Ważka rzeczna nie pojmuje ogromu oceanu ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. jelsi mamy odpowiednie podejscie do zycia i nie użalamy się nad sobą i swoim losem tylko znajdujemy "coś dla siebie" to wtedy dostrzegamy ile jest rzeczy do zrobienia,miejsc do zobaczenia itd ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. mamy znajomych, których całe życie poukładane jest jak od linijki według najbardziej standardowego schematu, mają już nawet zaplanowane kiedy będą mieć pierwsze dziecko, a kiedy drugie, zgroza
    mam wrażenie, że nie zastanawiają się ani trochę nad życiem tylko postępują dokładnie tak jak 'należy', ale tak sobie myślę, że recepty na szczęście są różne i może dla niektórych to jest dobra droga

    OdpowiedzUsuń
  38. Pizza na śniadanie? Dla mnie żaden problem, jadłam nie raz:p
    Łatwiej jest żyć wg pewnych schematów i niektórym to odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  39. już dawno temu porzuciłam schematy... one tak bardzo niszczą, degradują...

    myślenie- podstawa. serce- dobry kierunek. A połączenie tego zawsze wychodzi na plus!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. Jestem dziewczyną, która właśnie czasami nie lubi spontaniczności i muszę mieć wszystko ułożone;)
    mój blog, gorąco zapraszam ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  41. wiesz banalnie powiem, ale lepiej późno jak wcale ;-) umiesz korzystać z życia i przy okazji sprawia Ci to nie małą frajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Tęcza się nie spaliła. To najbardziej strzeżony obiekt w Polsce. Możliwe, ze niedługo będzie symbolem Polski. Orzeł już nie jest TRENDY :)

    Sabino. Zycie jest ciekawsze jak się po prostu ma FANTAZJĘ. Marzę, planuję, działam. Jeśli ktoś sobie czegoś nie potrafi wyobrazić TO NIGDY TEGO NIE BĘDZIE MIAŁ. Nie mam recepty na życie. Ale polecam fantazje i chęć do podjęcia ryzyka. jak zwykle nad ranem się wymądrzam. Powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  43. muszę Ci powiedziec, że ja myslę o tym prawie codziennie ;) o tym, że ludzie się szufladkuja i boja wyjść poza te kanony o których piszesz. To smutne bo życie ma się tylko jedno i drugiej szansy nie będzie więc nie warto się zatrzymywać, trzeba czerpać ile wlezie z tego życia. Myślę, że czasami by się chciało ale ludzie bywają leniwi.... łatwiej jest im zaakceptować takie utarte schematy. A może nie leniwi a brak im odwagi, żeby robić cos "inaczej" niż wszyscy?

    OdpowiedzUsuń
  44. To prawda. Ostatnio zmieniłam w swoim życiu wszystko i przestałam spełniać oczekiwania innych. ciężko jest wyrwać się ze schematów, ale dzięki temu naprawdę się "żyję".

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM