Staram się nie poruszać bieżących tematów, bo jak już się za nie wezmę, to są one od dawna nie na czasie. Tak jest też w tym przypadku, mimo wszystko czuję się zobowiązana wspomnieć o niedawnych, przykrych wydarzeniach czających się pod kryptonimem sesja.
Sesja zaskoczyła studentów, standardowo, jak co pół roku. Ja starałam się być przygotowana, sumiennie pracować przez cały semestr, ale nie wyszło. Nagle trzeba było skończyć wszystkie projekty i ładnie je zaprezentować. Tak... nagle. A przecież dopiero co zaczęłam mieć na nie dobre pomysły. Zalążki dobrych pomysłów. Zalążki jakichkolwiek pomysłów. Trzeba było też opanować szeroki zakres wiedzy, dziedzina: architektura. Kościoły, pałace i inne takie takie. Boring stuff.
offtop: czy Wam też znak T-6a przypomina wściekłego Chińczyka?
Dając z siebie 200%, będąc przez kilka tygodni (prawie) w pełni zaangażowaną we własne projekty, makiety i rysunki, jeżdżąc po całodobowych drukarniach w sobotnią noc, zamiast być na imprezie i nadrabiając pracę z grafiki komputerowej z całego semestru w godzinę, bo wszystko, co wyprodukowałam przepadło na wieki wieków amen razem z moim pendrivem, dotarłam do granicy
-źle. składnia. za wielkie zdanie. i bez sensu. nie myślę jeszcze normalnie- -sorry-
Potrzebowałam chwili luzu, a miałam powtarzać do egzaminu oddalonego raptem o 2h. Miałam dość uczelnianych murów, zawędrowałam więc do knajpy tuż obok. Chcąc nie chcąc, zabrałam się za eksperyment: Czy piwo wpływa (negatywnie) na zdolność koncentracji podczas nauki i efektywność na egzaminie? Zamówiwszy browar usadowiłam się z notatkami. Szło idealnie! Pamiętałam wszystko, nazwiska architektów i daty same wchodziły mi do głowy. Osuszyłam kufel (ależ ze mnie poetka) zdecydowanie za szybko i wziąwszy pod uwagę, że
1) nieprzyjemnie się siedzi o suchym pysku;
2) egzamin był dopiero za godzinę;
3) przecież i tak wyjście na jedno piwo NIE istnieje,
zdecydowałam się na kolejny browar. Wypiłam, powtórzyłam i dziarskim krokiem powędrowałam do sali. Czułam się olśniewająco, wszystkie informacje były idealnie zaszufladkowane w mojej głowie. Czułam lekkie parcie na pęcherz, nic wielkiego. Nie zdecydowałam się na szybki wypad do kibla jeszcze przed egzaminem.
To był największy błąd tamtego tygodnia.
Szeroko uśmiechnięta przystąpiłam do egzaminu. Poszło mi śpiewająco, skończyłam w połowie czasu, czyli po 5 minutach, przez kolejne 5 minut umierałam. Zastanawiałam się, jak w ciągu tak krótkiego czasu całe wypite piwo postanowiło mnie opuścić. Walka była ciężka. Minuty ciągnęły się w nieskończoność, gdyby egzamin trwał dłużej niż te nic nieznaczące 10 minut, zapewne przegrałabym. Gdy jednak, wieczność później, wykładowczyni pozwoliła opuścić salę, wystrzeliłam jak torpeda tratując czekających pod salą studentów. Byłam o krok od stwierdzenia, że wypicie 2 piw tuż przed egzaminem było błędem, ale finalnie stwierdziłam, że poprawiło moją efektywność (pisz szybciej, bo się zsikasz), koncentrację (myśl szybciej, bo się zsikasz) i humor. Patrząc od strony technicznej, jeśli chodzi o wyniki, uplasowałam się w czołówce. Muszę przeprowadzić więcej eksperymentów tego typu.
Te wszystkie męczarnie w końcu za mną. Za nami. Wszystko zdane! Niedługo (dla niektórych już) zaczyna się kolejny semestr, ale na razie luzujemy warkocze i blogujemy. Nie dajmy się zwariować. To właśnie zaliczenia były powodem mojej obniżonej aktywności towarzyskiej i internetowej, czas nadrobić.
Jak to smutno brzmi.
Binko. Polskie, nasze "zastaw się a postaw" pochodzi od bardzo dawna. Jeszcze za czasów polski szlacheckiej, magnackiej. Byłem na weselu, co kosztowało 100.000 minimum!
OdpowiedzUsuńMusiałbym się drugi raz urodzić, żeby tyle zapłacić za żarcie, picie i tańce. Wolałbym na przykład Afrykę zwiedzić :)
Binko. Po pierwsze gratuluje zdanych egzaminów. To zawsze jest stress. Czy się jest przygotowanym czy nie. Fajnie opisałaś swoją walkę o przygotowanie wszystkiego. Wiem, ze po piwie się siusia. Przerabiałem to raz i wspomnienia niezbyt przyjemne:) Dlatego ja z piwem baaardzo uważam.
Jeszcze raz gratuluję.
Vojtek
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńJa po piwie na egzamin nigdy bym nie wszedł, bo bardziej skupiłbym się na pęcherzu, niż na nim...poza tym nie wiem, czy by mnie to wyluzowało :)
genialny eksperyment!!!! ja to nie mam psychy. No i jezdze na uczelnie samochodem bo leniwiec ze mnie i do tramwaju mi daleko. i zimno.
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze masz sesje za soba. Ja nie mam. Dwa egzaminy mi zostaly :(
ja jestem tchórzem i bałabym się, że mnie z uczelni wyleją :D
OdpowiedzUsuńale! na kacu po piątkowej nocy poszłam ostatnio - nie polecam :( (miałam twarz jak ten znak, serio)
Gratulacje! :) Muszę kiedyś ten sposób wypróbować w jakiejś podobnej sytuacji. :D
OdpowiedzUsuńBravo! Nareszcie możesz odpocząć hi ;D
OdpowiedzUsuńMoja aktywność też jest obniżona przez sesję, która przedłużyła się niestety do sesji poprawkowej, ale trudno zda się. :) Nigdy nie byłam na egzaminie pod wpływem... może to wcale nie takie głupie.
OdpowiedzUsuńŚiknąć czy nie śiknąć ? OTO JEST PYTANIE :DDDD
OdpowiedzUsuńNo cóż, na motyw z piwem bym nie wpadła, bo mam na tyle słabą główkę, że po dwóch piwach musieliby mnie prowadzić, abym nie szlajała się zygzaczkiem. Nie wspominając o mojej pamięci, która w tym momencie jest nieco nadszarpnięta xD w każdym razie gratuluję zdania egzaminów, też mam to za sobą, więc pjona!
OdpowiedzUsuńNo i gratulacje Bina, następnym razem też piję przed egzaminami XD
OdpowiedzUsuńja też kiedyś tak zrobiłam i dostałam 5 :) po prostu trzeba poluzować tam gdzie ciśnie :)
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWszyscy tak straszą tymi sesjami, że aż boję się iść na studia xD
moje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńzryłaś mi głowę tym znakiem!:D
OdpowiedzUsuńdorzucam do listy "do zrobienia". podobno żeby w pełni doświadczyć studiów trzeba przyjść po piwku na uczelnie, wypić na uczelni, przyjść na kacu, jakoś tak :D
OdpowiedzUsuńgratuluję zwalczenia sesji! piękne uczucie
a ten znak już z niczym innym kojarzył mi się nie będzie, DZIĘKI EJ
No to gratuluję zdania! Co jak co, ale wygodniej sobie wszystko od razu skończyć :)
OdpowiedzUsuńBtw, tak, teraz ten znak będzie mi przypominał wściekłego Chińczyka, dzięki. :D
Oj jak ja Cię rozumiem! Nie mogłam napisać pracy licencjackiej... dopóki się nie wstawiłam - wtedy napisałam wszystko od strzału :D MAGIA! :D
OdpowiedzUsuńwow.. ale ci się trafiło!
OdpowiedzUsuńChoć nie powiem-moja sesja do łatwych też nie należała, ale na szczęście udało mi się i ferie (aż 7 dni) miałam spokój..
A teraz od poniedziałku powróciłam do świata studentów!
Gratulacje. Rozwalila mnie akcja z piwem, ale jak widać, moze sie opłacić:-) Moim największym wyczynem tego typu było robienie projektu w liceum po uprzednim pokrzepieniu sie dwoma dżinami z tonikiem. I już wiem, ze lepiej tego nie powtarzać, bo wyniki-był to projekt z matmy-jakoś inaczej mi wyszły niż innym...Wypocznij, żebyś z nowa energia weszła w nowy semestr:-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńczyli odkryłaś dobroczynne działanie piwa ;D
OdpowiedzUsuńO matko... Jak ja rozumiem ten ból! Ty tylko jeden egzamin, ja tak przeżyłam całe swoje bierzmowanie, 2h mszy... Ale nie od piwa, tylko truskawek ;) Małe morderczynie. Nic nie pamietam z tego bierzmowania...
OdpowiedzUsuńA jednak dobrze być licealistą :) A jednak dobrze. Chcąc nie chcąc uczę się ciągle, i na większych zaliczeniach nie jest źle. Aczkolwiek robiąc sobie notatki z polaka zaczęła mnie ogarniać lekka panika, gdy odkryłam, że zapisałam juz sześć stron...
Zaryzykuję i proszę o obserwację!; P
OdpowiedzUsuńJuż samo słowo 'sesja' brzmi strasznie.. Chyba się cieszę, że to jeszcze na długo przede mną... Chociaż, ja wiem, czy tak długo?;-)
w sumie nigdy nie myślałam, że piwo może tak dobrze stymulować dobre myślenie na egzaminach. ja pewnie bym się tam posikała nawet jakbym nie pisała egzaminu. tak po prostu, ze stresu XD
OdpowiedzUsuńojj;) musze wyprobowac sposob;D jak sie sprawdzi to będę Cie na rekach nosic;D( ewentualnie w moim przypadku na wózku wozic:D)
OdpowiedzUsuńhaha Bina mistrz! ale parcie na pęcherz to niemiła sprawa, rzekłabym, że czasem bardzo bolesna, masz farta, że nie musiałaś siedzieć dłuzej;]
OdpowiedzUsuńhhahaha dobry sposób na egzamin :D <3
OdpowiedzUsuńMój semestr trwa już drugi tydzień, ale spoko - odpoczywaj :D A biorąc pod uwagę, że my mamy głównie egzaminy ustne, Twój sposób odpuszczę... no chyba że przed obroną magisterki!
OdpowiedzUsuńI to jest jeden z powodów, który sprawia, że cieszę się, że jestem już po studiach:D!
OdpowiedzUsuńHehe też kiedyś przeprowadzałem takie eksperymenty (choć wtedy o nich tak nie myślałem) ... i to rzeczywiście działa. Pan Mózg inaczej wtedy pracuje ... pozwala nam się odstresować i przez to możemy całą naszą wiedzę uwolnić na kartkę papieru. Jednak błąd który Ty popełniłaś dla mnie byłby pewnie początkiem końca ... nie umiem się skupić z pełnym pęcherzem bo myślę wtedy tylko o "odcedzeniu kartofli" ... Sikajmy przed egzaminami!
OdpowiedzUsuńPS.
UsuńNo ja właśnie też nigdy nic nie oglądam i też się wkręciłem - jestem na początku 4 sezonu haha. Ale nie, spokojnie Bina... ja nie mam skłonności do uzależnień :) Chyba, że chodzi o kobiety ;)
PS.2
Istnieje tyle emocji... tyle i jeszcze więcej. Nie wszystkie z tych które wymieniłem były negatywne. Ale to były wszystkie te który towarzyszyły mi przez cały tydzień. Codziennie wieczorem je spisywałem, aż uzbierało się ich tyle, że postanowiłem je uwolnić.
hahaha tag 'jestem dziwna' boski :D
OdpowiedzUsuńa piwa nie lubie, to jest chyba dziwne w dzisiejszych czasach :)
Gratulacje! Może wypróbuję ten pomysł z piwem, o ile uda się w końcu pójść na studia :)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób na egzamin, ale ja chyba nie odważę się go wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Pomimo tego, że u Ciebie się zastosowało, ja raczej jak będę przystępować do swoich egzaminów nie będę przed nimi piła :D
OdpowiedzUsuńChyba tutaj mamy taka w Actionie, za 2 euro, kupie Ci ! :D
OdpowiedzUsuńhahahaha uśmiałam się z Ciebie! Mi się parę razy zdarzyło, że zapomniałam się wysikać przed jakimś sprawdzianem i później albo cierpiałam, albo pisałam byle co i wychodziłam po 15 minutach. Ale piwo przed egzaminem to tak odważnie :D
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję zdania wszystkiego :*
Usuńoh Bino, hahaha :))
OdpowiedzUsuńprzynajmniej teraz możesz się już z tego śmiać :)
w sumie my poznaliśmy się na harcerstwie, ale tam prawie ze sobą nie rozmawiałyśmy :)
u mnie giveaway, może będziesz chciała wziąć udział? :)
Ja mam słabą głowę do trunków i po dwóch piwach na pewno zaczęłabym bredzić, a już na pewno wyglądałabym na pijaną, ale tak, powiedzmy trochę mniej niż 1 piwo mogłoby być rzeczywiście pomocne. Po piwie przynajmniej znika zdenerwowanie, a to duży plus! Wszystkie sesje już dawno za mną, ale szczerze to i w pracy nieraz wypadałoby się napić, tylko, że to trochę bardziej ryzykowne ;)
OdpowiedzUsuńRaz wylądowałam na zajęciach po piwie i było mi dosyć wesoło. Do czasu... oczywiście odezwał się pęcherz ;)
OdpowiedzUsuńZobaczyłem, że mam trochę literówek to zaraz poprawię. Zatem zapraszam na 30 piętro :)
OdpowiedzUsuńPiękne graffiti . Kalina Jędrusik i Jan Łapicki w filmie LEKARSTWO NA MIŁOŚĆ. Rok 1966.
Hej jutro wyjazd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Raz zdawałem egzamin z mojej branży tworzyw sztucznych. Byłem najlepszy w nauce bo to mnie bardzo ciekawiło. Zdawało się po dwóch. Nikt ze mną zdawać nie chciał go zawyżałem bardzo poziom. Tak uważali. I mimo to MIAŁAM TREMĘ!
Ale zdałem :) Ale klasówek z liceum z matmy, chemii i fizykoi to raczej źle wspominam.
hahahahahha jestes niemozliwa!!! :D:D:D
OdpowiedzUsuńHahahah ojejku jak się uśmiałam! <3
OdpowiedzUsuńTypowa Polska krew :D
Chyba muszę kiedyś przeprowadzić podobny eksperyment, tylko wcześniej zajrzę do łazienki :D
Gratuluję zdanej sesji ;) Ja jednak nie dałabym rady przy piwie się uczyć ;p usnęłabym.
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej sesji! :) U mnie w rodzinie krąży taka legenda, że mój tata tak się stresował ewentualną odmową, że posiłkował się piwem przed samymi oświadczynami, a potem nie mógł usiedzieć z mamą na kolacji. ;)
OdpowiedzUsuńBrawo :)
OdpowiedzUsuńno to jesteśmy w elicie! Również zdałam sesję! Gratki!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
kurcze muszę koneicznie wypróbować :DDD już kiedyś uczyłam się pijąc cincina i też mi szło genialnie, ale hmm to był jeden jedyny raz dalatego teraz zrobię to ponownie ;D Akurat czeka mnie powtórka ;D
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że taka wspaniała osoba jak ty będzie chciała napisać do mnie list <3
OdpowiedzUsuńW piwie może być coś takiego, że po prostu większość ludzi się stresuje (nawet podświadomie) i może wiedzy nie przyswajać, a piwo rozluźnia ^^ i lepiej wszystko wchodzi do głowy :D Bina i jej przygody :D no i oczywiście gratuluje zdanej sesji :)
OdpowiedzUsuńSesja... Ja miałam kilka konkursów i siłą rzeczy jeździłam po uniwersytetach przez ostatnie dwa miesiące :) Sugestywny widok studentów z notatkami zdecydowanie wbija się w pamięć :D
OdpowiedzUsuńPampers sobie kup! :D
OdpowiedzUsuńA tak serio, nawet jakbyś skorzystała z tej łazienki to i tak prawdopodobnie by ci się znów chciało iść do toalety ;D Piwo to wróg... ale musiało być zabawnie :D
Ahaha :D Fajnie, że ci to pomogło. Mi np. w uczeniu się pomaga gwar - więcej nauczę się z kumplami na piwie jak przekrzykujemy się teoriami, niż ślęcząc nad książkami. Ale to chyba oczywiste :)
OdpowiedzUsuńNie mogłaś wyjść, jak skończyłaś pisać? Współczuję tego trzymania, katorga dla pęcherza i umysłu :(
A mówią że czas studiów to piękny czas;) Kłamią?
OdpowiedzUsuńWażne, że eksperyment się udał! :D Śmieszna historia, o szczęśliwym zakończeniu. :P
OdpowiedzUsuńjakbym wypiła to jedno piwo przed to z pewnością 4.0 jak nic by było ! :D
OdpowiedzUsuńAle...ale...ale dodalam już notkę z odkryciem CO POD PŁASZCZEM xD.
OdpowiedzUsuńU mnie też zdane wszystko xD jeszcze nie piłam przed żadnym egzaminem :d ale może zacznę haha
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból z dawnych lat: też zawsze byłem zaskoczony przez sesję, bardziej nawet niż nasi drogowcy przez zimę, ha, ha.
Ja się ciesze, że zdałam sesje i w spokoju mogę cieszyć się wolnym czasem :) brawo dla Ciebie ;) i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem jak ciekawie piszesz! Znam Twój ból, na szczęście sesja też już za mną.. Choć nie próbowałam pić piwa przed egzaminem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
zabawa-moda.blogspot.com
nie jesteś jedyna! pamiętam, że mi też najlepiej się uczyło po piwie, aczkolwiek wolałam pić w swoich czterech ścianach, bo generalnie nie potrafię się skupić na nauce w miejscach publicznych.
OdpowiedzUsuńswoją drogą, masz talent do przedstawiania prostych historii w sposób tak wciągający, jakbym czytała o wyprawie do Mordoru xd
i tak, ten znak przypomina mi wściekłego chińczyka, ale w życiu bym o tym nie pomyślała, gdybym nie zobaczyła tego tutaj :d
Gratuluję zdania,ja jak na razie nie będę przeprowadzać takich eksperymentów bo jestem niepełnoletnia :)
OdpowiedzUsuńNie no bez przesady ;) obywa się bez klaty itp haha, chcę zachować moje piersi mniej więcej w takim stanie, w jakim są ;D...
OdpowiedzUsuńPoza tym czuję się lepiej, lepiej mi się śpi, choć nie wysypiam się nadal - tak uwielbiam spać, że nawet o 9 jestem niewyspana xD a jak o 9 wyłacze budzik i pojde dalej spac to spie do 12 i później zamuła cały dzień, więc mogę ten dzień wtedy przespać xD i później jeszcze przespać noc i znowu wstać niewyspana, ale to ja :)
zazdroszczę, sama bardzo chciałam iść na architekturę, ale niestety zabrakło punktów parę lat temu... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
http://style-an.blogspot.com/
Gratuluję zdania! super blog :)
OdpowiedzUsuńwww.huge-fridge.blogspot.com
Myślałam, że czytanie lektur ominie mnie na studiach, ale jednak :(
OdpowiedzUsuńoby ta motywacja przyszla jak najszybciej .xd
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że eksperyment był bardzo odważny. Ja bym się bała, że tego dnia moja głowa ze stresu byłaby słaba i potem bym plotła głupoty na egzaminie. Z podwyższonego humoru też bym się nie cieszyła, bo pewnie bym się zsikała wybuchając przy tym śmiechem na sali. Ale do odważnych świat należy.
OdpowiedzUsuńTak, przez Ciebie już będzie mi on do końca życia przypominał wkurzonego Chińczyka. :D
mostnakrzywej - twitterowy nick :)